R.I.P. 🕯💔🌹

To trochę dziwne,że wybitny psycholog tym razem wykazuje tak mało samoświadomości. Po pierwsze- tyje się od jedzenia. Trzeba bardzo dużo jeść, żeby być otyłym, bardzo. No chyba,że to choroba, ale pani twierdzi, że jest zdrowa. Jedzeniem człowiek stara się pocieszyć, gdy jest nieszczęśliwy. Żeby było jasne, cenię Panią Miller, ale myślę, że się w tej sprawie trochę mija się z prawdą.

"Ja żyję zdrowo, ale już nie tańczę, bo nie mam siły". Tutaj pani Katarzyna wypiera to, co sama zauważa o swoim zdrowiu. Szanuję i popieram samoakceptację - warto ją mieć. Ale myślę też, że warto zainteresować się zdrowiem metabolicznym. Każda z nas: chuda i gruba. P.s. Ciekawa rozmowa. Kontrowersje pobudzają nas do myślenia.

Pani Kasia jest przy kości i przy mądrości🤗🤗

Pozdrawiam panie 🙋🥰🌷🌷🌷

Pani Kasia ma nową fryzurkę👍

Udowodniono naukowo że osoby pulchne są bardziej pogodni 🤗🤗🤗🌹🙋🥰

Fajna rozmowa, jaka lekkość...

Alez mnie ta pani Kasia rozbawila tymi slowami : odpierdolcie sie od grubych. ha ha ha ! Leci sub! pozdrawiam mile panie. osobiscie nie klasyfikuje ludzi na chudych i grubych , bynajmniej zadna z tych grup mi nie przeszkadza. Liczy sie czlowiek jaki jest. Moja ukochana ciocia byla okragla , ale ja tego nie widzialam .Kochalam ja za to ze jest.😊😊😊ogladam was panie dalej .

Wyście są wszystkie kobiety Renesansu, bo macie rubensowskie kształty. Dlatego chłop pije, bo jego baba tyje. " Tymczasem nic nie jest oczywiste." Szczególnie jak rusałka waży ponad 100kg to jest li-tylko złudzenie optyczne. Demagogia babska i sofizmaty, byle szybko i głośno i ciągle . W rzeczywistości macie inny mózg i inny hardware i software sterowniki hormonalne i zasilanie z lodówki.

Każdy wie że otyłość to choroba. Co do zasady chudzi mają mniej chorób , bo nie posiadają tych związanych z kg..cukrzyca, cholesterol, nadciśnienie. To robienie dobrej miny do złej gry. Fajnie , że p. Kasia lubi siebie i tyle, bierzmy przykład i nie oceniamy nikogo.

Chcialabym miec taka kumpele jak p. Kasia,jakbym slyszala sama siebie. Nie komplikuje zycia,bierze zycie jak jest

Tak jest,dziewczyny wychowywane są na kopciuchy a chłopcy na księciuni.

Uwielbiam panią słuchać i oglądać 😄pani Kasiu. Mega pozytywną energią pani zaraża 😊

A ja zaczęłam się zastanawiać kto dla Pani Kasi gotuje, że takie smaczne i tak lubi Pani jeść. Może niech Pani opowie o ulubionych potrawach. Chętnie bym posłuchała!

Kocham Pania Pani Kasiu, ale tym razem troche sie nie zgadzam z Pani wypowiedzia ... Poza tym nie daje Pani dojsc do slowa Pani Ewie....???

Chude jest wredne bo jest głodne ! Głodny to zły ! 😃😁😂😂😅😆😁😁

Pani Kasiu jest Pani wspaniała dziękuję za ten wywiad .

Zgadzam się, otyłość to choroba, ale nie oceniam ludzi po wyglądzie. Mamy wybór, wybieramy to co dla nas ważne. Jestem dalece od oceniania osób chudych i grubych. Jest pełno stereotypów - chudzi są wredni, bo wiecznie na diecie, a grubi są nieszczęśliwi, bo są grubi itd. Żywienie człowieka jest naprawdę złożone. Jedni zajadają stres, a drudzy doświadczają silnych kryzysów (np. śmierć bliskiego, jego choroba, własna choroba) i mogą miesiącami mieć problem ze spożywaniem pokarmów. Czujmy się dobrze w swoim ciele. Jedni będą trochę więksi, drudzy trochę mniejsi. Mogę naprawdę dużo zjeść, doceniam jedzenie, delektuję się smakiem, ale staram się jeść zdrowo i nie przeciążać organizmu. Jedzenie ma pełnić wartość odżywczą. Uważam, że można pozwolić sobie i na fast food i na coś słodkiego, ale liczy się umiar. Inaczej trzeba się liczyć z tym, że pojawią się choroby wynikające ze spożywania dużych ilości tłuszczy czy cukru, obciążamy tym narządy. Jeżeli ktoś kocha niezdrową dietę i akceptuje ryzyko chorób to ok - jego wybór. Osobiście jestem drobnej postury. Ważę ciągle tyle samo od momentu gdy osiągnęłam 13 lat. Jadam gotowe jedzenie, a po fast foody i słodycze sięgam rzadko. Moim priorytetem jest moje zdrowie, bo wiem co to problem ze zdrowiem. Wiem co to strach o zdrowie i życie. Dlatego nie oceniam ludzi, lecz zachęcam do zrównoważonej diety. I do akceptacji swojego ciała. Nie będziemy nigdy identyczni, ale dzięki temu świat jest ciekawszy :)

Nie mam nic do pulchnych osób,sama jednak myślę o swoim zdrowiu,dlatego pilnuję tego żeby nie przybierać na wadze. Też lubię jeść, preferuję dietę nisko węglowodanową.Panie są bardzo sympatyczne, życzę dużo optymizmu i zdrowia.

Uwielbiam Cię Kasiu.🤗Wygląd każdego to jego sprawa. ❤️

Akurat polscy Janusze chcieliby modelki, szkoda tylko ze brzuchy piwne maja wieksze niz kobitka w zaawansowanej ciazy

Co do historii ludzkości, to nigdy nie było tak wielu otyłych w populacji, ponieważ większość ludzi nie dojadała a nie się przejadała, jak to jest obecnie.

Bardzo lubie i szanuje Pania Kasie. Jestem jej fanka. Pogoda ducha napewno powoduje ze jestesmy zdrowsi i ta szklanka do polowy pełna. To jest klucz. lZawsze jest to kwestia motywacji do zmiany, zajadania moze jakis emocji. Trudno mi jednak uwierzyc, ze mozna sie dobrze czuc bedac otylym. To cos przeszkadzac moze na kazdym kroku. Zwal jak zwal. Samoakceptacja tez wazna. Ale mnie i tak zaciekawia zrodlowa przyczyna nawwagi u wielu, z jakich zranien sie bierze. Jedzenie jest jedynie narzedziem, Przyczyna tkwi w środku ♥

Oklamuje sama siebie...co ma powiedzieć? Biedna....co ona zajada??? Udaje ze jest ok....żal...Nigdy nikt nie uwierzy ze jest z tym szczęśliwa....Bardzo współczuję.

Super wywiad. Dzieki. Moja ukochana przyjaciolka, jako nastolatka miala po prostu cudowne cialo. Ciemna skora, piersi, ani za gruba, ani za chuda -- po prostu super. Po porodach, nagle stala sie "gruba," i do dzis do chudych nie nalezy. Opowiadala mi wiele historii dot. tego jak byla traktowana przez bylych znajomych, czy na ulicy po tej zmianie. Jednak ONA zawsze byla i do dzis jest osoba dominujaca (w pozytywnym znaczeniu), i takie tam pierdoly nigdy jej nie dolowaly. Smiala sie z tego, bo czy super sylwetka, czy "gruba" zawsze miala dosc spora grupe wielbicieli (tych meskich). Lata temu opowiedziala mi taka historie. Jej starszy syn, jako male dziecko byl "gruby." Kiedys bawil sie chyba w parku z innym chlopcem. W ktoryms momencie, mama chlopca w ramach ogolnej rozmowy, stwierdzila ze syn mojej przyjaciolki jest chyba za gruby. Niby to mial byc sygnal ze trzeba cos z tym zrobic. Na to padla cudowna odpowiedz: Tak pani mysli? Ja tego zupelnie nie rozumiem; przeciez nikt w naszej rodzinie gruby nie jest.

Dzień dobry, Panie rozmawiają na temat otyłości tylko pod kątem wyglądu i to faktycznie jest kwestia gustu. Otyłość jest jednak jednostką chorobową prowadzącą do wielu powikłań i utwierdzanie że jest to dobre, jest błędem, bo wiele osób przy takim nastawieniu eliminuje aktywność, która wymaga wysiłku (podobnie jak dieta). Pani Psycholożka wspomniała o bulimii i anoreksji, a o zespole metabolicznym już nie, co mnie głęboko rozczarowało. Życzę wszystkim wesołych świąt i jedzenia w ramach rozsądku...

Wystarczy jesc a nie zrec. Wyjatkiem sa osoby chore.

Bardzo ciekawy i potrzebny wywiad! Dzieki!

Jak uwielbiam Panią Kasię, tak tym razem bardzo nieprzyjnie się jej słucha. To co mowi, to nie cialopozytywnosc, tylko szczucie na szczupłych. Co to za teksty o modelkach na chudych nóżkach, które się im zaraz połamią w obcasach?! Serio? Akurat mogę się wypowiedzieć w temacie, bo byłam i bardzo otyła (110 kg) i szczupła, a nawet bardzo szczupła. I przysięgam, kiedy byłam bardzo gruba, to nigdy nie uslyszalam żadnego przytyku, nigdy. Natomiast będąc szczupłą-ciągle dogadywanie, że żyję na samej sałacie itp. A kiedy byłam bardzo szczupła, to niektórzy przechodzili sami siebie. Nie dość, że miałam bardzo poważne problemy rodzinne (stąd olbrzymi spadek wagi), to co rano zastanawiałam się w co się ubrać do pracy, żeby wyglądać choć trochę grubiej, żeby nie słuchać 'jezuuu jakaś Ty chuda', 'zjedz coś wreszcie, bo się za chwilę w pół złamiesz', 'pewnie cię tylek boli od krzesła, bo nie masz na czym siedzieć', 'zakryj te kości, bo wyglądasz jakby cię z Oświęcimia wypuścili'. O wieszakach i leżeniu na kościach nawet nie wspominając. I wszystko oczywoscie od tych, którzy twierdzą, jak to super być grubym i ponoć nie mają kompleksów. Pani Kasia też rzeczywiscie szanuje wszystkich bez względu ma wagę Mhmmmm szczupłych szczególnie 🤦‍♀️

A ja się tu trochę nie zgodzę . Jestem pielęgniarka , mieszkam w Holandii ( gdzie 90 latki jeżdżą na rowerze a na ulicznych bilbordach wiszą zdjęcia super okrągłych normalnych dziewczyn) to właśnie uważam, że w zdrowym ciele zdrowy duch. Co mam na myśli kg nie mają znaczenia nasza sprawność ma znaczenie. Bo to my pozostajemy samodzielni a wypieranie tego, że mamy odpowiedzialność za to, że ktoś nas musi potem pocierać no jest troszeczkę głupie. Dlatego 3 razy w tyg godzinka basenu, cudowny spacer czy jazda na rowerze jest godna propagowania . Bo nasza samodzielność fizyczna daje nam potem wolność decydowania o własnym kierunku

Nie trzeba rezygnować z pysznego jedzenia żeby schudnąć, to nieprawda to tych wisienkach z tortu. Takie nadmierne żarcie to po prostu problem z emocjami, kompulsywnosc.

Bycie grubą często powoduje choroby i wcześniejszą śmierć dlatego warto schudnąć dla zdrowia

Ciekawe, że o chudych można wypowiadać się złośliwie, a o otyłych nie. Pani psycholog zaprezentowała właśnie taką postawę. Przykre.

Cudowna Pani Kasia!!! Super rozmowa!

Krytykujaca matka to masakra, zostawia to ślad na całe życie, obniża poczucie własnej wartości a nadwaga na pewno utrudnia życie i zagraża zdrowiu, sprzyja cukrzycy itd. zwlaszcza jak brzuch nie pozwala np.zawiazac butów. Trzeba sie dobrze czuć we własnym ciele a z nadwagą wątpię czy jest się szczęśliwą.

🤣🤣🤣🤣jakieś oszołomy dżenderowe🤣🤣🤣🤣

Dziękuję Kasiu

Bylam grubA. I nikt mi nie powie ze to jest fajne, przyjemne wygodne. Schudłam, czuje się lepiej głowie fizycznie. Dorabianie filozofii że grubość jest ok, nie przyjmuje tego, bo sama się z tym źle czułam. Inaczej ciuchy nawet się układają na zgrabniejszym człowieku . I niestety nieważne ile człowiek osiągnie zawsze będzie ocieniany przez pryzmat gruby chudy ładny brzydki jak wiek wiekiem, bo to jest w nas ludzi wpisane.

Sama jestem szczupła. Nie wychudzona, po prostu szczupła. Jem normalnie, a każda sytuacja stresowa powoduje, że waga leci mi w dół. Nie zliczę ile razy słyszałam, że jestem za chuda, że facetom podobają się "kształty". I że pewnie nic nie jem i trzeba mieć mnie na oku. Straszne to jest, bo powoduje, że mimo i tak już niskiej samooceny, czuje się jeszcze gorzej. Mam spełniać oczekiwania jakichś facetów, których nawet nie znam, bo im się podobają krągłości? Ehh. Dajmy żyć. Pani Kasia akceptuje siebie taką jaką jest, okej, ale po co teksty o tym facecie, który ma kolejną chudą żonę, a do jej pełnego ciałka tak przyjemnie było mu się przytulić? Lub o modelkach na chudziutkich nóżkach, które wcale się facetom nie podobają. Naprawdę? A może każdy ma swój gust i nie musi nam się podobać to samo? Może jedni lubią obłe kształty a inni kanciaste. Nieprzyjemnie się tego słuchało choć panią Kasię lubię.

Wszysko ok pod warunkiem, żeby takie osoby kupowały conajmniej 2 bilety w publicznych środkach komunikacji, szczególnie w długich podróżach. Pozdrawiam

Drogie Panie, niektórzy od urodzenia są szczupli/chudzi i nie znaczy, że trzeba ich wrzucać do worka typu "liść sałaty". Nie wszystkie chudzielce zmagają się z bulimią, czy anoreksją, po prostu są tacy jacy są. Słucham i nie dowierzam, otyłym nie można nic powiedzieć, ale na tzw. "wieszakach" można się spuszczać bez końca uszczypliwymi tekstami. Otyłość jest chorobą i mówienie o niej jak o czymś normalnym i zdrowym jak dalece kłamliwe.

🤍🤍

p. Kasiu dlaczego p daje tyle dupy ?

Skąd założenie, że każda szczupła/chuda osoba żywi się listkiem sałaty? "Wolę być szczęśliwą grubaską niż nieszczęśliwą chudą" - to chyba jednak tak nie działa. Sama jestem szczupłą, a może nawet dla niektórych chudą osobą i proszę mi wierzyć, nie jadam tylko listka sałaty. Jem wszystko poza słodyczami, białym pieczywem i wysoko przetworzoną żywnością. Poza tym gdzie tylko mogę chodzę pieszo. Tyle wystarczy. Co do diet, niestety one nie działają. Widziałam w życiu trzy spektakularne efekty diety. Efekty trwały nie dłużej niż rok. Każda z tych osób po prostu wróciła z czasem do jedzenia rzeczy, które nie służą naszemu zdrowiu. Aby efekt był trwały trzeba zmienić na zawsze sposób odżywiania się. Da się. Piszę to jako była wielbicielka słodyczy wszelakich. Zajadałam się nimi każdego dnia, nie wyobrażałam sobie, że można przeżyć dzień bez czekolady i batonów. Można. Słodki jest miód, banany, czekolada ale tylko ta z zawartością min 85% kakao, orzechy, rodzynki. Polecam. Nie ma nic ważniejszego niż zdrowie, a właśnie byle jakim śmieciowym jedzeniem psujemy je sobie każdego dnia.

To wspaniale, że Pani Kasia uczy samoakceptacji, bo tylko wtedy moze nastapic proces zmian na lepsze - jeśli oczywiscie ma się na to ochote. Jednak mam takie wrazenie, że otyłość Pani Kasi to taki bunt przeciwko mamie - na zasadzie: " a właśnie ze bede gruba, i co mi zrobisz? ;-).

Niech zostanie jaką chce. To jej życie.Znałam chude kobiety, ktòre zmarły w wieku 60 - 70 lat. A grubsze nadal żyją.

Sa zawody w ktorych jest wymagana odpowiednia waga np. stewardesa.

A ja odkrylam post przerywany. Od marca robie co najmniej 12-14 godzinna przerwe pomiedzy posilkami.Mam Hashimoto i prawie 60 lat a wygladam na 20 lat mlodziej. Slysze to od wielu osob, ktore mnie nie znaja. Czesto od kobiet. Pytaja sie co stosuje na cere, ze nie mam prawie zmarszczek. Nic ,geny.

Teoretycznie jesteśmy wyedukowani co do sposobu odżywiania. Problem tkwi w tym, że mamy łatwy dostęp do produktów zakazanych. Wszędzie nas otaczają. Jeśli ktoś się odchudzał to wie o czym mówię. Łatwiej jest komponować posiłki kiedy nie musimy gotować wszystkożercom. To prawda że cała rodzina, łącznie z dziećmi powinna się zdrowo odżywiać ale ileż trzeba mieć silnej woli i samozaparcia żeby nie spróbować i nie zjeść tego co lubią nasze dzieci. Po czasie wyrzeczeń przychodzi taki moment, że mamy już dosyć tych diet i rzucamy się na " normalne " jedzenie. Efekt jo-jo jest gwarantowany. Tak to działa. Na pewno nie u każdego. Myślę że dieta MŹ i wizyty na siłowni dwa razy w tygodniu powinny pomóc utrzymać wagę osobie zdrowej a jesli ktoś ma problem z metaboliznem musi prosić o pomoc specjalistów. Nadwaga jest zagrożeniem dla naszego zdrowia. Do zagrożeń wymienionych przez Panią doktor dodam nowotwory. Rak jelita grubego rozwija się bezobjawowo a otyłość mu sprzyja. Pani Kasia jest mądra i piękna ale powinna jednak myśleć o swoim zdrowiu bo nikt nie chce umierać.