mam wrażenie że ta Pani po prostu chciałaby żeby ojciec cieszył się z tego że ją ma. tą miłość którą ona ma dla ojca, który po wojennych przejściach był nieumiejącym kochać człowiekiem - może lepiej dać sobie wprost - a nie tak na około, na okrętkę, poprzez dawanie jej w postaci zrozumienia, przebaczenia - ojcu. takie miałam wrażenie jak o tym słuchałam. na przebieraniu się w kostium jeża bym się nie skupiała. to głuchy telefon - poprzez innych ludzi niczego się nie załatwi. istota sprawy jest pomiędzy "mną a mną". jak to się wreszcie rozstrzygnie między "sobą a sobą", to o innych ludziach się po prostu zapomina - są gdzieś tam, neutralni, obok.