W moim przypadku to wyszło o tyle bardzo źle i fatalnie że my jako małżeństwo konkretnie katolickie, całkiem dobrej jakości, ślub kościelny, wesele bez alkoholu, modlitwa, życie duchowe, rekolekcje, oboje bez nałogów itp. "ALE" powiem szczerze to jednak nie o to chodzi aby takie iście katolickie małżeństwo się ostało jeśli są problemy z typem mojej osobowości, dokładnie osobowości pod kątem upartości. Co jest bardzo ważne i istotne, w każdym małżeństwie nie mogą być nagminne, częste błędy i to błędy, które cierpi dla małżonka, zbyt często i ona źle się z tym czuje. Ja nie zdałem siebie z tego sprawy, ze to dla mojej małzonki jest tak dotkliwe, a trwało wiele lat. Ja przy własnych dzieciach zachowałem się infantylnie, czyli zamiast mieć dzieci dwoje, to zona stwierdziła ze ma obecnie troje dzieci, dwoje małych i ten duży z względu ale mały jak dziecko. Małżonka mila tego dość a ze trwało to wiele lat to stało się to co stało, po 18 latach małżeństwa, już załatwia pozew rozwodowy. Wiec jestem MAX załamany!!!!!!!! Moja dobra rada dla każdego, "NIGDY, PRZE NIGDY" nagminnie często nie wolno krzywdzić współmałżonka, bo to się zemści i to zemści bardzo konkretnie boleśnie. To tez w porządnych rodzinach katolickich, tez to się tyczy. (B010)
@martamajewska75656 ай бұрын
Nie poddawaj się!Nie trać nadziei! w niełatwych chwilach pomaga mi piosenka "Nie poddawaj się,tak mówi Tobie Pan.."pomodlę się za Ciebie i rodzinę.Dziękuję za świadectwo