Dziękuję ojcze Tomaszu za mądre przykłady z Pisma Świętego.Wierzę że pomagając innym czuję że to dobro wraca do mnie każdego dnia. Dziękuję Panu Bogu za to co mam. A mam dużo Wiarę Nadzeję i Miłość.
@magdaczatrowska21143 жыл бұрын
Jak miło znów Ojca widziec i posłuchać! Towarzyszy mi Ojciec w codziennym życiu i bardzo za to dziękuję! Wszystkiego dobrego 😃
@monikamika5983 жыл бұрын
Ubogi jest ubogacony Bogiem. Bóg zapłać.
@zuzannamatjas34153 жыл бұрын
Amen 🕊️
@urszulazareba60133 жыл бұрын
Ubóstwo "z łaski" polega na poszanowaniu pieniędzy, które tak naprawdę otrzymujemy przez dopust Boży. Nie wydajemy wypłaty na kosztowności i drogie przedmioty, tudzież wycieczki na Majorkę w celu nabycia spektakularnej opalenizny. Pomagamy naprawdę ubogim, a nie potrzebującym lepszego samochodu, i dziękujemy Bogu, za każdy przeżyty dzień. Z Panem Bogiem.
@urszulazareba60133 жыл бұрын
PS Można wypracować ubóstwo według określonych zasad będąc niewierzącym.
@lucynkawrobelek93233 жыл бұрын
Bóg Zapłać ojcze Tomaszu 🙏
@AgnieszkaAnka3 жыл бұрын
Wodzu, ale żeś mi dzisiaj oczy otworzył... Dzięki
@Χριστόφορος-ξ2η3 жыл бұрын
Kocham takie typowo dominikańskie „lanie wody prowadzące do prawdy” 👌🏼😎
@monikaadaszewska3963 жыл бұрын
🌱❤️
@lilja89753 жыл бұрын
Ubóstwo jest wtedy nawet kiedy nie mam racji według dominikanów.
@legoludzik64313 жыл бұрын
😊💚👋👍
@mariaignatowska76213 жыл бұрын
Serdecznie witam ojcze Tomaszu i ciebie Lego - coraz więcej cię widać na YT
@legoludzik64313 жыл бұрын
Witaj Mario😊 Miło Cię widzieć👋 No trochę tu trochę tam 😊 Pozdrowienia💚👋👍
@mariaignatowska76213 жыл бұрын
Żyć u Boga - na Boży rachunek wydaje mi się, że u zakonników jest to właściwie naturalne, trudniej to pogodzić z życiem świeckich
@briggsg3 жыл бұрын
Ja tam nie bardzo to wszystko rozumiem (prócz nie przywiązywania większej wagi do rzeczy materialnych). Nawet w życiu Jezusa to rozmnożenie żarcia wydarzyło się raz, był to cud, coś niezwykłego. Więc jak mam w ogóle nie martwić się nawet o żarcie? Jeszcze porzucić absolutnie wszystko Prócz żarcia, to jeszcze. Ale żeby nie być ciężarem dla innych to co jak co na tym świecie jak nie zapracujesz, to nie będziesz miał (co zresztą Paweł podkreślał). Ja nie wiem, czy życie Jezusa jest tu dobrym przykładem, cały czas stołował się u innych. Jak każdy tak zacznie się u innych stołować to komuś zabraknie. Już pomijając naszą strefę klimatyczną (gdzie brak zapasów na zimę i wiosnę oznaczał śmierć; nawet jeśli chodzi o żywność to dzisiaj generalnie ludzie żyją "biedniej", bo mają zapasy na 3 dni, od biedy, bo w sklepach pełne półki, a kiedyś niemal wszyscy byli zmuszeni mieć zapas choćby na te 2 tygodnie, zawsze, z wielu względów). Pomijając zachęty z innych części Biblii (przypowieść o mrówce, sny faraona o latach chudych, również o pannach i oliwie). W końcu pomijając przestrogi dotyczące "końca świata" (gdzie jest wprost napisane, że będzie "głód") - czasów rządzących się trochę innymi zasadami (i po coś te przestrogi chyba są). Dla mnie ktoś kto dziś się nie przygotowuje na Apokalipsę materialnie (choćby przez wzgląd na innych) zwyczajnie ma niedomiar wiary, a nie nadmiar, i to ostry niedomiar. Mówię o normalnych ludziach, pracujących. Żywność kosztuje grosze, tona ryżu (10-15 lat żarcia, można przechowywać dekadami) kosztuje tyle co 3 miesiące ZUSu, albo półtorej pensji minimalnej. Zupełnie śmieszne pieniądze (w stosunku do ilości żarcia jakie można za nie kupić). A mimo to zdecydowana większość zasłania się wiarą. Zdecydowanie zasłania się, nie wierzą (nie biorą sobie do serca) ani ks Objawienia, ani Mt 24. Ani historii (np. 2WŚ, na pewno 80 lat temu w Polsce więcej ludzi wierzyło, modliło się itd. a co ludzie jedli by przeżyć to można poczytać po internetach, wszystko jedli, wszystko prócz normalnego żarcia, jak ryż, ziemniaki, które było rarytasem). Jakby dziś połowa miała tą tonę, albo 2 ryżu, fasoli, że jak przyjdzie wygłodniały złodziej nie będzie w stanie ukraść wszystkiego. Co by to było. Może nawet przed piekłem kogoś by uchroniło. Może ktoś by nie zabił za miskę ryżu, nie doniósł na sąsiada.
@urszulazareba60133 жыл бұрын
Masz tyle lat a w głowie dalej klocki lego. Rozum nieosadzony w realiach codzienności a gospodarstwo domowe prowadzi gosposia. Tona ryżu ok. 2000 w hurcie. Zus plus 650 zł miesięcznie ( TYLO 3 LATA) pełny Zus 1500zł, zus za pracownika ok. 600 zł/ miesiąc. Pensja minimalna 2000/mc Doradzam jeść sam ryż przez tydzień, zobaczymy ile wytrzymasz. Oczywiście gotowany na ognisku, bo prąd czy gaz kosztuje, gotowany na wodzie bez soli. To próbuj i opisz doświadczenia. Mina bezcenna.
@aniagrandprime76303 жыл бұрын
Zgadzam się w stu procentach z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi (do słów: "po coś te przestrogi chyba są"). Z drugą już niekoniecznie, ponieważ bardzo wielu ludzi (w tym ja) nie jest w stanie wyłożyć na raz kwoty takiej jak "3 miesiące ZUSu" lub "półtorej pensji minimalnej" na zakupy, takie jak tona ryżu, które mogą się niestety zmarnować lub mogą w nich zalęgnąć się robaki, pomijając już to, że w mieszkaniu w bloku zwyczajnie nie ma gdzie tego przechowywać, a tym bardziej w cieple, jakie w mieszkaniu panuje. Osobiście wierzę, że czasy, o których piszesz, takie już bardzo ostateczne, mogą nadejść za kilkaset lat albo i jeszcze później. Natomiast, zgadzam się, jak już wspomniałam, z pierwszą częścią Twojego wpisu. Księżom łatwo jest tak mówić, bo zawsze mają co jeść, mają dach nad głową itp., czego nie można powiedzieć o ludziach, żyjących "w świecie", dla których utrzymanie się, a przede wszystkim płacenie czynszu i wszelkich opłat, wspomnianego ZUSu (to akurat mój przypadek, na jednoosobowej działalności) to być albo nie być. W przeciwnym razie można bardzo łatwo zostać bezdomnym, żyjącym na ulicy i nie jest to przenośnia. Pamiętam niedawny artykuł o bezdomności, w którym były m.in. słowa: "od bezdomności dzielą zwykłego człowieka trzy niezapłacone czynsze", co może nastąpić przecież z przyczyn losowych, w tym takich jak utrata zdrowia, nawet czasowo. Jest to prawda i warto, aby księża dokształcili się o sytuacji przeważającej liczby ludzi w Polsce, szczególnie tych, którzy z jakichś powodów są zdani na samych siebie, jak choćby ja, po rozwodzie, kiedy Kościół tak stawia sprawę, że jeżeli zwiążę się z kimś, to utracę sakramenty święte, przez co skazana jestem na samotne radzenie sobie ze wszystkim, w tym z utrzymaniem się w dużym mieście, licząc na to, że Pan Bóg będzie mi w tym pomagał, niemniej brak stabilizacji finansowej, oszczędności itp. powoduje na co dzień duży niepokój i stres.
@aniagrandprime76303 жыл бұрын
PS. Nie mówiąc już o tym, że Pan Bóg, dając powołanie do małżeństwa, nie odbiera go człowiekowi po rozwodzie i naprawdę nie byłoby niczego złego móc dzielić życie z bliskim człowiekiem i budować z nim wspólnotę opartą na miłości oblubieńczej, do czego nie przestaje się tęsknić, tym bardziej widząc, że innym ludziom jest to dane, a w przypadku osób wierzących, niestety, ceną za pokochanie drugiego człowieka i budowanie z nim związku po rozwodzie jest utrata sakramentów świętych. Wymyślili to ludzie, nie Jezus. Ewangelia św. Mateusza, w której jest fragment, że niby Jezus mówi o tym, tak naprawdę traktuje o sprzeciwie Jezusa wobec handlu ludźmi (tzn. mężczyźni umawiali się i jeden oddalał żonę, a drugi ją przyjmował jako "porzuconą", de facto kupując ją od oddalającego męża), jaki miał miejsce w tamtej kulturze, a nawet, jeżelibyśmy tego nie wiedzieli, to i tak Jezus nie mówi w tym fragmencie niczego o odebraniu komukolwiek sakramentów świętych. Papież Franciszek chce coś zmienić w tym zakresie i chwała mu za to, niemniej większość księży głosi swoje nauki tak, jakby wszystko się zgadzało, jakby wśród wiernych istnieli tylko księża, siostry zakonne, małżonkowie, kawalerowie i panny, a do tego wszyscy ludzie świeccy mieli bardzo dobrą sytuację materialną i żadnych realnych trosk z tym związanych.