Szczęść Boże! Bardzo ciekawy odcinek. Zaskakujące jest to dla mnie, że Pan Jezus modlił się również za nas obecnych, dziękuję za zwrócenie uwagi na to. Ps. dla mnie osobiście bez podkładu muzycznego lepiej, można się skupić bardziej na tym co ksiądz chce przekazać.
@olaalealealeksandra739Күн бұрын
23 i 139 😊
@ProjektMocModlitwyКүн бұрын
O tak! Brawo!
@lillakolodziej18244 күн бұрын
💐🌹💐🌹💐🌹💐🌹💐🌹🥰
@PoloniaSemper6 күн бұрын
Szczęść Boże 🙏🙏🙏🇵🇱👌
@henryk-b3n6 күн бұрын
Miejmy nadzieję , że drugiego razu nie będzie. Kobietom nie pozwala sie nauczać. Wszelka medytacja nie jest chrześcijańska lecz drogą do New Age . Namawianie do czegoś takiego to zwiedzenie , okultyzm.
@x.StanislawSadowski6 күн бұрын
A skąd taki pomysł? Proszę posłuchać całej konferencji - przekona się Pan, że medytacja Słowa Bożego zakorzeniona jest w tradycji kościoła. Owszem, nie jest pozbawiona zagrożeń, dlatego trzeba się uczyć tego od osób, które się na tym znają i żyją wiarą i Kościolem. Tak więc nie zgodzę się z Panem.
@henryk-b3n6 күн бұрын
@@x.StanislawSadowski Tradycja nie jest pomysłem Pana Boga. My mamy wierzyć biblijnie, tam nie ma o medytacji.
@x.StanislawSadowski6 күн бұрын
@@henryk-b3n To bardzo mocne stwierdzenie. Cała Biblia to jedna wielka tradycja. Jeśli popatrzy Pan jak powstawała, to jest to właśnie zapis tradcyji. Należy pamiętać, że ustna tradycja wyprzedza spisane Pismo Święte, także spisane Ewangelie i to ona jest podstawą ich "kanonizacji". To raz. Dwa - mamy całe wieki doświadczeń - tradycji - niech jasobie Pan napisze przez małe "t" jeśłi ta przez duże "T" jest dla Pana trudnością, słuchania Boga, walki duchowej, prawa życia duchowego wynikające z doświadczeń tak wielu pokoleń ludzi idących drogą modlitwy i rozwoju duchowego. Wyprzedzają one nawet często podziały chrześicjaństwa i często są traktowane jako wspólne. Luter odrzucił tradycję jako źródło poznania Słowa Bożego. Ale czy to odrzucenie jest gdzieś zawarte w Biblii? Skoro wiara ma być biblijna, to czy można dogamatyzować zasadę w niej nie zawartą? Odrzucił tę "Tradycje" i stworzył swoje różne "tradycje". Kim jesteśmy bez tradycji, która tworzy naszą tożsamość? W tej tradcyji od początku wiary i duchowości opisywanej w Biblii jest ona oparta o słuchanie Boga - relację ze Słowem Bożym. Jest ona różna w róznych czasach, grupach itd. Szczególna relację ze słowem Boga mają np. prorocy, ale słowo Boga to także Dekalog - deka logos - 10 słów. Aby według nich żyć, trzeba je poznawać, przyjmować sercem. To też cel medytacji. Wsłuchać się w słowo Boga i przejrzeć się w jego świetle i zobaczyć w jego świetle swoje życie. To bardzo BIBLIJNA duchowość. Tak samo ze słowami Jezusa. Jako chrześcijanie mamy do nich przylgnąć i dać się im formować i prowadzić. Medytacja rozumiania w sposób właściwy do tego prowadzi. Czy inaczej Pan to rozumie?
@henryk-b3n6 күн бұрын
@@x.StanislawSadowski Medytacja to zwrot na wschód , na wyciszenie itp. Kiedyś czytałem Nortona , teraz nie polecałbym go. Biblia jest księgą zamkniętą w pierwszych wiekach .Liczy 66 ksiąg. Jest Słowem Bożym .5 razy sola.Heb 1:1 Bóg, który niegdyś przemawiał do ojców wielokrotnie i w różny sposób przez proroków, Heb 1:2 w tych czasach ostatecznych przemówił do nas przez Syna. Jego ustanowił spadkobiercą wszystkich dóbr, przez Niego też uczynił wszystko, co jest stworzone. Nie dodajemy niczego.
@x.StanislawSadowski6 күн бұрын
@@henryk-b3n Tyle, że w Pisie Świętym nie ma zasady "sola scriptura". Jezus wyjaśnia za to Pisma uczniom idącym do Emaus i widzimy jak to ich porusza. Jezus dokonuje Chrystologicznej egzegezy Starego Testamentu. I właśńie dlatego bardzo się zgadzam, że lektura Pisma Świetego i jego rozważanie nie może być przypadkowe. Łączy się z przygotowaniem, nie każda lektura Pisma Świętego jest poprawna. NAleży zawsze czytać je w duchu, w którym zostało napisane. IStnieje ryzyko zabłądzenia w tej drodze. Tut się chyba zgodzimy. Chrześcijaństwo jest religią wschodnią. Ale medytacja chrześcijańska nie jest medytacją wschodnią w sensie takim jak azjatyckie medytacje. Są zasadnicze różnice. Już chyba rozumiem skąd Pana opór przeciw medytacji, bo faktycznie jest wiele nurtów medytacji wschodnich, które należą z chrześcijańskiego punktu widzenia do sfery zagrożeń duchowych otwierajać człowieka na inne rzeczywistości duchowe. Pełna zgoda. Tutaj właśnie wchodzi NEW AGE itp. Ale zachecam - temu służy projektmocmodlitwy, żeby poznać tradycje medytacji chrześcijańskiej. Bo jest to coś zupełnie różnego. Nie jestem pewien czy chodziło Panu o Nortona czy Mertona? Ja czytywałem Mertona. Ale studiując Pismo Święte mam przekonanie, że wiara oparta o Słowo Bożę to nie tylko otrzymywani zasad z niego wynikających, ale też żywa relacja z tym Słowem. My katolicy często akurat tego uczyliśmy się od Ewangelików i luteran. Twórca Ruchu Światło Życie który propaguje rozważanie Słowa Bożego wśródł młodzieży metody spotkań biblijnych - ewangelicznej refleksji życia uczył się od protestantów. Tak czy ianczej, seredecznie pozdrawiam!
@PoloniaSemper10 күн бұрын
🇵🇱🇵🇱🙏🙏
@lillakolodziej182410 күн бұрын
👍🌹
@Kejti-n3p18 күн бұрын
Niech Bóg błogosławi na rozwój
@Kejti-n3p18 күн бұрын
Bardzo dobry sposób przekazywania
@Kejti-n3p18 күн бұрын
:))
@PoloniaSemper27 күн бұрын
Szczęść Boże Pozdrawiam
@PoloniaSemper28 күн бұрын
Szczęść Boże 🙏🙏
@ProjektMocModlitwy28 күн бұрын
Bóg zapłać!
@adrianmajcher765029 күн бұрын
Warto obejrzeć: "Co utraciliśmy po Soborze Watykańskim II i jak to odzyskać? Pełna wersja." (KZbin)
@ProjektMocModlitwy29 күн бұрын
dziękuję za polecenie
@PoloniaSemper29 күн бұрын
Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus ❤🙏🙏👍🙋
@ProjektMocModlitwy29 күн бұрын
Na wieki wieków. Amen!
@nataliaa1129Ай бұрын
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!! ❤❤❤ Osobiście bardzo uwielbiam czytać i rozmyślać o Jezusie Chrystusie oraz o Jego sposobach by uświadamiać/ nawracać/ ukochać ludzi. Kocham Go za to 😍 . Bardzo wzięłam sobie do serducha to, że mamy być jak Jezus Chrystus. Więc teraz patrzę dla siebie czy i gdzie się nadaję ❤🤭. Bardzo "ulubiłam" sobie również Księgę Jonasza❤, Księgę Koteleta❤ oraz Księgę Hioba❤. Mogłabym godzinami pisać dlaczego właśnie oni, ale po prostu polecam wypłynąć na głębie i je samodzielnie z otwartą głową oraz prowadzeniem Ducha Świętego przeczytać. Dzięki nim osobiście lepiej akceptuje to nasze dzisiaj, a wiemy jakie to czasem bywa trudne. Także polecam ich ^^ ❤❤❤
@x.StanislawSadowskiАй бұрын
A ja tu lubię wracać i słuchać i śpiewać na nowo.
@nataliaa112925 күн бұрын
😅 Ja mogę również nauczyć się teraz prawidłowo śpiewać, gdyż wtedy potrafiłam aż i tylko >Ojcze Nasz<. ❤
@x.StanislawSadowskiАй бұрын
Sam otwieram stawkę komentarzy, żeby dać przyklad: Mam wiele tekstów Starego Testamentu do których wracam, szczególnie Psalmów, ale pytanie było o bohaterów. Może to nie jest inspiracja w sensie ścisłym, ale opowiadanie, które daje mi cenną przestrogę. To fragment historii Dawida w 11 rozdziale 2 Księgi Samuela, która ukazuje, że bezczynność i lenistwo mogą być źródłem grzechu i upadku. Widzimy tam, że wtedy, kiedy inni poszli na wojnę Dawid pozostał na miejscu. Jego bezczynność stała się glebą na którą padło ziarno pokusy. Jego grzech zaczął się zacznie wcześniej, kiedy uległ lenistwu. Wypełniaj swój czas dobrem, bądź mądrze aktywny, w pracy i modlitwie, to dobra droga, aby starać się unikać wielu pokus i wzrastać w dobru.
@pankan01Ай бұрын
Amen!
@x.StanislawSadowskiАй бұрын
Dla mnie kiedy byłem młody, przewodnikiem w modlitwie byli autorzy psalmów - w ich tekstach znajdywałem modlitwy na różne sytuacje mojego życia.
@PoloniaSemperАй бұрын
Szczęść Boże Koment dla zasięgu Pozdrawiam 🙏🙋🇵🇱🇵🇱
@MartaCiszewska-cj8phАй бұрын
świetny film
@MartaCiszewska-cj8phАй бұрын
amen🙏
@agatas.5742Ай бұрын
Amen!!🙏🙏
@krzysiu5421Ай бұрын
Mocna ekipa
@franekmalicki7012Ай бұрын
Amen 🙏
@Freddie93Ай бұрын
Dlatego też nie potrzebujesz kościoła, rytuałów, księży i religii. Duchowość jest w tobie. Jeśli nie potrafisz odnaleźć duchowości w sobie, tym bardziej nie znajdziesz jej w instytucji.
@ProjektMocModlitwyАй бұрын
@ Freddie93 Do czego miałaby jednak taka duchowość prowadzić? Bo to prawda że człowiek z istoty jest stworzeniem cielesno-duchowym, w tym sensie tak, natomiast w chrześcijańskim ujeciu spełnieniem tego, co w nas duchowe jest spotkanie z Bogiem, który nas stworzył. Ale zakładamy, że człowiek swoją duchowość jest w stanie kierunkować inaczej. Stąd ciekawy jestem jak zrozumieć to odnalezienie duchowości w sobie. Pozdrawiamy serdecznie!
@Freddie93Ай бұрын
@@ProjektMocModlitwy W swej esencji jesteśmy istotami wyłącznie duchowymi bowiem nie jesteśmy ciałem lecz świadomością, która przez jakiś czas korzysta z ciała jako naczynia umożliwiającego jej wyrażanie siebie i doświadczanie świata gęstej materii wchodząc z nim w interakcje za pomocą powłoki właściwej dla tego świata, czyli składającej się z takiej samej, gęstej materii. Przedewszystkim to trzeba sobie uświadomić, że nie jesteśmy formą materialną lecz świadomą energią, którą można określić duszą. Nie jesteśmy jak to się nieraz mówi - istotami cielesnymi mającymi doznania duchowe lecz odwrotnie - istotami duchowymi mającymi doznania cielesne. W momencie śmierci ciała fizycznego nie zamieniamy się w ducha jak to sobie niektórzy wyobrażają lecz duszą czyli świadomością jesteśmy cały czas i tak samo istnieliśmy przed narodzeniem aktualnego ciała jak i istnieć będziemy po jego śmierci. Ono jest tylko tymczasowym pojazdem, który jednak dokądś nas prowadzi. Dokąd? Tutaj trzeba zdać sobie sprawę z kolejnej kwestii. Mianowicie - jaki jest sens naszego istnienia w formie zindywidualizowanej świadomości. I to chyba jest najważniejsze pytanie jakie możemy sobie zadać. Jaki jest sens tudzież cel naszego istnienia? Nie jest nim udowadnianie Bogu czegokolwiek. Trzeba tutaj zdać sobie sprawę, że Bóg nie ma ludzkich cech - nie złości się, nie zazdrości, nie ocenia, nie wystawia na próbę... Bóg jest świadomością absolutną, jest ostateczną wersją nas samych i naszym ostatecznym celem jest osiągnięcie tego samego stanu i powrót do tego boskiego źródła, z którego zostaliśmy wyemanowani jako indywidualne świadomości. Tak - jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, bowiem jako zindywidualizowane i oddzielone od Niego świadomości, jesteśmy z Nim esencjonalnie identyczni, podobnie jak krople płynu oddzielone od reszty tego płynu. Celem pośrednim, który do tego prowadzi i z naszego punktu widzenia jest najważniejszym bo stanowiącym sens naszego przebywania w tej piaskownicy niezliczonych form i doświadczeń jest rozwój świadomości. Oczywiście rozwój wyklucza religijny system wiecznej kary i wiecznej nagrody. Tutaj nie ma kar i nagród, jest rozwój. Oczywiście po śmierci ciała to co będziemy postrzegać, będzie można nazwać piekłem lub niebem ale będą to miejsca wykreowane przez nas samych, będzie to odzwierciedlenie stanu świadomości. Świat fizyczny jest zbudowany z gęstej materii. Budulcem sfer niefizycznych jest myśl. To co postrzegamy w sferach niefizycznych jest rezultatem naszego stanu psychicznego, naszych przekonań, wyobrażeń, przyzwyczajeń i przywiązań. Zdarza się, że gorliwi wyznawcy religii po powrocie ze śmierci klinicznej opowiadają, że widzieli Budde, Jezusa czy innego przedstawiciela ich kultu. Jednakże to kogo widzieli, chociaż właściwiej byłoby napisać, że postrzegali bo świadomość nie ma oczu więc nie widzi w naszym ludzkim rozumieniu, było wynikiem ich przekonań. Poprostu "zobaczyli" tego, kogo się spodziewali i tutaj są dwie możliwości - albo zobaczysz to co sam wykreujesz i będzie to myślokształt albo będzie to twoja wyższa jaźń, która przybierze komfortowy dla ciebie obraz. Jak już wspomniałem sfery niefizyczne są kreowane myślą, przekonaniami itd, ogólnie stanem świadomości. Można zatem wykreować swoje słasne piekło jak i niebo. Umierając w poczuciu winy, strachu, przekonaniu, że trafi się do piekła na wieki niewątpliwie to co taka świadomość zacznie postrzegać nie będzie przyjemne, zależy jak sobie piekło wyobraża takie będzie miała i dopóki nie zda sobie sprawy jak funkcjonuje to środowisko, że to piekło jest odbiciem jej samej i że zmieniając siebie może się uwolnić z tego duchowego cierpienia, tak długo będzie w nim trwała. Podobnie jest z niebem. Jednakże oba stany jeśli miałyby być wieczne to wykluczają rozwój a ten jest sensem naszego istnienia. Oczywiście świadomość może przebywać w tych miejscach wiecznie jeśli jest przekonana, że reinkarnacja nie istnieje bo tak uczy jej religia ale ta wieczność jest tak naprawdę iluzją i kończy się, gdy dana świadomość zda sobie sprawę, że duchowość wygląda inaczej niż mówił ksiądz z ambony a system reinkarnacji istnieje. Ale czemu wieczny... prawdziwie wieczny pobyt w piekle lub niebie wyklucza rozwój? Jeśli chodzi o piekło - wieczny pobyt w nim oznaczałby bezsens zrozumienia własnych błędów bo takie zrozumienie byłoby bezcelowe, jeśli nie byłoby możliwości poprawy. Wieczny pobyt w niebie w ostatecznym rozrachunku także skutkowałby utknięciem w miejscu bo nieważne jak wspaniałe byłoby to miejsce to nie byłoby tam nic nowego bowiem granicą poznania jest sama świadomość. Jest ona w stanie wykreować tylko to co zna i co jest w stanie sobie wyobrazić, nic ponad to. Zatem w takim niebie nie będzie niczego nowego, niczego co pozwoli doświadczać nowych rzeczy, uczyć się i dokonywać rozwoju, niczego co pozwoli poszerzać własne horyzonty. Bóg jest miłością absolutną i to nie w przenośni ale dosłownie. Naszym zadaniem jest poprzez rozwój stać się energią o tym samym biegunie, przy czym nie mam tu na myśli umysłowego substytutu miłości czyli porządania i przywiązania do ciała drugiej osoby lecz prawdziwej, duchowej miłości. Energię najbardziej ujemną, jaką jest strach mamy przekuć w energię najbardziej przeciwstawną, najbardziej dodatnią, jaką jest prawdziwa, duchowa miłość. Tego dokonać można przez poznanie mechanizmów powodujących cierpienie, dzięki czemu możliwe jest wyzwolenie się z tego stanu. Tymi mechanizmami są pragnienia i przywiązania. Pragniemy i przywiązujemy się do rzeczy nietrwałych - do pieniędzy, ciał bliskich i swego własnego nie zdając sobie sprawy ze swojej prawdziwej, duchowej natury, która jest wieczna i stała. Zamiast tego skupiamy się na przelotnej materii i żyjemy w strachu z jednej strony przed jej utratą, z drugiej zaś przed widmem niemożliwości jej zdobycia, posiadania, robiąc wszystko by ją zdobyć, często po trupach. Żyjemy zatem w iluzji, pochłonięci uwagą na nietrwałej materii, która jest jedynie dodatkiem, podczas gdy podstawą i bazą jest stan duchowy. Gdy zdałem sobie sprawę z tego co tutaj piszę, inaczej patrze na świat. Przedewszystkim przestałem żyć w strachu przed przyszłością. Nie przejmuje się sprawami tego świata, tym co robią politycy i ci nad nimi, wręcz im współczuje, z resztą to zrozumienie jest podstawą do wybaczania co jest bardzo ważne duchowo. Nie boje się wojny ani śmierci bo wiem, że jako istota duchowa jestem ponad to, że to, że moje aktualne fizyczne ciało może zostać zniszczone nie ma większego znaczenia bo nim nie jestem, że jest ono chwilowym skafandrem jak pozostałe niezliczone formy w mojej przeszłości i może przyszłości, jeśli swego rozwoju nie zamknę w obecnym wcieleniu. Patrze na świat jak na wielką piaskownicę form i doświadczeń dających możliwość uczenia się i rozwoju. Tak - bo to jest twarda szkoła dusz. Wszelkie istoty w tej piaskownicy to świadomości, które mają własną ścieżkę duchowego rozwoju i inkarnują w takich formach i takich światach, w których są odpowiednie warunki dla ich aktualnych potrzeb rozwojowych. Jakaś świadomość potrzebuje doświadczyć wstrząsu w postaci wojny by miała szansę zrozumieć coś, czego zrozumieć by bez tego nie mogła na obecnym etapie swego rozwoju więc inkarnuje w świecie, w którym inne świadomości są jeszcze na tak niskim poziomie rozwoju, że stworzyli warunki, w których wojna jest możliwa do zaistnienia. Dlatego też nie oceniam co też jest kluczowym duchowym aspektem, który jest wynikiem pewnego etapu rozwoju i wynika ze zrozumienia tych mechanizmów. Nie oceniam bo sam bez winy nie jestem, nie mam zatem żadnego moralnego prawa by wytykać winy innych. Nie oceniam bo sam nie wiem jak zachowałbym się będąc na miejscu tego drugiego nie znając w pełni jego sytuacji. Nie oceniam bo jako, że znam duchowe mechanizmy to wiem, że każdy ma swoją własną ścieżkę duchowego rozwoju. Nie znam rozwojowych potrzeb innych dusz więc nie mogę oceniać ich zachowania bowiem sytuacje, w których się znajdują nie są przypadkowe, mają one duchowe znaczenie, mają one stworzyć możliwość rozwoju dla danej świadomość. I tak się toczy nasza droga duchowego rozwoju - od strachu i cierpienia do miłości i zbawienia. Jednakże by stać się tą miłością trzeba ją rozpoznać i zrozumieć a żeby tego dokonać trzeba najpierw poznać strach i nienawiść. To jest droga poznania - od najniższego stanu ducha do najwyższego, aż do osiągnięcia szczytu rozwoju, najwyższego stanu energii, staniem się jednym z Bogiem... zbawienia.
@ProjektMocModlitwyАй бұрын
Cieszę się, że zawitał Pan na nasz kanał, choć część tego co Pan pisze różni nas trochę językiem opisu, inne części mają ten sam język podczas gdy subtelne różnice dotyczą wyrażonej treści, to jednak ten post mając bardziej filozoficzny niż teologiczny charakter, tak gj odbieram, pokazuje jak głęboko można poszukiwać prawdy j pokazuje tych poszukiwań horyzont w zadanych pytaniach. Nawet jeśli udzielamy na nie różnych odpowiedzi to pokazuje to jak ważkich dotykamy kwestii. Patrząc w szczegółach, jako teolog poza doświadczeniem za źródło mam Objawienie, ono rzuca światło na ludzki doswiadczenie oraz to, co rozum wyraża przez filozoficzną refleksję. Zastanawia mnie punkt dotyczący naszej istotowej identyczności z Bogiem. Nawet gdyby wyrażać się językiem platońskiego idealizmu, gdzie postrzega się ciało jako wiezoenid duszy, gdyby człowiek miał przymioty Boskie Bóg nie byłby już absolutem. Natomiast prawda, że jest w nas ten pierwiastek duchowy. Inny od materii choć w czasie naszego ziemskiego życia jakoś z nią związany. Rozpatrywanie który element- fizycznych czy duchowy jest bardziej pierwotny wydaje mi się raczej akademickim, choć ważnym, problemem. Jesteśmy istotami cielesnoduchowymi. Rzeczywistość możliwości zmiany po śmierci e sytuacji eschatologicznej kłóci Mk się z Objawieniem ale też rozważaniem kwestii istnienia Boga j tej rzeczywistości w czasie. Jeśli Bóg jest poza czasem to nie może dotykać Go zmiana. Także innych, którzy w takiej rzeczywistości się znajdą.
@kasialisowska7224Ай бұрын
Super film, natchnął mnie do modlitwy🙏🙏👍🔥🔥🔥
@_nikaaa_9186Ай бұрын
✝️
@PioterPioterowski-f4gАй бұрын
Niesamowite 🎉 Prawdziwy sigma 📸
@mania00eАй бұрын
mega
@MARCCHRAPEKАй бұрын
Warto obejrzeć 👍
@kot_gagarina644Ай бұрын
✝️
@kingalolz2699Ай бұрын
Super filmik!!
@Polaaa-g3yАй бұрын
❤
@Filip_augustynАй бұрын
Niesamowity film🔥🔥🧏♂️
@Kuba-j1gАй бұрын
Dobry, mądry film❤
@oczamigrubego6375Ай бұрын
Czasami pojawią mi się czemó nie umiem się dobrze modlić ale jak zobaczyłem tego księdza to dowiedziałem się że byłem wcześniej bambikiem w modlitwie. Ksiądz ma dużą aurę I jest goat. Filmik jest slay.
@darianowak6627Ай бұрын
❤❤❤❤
@magorzatasuwaa2609Ай бұрын
Czuje moc!!🔥🔥🔥
@Sebastian-c1f7eАй бұрын
JOOOOO😱😱
@naboki364Ай бұрын
😍🤩👍
@kubaa000Ай бұрын
Niesamowite❤😮
@julkaa282Ай бұрын
❤
@king_aa2Ай бұрын
Amen🙏🏼🙏🏼🔥🔥🔥
@AnnaSkawińska-f1gАй бұрын
Wow🔥🔥🔥🔥🔥👞👞
@PoloniaSemperАй бұрын
Szczęść Boże Księże Arturze W sutannie będzie lepiej Chcemy widzieć naszych Oficerów w mundurach 🇵🇱🇵🇱🙏 Z Bogiem
@ProjektMocModlitwyАй бұрын
Na codzień ks. Artur sutanny nie unika, ale nagrywanie w sutannie jest z roznych wzgłedów trudne, a przecież chcemy bo dobra nowina docierała do każdego. Dzis niestety sutanna czesto razi i wywołuje źle skojarzenia. Pozdrawiamy
@PoloniaSemperАй бұрын
Sutanna,złe skojarzenia?? Co za argumentacja. Niebywałe...