Mam dokładnie te sam problem. Historia z mamą jest jak wyjęta z mojego życiorysu - dokładnie te same słowa, przekupstwo i szantaż, żebym tylko ścięła włosy na krótko. Potem nastąpiły długie lata nawijania na wałki, szczotkę, wożenia zestawu fryzjerskiego na każde wakacje. Spędzanie długich godzin na układaniu i suszeniu w celu nadania moim cienkim i delikatnym włosom OBJĘTOŚCI i rozpacz kiedy wilgotne powietrze niweczyło moje wysiłki w kilka minut. Myślałam, że jestem skazana na trefienie moich kosmyków do końca życia, w dodatku z mizernym skutkiem i gigantyczną frustracją. Otóż NIE! Siedem lat temu zapuściłam włosy do pasa i już nie muszę spędzać życia na układaniu ich i złoszczeniu się przy okazji deszczu, mżawki czy silniejszego wiatru. Czeszę się w niski kok - dzięki temu, że włosy są bardzo długie, koczek wydaje się mieć całkiem przyzwoite rozmiary. Otoczenie twierdzi, że nigdy nie miałam lepszej fryzury. Włosy nadal są cienkie i przykro mi gdy czytam gdzieś charakterystykę nieatrakcyjnej kobiety o cienkich włosach ale to bzdura, że takie włosy należy nosić krótkie. Trzymaj się.
@hankananas Жыл бұрын
Dziękuję Ci za ten komentarz! Naprawdę raźniej się człowiekowi robi, gdy wie, że nie on jeden zmaga się z takimi problemami. Mi oczywiście w takich momentach włącza się typowe myślenie, że "no tak, może też ma cienkie włosy, ale ja mam jeszcze duże czoło i obowiązkowo muszę nosić grzywkę, co zabiera mi włosy z objętości, plus tak szybko mi się przetłuszczają..." Straszne, co się w głowie za scenariusze uruchamiają, że zawsze, ale to zawsze JA MAM NAJGORZEJ! Dlatego aktywnie walczę z takim myśleniem i takie historie, jak Twoja, pomagają mi w tej misji :) Dzięki!