Super! Lubię hafciarskie historie „jak to się zaczęło” :) dobrze, że masz na pamiątkę kilka haftów z dawnych lat. Ja swoje wszystkie niestety rozdałam. Zaczęłam haftować w podstawówce, później po trochu haftowałam mniejsze prace z gazetek i ariadną bo tylko taka była w moim mieście. Od liceum haft poszedł w odstawkę i wróciłam do niego ponownie na magisterce, gdy przyjechałam do Wrocławia i szukałam zajęcia na długie zimowe wieczory. Bałam się, że nie pamietam jak się haftuje, ale szybko sobie przypomniałam. Powstały tygrysy (do dziś bez wąsów bo nie umiałam backstitch 🤣), słoneczniki w których pierwszy raz były blendy i mnie pokonały.. zaczęłam pierwszy HAED ale na tamborku przykrywając nogi wielką ilością materiału.. teraz czuje się bardziej wyedukowana i świadoma błędów jakie popełniałam.
@ania_podigieka3 жыл бұрын
Bardzo dziękuję za tę historię, również lubię słuchać takich historii. Tyle można się dowiedzieć, nauczyć i poznać kompana do tego hafciarskiego szaleństwa ☺ mam nadzieję, że będę miała okazję chociaż internetowo zobaczyć Twoje prace :) ściskam hafciarsko 🥰
@maahafciarka52383 жыл бұрын
Ja również wyszywam od dziecka. Zaraziła mnie moja mama i babcia
@terapiaMulinowa3 жыл бұрын
Super podróż w przeszłość :D Piękne te wzory, szczególnie mi się podobają te damy. Trudno teraz uwierzyć jak to kiedyś wyglądało. Trzeba było upolować wzór, nieraz kupowało się całą gazetkę dla jednego haftu :) W pasmanterii tylko Aida 11/14 i jak nie chciało się naciągać rodziców na wydatki, to brało się najtańszą mulinę :D
@ania_podigieka3 жыл бұрын
Tak, dokładnie tak było 😁 i babcia ratowała czasami swoimi zapasami nici bez nazwy 😂
@Recznie.robione_agacraft3 жыл бұрын
Ja pierwszy raz haftowałam mając z 7 lat. Sąsiadka haftowała. Tylko ona haftem richerieu. Wtedy też tak próbowałam ale któregoś dnia dostałam kanwe z nadrukowanym wzorem. Kotek był na niej. Pamiętam, że te krzyżyki były takie wielkie,a kanwa strasznie sztywna. Gdy z rodzicami się wyprowadziliśmy ja przestałam haftować. Zaczęłam malować potem zakochałam się w drutach i frywolitce. Do haftu wróciłam przez przypadek w zeszłym roku. Chrześniak miał do wyhaftowania mini obrazek, a że ciocia nie potrafiła odmówić to pracę domową zrobiła. No i przepadłam. Kupiłam najpierw dwa małe wzory z coricamo. Ale gdy zaczęłam przeglądać te wszystkie nowości to okazało się, że wolę te większe. Obecny robię już któryś miesiąc ale daje mi o wiele większą radość. Książka wygląda na piękną. Ta choineczka na okładce jest cudna. Sama coś takiego bym wyhaftowała
@ania_podigieka3 жыл бұрын
Bardzo Ci dziękuję, że podzieliłaś się że mną swoją historią. Bardzo miło mi Cię poznać od rękodzielniczej strony. Ohhhh tak bardzo można zakochać się w hafcie. Kilka krzyżyków i może człowieka złapać na dobre😁 również próbowałam swoich sił na kanwie drukowanej, jednak się poddałam. Pasji do malowania zazdroszczę. Trzymam kciuki za Twoje obecne i przyszłe projekty 😊