Prwnie chodzilo mu o siusiu

raczej selekcja infrastrukturalna/industrialna. ile ja będę jeszcze poprawiał niesfornych? skąd ta u was ciągota, skłonność do natury? czy ulica, miasto to natura i organizacja naturalna? na boga co wy odstawiacie?

​@Kornett kto się pozbywa? kto ma interes? komu zależy? wspólnoty plemienne? więc po co pierdolita o jakimś hipokryte$ie/syfikrate$ie. od razu za$trzyk $mierci i mamy likwidację z głowy bez zachodu, komedi, szopki :). w/g mnie pozbywają się $odomici. oni chyba tak mają w swej konstrukcji/naturze p$ychopatyczno-$ocjopatycznej. nie wiem po co te ceregiele, jakieś łokienka życia, sceny i akcje jaworowiczowej. przyznać się do ludobójczo-depopulacyjno-eksterminacyjnego planu i po sprawie. tak będzie szyncie, lepiej, łatwiej przełknąć ten orzech. przekonajcie szanowno-szlachetno-dystyngowaną farmację, by głosiła szkodzimy zdrowiu i życiu, zabijamy na zlecenie w ramach utylizacji/eksperymentów. podobnie opłaceni lekarze niech mają cywilno-cywilizowaną odwagę przyznać komu/czemu służą :). wiadomo, że cywilizacja $odomitów, nie $pocznie, nie odpu$ci, nie przepu$ci, nie zmieni się, bo od przynajmniej 2000 lat ma taki plan utylizacji/eksploatacji i kreacji głupoty/ciemnoty, bo ją wykorzystywać, wysługiwać, żerować i paść na niej, zarabiać kokosy. po to "edukują", "wychowują" w głupocie i ciemnocie, eskalują/rozpowszechniają pod hasłami/szyldami "mądrości" wprowadzając w błąd. ale przecież oni byli, są i będą naczelnymi/ustawowymi/dyżurnymi dezinformatorami/dezorientatorami bo taka ich wszystkich natura/potrzeba/interes :). dlatego tworzą systemowe dogmaty/zabobony/mity/propagandę, reklamy, antyprawidła/antyaksjomaty, antynaturalne poglądy/przekonania/odruchy/nawyki/postrzeganie, by głupoty przybywało i było coraz więcej. no bo od głupoty puchnie mózg i gąbczeje, jednostki. głupki muszą być nie tylko głupkami, ale poddanymi/posłusznymi/podporządkowanymi/lojalnymi/użytecznymi/wiernymi niewolnikami/więźniami w rękach elitarnyo-arystokratyczno-awangardowych administratorów/zarządców/przewodników/opiekunów/wychowawców :)

​@Kornett mam poważne wątpliwości, by psychopato-socjopaci, którzy mają uprzedzania, pałają pogardą, nienawiścią, dyskryminacją, szkodzą naturze mieli w ogóle uczucia/emocje/naturę/etykę/moralność. jedynie się tym zasłaniają poprzez pustosłowie. nic nie dowodzi/nie potwierdza/nie świadczy by mieli/posiadali naturę, głębsze uczucia podczas gdy to narcyzy są, którzy nie tolerują, nienawidzą innych. wszystko temu przeczy/wyklucza/koliduje niestety. ale oni znają się na hipokryzji/aktorstwie/wizerunku, wywierania wrażeń/emocji/uczuć u innych, by być wiarygodnym/atrakcyjnym :). wiem, bo ponad 90% populacji to zaprogramowani niszczyciele/szkodniki deklarujący/przedstawiający/lansujący/kreujący/pozujący na obrońców/stróżów/strażników :). potrafią/umieją się użalać, ubolewać, irytować, bulwersować przed kamerami/publiką, czy nawet w środowisku/ognisku rodzinnym :). będą pomstować, krytykować, piętnować, a wewnątrz popierają taki stan/porządek/organizację. tacy są obłudni/fałszywi. miałem okazję się wielokrotnie przekonać jacy są dwulicowi/hipokryci. wiesz, nawet ojciec przeczył sam sobie. x lat temu mówił inaczej, teraz mówi inaczej. no bo wiadomo musi odegrać rolę zmartwionego/przejętego/zatroskanego tym stanem, który współtworzył/budował/do którego dążył/zmierzał w okresie PRL. ale im zawsze dobrze wychodzi i uchodzi płazem/na sucho, nikt niczego nie zauważy w ich rozumowaniu i nie zarzuci. zawsze będzie zgoda/poparcie dla ich działań czy to prawnych/ustawowych, czy militarnych, medialnych, ekonomiczno-gospodarczo-polityczno-organizacyjnych i innych operacji/decyzji/czynności służbowych. kiedy oni chcą/potrzebują zawsze mogą dany stan/okoliczność/sytuację/działanie uznać/określić za prawidłowa, właściwą lub konieczną, niezbędną, pożądaną, zasadna, słuszną, poprawną, korzystną, opłacalną dla ogółu, bo przecież o nich mowa, o ich interesach, bo oni są większością/ogółem/ośrodkiem i centrum administracyjnego zarządzania/regulowania. dlatego identyfikują/utożsamiają się z ogółem/większością i mówią/decydują bo mają prawo roszczyć sobie prawo by wypowiadać w imieniu ogółu/większości. po 30 latach funkcjonowania/prosperowania są bezwzględną większością/ogółem na tym obszarze w procesie ustawowej krystalizacji/oczyszczania wielośrodowiskowego/wielopłaszczyznowego/wieloogniwowego :). oni są też kalibratorami/konfiguratorami i pełnią mul;tum funkcji/stanowisk, które współpracują/współdziałają ze sobą, uzupełniają, reprezentują, chronią, bronią, komunikują, informują będąc partnerami/sojusznikami/współaktywistami branżowymi/sektorowymi. podzielili sobie obszar/przydzielili pakiety/zestawy/części i działają niepodzielnie. wszystko poddali/podporządkowali biznesom/interesom, skoncentrowali/skupili na nie i nie wypadną nigdy z obiegu/rynku, którego są właścicielami/zarządcami/administratorami/kontrolerami/nadzorcami :). tak działa ich organizacja/porzadek prawno-administracyjno/ekonomiczno-polityczno-gospodarczy i rozkład/rozdział sił/wpływów :)

​@Kornett dlatego grzęźniwmy/toniemy w tej masowej głupocie/ciemnocie/prymitywiźmie od przynajmniej 1000 lat. tylko kulty/wielby/cześć/sława/pokłony dla monarchów/hierarchów/arystokratów i otrzymanie się korony cierniowej/męk/udręk, korony królewskiej, koloratek. brawo za nauczanie i krzewienie tych "nauk użytecznych", wpajanie "wiedzy użytecznej". ci historycy, poloniści, filozofowie, filologowie, kulturoznawcy na prawdę nas nauczyli klękania, kłaniania, służenia, modlenia, poświęcania, ofiarowania, służenia w pokorze/posłusznie, bycia wiernym/oddanym/poddanym głupcami/niewolnikami/wasalami/sługami/zakładnikami wpojonej głupoty i patologii :). ale oni wielcy humaniści/humanitaryści i specjaliści/eksperci od człowieczeństwa :). przecież poloniści w/g programu nam serwują kulty, polskich pisarzy/poetów/prozaików głównie koncesjonowanych/sygnowanych :). oni nas wprowadzili w ciemności i na nich oparliśmy, więc trudno się dziwić, że takimi jesteśmy, taka szkoła, wychowanie, prowadzenie w konkretnym duchu/mentalności/środowisku/otoczeniu :). teraz do doszedł kult polityków, artystów, celebrytów :). przybyło jeszcze więcej orędowników/wyznawców liberalizmu/neoliberalizmu, konserwatyzmu(tradycji) i tak wespół mieszają o mózgi wypierają prawiczkami/lewiczkami, swoimi programami/ideami/dewizami/mottami, niby kanonami/wartościami/prawami/prawidłami zakorzeniając/umacniając/wpajając ciemnoto-głupotę. noż ich więcej jest, więc i większe/wyższe potrzeby/cele/aspiracje/ambicje do zrealizowania/spełnienia. od 89 zmiany oblicza, organizacji, porządków, stanu, realiów, warunków wszystko się zmieniło. elita potrzebuje więcej głupców do eksploatacji/wykorzystania jako nośniki/eskalatory czy inne narzędzia :). a przecież na wszystkim zarabiają/zyski mają, na kreacji zaklęć, mitów, dogmatów, przepowiedni, proroctw, na produkcji komercji/badziewia, na pustosłowiu/demagogii/populiźmie, na "uzdrowicielstwie", na "jasnowidzeniu", na wróżbiarstwie, na "ekologii", "na "ochronie natury", "na ochronie nibypraw człowieczych", na prawach autorskich, na patentach, na "prawach konsumenta", "na prawach pacjenta", na "RODO" i "ochronie danych osobowych". wszystko jest na $pieniężane i na $przedaż masie :). masa we wszystko uwierzy, wszystko kupi i weźmie za prawdę :). doszli już do takiej wprawy, pewności siebie, że brną dalej, nie ustępują, nie cofają się w swym modyfikacyjnym planie przerabiania człowieka w antyczłowieka czyli program wykonawczy. potrafią też manipulować umysłami i przekonywać do swoich racji/przedsięwzięć/akcji/kampanii/akcji/operacji czy "filantropii", "dobroczynności", misjonarstwa/powołania. można by talenty/zdolności/umiejętności/predyspozycje wymieniać długo :)

​@Kornett z drugiej strony patrząc doszli tam gdzie chcieli/potrzebowali, osiągnęli/zdobyli szczyty, ziemie też sobie zdobyli/podbili/poddali/na własność pod użytek/dyspozycję/uprawę wzięli, zabezpieczyli/zagwarantowali pozycję/przewodnictwo/pierwszeństwo/przywództwo we wszystkim, a także prawo/przywileje dali/rozdali/przypisali, to se będą ręce brudzić. niewolnicy w ich warunkach/organizacji/porządku sami będą finansować/opłacać własną śmierć, szkodliwość będąc z usługach/dyspozycji, pod ich dyktaturą/reżimem/okupacją :). przecież czas wojen konwencjonalnych minął bezpowrotnie. polacy oddali im wszystko, ziemię, wyrzekli władzy dająć/powierzając im polskę, tą polskę, więc czego więcej chcieć/potrzebować ? :). robią co chcą z kim, kiedy, ile chcą i nikt im niczego nie zabroni/nakaże/nie przeszkodzi/nie narzuci/nie zmusi. pełna swoboda/wolność/kontrola :). dlatego wiedzą, są pewni, że ogłupianie się nie skończy tak jak ich gra aktorsko-psychologiczna :). bo oni zaklinają słowami. im więcej mówią, prawią, śpiewają o miłości, wierności, wolności, miłosierdziu, tolerancji, litości, łaskawości, etyce, moralności, tym więcej im uwierzą :). trudno się dziwić, to są oratorzy/mówcy/orędownicy/głosiciele/objawiciele/pionierzy/protoplaści/wyznawcy/kreatorzy wszystkich szczytności/mądrości/zacności/szlachetności :)

:v jedyne co powiedział dobrze to to że jadąc środkiem nie zajmuje sie pasów ruchu oraz to że przed skrętem lepiej nie wyprzedzać, reszta to jego wymysły. Trzymanie sie jak najbliżej prawej prawędzi to też niezbyt rozsądna rzecz, najlepiej trzymać się prawego środka, często jadąc prawie przy prawym krawężniku dajemy sygnał do tych z tyłu do wyprzedzania, ewentualnie zaraz znajdzie sie mistrz kierownicy który pomyśli że sie przecież zmieści i zepchnie nas na krawężnik dodatkowo w razie W ograniczamy sobie zapas ruchu i możemy jechać tylko prosto w lewo albo w tył gdzie jadąc tym prawym środkiem mamy jeszcze zapas po prawej

Koleś twierdzi że jadąc w ten sposób motocykliści tamują ruch. Poniekąd ma rację lecz jest to bezpieczniejsze dla motocyklisty. Zazwyczaj gdy jeździłem blisko prawej krawędzi zawsze znalezł się jakiś mistrz kierownicy w puszce który wciskał się spychając mnie na krawężnik "bo on się przecież zmieści".

dupsko cie boli

ty nie znasz przepisów

ohoho kocham internetowych napinaczy :*

Łukasz S Czytam i czytam i trochę mi smutno że w naszym społeczeństwie nie dość że mają ludzie problem ze rozumieniem słowa pisanego to coraz częściej mają problem ze zrozumieniem słowa mówionego a to już nie lada problem. Oglądnij jeszcze raz, a potem jeszcze i jeszcze, aż zrozumiesz.

+Ajku Kurwica Obejrzałem jeszcze raz i podtrzymuje swój wcześniejszy komentarz. Jeżeli do Ciebie przemawia to co ten "specjalista" mówi, to znaczy że oboje powinniście się trzymać z daleka od motocykli. Jeżeli ktoś chce uchodzić za fachowca, to nie powinien gadać głupot. Porównaj sobie jego wypowiedź z okolic 1:40 do zapisu art. 24 ust. 10 ustawy prawo o ruchu drogowym. Kolejna rzecz to motocykliści (jak słusznie już ktoś z komentujących zauważył) jadą nie obok siebie a jeden za drugim. Gdyby obaj znajdowali się w jednej linii, zajmowaliby na jezdni dużo więcej miejsca. Jazda na "zakładkę" zwiększa bezpieczeństwo - jadący z tyłu więcej widzi i ma miejsce do ewentualnego hamowania. A jeżeli będzie chciał ich wyprzedzić inny motocyklista to ten z tyłu go na pewno zobaczy i "puści" przed siebie. Co do jazdy po liniach, to żaden doświadczony motocyklista nie jeździ po białym. Każdy wie jak zachowuje się opona motocyklowa ( i nie tylko) na białym :) Tak więc w kwestii zrozumienia słowa pisanego oraz czytanego, to zrozumienie słowa nie zwalnia z myślenia. Jeżeli ktoś gada głupoty, to właśnie zrozumienie pozwala na przemyślenie i ewentualne odrzucenie błędnych teorii. Tylko tępak przyjmuje słowo bez krytycznie i święcie w nie wierzy, bo pod człowiekiem napisano że jest sekretarzem Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa.

+Łukasz S bredzisz. A to: "Co do jazdy po liniach, to żaden doświadczony motocyklista nie jeździ po białym." Człowieku, czy ktoś tu mówi o ciśnięciu na winklach na kolanie w deszczu po liniach? Chyba jasne jest że chodzi o przeciskanie się w ruchu miejskim. Musisz być prawdziwym mistrzuniem 2oo skoro przez internet potrafisz zaszufladkować kto się nadaje do jazdy a kto nie ;) Czołem Panie profesorze.

+Ajku Kurwica jeżeli tak bredzę, to może odnieś się do wypowiedzi w temacie wyprzedzania z prawej strony, tutaj też posłuchasz rad? Co do zaszufladkowania to posłuchaj sobie innych wypowiedzi tego Pana. Moja, powtarzam MOJA opinia (a każdy ma prawo do swojej i do wypowiadania jej) jest taka, że niestety w wielu przypadkach szanowny Pan mija się z prawdą i tyle. W temacie "profesora" próba drwin nic Ci nie da. Odnieś się rzeczowo do tego co napisałem a nie próbujesz żałośnie mnie wyśmiewać. Nie jestem mistrzuniem ani profesorem, ale coś czuję że w temacie wiem duuużo więcej od Ciebie. Domyślam się że Cię to boli ale cóż, takie jest życie. Pozdrawiam

Oj glupis chlopie, glupis... i jeszcze pewnie poruszasz sie motocyklem.

U, cóż za porównanie wysokich lotów.

Mówisz sobie