Zobaczcie sobie jak latał w 2016 roku na planicy itd 2017 2019. Kompletna zmiana techniki, czyli jeszcze bardziej odbicie skierowane do przodu i trzymanie bardzo niskiej trajektorii lotu. Ewidentne zgubienie właśnie tej cechy tego mocnego wybicia i połączenie dobrego wyłożenia na narty z wysokością i całkiem przyzwoitą prędkością w początkowej fazie lotu, bo pod koniec robił się Kubacki, ale jak lądujesz na 244 m, to nikogo nie obchodzi jak tam doleciałeś, ale czy ustałeś. Szkoda, bo to chyba jeden z tych ostatnich lotników starej szkoły, Żyła należy jeszcze do niej. Ale ta nowoczesna sztuka lotów należy do Domena, do Bora, o dziwo rodaków Tepesa- tam najwidoczniej dalej funkcjonuje podobna szkoła, ale chyba jednak są to ciut lepsi zawodnicy od Tepesa. Choć potencjał Tepes miał jak Kranjec, no może prawie.