Рет қаралды 202
Poszlajałem się pomiędzy domostwami i znów gdzieś mnie "przeniosło wstecz". Wyobraźcie sobie czworokątne domostwa z mini zagrodą z przodu, do której wchodzi się po przesunięciu kawałka ogrodzenia z maty lub patyków. Z przodu, na skraju przejścia ulicznego, wystawione garnki na mini ognisku z daniem obiadowym… A z tyłu za mną tłumek dzieci, kobitek i kilku starszaków (w tym 81- latek), którzy podglądają co robię, i… zagaduję w kolejnych obejściach. Wątpię, czy docierają tutaj jacykolwiek turyści.