Jak mi się marzy jedność całego kościoła Chrystusowego. Każdego kościoła chrześcijańskiego. Jak dla mnie to każdy odłam chrześcijaństwa jest inną częścią ciała Chrystusa gdzie Chrystus jako głowa, KK np jako lewa ręka, protestanci jako prawa ręka, prawosławie to lewa noga, Jehowi to prawa noga itd. , i póki członki ciała się kłócą , nie chcą wspólnie współpracować, są przeciwko sobie to jak całe ciało ma być ok. A kiedy każdy z tych członków zacznie w jedności i współpracy działać i będzie wykonywać to co głowa zechce to nastąpi objawienie się Jezusa wszystkim. No bo jak to ma być ciało zdrowe skoro ręka chce w lewo iść, noga jedna do przodu, druga noga w prawo, a druga ręka sięgać w górę. Całe ciało osiąga cel tylko wtedy kiedy razem współpracują i dążą w jednym kierunku. Dzisiejsze odłamy chrześcijaństwa też bym porównał do różnych kościołów w NT, gdyż każdy Chrystusowy ale jednak inny, każdy z nich co innego robił lepiej lub gorzej, robił inaczej. Marzy mi się abyśmy wspólnie ponad podziałami stanęli razem obok siebie w jedności wielbiąc Pana, bez oceny drugiego w pełnej akceptacji. W końcu ręka i noga mają inne funkcje, inną budowę,inne zadanie. Edit: ale numer, napisałem komentarz zanim przesłuchałem całość a od ok 43 minuty o tym mowa. Śmiem w takim razie sądzić że to co napisałem jest pragnieniem Boga.