Kiedy kotek zacznie sikać, można po prostu podłożyć specjalnie na ten cel kupioną i przygotowaną małą miseczkę lub jakąś wazówkę, na którą zbierzemy mocz. Później tylko przelewamy do pojemnika na mocz i pędzimy oddać do badania. Mało stresu dla kota, zero ceregieli. Sprawdzone, polecam 🤗
@oliwkaxyz3606 Жыл бұрын
Uwielbiam Panią, super wytłumaczony temat!
@apkawgore6342 Жыл бұрын
Dziękuję serdecznie za dobre słowo! ❤️
@emiliamiskiewicz89762 жыл бұрын
Pięknie dziękuję... Bardzo pomocny przekaz🍀💕🍀
@apkawgore63422 жыл бұрын
To wspaniała wiadomość, że mogę być dla Pani wsparciem! Pozdrawiam cieplutko ❤️🐱👍
@luki_soul Жыл бұрын
Dzień dobry, Niestety z doświadczenia wiem, że ten sposób ze specjalnym żwirkiem bywa nieskuteczny. Ale nic straconego! Niekoniecznie musi się to skończyć pobraniem moczu z pęcherza. Piszę, bo może akurat komuś, a ściślej mówiąc jakiemuś koteczkowi nasz sposób pomoże uniknąć bolesnego i stresującego badania. Nasz mruczek, który zawsze ma swoje zdanie i nie zamierza go zmienić i nie pomagają ani prośby ani groźby, absolutnie nie chciał załatwiać się do tego żwirku. Krążył w kuwecie przez długi czas, ale wolał nie sikać, niż z niego skorzystać. Po kilkudziesięciu minutach prób postanowiliśmy go dłużej nie męczyć i wymieniliśmy żwirek w kuwecie na "normalny", z którego korzysta na co dzień. Kotek od razu wszedł i zajął pozycję do sikania. Wcześniej ściągnęliśmy górną część kuwety (kotek korzysta z krytej kuwety). Jak zaczął sikać podnieśliśmy jego ogonek i podstawiliśmy pojemniczek na mocz. Jak tygrysek zacznie sikać to już raczej nie przestanie, aż załatwi swoją potrzebę do końca. Oczywiście kot nie był specjalnie zadowolony z takiego obrotu sytuacji, a jego spojrzenie wyrażało "więcej niż tysiąc słów" 😉, ale najważniejsze że udało się w mało inwazyjny sposób pobrać próbkę do badania. Oczywiście jakieś bakterie się pojawiają - tak jak Pani dr wspominała na filmiku, ale do przeprowadzenia typowych badań raczej to nie przeszkadza. Pobieraliśmy w ten sposób mocz już kilkukrotnie i za każdym razem z zadowalającym skutkiem. Może komuś ten sposób się nie spodoba, albo nie sprawdzi, ale uważam że warto się nim podzielić nawet, gdyby tylko skorzystał z niego jeden zestresowany opiekun kotka. Sami ogromnie się stresowaliśmy jak kotek nie chciał się wysikać do tego specjalnego żwirku, a badanie było konieczne. Nie chcieliśmy mu fundować kolejnego pobrania moczu bezpośrednio z pęcherza. Mam jeszcze pytanie, bo wspomniała Pani na filmiku, że po nocy mocz nie nadaje się już do badania. A jeśli będzie stał w nocy w lodówce? Nasz kotek często załatwia się około 3-4 nad ranem, więc, gdybyśmy taką próbkę dostarczyli do przychodni o godz. 9, to wyniki nie będą już miarodajne? Na szczęście nasz kotek współpracuje z nami i jak wrócimy po pracy i poprosimy go, żeby szedł siku, to udaje się pobrać próbkę i dostarczyć ją do przychodni jeszcze w godzinach popoludniowych i bez zbędnej zwłoki od pobrania. Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości w dalszym tworzeniu filmików z poradami. Dla właścicieli jest to mega ważne i pomocne, zwłaszcza w stresujących sytuacjach. Oczywiście na naszego kota większość typowych sztuczek nie działa, ale to sprawia, że jest tak wyjątkowy i uroczy. Tym samym rzuca nam wyzwania, którym z ogromnym zaangażowaniem próbujemy sprostać. Wszystko dla naszych ukochanych czworonożnych przyjaciól - jesteśmy im to winni, za ich bezinteresowną miłość i przyjaźń!!!
@hiyoucanflyАй бұрын
Czy taka niewielka ilość żwirku powinnam wsypać do pustej kuwety?
@apkawgore634229 күн бұрын
Do kuwety można wsypać całą zawartość woreczka ze żwirkiem do pobierania moczu. Gdy żwirku będzie za mało, to jest szansa, że kot nie będzie mógł odpowiednio zagrzebać siuśków i nie będzie chciał oddać moczu. Pozdrawiam!
@78Kana Жыл бұрын
Ja też mam ten problem. Niestety Żwirek medyczny nie został zaakceptowany, próbowałam złapać mocz, kiedy kotka zaczynała go oddawać, ale od razu uciekała. No i mam klops, bo nie wiem, jak ten mocz zebrać...
@apkawgore6342 Жыл бұрын
Szanowna Pani! Wygląda na to, że zostaje jedynie cystocenteza 🙁