Jeśli kieruje Panią jakaś misja eko, to proponuję zająć się czymś dużo ważniejszym i pożyteczniejszym, np. problemem stosowaniem środków ochrony roślin w rolnictwie, które powodują pogrom w środowisku. Turkuć jest zwykłym szkodnikiem. Pani zapewne dokarmia szczury, mole, muchy i inne robactwo. Ja nie czuję takiej potrzeby. Proponuję przeanalizować, co się dzieje z proszkiem do prania, środkami do farbowania włosów, folią itd. Czy może takich rzeczy Pani nie używa? W dziedzinie ochrony środowiska mamy wszyscy dużo do zrobienia, dlatego proszę się nie rozpraszać na niby problemy.

Ten zwykły szkodnik jest częścią ekosystemu, czy się to komuś podoba czy nie. I ma naturalnych wrogów w postaci np. kreta czy dudka. Poza tym, takie metody "tępienia" na zwykłym trawniku ocierają się o pyrrusowe zwycięstwo. Co do proponowanych dużo ważniejszych i pożyteczniejszych spraw, to dziękuję, że nie zaproponował Pan rozwiązania wojny w Syrii czy głodu w Afryce. Ale ekologia to, wbrew Pańskiemu myśleniu, nie tylko globalna sprawa. Zmiany należy zacząć od siebie. Pozostałości proszków do prania i innych substancji trafiają do oczyszczalni, gdzie są unieszkodliwiane w wieloetapowym procesie. Natomiast Pan leje środek do mycia naczyń do gleby nie zdając sobie konsekwencji z jego działania, usprawiedliwiając swoje działanie chęcią wytępienia dwóch sztuk turkucia (groźnego szkodnika!). I myślenie typu: w okolicy wala się i tak dużo śmieci, więc mój jeden papierek nic nie zmieni, zakrawa o prymitywizm. Pozdrawiam

dzięki komarkus1 super pomysł na tego turkucia

Dziwne podejście masz. No cóż Zielonych idiotów zawsze uważałam za szkodników społecznych, nie mylę się.

A Pani gdzie wylewa wodę z prania? Ja w domu myję rośliny wodą z płynem do mycia naczyń i mają się świetnie.