To popularna nazwa ULC, który nie ma jakichś szczególnie wysokich notowań ze względu na istotnie pewne, ehm, niedociągnięcia w funkcjonowaniu.

Zapytaj lekarza w Gobll . Z tego co wiem Iwan jest instruktorem a nie doktorem

do zrobienia kursu AFF nie są wymagane żadne badanie, więc na pewno z takimi schorzeniami znajdą się skoczkowie

mnie zaczely bolec plecy od siedzenia przy kompie i raz mnie klulo w plecach przy samym podnoszeniu spadochronu. A przy otwarciu spadochronu i ladowaniu nic nie bylo czuc. Bo to nie sa duze przeciazenia. Jak jestes w stanie zeskoczyc z metrowego murku to powinno byc ok. Ale wszystko zalezy jaki chcesz miec margines bezpieczenstwa :)

@@AlexIgnitee to ze nie są juz wymagane badania nie znaczy , ze nie moze / nie powinien był zasięgnąc porady u specjalisty ktory siedzi w temacie

@@piotrek1982x odpowiedziałem na pytanie, nigdzie nie było zaprzeczenia przed zrobieniem badań przed

Raczej znikomą, dlatego że cały czas 'napędem' jest energia potencjalna w masie skoczka. Prędkość opadania będzie zmieniać się wraz ze zmianami gęstości powietrza i w odczuciu skoczka prawie nic się nie zmienia - to cały czas jest reakcja na jego własną masę.

@@SkydiveAtmosfera Rozumiem.

Bardzo proszę. Oby chłopcy wrócili do pełni zdrowia jak najszybciej. Pozdrawiam!

Coraz sprawniej reagują skoczkowie, ktoś wie to, inny tamto a ja robię za centralę ;) i szukam przyczyn problemów. Winnych to niech sobie szuka prokuratura. PKBWL coś tam pewnie też zrobi, ale oni działają jakoś bardzo...hmm...dziwnie

Służba nie drużba. Szkoda chłopaków, ale to raczej nie byli średniozaawansowani bo latali na spadochronach (podobno) około 90sqft. Bardzo małe czasze, żwawe i niewybaczające.

To byłoby dla wszystkich (poza poszkodowanymi) niewygodne. Raczej będzie wina skoczków, bo to nie uczniowe.

Wojsko ma swoją logikę bardziej przypominającą Paragraf 22. Zgadzam się, że to zdarzenie może przyblokować współpracę, bo byłoby na szkodę bezpieczeństwa. Dziękuję za dobre słowo!

​@@SkydiveAtmosferaGdzie zaczyna się wojsko tam zazwyczaj kończy się sens oraz logika.

@@SkydiveAtmosfera "Paragraf 22" to w końcu przecież właśnie wojsko. Nawet latające. (Aczkolwiek z punktu widzenia dziadersa obawiam się, że gimby i tak nie znajo.)

Oby wrócili do pełni zdrowia i niech zdobywają Moskwę z marszu, albo z pojazdów opancerzonych.

@@SkydiveAtmosfera Najlepiej to by jednak było żadnej Moskwy nie zdobywać. I nie dlatego, że akurat Moskwy, tylko dlatego, że zdobywać.

@@SkydiveAtmosfera jak tak bardzo to co ruski jest niemiłe proponuje oddać ziemie odzyzkane przecież to tez ruskie dali , i oczywiści ustanowić niemiecki i ukraiński jako jezyki urzedwowe a polski zabronić , bo to przecież też dzieki ruskim ;) hahahah

@@dziadWSZEWIED Ruskie jest spoko. To rosyjskie sprawia problemy. I to, że istotnie swego czasu dzięki rosyjskiemu całkiem nawet netto zyskaliśmy, nie oznacza że teraz mamy akceptować wszystko, co ono robi.

@@pawepluta4883 zaliczasz sie ;) do mniej niż 1% kó†ry jest w stanie dostrzec róznice ruskie ≠ rosyjskie i masz racj enie musimy tego akceptować

Myślę, też nie jesteś odosobniona w tym, jak to przeżyłaś. Pewnie ludzie to jakoś wypierają albo sobie w naturalny sposób koloryzują w pamięci. Zupełnie się z Tobą zgadzam i też myślę, że ten jeden z emocjonalnie najsilniejszych momentów w życiu powinien mieć serdeczną, profesjonalną oprawę. Z tego też powodu, że jest tak jak w drugim przypadku, coraz mniej mi się chce skakać tandemy. Zrobiono z nich bezduszny, kolorowy produkt do chwalenia się w mediach społecznościowych. Dziękuję, że chciałaś się podzielić swoimi spostrzeżeniami. Pozdrawiam!

A ja dziękuję za dobre słowo ;)

Czegoś takiego to jeszcze nie słyszałem.

​@@SkydiveAtmosferaświeży temat

​@@SkydiveAtmosferaznaczy wojko u Wisni

​@@SkydiveAtmosferapodadzą z jakiej jednostki chłopaki

@@misza1227 Już wiem, że jakiś podmiot prywatny organizował dla wojska swoopcamp (domyślam się kto, ale nie jest to potrzebne do analizy) Przydałaby mi się wiedza jakie spadochrony i jaki WL

Bardzo dziękuję.

To zależy. Jeśli były skoki wysokie, to powyżej wysokości aktywacji w samolocie wyrywało się zawleczkę. Zwykle instruktor albo skoczkowie sobie nawzajem, szczególnie ci bardziej doświadczeni tym mniej - aby zobaczyć, czy napędzą im stracha. Przy skokach na krótkie opóźnienie, aneroid nastawiony był wyżej, aby tylko mechanizm zegarowy odliczał czas i walnął główny, gdyby "młody" nie pociągnął uchwytu. Wtedy też linki od KAP-3P były podłączone klamrami do liny pokładowej tak jak liny desantowe.

​@@SkydiveAtmosferaDziękuję za szczegółowe wyjaśnienie. Czyli jak skoczek sam pociągnął za główny uchwyt otwarcia pilocika to automat i tak działał i sam probówał zerwać jego zabezpieczania? Chociaż już czasz główna się otworzyła. Nie wiedziałem, że były takie zabezpieczenia w starych spadochronach. Bardzo mnie to zaciekawiło.

@@brunonatura automat był mocowany pod górną zawleczką linki, nie przeszkadzał skoczkowi. Jeśli skoczek nie otworzył to automat wyrywał pociągał strzemiączkiem zawleczkę

Dobra sylwetka podczas swobodnego spadania jest nawet ważniejsza niż dobra postawa w sportach walki. Jeśli nie ma dobrej sylwetki, trudno jest prognozować progres u kursanta. Dopisuję temat, choć chyba już nagrywałem coś o sylwetce podczas szkolenia AFF. Pozdrawiam i zachęcam do pogrzebania na naszym kanale.

Byłem już dość doświadczonym skoczkiem, który nadal "kolekcjonował" zaliczone nowe typy spadochronów. Na jakiś pokazach, lub przy innej okoliczności, której za bardzo nie pamiętam miałem okazję skoczyć na nowoczesnym, polskim zestawie spadochronowym AD cośtam. Popatrzyłem na wykonanie pokrowca i kategorycznie odmówiłem ;)

Jestem zdecydowanym wrogiem rugania za ratowania. Może nie zawsze młody skoczek postąpi tak jak "stary wyga" ale krytykowanie go może mieć wpływ na proces decyzyjny przy następnej awarii. Należy (moim zdaniem) pogratulować ratowania, wytłumaczyć jak doszło do awarii i czy coś można było zrobić lepiej.

@@SkydiveAtmosfera No oprócz tego musiałem zapłacić za układanie zapasu 😪

To jeszcze gorsza siara, ale nie ukrywam, że już to słyszałem z kilku zapyziałych miejsc. Słyszałem też o 'MANDATACH' za ratowanie. Jestem osobą bardzo pokojową, ale za takie mandaty i za płacenie za układanie zapasu to myślę jak takiego decyzyjnego szkodnika oklepać, aby nie było śladów

Bardzo dziękuję za dobre słowo ;)

Nawet tu w komentarzach jest link do filmu ze Skrzycznego. Robi wrażenie.

Dziękuję, może być to efektem ponad 3 dekad wnikliwej obserwacji tego spadochronowego grajdołka ;)

Stary wykład, który zamierzam ponownie nagrać, bo ludzie pytają się "po co skoczkom downsize"

Dziekuje! 100% elektryk eco ;)!

Elementem łączącym wszystkie, ludzkie aktywności jest wątła psychika człowieka. Tam zazwyczaj gnieździ się źródło wszystkich problemów.

Na to zjawisko nie ma mocnych. Jak ktoś mówi ze sobie poradzi z tym w powietrzu to totalnie nie wie co mówi. Devil bez problemu moze zawiazac wam caly sprzęt na kokardkę i rzucić o glebe. Kiedys jak bylem jeszcze zoltodziobem na startowisku paralotniowym w słowenii zobaczylem jak zaczyna sie twozyć deust devil w okolicy startu. Było z 20 skrzydeł rozlożonych na ziemi. Ja się akurat szykowałem. Dust devil poderwał trochę suchej trawy i zniknął. Wiedząc co zaraz sie moze wydarzyć wydarlem sie na całe gardlo uwaga! I rzuciłem się brzuchem na skrzydło zwijając je rekami w kulkę. Podnoszę głowę, patrzę dookola- devila nie ma, wszyscy trącają się łokciami i brechtają pokazując na mnie paluchami. Poczułem wstyd. Siara na maxa. Chcialem schowac glowę w piasek. Minęła krótka chwilka i niewidzialny diabełek wjechal nad startowisko podrywając kilka nie podpiętych skrzydeł... Moje było zabezpieczone 😊 Dzisiaj nie waham się mówić pilotom na starcie jak widzę gdy się tworzą, a nawet nak widzialem z auta jadàc na latanie. Wtedy wiadomo ze mozna sie w taki dzien spodziewać zagrożenia. Z reguły najchętniej formują się w bardzo suche słoneczne, termiczne dni i to prawda, że mają swoje ulubione obszary na których się tworzą cyklicznie. Nie zawsze są spektakularne jak ten na moim filmiku, ale wszystkie proponuje traktowac powaznie, bo to diabelstwo zyje swoim zyciem i nie wiadomo kiedy się wygasi a kiedy przyspieszy i w którą stronę się rzuci... Bezpieczności wszystkim życzę 😊

Wrocław, a diabeł to jak z Kalifornii, spasiony, tłusty od rudego kurzu, ho ho. Chyba muszę już zmienić moje zdanie na temat tych zjawisk w Polsce

Jestem przekonany, że dziś wolisz żyć ze świadomością nieuzasadnionego wstydu, niż gdybyś siedział cicho a diabełek zabiłby kogoś na startowisku. Z biegiem lat, wstyd przestaje być tak palący a nawet nie szczypie ciut, ciut jeśli robimy coś zgodnie z przekonaniami przy niewiedzy pozostałych.

ja dwa razy centralnie przebiłem się przez diabełka to wiem, co to znaczy zmieniać mentalnie galoty ;)

O tak, jeden z widzów kanału wygrzebał ten "start" kzbin.info/www/bejne/rpOYdKd6gcmhaq8si=b7tAY26vIl9XBSDt

Obawiam się, że skoczkowie w Polsce coraz bardziej mogą się nastawiać na istnienie takich diabełków, tyle że na lotniskach trawiastych będą one bardzo trudne do zobaczenia