Odnoszę wrażenie, że podkład muzyczny jest zbyt... inwazyjny. Wycie wiatru, głosy ptaków czy skrzypienie śniegu dodają przestrzeni. A muzyka to dość potężna warstwa izolacji, taki wygłuszacz. Trochę go za dużo. Dlatego podwójnie doceniłem treść po napisach :].