Рет қаралды 51,694
- Dostałem zaproszenie do tej podkomisji, bo przez pewien czas współpracowałem z parlamentarnym zespołem Antoniego Macierewicza. Chciałem uzupełnić luki w wiedzy i dalej badać katastrofę smoleńską, bo zająłem się tematem już w 2011 roku, a komisja ma dostęp do takich dowodów, do jakich zwykły obywatel nigdy nie będzie miał - powiedział w wideocaście Anny Dryjańskiej "poliTYka" Marek Dąbrowski autor książki "W innym świecie. Za kulisami Podkomisji Smoleńskiej".
- Problem zaczął się, gdy poseł Antoni Macierewicz został zwolniony z funkcji ministra obrony narodowej i został przewodniczącym tej podkomisji. Mówiąc kolokwialnie, położył rękę na absolutnie wszystkich działaniach wszystkich członków i zaczął to kontrować w sposób taki, jakiego dotąd w podkomisji nie było - dodał.
- To poskutkowało zablokowaniem wielu tematów, wielu badań, które były już rozpoczęte. Nie udało się ich właśnie dlatego sfinalizować, bo przewodniczący je zablokował, albo nie był zainteresowany ich rozpoczęciem. Miał wizję katastrofy, podjął kroki dyscyplinujące członków podkomisji, które miały skutkować tym, że wszyscy grzecznie pójdą w tę stronę, którą on uważał za prawidłową i uzasadnioną, ale czy prawdziwą? Mam wątpliwości, że wierzy w to, co mówi - podkreślił Dąbrowski.
Subskrybuj nasz kanał ► bit.ly/naTemat...
Odwiedź naszą stronę ► natemat.pl/
Obserwuj nas na Instagramie ► / natematpl
Twitter ► / natematpl