też miałem problem, ale dali mi na kursie (jak zdawałem na wózki widłowe) warunkowo na 3 lata. Zmieniłem pracę i wysłali mnie na badania (jak się zmienia pracę do wiadomo, wysyłają na badania) oczywiście okulista nie wyraził zgody, lecz decyzja ostateczna zależy tak naprawdę od Lekarza Pracy a ten mi dał pozwolenie na 3 lata. Tłumaczyłem tym, że w ciągu 3 miesięcy będąc na umowie próbnej zaproponowali mi przejście na umowę gdyż chyba widzą we mnie potencjał i że po prostu daję radę . Lekarz też przytaknął i wyraził nadzieję, że sobie poradzę. Po prostu trzeba znaleźć normalnego lekarza, który po prostu zaufa w Twoje możliwości. Ja mam następne badania jakoś w marcu no i zobaczymy jak to się potoczy :P obym trafił na tego samego :) Z drugiej strony też nie rozumiem, gdyż większość lekarzy nie wie jak jest naprawdę w danej pracy, ( ja pracuję na magazynie logistycznym, gdzie nie ma piętnowania towaru, wszystko jest "po podłodze" co przyjeżdża to zaraz jest pakowane na odjazd) wózki są coraz bardziej wyspecjalizowane, są przecież nawet blokady na prędkość wózków, komputer wszystko pokazuje, więc nie rozumiem dlaczego te obawy aż takie ogromne mają. Są wydzielone ścieżki wszystko jest z godnie bhp. Jedynie tak naprawdę w czym widzę problem w kierowaniu wózków to odpowiednio wiechać pod paletę, żeby nie przebić czegoś co jest za nią a to idzie przecież wyćwiczyć. Miałem przypadki że ktoś też nie przeszedł testu a pracuje już od ponad 20 lat i też miał problemu u Lekarza i w tedy poszukał jakiegoś normalnego który dał bez problemu. Tak więc mam nadzieję, że jakiś lekarz to czyta i się trochę zastanowi bo jeżeli ktoś wykonuje swoją pracę wzorowo przez tyle lat a ma wadę wzroku i jest wszystko dobrze w pracy to dlaczego tak utrudniają ?