Kurs na architekturę - przygotowanie do studiowania architektury.

Kurs na architekturę
Więcej info : www.domin-warsz...
Nie wiem kiedy urosła moja miłość do architektury. Jednak była to miłość od pierwszego wejrzenia.
Czekałem na peronie w Piastowie żeby dojechać na kurs rysunku. Zerwałem się dużo wcześniej ze szkoły pod pretekstem że ostatnie godziny kolidują mi z kursem. Oczywiście był to kit. Jechałem do Domina żeby popatrzeć na powieszone tam prace. Gniotły jakością. Przyjeżdżałem nawet 2 czy 3 godziny wcześniej żeby podpatrywać inspiracje. Było też to fajnego, że można przyjechać i mieć miejsce do rysowania.
W domu mi się nie chciało. Mnóstwo rzeczy mnie rozpraszało. W Dominie spotykałem takich samych pasjonatów jak ja.
Po pewnym czasie zorientowałem się, że popularne jest "omijanie szkoły" Do Domina można przychodzić już od 8.00 rano. Ja też tak zacząłem robić. Postępy były geometryczne. Jeszcze nie wiedziałem jednak, przeżyję horror w dniu egzaminu.
O mały włos musiałbym zrezygnować z tego kierunku. Tak bardzo kochałem rysunek, że spadły mi oceny w szkole. I nikogo nie inetersował fakt, że nie będę potrzebował biologii. Sądny dzień nastąpił w styczniu. Moi rodzice wezwani zostali na dywanik do szkoły. Dyrektor zmarszczył brwi i powiedział:
Państwa syn bierze narkotyki! Nauczyciele skarżą się, że jest senny i apatyczny. Zdarza mu się przysnąć podczas lekcji. Stracił zapał do wielu przedmiotów.
No pewnie, że stracił! Bo uznałem, że jeżeli chcę studiować architekturę to na gwizdek jest mi potrzebna biologia czy chemia.
Bartek nie uważa na lekcjach tylko bazgrze coś z tyłu zeszytu.
I jak tu wytłumaczyć nauczycielom w szkole, że ja właśnie wtedy koncentruję sie najlepiej. Na kursie rysunku w Dominie oprócz samego rysowania jest mnóstwo rozwojowych dodatków. To na jednym z nich dowiedziałem się, że są różne style uczenia się. Są słuchowcy, wzrokowcy, kinestetycy. Każda taka osoba inaczej przyswaja wiedzę. Słuchowcy łapią przez uszy. Wzrokowcy przez obrazy. Ale kinestetycy mają najbardziej przerąbane. Muszą chodzić :) więc zawsze są wrogiem publicznym numer jeden. Bo w szkolnej ławce nie wytrzymują. Dlaczego ja dowiaduję się takich rzeczy nie od nauczyciela w liceum tylko dopiero na kursie rysunku???
Kiedy rozmawiałem o tym z moimi rówieśnikami na kursie na architekturę to okazało się, że jest wiele osób które czują tak samo. I co z tego. "Ciało pedagogiczne" było nie przekonywalne. Tragedia miała nastąpić dzień później.
Moi rodzice uwierzyli szkole. Decyzja ... Wypisujemy cię z kursu rysunku.
Chciało mi się wyć. Nie mogłem robić tego co kochałem najbardziej. Tata ... doktor medycyny w rysowaniu nie widział nic wartościowego. Mama go w tym wspierała.
I pewnie skończyłbym w jakimś korpo gdzie do pracy przychodziłbym jak na skazanie. Ale tu z pomocą przyszedł mi szef Domina Wojtek Domińczak. Właśnie to jest super w tym miejscu, że wszyscy czują się równi. Jednoczą się we wspólnym działaniu artystycznym. Do Wojtka można podejść i po przyjacielsku porozmawiać. Powiedziałem mu o swojej rezygnacji. Oczy mi się szkliły. Zakomunikowałem, że nie mam jak opłacić kursu i muszę zrezygnować. I tu rzecz niespodziewana, Wojtek powiedział :
Zapłacisz mi jak będziesz miał a teraz uczęszczaj dalej. Szkoda by było zmarnować takiego zaangażowania!
Nawet nie wiecie jak bardzo mnie to uskrzydliło. Teraz postanowiłem pracować dwa razy więcej. Rodzicom przykitowałem że chodzę na zajęcia dodatkowe w szkole. I tak tego nie sprawdzili. A po miesiącu im przeszło. I już dalej mogłem realizować swoje marzenia.
Kurs na architekturę kiedyś musi dobiec końca i przychodzi weryfikacja - Egzamin na architekturę! Czułem się dobrze przygotowany.
Dzień egzaminu
Pod bramą Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej od rana tłoczno i gwarno. Niektórzy nerwowo palili papierosy zapijając kawą z green cafe nero. Inni stali posępnie ze swoimi rodzicami. My byliśmy grupą w kilka osób staliśmy i dowcipkowaliśmy. Ale wiecie jakie to dowcipkowanie jest. Na zewnątrz śmiech i luz a w środku wszystko się kotłowało. Dobrze że Wojtek pokazał nam bardzo ciekawy trik na stres. TO NAPRAWDĘ POMAGAŁO!
Po przekroczeniu bramy udaliśmy sie do naszej sali. Było tam kilkadziesiąt osób. Na wprost nas replika portalu romańskiego. Zamknąłem oczy. Gdzie to było, gdzie to było ... chyba Tum pod Łęczycą. Kurs na architekturę w Dominie to nie tylko rysowanie. Ja korzystałem z wykładów z dr. Freusem. Wybitnym historykiem sztuki. A On pokazywał nam go na zajęciach. Jeżeli mogę komuś z młodszych polecić - chodź na te wykłady. Szalenie przydają się już na samych studiach architektonicznych.
Ogłoszenie pierwszego tematu - bułka z masłem. Zero problemów. Po przerobieniu na maratonie i przez cały rok kilkuset próbnych egzaminów byłem pewny siebie. Drugi temat, ten po przerwie nie poszedł mi tak jak bym chciał. Uznałem że z pierwszego wykoszę z 90 /100 a z drugiego jak dostanę 10 to będzie dobrze. Było odwrotnie! uff .... ale się dostałem!!!

[@kacpers.8255]

Polecam, polecam ;)

[@wojciechdominczak392]

Miło mi poinformować, że Mamy PIERWSZE MIEJSCE NA ARCHITEKTURZE POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ. Zdobyła je nasza uczennica Ala Sutkowska, która osiągnęła wynik 184/200 ! Zapraszamy do nas na kurs na architekturę : www.domin.pl/?p=16