Szczęść Boże. Przecież wszystko , Chrześcijaństwo zaczęło się od uwierzeniu BOGU, pojedynczych ludzi. Wiary MARYJI, przyjecie WOLI BOŻEJ. JÓZEFA, jej opiekuna i męża. Św Paweł, też miał, będąc sam objawienie. Poszedł za CHRYSTUSEM, nie znając teologi. Mam wrażenie, że współczesny czlowiek zapomina. Wielu świętych i kochajacych JEZUSA CHRYSTUSA, nie było w żadnych wspólnotach. Mieli osobiste pojedyńcze spotkania BOGA. Dlaczego małe wspolnoty, bądź pojedynczy ludzie z ludu, mają mniejszą wiarę. Wiedzę tak i tu Kościół wg mnie, powinien objąć opieką Ewangelizacyjną, to ważne takie wspólnoty i ludzi, aby sami nie pobladzili. Kościół jest najważniejszy dla życia i gloszenia Ewangeli. Wiem, po sobie. Gdybym miała odwagę w młodości, przyznać się do spotkania z BOGIEM. Kapłanom w Kościele, uniknelabym, wielu błędów. Wiara moja była silna, to każdy ksiadz mówił. Nie rozumiałam pobożności. Może też tak być z małymi wspólnotami. Pieczę nad nimi powinni sprawować, Kapłani. Natomiast, tacy ludzie, będąc wierni BOGU, będą wierni Kościołowi. Bo JEZUS CHRYSTUS, jest w Kosciele i Go stworzył.