Рет қаралды 79,913
Podziemny tunel Świny-Bolków. Zamek rozrabiaków, opowiada Joanna Lamparska, odc.116.
Dolnośląskie Tajemnice
Zamek w Świnach
METRYKA ZAŁOŻENIA OBRONNEGO ZAMKU W ŚWINACH
Metryka założenia obronnego w Świnach jest wczesnośredniowieczna i sięga może nawet X w. W XII w. był tu gród o funkcji wojskowo-administracyjnej, wzmiankowany w bullach papieskich z 1155 r. i 1245 r., jako położony na pograniczu Śląska, przy jednym z traktów komunikacyjnych. Gród ten jest zapewne identyczny ze wspomnianym u Kosmasa w 1108 r. Zwini in Poloniae. W 1 połowie XIII w. byli już wzmiankowani kasztelanowie ze Świn.
HISTORIA
Dawno, dawno temu…
Powiada się, że na skalistym płaskowyżu Pogórza Wałbrzyskiego i Kaczawskiego, w bliskim sąsiedztwie Gór Kaczawskich, pierwszy gród wzniesiono już w okolicach roku . A stało się to za sprawą bohaterskiego czynu niejakiego Biwoja. Rycerz ten był giermkiem samej Libuszy, czeskiej księżniczki, bez której nie istniałaby podobno Praga. Wybrał się razu pewnego, gdzieś w roku 740, do jaworskich lasów na polowanie i tam odmienił swój los. Ubił własnymi rękami odyńca, ratując tym samym z opałów Libuszę, cel szarży puszczańskiego zwierza. Księżniczka nagrodziła Biwoja herbem Świnia Głowa i pobłogosławiła jego małżeństwu ze swą siostrą Kassą.
Związek Biwoja i Kassy to narodziny rodu Świnków, a pierwszy potomek protoplastów tegoż rodu wzniósł obronną siedzibę w miejscu znanego nam dziś obiektu. Miała ona strzec ziem przed wybiegami nieprzyjaciół.
Dawną funkcją grodu w Świnach była kasztelania i potwierdza to wzmianka z bulli protekcyjnej papieża Hadriana IV z kwietnia 1155 roku. Historycy podają jednak jednogłośnie, że po raz pierwszy w tekstach źródłowych o Świnach mówi dziejopis Kosmas parę lat wcześniej, bo w 1108 roku. Tam też pojawia się interesująca nas miejscowość Zvini in Polonia. Folwarczne zabudowy okalały warownię i z czasem przejęły jej .
Kasztelania w Świnach istniała mniej więcej 100 lat i służyła za przygraniczny gród obronny. W latach 70. XIII wieku Bolko I, wybitny Piast śląski, książę jaworsko-świdnicki, postanowił opuścić Świny na rzecz potężniejszego Bolkowa. Wtedy to prawdopodobnie Świny z warowni książęcej stały się własnością prywatną i trafiły do majątku rycerskiego rodu Świnków - tak, nazwisko rodowe wzięto od nazwy zamku, która z kolei oznaczała onegdaj dzika. Pięknie to koresponduje z legendą Biwoja.
NIEPORZĄDEK W NAZEWNICTWIE - TYLKO POZORNY
Niezawodna Joanna Lamparska, badaczka sekretów Dolnego Śląska, wyjaśnia: nazwisko Świnków ulegało stopniowej germanizacji: Swyn, Zuini, Swinino zamienia się z wolna w Świn, Swyn, Swein, aż do formy z XV wieku - Schweinichen.
Świny zaś zamieniły się w Schweinhaus.
ŚWINY W RĘKACH ŚWINKÓW
Na opowieść o niektórych przedstawicielach tego fascynującego rodu przyjdzie jeszcze czas. W tym miejscu trzeba jednak oddać honory z innego powodu - to w rękach Świnków zamek rozkwitał i osiągnął na przestrzeni wieków swą najdoskonalszą formę. Świnkowie sprawili, że ze zwykłej strażnicy obiekt przekształcił się w majestatyczną siedzibę rodu, dumnie górującą nad sudecką okolicą. Już w XIV wieku wzniesiono murowany zamek, którego centralną częścią była otoczona murem wieża mieszkalno-obronna, licząca cztery kondygnacje i posiadająca wejście z broną, czyli kratą, którą można opuszczać dzięki prowadnicom wykutym w ścianach. Mur okalający wieżę wyznaczał granice dziedzińca gospodarczego.
Rozbudowa powyższej konstrukcji to już wiek XV i działania Gunczela, gospodarza zamku Świny w latach 1420-1503, którego nagrobną płytę podziwiać można w pobliskim kościele zamkowym. Gunczel von Schweinchen postawił przy zachodniej wieży nowy budynek mieszkalny wraz z własnym dziedzińcem i sam dzielnie zwalczał panoszące się po okolicy bandy niemilców, rycerzy-rabusiów, tzw. raubritterów, odbijając z ich rąk chociażby pobliski zamek w Płoninie. Powiada się, że zajadłość, z jaką Gunczel tępił rozbójników, wynikała z dokonanej przez nich wcześniej grabieży wina zmierzającego ku zamkowi… Nad tą szlachetną wojaczką czuwała chyba też opatrzność, bowiem działań Gunczela nie zakłócili nawet husyci, szczęśliwie omijający te ziemie.
BURGMANN, SYN GUNCZELA.
Burgmann, syn Gunczela, i władający tu po nim Jan zmienili w architekturze zamku Świny niewiele, ale mimo wszystko odcisnęli swój wyraźny ślad w wyglądzie obiektu. Za ich czasów wprowadzono elementy renesansowe, zmodernizowano dawną gotycką zabudowę, powiększono otwory okienne w pomieszczeniach mieszkalnych, a także zamurowano starą bramę wjazdową.