Jaka jest główna przyczyna braku zaangażowania pracowników?

[@ojbolalo]

Dziękuję Panie Andrzeju. Świetny wykład 🙂 Postaram się wdrożyć te rady w życie!

Dziękuję :) Życzę powodzenia i proszę dać znać jak idzie. Ps. Kurs Umiejętności Menedżerskich może być w tym pomocny: akademiarozwojuprzedsiebiorcy.pl/kurs/281/kurs-umiejetnosci-menedzerskich

Super wykład! Niestety brak zaangażowania i chęci u pracowników to częsty problem. Oprócz wszystkich świetnych porad, które Pan przytacza dobrym rozwiązaniem może być także wprowadzenie programu motywacyjnego. Każdy z nas lubi być nagradzanym finansowo czy też rzeczowo. Odpowiedni system premiowy z pewnością zwiększy zaangażowanie wśród zatrudnionych, bo będą widzieć namacalne korzyści, proporcjonalne do włożonego wysiłku.

Dziękuję za komentarz.

[@zizitop901]

Ale brak zaangażowania pracownika to wina kadry zarządzającej a nie wina pracownika. Każdy praktycznie pracodawca zwala winę na pracownika. Jeśli pracodawca nie wzbudza w pracowniku zaufania i poszanowania dla jego wkładu w firmę no to czego się spodziewa? Pracodawca ma mentalność często prostaka z pod sklepu z piwem wyrobioną w latach 90 wielkiej biedy w Polsce. I ta spaczona mentalność tak się ciągnie, bo ja daje prace tonja wiem najlepiej, a g prawda, to bierz teraz się pod boczki i sam realizuj inwestycje za pare mln zł skoro wiesz najlepiej....zatrudnia fachowca z dziedziny i wie lepiej od niego to po h go zatrudnia? zatrudniam kafelkarza bo on wie co i jak się robi, anie po to go zatrudniam żeby mu tłumaczyć, że ja wiem lepiej.....

[@zizitop901]

9 lat byłem zaangażowany w działanie firmy gdzie na koniec usłyszałem, że to co ja robię to średnio rozgarnięta małpa zrobi...teraz w nowej firmie 2 lata, przełożony mówi do mnie, że sobie mnie wychowa.....myśle sobie kurwa, znowu kanał, znowu gówno, mam pecha do pojebów czy to przypadek....typ nie mówi, że ma 2ch synów tylko mówi - moje tygrysy...nie paweł i gaweł tylko- moje tygrysy... u niego czy umiesz czy nie umiesz to jedno i to samo, koleś podpierdala ludzi do szefostwa, buduje ciągły strach, nie wie jakie będą decyzje ale często mówi, że coś jest na nie a ostatecznie jest na tak i odwrotnie...nie umie być przewodnikiem nie ma w tym człowieku wsparcia a jest to lider.....z grupie są słabsi i silniejsi i równane jest do najsłabszego, pierwsze miesiące wiadomo chcesz podołać wszystkiemu jako nowy pracownik i słyszysz od lidera...co ty chcesz całą robotę w miesiąc zrobić?.....eeee co? i tak naprawdę po 2h latach i jednym incydencie myślę jedynie by spierdalać z tej firmy bo tu nie osiągnę nic.

Współczuję.

[@zizitop901]

@ nie wiem gdzie i po jakich firmach robi Pan szkolenia ale w 99% firm w Polsce jest to samo, czyli dno w zarządzaniu, totalne dno i to nigdy się nie zmieni. Brak totalny poszanowania dla wkładu pracownika w poprawne funkcjonowanie firmy. I niestety to prawda, że Ci najlepsi odchodzą sami, odchodzą z firm pierwsi, czemu? To banalnie proste. Bo oni mają wiedzę, mają doświadczenie, mają często kwalifikacje kierownicze mimo, że bez wykształcenia wyższego, ale zawodowo są na poziomie pro i widzą i słyszą więcej i lepiej. Zwyczajnie mają pewne predyspozycje których innym brak i gdy tylko poczują, że coś nie gra, coś nie trybi w danym miejscu nie będą tracić czasu tylko odejdą do innej firmy cz na tzw, swoje bo dla nich ważne jest coś więcej poza samą pracą. W firmach w większości pracują niewolnicy, niewolnicy kredytów, aut na raty, konformistyczni lenie liżący wiadomo co i komu, ogólnie średniacy i nawet miernoty, którzy w tych firmach przez lata umościli sobie jakieś gniazdo rozmaitymi metodami i w swoim przekonaniu są bogami którym nikt do pięt nie dorasta.....i tak firmy funkcjonują, podkładanie swini, szkalowanie, stygmatyzowanie to jest norma.