Рет қаралды 195
Jest poranek. Jesteśmy po śniadaniu i pijemy poranną kawę. Od północy co rusz nasuwa się czy to mgła czy dym. Jak to możliwe, by przed południem, gdy słońce już mocno świeci skądś wypływała mgła by wchłonąć wszystko, co stanęło na jej drodze.
Nie wytrzymujemy z ciekawości i szybko dopijamy kawę, by zbadać nienormalne według nas zjawisko. Bierzemy kurtki i krzesełka i idziemy na bałtycką plażę.
Schodzimy z wydmy na plażę a tam widać tylko mgłę i kilka osób, co blisko wejścia usiadło i z dozą niepewności starają się zachować spokój udając, że wszystko jest dobrze i nic ich nie przeraża.
My też rozkładamy swoje krzesełka w miejscu, gdzie widać piasek i trawę na wydmach. Choć nie wiadomo jak byśmy wytężali wzrok, to fal bałtyckich nie widzisz. Faktem jest, że gdzieś tam przed nami woda szumi, ale strach iść sprawdzić.
Po pewnym czasie zaczyna być widać pale co ludzie wbili w piasek, by chronić plażę przed jej zabraniem przez morze. Siedzący w zasięgu wzroku co rusz z dużą dozą niepewności wstają i niby odważnie idą szukać wody bałtyckiej. To widać już brzeg, za chwilę znów jest niewidoczny a w górze pokazał się niebieski pasek jakby niebo wracało do nas. Wielu oczekuje na słońce w kostiumach kąpielowych, bo pomimo braku słońca na plaży jest ciepło i bezwietrznie. Mądrzy w wiedzę o pogodzie w publikatorach podają, że zjawisko zamglenia plaż bałtyckich jest wtedy, gdy prądy wodne przygnały ciepłą wodę a powietrze jest chłodne, bo takie wiatr przygnał.
Siedzimy sobie i wypatrujemy widoku wody morskiej. Już nie wiem, czy faktycznie widać coraz dalej, czy moja wyobraźnia bardzo chce zobaczyć daleki horyzont. Widząc daleko horyzont czujemy jakoś się bezpieczniej, a w mleku mgły jesteśmy zagubieni i wystraszeni.
Zaczynam jednak wierzyć, że widać coraz dalej, że mgła ustępuje i słońce zaczyna być widoczne na niebie. Nawet seniorzy siedzący na pomoście, co ludzie zbudowali by ludzie mogli więcej morza oglądać, są widoczni i nawet można ich policzyć.
Już coraz szybciej nasza perspektywa widzenia się odkrywa. Już widać fale i grzywy na nich jak i widać paliki wbite w plażę aż do ich końca w wodzie. Można już spokojnie iść plażą i nie mieć poczucia zagubienia. Zaczyna być normalnie i bezpiecznie. Radość wraca w nasze serca i aż chce się znów na spacer bałtycką plażą. Idziemy więc w promieniach słońca wsłuchując się w szum Bałtyku. Spacerujących jest coraz więcej a niepewności w ich twarzach już nie ma. Już wszyscy cieszą się z faktu, że mogą być tu i teraz a rzeczywistość jest przyjemna.
Zbliża się południe, seniorzy nie powinni w tym czasie przebywać na słońcu to i my powoli opuszczamy plażę, bo niby nie czuć słońca, ale ono mocno grzeje i może nam zaszkodzić. Chodźmy więc na odpoczynek w cieniu. Na plażę wrócimy późnym popołudniem, bo przyjechaliśmy tu po to, by spacerować po plaży i kąpać się w promieniach słonecznych. O jodzie nie będę wspominał, bo jedni go potrzebują inni winni go unikać, a słońce i szum fal każdemu służy.