Ten utwór na płycie sprawia, że się odłączam od normalnej sfery ziemskości... Pamiętam, w marcu jechałem rowerem, poza centrum miasta, więc bez zagrożenia na drodze włożyłem słuchawki, włączyłem sobie nową płytę 2Tm 2,3, a gdy przyszedł ten utwór, zwilgotniały mi oczy, przestałem obserwować przyrodę, to było to, co chwytało za serce przy ich największych płytach z końca l.90.i potem na początku dwutysięcznych. To nagranie nie chwyta pewnych wyższych tonów, jest dudniące, ale to TEN błysk, to to porwanie serca wyżej, zapowiedź świętej wieczności... Ten utwór rozdziera zasłonę, oczy nie mogą być suche...