Została tylko nazwa. Moi rodzice i dziadkowie wspominali, że podczas II Wojny Światowej ćwiczyły tam oddziały niemieckie, które były zalążkiem Afrika Korps przed kampanią w Północnej Afryce. Wtedy to był obszar bardzo przypominający pustynię. Kiedy po wojnie bardzo wzmogła się eksploatacja górnicza w Zagłębiu Dąbrowskim, to miejsce zaczęło się zmieniać. Przede wszystkim zarastało i zaburzono równowagę wód gruntowych. W latach 90 i dwutysięcznych próbowano rekultywacji, ale to okazały się gigantyczne koszty. Nie mogły tego unieść władze samorządowe Dąbrowy Górniczej, mimo jakiegoś tam programu turystyki. Władze centralne, które od zarania dziejów traktowały Górny Śląsk i Zagłębie jak wewnętrzną kolonię, chyba nie bardzo chciały finansować "prowincjonalne fanaberie". Ten film sam w sobie jest ciekawy, ale smutny. Widać, że ta "pustynia" to jest tylko sztuczna, duża donica z krzakami na piaszczystym podłożu. Natura i tak zalesi to miejsce, bo ono nie zarobi turystyką na utrzymanie pseudo-pustynnego charakteru. Ponadto, raz naruszonej równowagi wód gruntowych już się nie przywróci. Mieszkam w regionie Śląsko-Zagłębiowskim od urodzenia i na co dzień spotykam już nienaprawialną, poprzemysłową degradację tego obszaru.