Рет қаралды 2,948
28 kwietnia - Święta Joanna Beretta Molla
Gdy czwarte dziecko pod sercem Joanny miało 2 miesiące, lekarz odkrył w jej łonie złośliwy guz, włókniak. By ratować jej życie lekarze musieliby usunąć macicę i rozwijające się w niej życie. Joanna, która miała wtedy 39 lat, stanowczo oświadczyła, że leczeniem siebie zajmie się po urodzeniu dziecka. Była chirurgiem i pediatrą, zatem zdawała sobie sprawę, że tylko jedno życie jest możliwe do uratowania. Do ostatnich swoich dni towarzyszyła trójce małych dzieci i mężowi z wielką pogodą ducha. Wybrała życie. Wkrótce po urodzeniu dziecka odeszła do Pana po wieczną nagrodę. Dzisiaj, z nieba, dodaje odwagi tym matkom, które przeżywają trudności w czasie oczekiwania na urodzenie dziecka.
Joanna Beretta urodziła się 4 października 1922 roku w Magneta, w Lombardii. Była 10 dzieckiem gorliwych chrześcijańskich rodziców, którzy jako świeccy należeli do III Zakonu św. Franciszka z Asyżu. Ojciec był kasjerem, matka zajmowała się domem. Pomagając dzieciom w odrabianiu lekcji, sama nauczyła się greki i łaciny. Cała rodzina dzień zaczynała od porannej Mszy świętej a wieczorem zbierała się na modlitwę odmawiając Różaniec. Owoce tak głębokiego ducha były wielkie. Z ośmiorga dzieci, które przeżyły, dwoje wybrało stan kapłański, jedna z córek została zakonnicą, druga farmaceutką, z pozostałej liczby rodzeństwa czwórka była lekarzami chirurgami. René Lejeune, przyjaciel Jana Pawła II, tak opisał typową niedzielę w domu rodziny Berettów:
'
Niedziela w całości poświęcona jest Panu: Eucharystia i nieszpory to wydarzenia, które wyznaczają główne punkty dnia. Starsi towarzyszą ojcu w odwiedzinach starszych, samotnych, chorych i biednych. Wszystko, co rodzina zdoła zaoszczędzić, jest przeznaczone, aby dostarczyć odrobinę radości biednym i opuszczonym. W domu Berettów nie znajduje się też nic zbytecznego. Tak więc dziecko od najmłodszych lat uczy się wyrzeczenia. Jest to 'wyższa szkoła' kształcenia charakteru.
Joanna w wieku 5 lat przyjęła Pana Jezusa w Eucharystii. Na jej twarzy malowała się wtedy wielka radość, ale wzrok był dziwnie przenikliwy. Mając 8 lat przyjęła sakrament bierzmowania. Była dzieckiem przeciętnie uzdolnionym, ale wiele zdobyła przez codzienną pilność. W czasie, gdy uczęszczała do liceum w Bergame, codziennie była na Eucharystii.
Oto jakie świadectwo daje o niej koleżanka z klasy: „Przypominam ją sobie dobrze: łagodny charakter, twarz zawsze uśmiechnięta, głębokie spojrzenie ujawniające zrównoważonego ducha. Miała czystą duszę, wspaniałomyślne serce, przyjmujące i otwarte na wszystko, co dobre... Nie pozwalała na osądzanie lub krytykowanie profesorów, ani na mówienie źle o innych. Jeśli ktoś zaczynał, dawała znak, by przestał”. Do kina szła tylko na 'moralne ' filmy.
Od roku 1934 Joanna zapisała się do włoskiej Akcji Katolickiej, w której uczyła się chrześcijańskiego działania, modlitwy i ofiary i unikania grzechu ciężkiego, postanawia codziennie odmawiać Zdrowaś Mario z prośbą o dobrą śmierć. Miała wtedy 16 lat. W tym czasie odkrywała piękno adoracji i trwania przy Sercu Pana Jezusa.
Po ukończeniu studiów została lekarzem pediatrii. Dnia 24 września 1955 roku poślubiła Piotra. Nie wiedziała wtedy, że będzie z nim tylko siedem szczęśliwych lat, które zakończyć się miały Kalwarią. Na świat przychodziły kolejne dzieci: Piotr-Ludwik, Maria Zyta, Laura. O kolejnym poczęciu dziecka dowiedziała się w sierpniu 1961 roku. W dwa miesiące później lekarz poinformował ją o nowotworze w macicy. Jej życie oraz życie jej dziecka były śmiertelnie zagrożone. Joanna pragnęła ocalić swoje dziecko nawet za cenę swego życia. „Idę do szpitala i nie jestem pewna, czy wrócę do domu. Boję się, módl się za mnie” - prosiła swoją przyjaciółkę. Wykonano operację umożliwiającą donoszenie dziecka, które urodziło się w Wielką Sobotę 21 kwietnia i ważyło 4,5 kg. Dziewczynka otrzymała na chrzcie św. imię Joanna-Emmanuela.
Stan matki nagle się pogorszył. Bardzo cierpiała. „Gdybyś wiedziała, jak się cierpi, kiedy musi się umierać, pozostawiając małe dzieci”, powiedziała do swej siostry Wirginii. Powierzyła dzieci swej siostrze i udzieliła jeszcze ostatnich wskazań mężowi, który przyjmował trudną wolę Boga. W środę po Wielkanocy zaczęła konać, ucałowała krzyż misyjny Wirginii, powtarzając: „Jezu, kocham Cię”. Resztką sił powiedziała do męża: „Byłam już na tamtym świecie. Gdybyś wiedział, co widziałam!”. Dnia 28 kwietnia 1962 o godzinie 8 rano w obecności męża i czworga braci i sióstr Joanna odeszła do Pana. Jej ocalała córka jest obecnie lekarzem w Mediolanie.
Joanna Beretta-Molla została beatyfikowana przez Jana Pawła II w 1994 roku a następnie kanonizowana w 2004 roku.
W swojej praktyce lekarskiej kierowała się czterema zasadami -1 dobrze wykonywać swoje obowiązki i pogłębiać wiedzę 2/ być uczciwym lekarzem, by zdobyć zaufanie pacjentów 3/ otaczać chorego serdeczną troską, bo kto dotyka ciała pacjenta, ten dotyka Ciała Pana Jezusa 4/ lecząc ciało, pamiętać także o duszach swoich podopiecznych.