Upadłość Konsumencka to nie wypełnienie wniosku. To indywidualna analiza sytuacji danego człowieka, który myśli o tej formie zażegnania problemów finansowych. Znamy przypadki gdy ktoś nieodpowiedzialny i niedouczony skrzywdził bogu ducha winnych ludzi. Co mamy na myśli? Zdarzyło się kilka razy w naszej karierze że przybiegają przestraszeni ludzie którzy za czyjąś namową ogłosili upadłość konsumencką. Skąd to przerażenie? A no stąd że poł roku wcześniej sprzedali mieszkanie za 300 tys. zł na które to jacyś ludzie wzięli kredyt na 30 lat. Ktoś zapyta, no i co z tego? A no to, że istnieje coś takiego jak artykuł 127 Prawa Upadłościowego. Syndyk odebrał bogu ducha winnym ludziom mieszkanie i sprzedał je! Ludzie zostali na lodzie... Bez mieszkania, bez pieniędzy na wkład i remont i z kredytem na 30 lat. Jak Pani myśli, kto tu zawinił? My jesteśmy pewni że to osoba która namówiła tego człowieka na upadłość i wzięła za to pieniądze. Jaka jest jej odpowiedzialność ? Żadna! Dlaczego? A kto ją widział w tym procesie? Przygotowała wniosek, nie będąc nigdzie wskazana jako pełnomocnik. Klient sam podpisał się czy to pod wnioskiem czy to na jego koncie KRZ ta osoba wniosek przygotowała. Czy można ją pociągnąć do odpowiedzialności za błąd, zaniechanie, niedbalstwo? Nie! Czy taka osoba posiada stosowne ubezpieczenie OC od tego typu sytuacji? NIE! Bo nikt jej takiego nie sprzeda! Przez czyjeś niedouczenie i chciwość, owy klient został na oczach rodziny brutalnie pobity i trafił do szpitala, nie wiadomo przez kogo... A rodzina musiała zmienić miejsce zamieszkania na drugi koniec polski, gdyż bali się wyjść z domu. Są to rzadkie przypadki, ale się zdarzają. Częstsze są telefonu od zdesperowanych ludzi którym syndyk zablokował konta, na którym było ostatnie 300zł, bo nikt o tym nie powiedział, nie uprzedził! (bo nie wiedział? a niby skąd ktoś kto tylko pisze wnioski ma wiedzieć co dalej się dzieje w tym procesie skory nigdy w życiu w nim nie uczestniczył?). Właśnie za ten spokój, bezpieczeństwo i nasze doświadczenie klienci płacą. I na koniec, czy to etyczne przygotowywać wniosek za jakiekolwiek pieniądze i kazać się pod nim podpisać klientowi? W razie problemu umyć ręce? Pod naszymi wnioskami My się podpisujemy, nie klient. A to bezsprzeczny dowód na to, iż bierzemy pełną odpowiedzialność za swoje czyny, wiedzę i umiejętności. My nikomu nie bronimy zarabiać, ten materiał powstał po to żeby uświadomić ludzi z czym mogą mieć odczyniania i że mają prawo wybrać z kim chcą podjąć współpracę.

👍

C.

@Anna Anna 👍