Witam Panie Jacku. Dobrze, że Pan jest. Miałem przyjemność kontaktować się z Panem telefonicznie parę lat temu. Udało nam się wspólnie z siostrami " Kalkutkami" ściągnąć z ulicy koczującego parę lat na przystanku przy ulicy Granicznej Pana Andrzeja. Od tamtego czasu już Go nie widuję. Czy mu się udało wrócić do normalnego świata? Pozdrawiam. Życzę wielu sukcesów w pracy , którą wykonujecie.