📖 radionaukowe.pl/publikacje/ziemie/ Z ogromną przyjemnością ogłaszam, że dr Karolina Ćwiek-Rogalska napisała książkę dla naszego debiutującego wydawnictwa 💛Ogromnie polecam Waszej uwadze "Ziemie. Historie odzyskiwania i utraty"! 😊
@adamwasniewski1319 Жыл бұрын
Wspaniała audycja. Ja jestem z polskich Tatarów, moja rodzina to jedno wielkie wysiedlenie - najpierw po roku 1917 stracili wszystko pod Smoleńskiem, Marszałek Piłsudski nadał rodzinie ziemie w Lidzie, nadal hodowali konie najlepsze w kraju , po 17 września rodzina uciekła przed Bolszewikami i po wojnie część w Warszawie osiadła a część w raciborskim - ja z raciborskiego rzutu z Niemcami za płotem w spadku po Adolfie - na ziemiach odzyskanych - a ci co walczyli u Andersa nie wrócili do Polski, pozostali w Anglii. Na tych wojnach wszyscy wychodzimy jak Zabłocki na mydle - ludzie w elitach rządzących wszystkich krajów naszego kontynentu są niereformowalni...
@joker7301 Жыл бұрын
Nie można powiedzieć, że wychodzimy jak Zabłocki na mydle, bo to nie my wywołaliśmy te wojny,
@rafaorlak2327 Жыл бұрын
Widocznie taki to ma cel, ciągle ograbianie Polaków .
@iromankosicki3495 Жыл бұрын
To rządzący prowadzą wojny, a zwykły naród, przeciętna rodzina albo maly człowiek płaci za to życiem, zdrowiem i majątkiem. Narodowość w tym wypadku nie gra żadnej roli. Oko za oko, ząb za ząb. Jedną krzywdę nie da się wyrównać przez następną krzywdę, bo takie podejście nie ma końca. Rządy chcą tylko swoją władzę uczymać i umacniać, a naród jest potrzebny na płacenie podatkow i ewentualnie jako mięso armatnie w przypadku wojny. Wojna jest fajna, ale tylko w bajkach albo w "Czterech pancernych i psie".
@martajk74652 ай бұрын
@@joker7301to nie znaczy, że trzeba żyć martyrologią, a robić wszystko by na niej nie tworzyć państwa jako biednego. Potęgi nie buduje się na ofiarze. Przez to Polska stała się ofiarą a nie potęgą. Do tej pory nie umie wybrać uczciwego człowieka, bo większość z nich to spuścizna szabrowników - ciekawa jestem, która rodzina się do tego przyzna????.....
@cewu49792 жыл бұрын
Jako małe dziecko jeździłem do wujostwa , które z centralnej polski przeniosło się do Wałbrzycha. Pamiętam, że w tym górniczym mieście było bardzo dużo Greków. Natomiast w latach sześćdziesiątych przebywałem jako wychowawca na koloniach pod Czaplinkiem, w koszalińskim. Zauważyłem, że jedna z miejscowych pomocy kuchennych posługuje się piękną - choć - mocno archaiczną polszczyzną. Nie było w niej, charakterystycznego dla zabużan, zaśpiewu kresowego. Jak się okazało dziewczyna, jak i cała jej rodzina , to autochtoni polskiego pochodzenia. Uwzględniając nawet fakt, że były to tereny dawnego starostwa Drahimskiego, czyli najgłębiej wbitego klina Rzeczypospolitej w ziemie Pomorza Zachodniego, to i tak teren ten został przejęty przez Prusy po pierwszym rozbiorze, prawie 200 lat wcześniej od tamtego spotkania. Język jednak przetrwał i uratował te rodzinę przed wywózką do Niemiec, co spotkało większość jej sąsiadów.
@Tukoshiable2 жыл бұрын
Pamięta Pan jakieś przykłady tej polszczyzny? Jestem tego ciekawy.
@cewu49792 жыл бұрын
@@Tukoshiable Raczej niewiele, bo było to grubo ponad 50 lat temu. Często używała słowa "onegdaj" w sensie "kiedyś", pewnego razu". Funkcjonowały wtedy piece i kuchnie kaflowe na węgiel. Na pogrzebacz - używany do przegarniania popiołu z paleniska - zawsze mówiła "ożóg". Słów tych nie używali moi rodzice, a nawet babcia, więc są bardzo stare. To tyle przyszło mi do głowy.
@iowa4062 жыл бұрын
Autochtoni używający języka słowiańskiego ( nie koniecznie polskiego) przetrwali jako jednostki wszędzie gdzie kiedśs żyli Słowianie. Nawet dziś w Niemczech żyją Łużyczanie posługujący się językiem łużyckim ( z resztą najbardziej podobnym do polskiego ze wszystkich słowiańskich).
@barneydenstad21482 жыл бұрын
@@iowa406 Ta. Czytajac twoje slowa, wpadla mi mysl: a wiec jak to bylo naprawde z tym niemieckim i pruskim zniemczaniem na sile, kiedy znamy mase przykladów tych slowiansko / polsko-jezycznych autochtonów, lacznie z luzyczanami / sorbami (ich tereny to mniej wiecej miedzy Berlinem a Odra......Oczywiscie, na pewno umieli po niemiecku, ale i po swojemu. I jak mówisz, ich jezyk jest bardzo podobny do polskiego. Na uniwerku w Szwecji mialem kolege Szweda, ozeniany z Sorbka, i on mówil plynnie sorbskim, który odczuwalem jako prawie poprawny polski... Swietnie go rozumialem.
@barneydenstad21482 жыл бұрын
@@cewu4979 Akurat onegdaj jest i w polskim, choc nieco staroswieckie i uzywane w poetyczym brzmieniu... Ale ozóg to dialektalne. Logiczne, na pewno krewny pozogi. Ale w nowczesnym polskim tego slówka nie ma.
@rozastolarczyk38362 жыл бұрын
Tym tematem zajmuję się od około 50 lat - po prostu słucham ludzi i notuję to co mi mówią. Przekonałam się też, że w oficjalnych dokumentach archiwalnych jest wiele nierzetelności , bo w nich jest to co miało być, ale nie koniecznie tak jak było na prawdę.
@idzienowe38532 жыл бұрын
ale pamiec ludzka jest zawodna, dowodem moga byc dokumenty a to co robisz nie ma wartosci pracy naukowej, no chyba ze mowimy o wspomnieniach - ale to sie nadaje na cos na ksztalt pamietnika i nic wiecej
@monikasawicka6234 Жыл бұрын
Uważam, że to piękna, potrzebna praca, zapisywanie wspomnien innych ludzi.
@adelakowalska7046 Жыл бұрын
Przypadkowo trafiłam na ten kanał- wspaniala audycja, pouczajaca- a jakie super komentarze i wymiana myśli miedzy uczestnikami- ludzie bardzo interesuja sie historia Polski
@polopiratka2 жыл бұрын
Jestem osobą, która urodziła się w Brzegu (opolskim). Dziadkowie że strony mamy przybyli pociągiem wraz z rodziną i innymi sąsiadami na teren wiosek pod Brzegiem. Mieszkali we wioskach pod Tarnopolem, tam urodziła się moja Mama i reszta rodziny. Dziadek był cenionym stolarzem, miał swój warsztat i na brak pracy nie narzekał, bo ziomkowie osiedlający się na nowym miejscu powoli chcieli mieć własne stoły, meble, okna i drzwi. Jedna ważna rzecz wyróżniała tych ludzi od reszty Polski. Ci ludzie sobie bezinteresownie pomagali. Ja do 15 roku życia mieszkałam w Brzegu i ten klimat zdążyłam pociągnąć. Gdy zamieszkałam jako nastolatka w centralnej Polsce (blisko Warszawy), tę inność naprawdę dało się zauważyć. Obecnie nikt z tamtego pokolenia już nie żyje. Zostały nieruchomości, które obecnie zajmuje mastepne pokolenie przesiedleńców. Czy w nich jest tamten Duch. Chyba już nie. Dziękuję za ciekawy program.
@sotys15132 жыл бұрын
Dzień dobry, czy mógłbym zapytać o jaką wieś chodzi pod Brzegiem. Bo jeśli byłyby to Krzyżowice to chętnie bym o coś zapytał.
@polopiratka2 жыл бұрын
@@sotys1513 Rogalice, Raciszów
@sotys15132 жыл бұрын
Dziękuje.
@arkadiuszzazula13604 ай бұрын
Pozdrawiam, moja Babcia pochodziła z pod Tarnopola. Wysiedlona w 1940 na Syberię, wróciła na Kresy zachodnie w 1946...
@myczycz2 жыл бұрын
Ależ fantastyczna rozmowa, świetny gość i bardzo ciekawy temat. Chętnie posłuchałabym więcej o szczegółach tych badań, i historii związanych z przesiedleniami. Dziękuję!
@zbigniewkarewicz46032 жыл бұрын
Szkoda tylko że to bzdura co piszã doktorańci... Fantazjują aby zdobyć niby prawdą tytuł lub grosz
@zbigniewkarewicz46032 жыл бұрын
Dziš pisać prawdę o repatriacji jak uczestnicy tej prawdy ljuż w grobach....to ssanie z palca bzdurnych teorii...sam jesten jeszczce żyjącym repatriantem..jak nas wtedy nazywano..a dziš...!!??
@muzyczka792 жыл бұрын
Moi dziadkowie przyjechali z okolic Lwowa do wsi pod Wrocławiem, z trójką dzieci - wśród nich moja mama oraz starszymi już rodzicami. Zamieszkali w okazałym gospodarstwie razem z rodziną niemiecką, która tez miła dzieci w podobnym wieku. Relacje były bardzo dobre, dziadek znał niemiecki. Niemcy tłumaczyli działanie wielu maszyn i sprzętów które mieli i wiedzieli ze będą musieli zostawić. Dzięki temu cała wieś mogła korzystać z dobrodziejstwa maszyn rolniczych których nigdy wcześniej nie używali na wschodzie. Mieszkali razem kilka lat i dzięki temu rodzina niemiecka miała czas żeby znaleść sobie docelowy dom już w Niemczech. Po ich wyjeździe kontakty były cały czas podtrzymywane, szczególnie w latach 70-90. Przyjeżdżali do nas w gości bardzo często, pomagali, przywozili nawet pieniądze bo w Niemczech narracja była taka w tamtym czasie ze w Polsce jest straszna bieda. Z czasem relacje się rozluźniły, pokolenie powojenne się zestarzało, wnuki nie podtrzymywały tej relacji, nigdy nie mieliśmy okazji poznać się lepiej. Ostatnia wizyta najmłodszej córki z tego niemieckiego rodzeństwa u mojej mamy, która też była najmłodsza zakończyła się rozmową, że oni do tej pory mają niemiecki akt własności tego gospodarstwa w którym mieszkali dziadkowie i przekazują go swoim dzieciom - żebyśmy nie mieli złudzeń że jak przyjdzie odpowiedni czas to wyjmą go z szuflady… Na tym nasze kontakty z tą rodziną się zakończyły.
@magic7878782 жыл бұрын
Tusk, sikorski, trzaskowski itp sa gwarantami tego, ze te roszczenia Niemcow kiedys w koncu zostana zaspokojone. Niemcy w tym wlasnie celu oplacali ich "kariery" polityczne juz od wczesnych lat 90tych
@domicelabury45602 жыл бұрын
40 lat temu byłam na wycieczce w okolicach Kłodzka.Spaliśmy u gospodarzy jednego z domów poniemieckich.Cii gospodarze opowiadali że mają wizyty rodziny niemieckiej tegoż domu.Opowiadali,że ci Niemcy dawali im nawet pieniądze na remont domu bo oni albo ich potomkowie kiedyś tu wrócą.
@elas57972 жыл бұрын
Też mam akt własności na murowany dom pod blachą i ziemię pod Tarnopolem. Ojciec aż do śmierci mówił, że nikt nigdy się nie spodziewał, że przyjdzie im żyć na niemieckiej ziemi i jak by co to żebym wiedział gdzie moje morgi. Pojechałam zobaczyć, no ładnie ale widziałam lepsze miejsca do życia. Zdecydowanie wolę Dolny Śląsk, to byłoby dla mnie straszne gdybym musiała tam mieszkać, a syn za żadne pieniądze nie chce nawet tych morgów oglądać.
@kj49232 жыл бұрын
@@elas5797 no widzisz. Ziemia tarnopolska jest najpiękniejsza na świecie. Byłem, widziałem i potwierdzam. Ja aktu własności nie posiadam. Z domu dziadków nic nie zostało. Jeszcze gorzej, nie ma śladu po całej 2 tys. wsi pod Trembowlą. Nawet jeden kamień nie został. Wieś zniknęła razem z drogami, które do niej prowadziły. Dziś są tam pola kukurydzy i nic więcej. Cała wieś wymazana z historii, mapy i pamięci ludzi. Takie to porównanie i sprawiedliwość. Ile takich wsi było, które znikały w jednej chwili ????????
@elas57972 жыл бұрын
@@kj4923 "najpiękniejsza na świecie" i "Dziś są tam pola kukurydzy i nic więcej" trochę sobie zaprzeczasz bo kiedyś też tam nic nie było poza polami, nędznymi chałupami i gruntowymi drogami co już zarosły. Jak nie masz aktu własności to najprawdopodobniej byli jednymi z tych co niewiele mieli prócz nędzniej chaty która z racji wieku już się rozpadła i chusteczki ziemi, a może byli też niepiśmienni co było standardem. Ta "sprawiedliwość dziejowa" to ludzie wbrew własnej woli przesiedleni z nędznych chałup do murowanych domostw. Pewnie że szkoda, moja rodzina mogła do dziś dnia żyć z pracy innych, a tak wszystko przepadło z czym dziadkowie i rodzice nie mogli się pogodzić ale ja i moje dzieci już nie. To ziemia co przez całe wieki we krwi skąpana, od jednej wojny do drugiej, trochę spokoju i od nowa dorabianie i wojna. Jak to możliwe, że ci co na przednówku nie mieli co do gara włożyć tworzą takie mity ? Znam ludzi którzy wrócili w latach 50-tych na wieś pod Tarnopol, nie chcieli poniemieckich domów bo kto chciał ten wracał ale fakt mieli do czego, a ich potomkowie żyją tam do dziś i mimo polskiego pochodzenia nie chcą mieszkać w Polsce choć różnie im się tam wiodło. Tworzysz legendę ziemi utraconej mlekiem i miodem płynącej tylko że to nieprawda.
@maciekszymanski83402 жыл бұрын
Należę do pierwszego pokolenia urodzonego na Ziemiach Odzyskanych. Znam te początkowe czasy z opowieści i rodzinnych legend. Najbardziej interesująca jest historia integracji przybyszów i jej wpływ na obecną mentalność mieszkańców tych ziem. Nie obejdzie się bez anegdoty: kiedyś na jakiejś uroczystości rodzinnej spytałem babkę, jak trafiła akurat w te strony (miasteczko niedaleko obecnej granicy niemieckiej). Spodziewałem się odpowiedzi w rodzaju, że miasto było ładne, mało zniszczone. Tymczasem babka odpowiedziała po prostu - "bo pociąg dalej nie jechał".
@wlojan61492 жыл бұрын
U nas konie się podbiły i dalej iść nie chciały.
@monya.peretz.8922 жыл бұрын
Cóż, ja też... Moi przodkowie pochodzili z terenów dzisiaj nie należących do Polski, prababcie i pradziadkowie, babcie i dziadkowie, wszyscy urodzili się pod zaborami .
@marcinpiast91162 жыл бұрын
Maciek Szymański Nalezysz do "pierwszego pokolenia" na ziemiach odzyskanych? Przez kogo odzyskanych?
@monya.peretz.8922 жыл бұрын
@@marcinpiast9116 przez państwo polskie.
@marcinpiast91162 жыл бұрын
Monika Herkoperec Pytałem Macieja Szymańskiego ale ok.. Które "państwo polskie"? Bo to bardzo ciekawe jest 🙂
@bartakstergart2982 Жыл бұрын
Mega ważny (dla mnie) temat! Często zamiatany pod dywan. Cieszę się że coraz częściej się o tym mówi.
@Xxx-yb1bz Жыл бұрын
Wszystko moze byłoby dobrze gdy słucham te wypowiedzi z psycholozki ,kulturolozki i inne lozki to aż uszy więdną od tych wyrazów dlaczego te baby zniekształcają tak piekny j.polski czy one są w Polsce na chwilę 🎉🎉
@LaDonnaNice Жыл бұрын
Wspanialy historyczny program. Dziekujemy!
@ewanowak31 Жыл бұрын
Bardzo niedawno odkrylam ten kanal. Dla mnie suuuuper. Z odzyskanymi ziemiami mialam kontakt pr-ez męża. Jego babcia przyjechała z kilkuletnim synem, sama z kujaw bo jak stwierdziła tam byla po wojnie straszna bieda i głod. W pociagu poznala kilka rodzin w ktorych byli ojcowie i synowie , gwaranci bezpieczeństwa.. wysiadla w miejscowosci w ktorej wysiadali jej nowi znajomi. Poszla z nimi do bloku mieszkalnego bo tam na kupie bylo bezpiecznie . Piekne. Wille wyposazone dostatnio zajmowaly rodziny ze starszymi i mlodszymi mężczyznami. Mieli ze soba broń i jej uzywali wobec band szabrowników. Gdy przyjechali miasto bylo puste i miała wrazenie ze zaraz wszyscy wrócą i ich pogonią. Została, znalazla prace w zakladzie odzieżowym i sama budowala swoje zycie, bez tego wszyskuego co inni wzieli i mieli lepszy start. Ja w tym muasteczku pojawiłam sie po slubie w polowie lat 80. Szczegolnye wsie byly zamrozone inwestycyjnie, wedle zasady, jak bylo tak jest i ktos moze sie upomnieć i wtedy swoje trzeba bedzie zostaeić i uciekać. Zauwazyłam ze budowanie nowych domow to ludzie urodzeni w latach 60 tych. zaczęli. Na sile w szkole pilowali slowiańska przeszlość, teierdzac ze to ziemie na ktprych panował Bolko Świdnicki, cmentarze zarośnięte dziką naturą i dobrze bo milosiernie przykryły dewastacje, zniszczenia i brak szcunku dla tamtych kiedyś zmarłych. Inność innych byla wiecznie trwała wśród pionierów. Tamci to ukraińcy i maluja bramy i furtki na niebiesko, no faktycznie, kresowiaki to pieniacze zadziory i chłopy, ktore worki ze zbożem przechowywali na strychach, bialoruscy pionierzy byli ruskami i tak skrutowo określano. Ja bylam obca , bo z centrali.Długo by mozna pisać, ja z babcią rozmawiałam a jej wnuki w ogole byly nie zainteresowane. Jeszcze raz . Super kanał .
@januszzdeb77212 жыл бұрын
Nasz wpływ na kształt granic Polski po wojnie był żaden a co najwyżej minimalny. Mocarstwa uważające się za jedynych zwycięzców same podejmowały w tej sprawie decyzje ulegając jednemu z nich czyli ZSRR, który już po ustaleniach jeszcze korygował je na krańcach wschodnich. My próbowaliśmy się w jakoś urządzać w tej rzeczywistości w różny sposób, nie zawsze chwalebny. "Umiejętność " urządzania się w sytuacji nie koniecznie nam odpowiadającej pozostała do dziś. Mówi się, że potrafimy urządzić się nawet w "czymś czarnym"
@Gigunia77 Жыл бұрын
Ktoś z naszej strony jednak miał ten wpływ gdyż w przypadku Śląska zmieniono wyraźnie granicę na naszą korzyść. Pierwotnie granicą miała być Odra i Nysa Kłodzka.
@nieczerwony Жыл бұрын
@@Gigunia77nikt nie miał w pływu, bo Polski nie było. Był tylko satelita sowiecki z marionetkowym rządem.
@stomiak Жыл бұрын
W kontekście tej rozmowy ciekawym jest też fakt - o czym nie zostało tutaj wspomniane, a szkoda - że na gruncie prawa międzynarodowego nasza powojenna granica z (ówcześnie) NRD została ustalona dopiero - uwaga! - w 1970 r. na mocy umowy podpisanej przez PRL i - co również ciekawe - RFN. Podobno między innymi dlatego władze wywoziły stamtąd wiele dóbr i traktowały te ziemie rabunkowo, gdyż nie będąc pewnym, że zostaną one przy Polsce starały się je wykorzystać w jak największym stopniu dopóki Polska tam ma władzę.
@danieldz79062 жыл бұрын
U mnie w rodzinie była historia, że mój dziadek/wujek i babka przenieśli się na teren gdzie jeszcze niemcy siedzieli. Mieszkali z tymi niemcami, starsze małżeństwo. Dziadek/wujek pojechał po rzeczy do rodzinnej wioski. A babka została z tymi niemcami. I zasłyszanych historii babka mówiła, że niemiec miał to gdzieś- normalny człowiek, a niemka co chwile jej na złość robiła. Co było możliwe to babce niszczyła. Ta rozpalała piec, to jej gasiła albo zatykała komin. Piasek do mąki itd. Wywiesiła pranie to zniszczone było. Takie złośliwości. Musiała wszystko pilnować. Na początku chciała się z nimi dogadać jakoś, pomóc - w końcu starsi ludzie, ale jak zobaczyła co ta niemka robi to se odpuściła. I tylko czekała aż dziadek/wujek przyjedzie. Pewnego dnia wstaje rano a nikogo nie ma. Niemcy odjechali. Nic nie powiedzieli, nie widziała też żeby się gdzieś pakowali. Podejrzewam, że bali się, że jak Polacy się dowiedzą to mogą ich okraść z tego co mieli w walizkach. Też dużo było przekonania, że niemiec wróci. Więc domy/gospodarstwa nie były naprawiane.
@marialembing68532 жыл бұрын
Daniel Dz: to zapewne nie jedyny powód, kogo za wczesnej komuny było stać na remonty?
@danieldz79062 жыл бұрын
@@marialembing6853 zgadza się. Jak nie było nic to jak masz remontować?
@barneydenstad21482 жыл бұрын
@@marialembing6853 Tak, a co bylo z materialów remontowych to szlo do Warszawy na odbudowe. No i innych miast ciezko zbombardowanych, jak Wroclaw i Gdansk.
@barneydenstad21482 жыл бұрын
Nic dziwnego ze bali sie zostac okradzeni; bo podobno napady i obrabowywanie transportów niemieckich przesiedlenców zdarzalo sie dosc czesto. Slyszalem o tym w paru miejscach.
@danieldz79062 жыл бұрын
@@barneydenstad2148 No tak, mówimy to o ludziach, który mieli coś i ludziach którzy mieli nic. Dodatkowo bandy grasujące po okolicach itd.
@krecilapka692 жыл бұрын
Dziękuję, że mogłem tego wysłuchać i natchnęło mnie to do rozmów w rodzinie póki jeszcze można je przeprowadzić ;)
@katza7783 Жыл бұрын
O tak. To ważne, korzystajmy z tej wiedzy i doświadczenia
@magorzatabliskowska6995 Жыл бұрын
U mnie już za późno
@grawu2 жыл бұрын
Tak, mam właśnie takie doświadczenia życiowe. Moi rodzice pochodzili z Wileńszczyzny, ja urodziłam się już w Koszalinie. Mieszkałam w poniemieckich kamienicach, kąpałam się w Dzierżęcince, biegałam po cmentarzu żydowskim, "czytałam" niemieckie książki. Pozdrawiam
@slawomirakozieniec71612 жыл бұрын
Moja mama (12 lat w 1946) z Wilenszczyzny wraz ze swoja matka i siostra przyjechaly bydlecymi wagonami transportem (o jakims kolejnym numerze) na Warmie i Mazury na wioske, jej ciotki w elblaskie. Zostawili swoje chaty zamkniete na skobelek i groby swych bliskich, bo nie chcieli zyc w innym kraju niz Polska, ZSRR i litewska republika nie byly ich krajem, a po wojnie otwarte szkoly nauczaly tylko po litewsku. Czesc rodziny jednak zdecydowala sie pozostac na Wilenszczyznie; pierwsze odwiedziny byly trudne dla obu stron (ze wzgeldu na surowe zasady podrozy w bratnim panstwie), potem nieco sie rozluznilo, ale juz wiek ludzi nie sprzyjal na czeste podroze w rodzinne strony, a im bardziej w czasie, tym bardziej rosla tesknota do tamtych rodzinnych stron. Na wioskach i w malych miasteczkach na Warmii i Mazurach grasowaly bandy, codziennoscia byly grabieze w dzien i noc z domow "po Niemcach", UNRA byla jedyna pomoca, ktora udzielala minimalna pomoc nowym mieszkancom, ci, ktorzy przywiezli ze soba swoja krowe, "zywicielke", ( nie na darmo taka nazwa) mogli jakos przetrwac. Mama pasla krowe na pobliskim polu, narrwala sobie cebuli i jadla ja na surowo, potem popila mlekiem - to bylo jej jadlo na caly dzien. Po 70 latach mieszkania w nowym miejscu zostalo ono uznane jakos za swoje, rowniez przez pojawiajace sie groby bliskich na tym nowym miejscu, przez prace i zalozona rodzine. Powrot na Wilenszczyzne? Ten stal sie odwiedzinami, nie checia przenosin; czasu nie da sie cofnac, tam tez sie wiele pozmienialo. Jakims komfortem odnalezienia siebie byly zawsze rodzinne spotkania i rozmowy tym swoim lekko spiewnym, zaciaganym jezykiem Mickiewcza, swoistym humorem i okresleniami , ktorych obcy nie rozumieli (purkrabek, psy na ogonach poniesli, wyciagnal jak psu z gardla. I oczywiscie swoiste potrawy, zwlaszcza te swiateczne. Nawzy wielu miejscowosci na Mazurach pozostaly (Grunwald), niektore nabraly nieco polskiego brzmienia (Olsztym -Allstein), inne zmienione (Ketrzyn, dawny Rastenburg). Zycze wielu spotkan i ciekawych zapiskow, jesczcze sa zyjacy repatrianci, moga wyrzucic z siebie tajemnice historii i wlasne przezycia. Film ODJAZD z 1992 roku polecam i - z wielka przyjemnoscia wielokrotnie ogladany przez cala Polske- SAMI SWOI. PS. Naukowczyni, kulturolozka, etnolozka - potworne chore nazewnictwo, nieudolna jezykowa proteza; przeciez slychac, ze to kobieta mowi i okreslenie jej(siebie) naukowcem czy kulturologiem nie jest ujma; to jedyne moje zastrzezenie do bardzo ciekawego programu.
@sempermalus26749 ай бұрын
Żywy język to nie glista w słoju z formaliną. Czasy się zmieniają, ludzie się zminiają, środowisko się zmienia, kultura się zmienia, więc sposoby komunikacji (w tym język) też się zmienia.
@kaes.88225 ай бұрын
@@sempermalus2674 naukowiec, który ma dużą wiedże się obroni, nie musi łykać bełkotu typu naukowczyni, czyli ukrytej germanizacji języka
@sempermalus26745 ай бұрын
@@kaes.8822 bez języka germańskich oprawców nie potrafiłbyś się wysłowić po polsku zią, a feminatywy z języka polskiego zostały wycięte w latach 50-tych za rządów wielkiego językoznawcy.
@dzikamrówka3693 ай бұрын
Ciekawa audycja, gdyby nie te irytujące feminatywy: psycholożka, etnografka, itp. od których aż skóra cierpnie. Niemniej wysłuchałem rozmowy z zainteresowaniem jako mieszkaniec Dolnego Śląska, urodzony w Wielkopolsce. Odkąd zamieszkalem na tych terenach, interesowało mnie skąd pochodzą moi znajomi, sąsiedzi, współpracownicy i jakie były losy ich rodzin i przodków zaraz po 1945 r. Wiele z przytoczonych tutaj przykładów i ludzkich historii znam z opowieści i literatury.
@robertab9293 ай бұрын
@@sempermalus2674 Naukowczyni brzmi niepoważnie.
@krzysztofjozwiak87102 жыл бұрын
Moją mamę (3 lata), jej rodziców i wielu innych członków rodziny, koniec wojny zastał w niemieckim obozie w okolicach Rzepina (nie pamiętam obecnej nazwy ale mama mówiła, że po wojnie nazywano to Gątkowo - tak jak gość programu mówił, tutaj też nazwę zmieniano później). Sami niemcy przywieźli tam wielu Polaków. No i temat Polskiej mniejszości też został potraktowany po macoszemu, a przecież Polacy żyli na tych ziemiach nieprzerwanie od tysiąca lat. Ignorowanie niemieckiego naporu na ziemie Słowiańskie jest bardzo smutne. Nawiasem mówiąc też mam przodków i Niemców, Tatarów, i innych, ale uważam się za szczęśliwca, że urodziłem się Polakiem :)
@jerzymeder2162 жыл бұрын
Pochodzę z rodziny wysiedlonej że Lwowa. Mama mówiła że Sowieci ogłosili że ma się 48 godzin na zgłoszenie się na dworzec, tylko z bagażem podręcznym i że będzie się wywieziony do centralnej Polski. Nie wolno było zabrać kosztowności, tylko osobiste rzeczy. Komunikat głosił że osoby, które pozostaną, automatycznie stają się obywatelami ZSRR. Smutne że ta pani tego nie powiedziała.
@RadioNaukowe2 жыл бұрын
Dziękuję za komentarz! Skupiłyśmy się na osiedleniach na Zachodzie, ale z pewnością dobrym pomysłem jest odcinek o wysiedleniach ze wschodnich terenów II RP.
@Alamakota692 жыл бұрын
@@RadioNaukowe Karolino bardzo fajny odcinek. Jak widać historia najnowsza budzi nasze demony. No żeby jeszcze wiekszy demon się obudził to poproszę o odcinek, którego emanacją był film "Pokłosie". Będzie się działo.
@zxcvbnm29592 жыл бұрын
To audycja na zupełnie inny temat, smutne jest to, że nie potrafisz tego zrozumieć.
@arturadamski712 жыл бұрын
W Gdyni na opuszczenie mieszkania była godzina. Kto tego nie zrobił, zostawiając obowiązkowo klucz w drzwiach, ten był przez Niemców rozstrzeliwany.
@antylemingable71282 жыл бұрын
@@arturadamski71 Na Kresach opuszczenie mieszkania było zabronione przez UPA i czerń, należało w nim spłonąć.
@kamilp3284 Жыл бұрын
Nie wiem czy jestem w temacie ale urodziłem się w Łodzi w 1987 i moja żona przyjechała z Zielonej Góry tu do pracy a ja rozmarzony postanowiłem pojechać z nią do Zielonej Góry, grze żyjemy z dziećmi od dwóch lat. Jestem totalnie zdziwiony historia tych rejonów, infrastrukturą, mentalnością i historiami ludzi których poznaje. To zakłopotanie zmusiło mnie to zapoznania się z ta tematyką i jestem w szoku widząc skale tego przedsięwzięcia! Mam masę pytań i refleksji tak jak np: czy Niemcy chcą wrócić? czy zapomnieli, jak to wyglądało od strony prawnej? Zastanawiam się czy nie jest to jeden z większych eksperymentów społecznych i geopolitycznych na świcie???
@annarama1486 Жыл бұрын
Trafne są Pana spostrzeżenia. Wałkujemy w Polsce tematy takie jak holokaust, itp, a zupełnie pominięty jest problem psychologicznych, społecznych, socjologicznych, kulturowych konsekwencji wypędzenia Polaków z ich rodzinnych ziem...... To były często tragedie tych ludzi. Oni nie mieli tak naprawdę wyboru. Wyrwani zostali na siłę, nie pogodzili się z tym, liczyli, że kiedyś wrócą. Mam nadzieję, że psycholodzy i socjolodzy się wreszcie zajmą tym tematem
@aliaksiejhudovic511 Жыл бұрын
Ja tym bardziej nie jestem w temacie (będąc Białorusinem a mieszkając całe życie w Białorusi), moje zainteresowanie do kwestii jest wzbudzone przez książkę O. Tokarczuk "Dom dzienny, dom nocny" (w szczególności przez rozdiał "Panu Bogu - Polacy").
@nicto32262 жыл бұрын
Repatryjacja, przesiedlenie, a guzik prawda .... moi dziadkowie z małymi dziećmi (najmłodsze nie miało dwóch miesięcy) uciekali po próbie ich wymordowania przez sąsiadów Ukraińców wiosną 1944 r. tak jak stali bez żadnych bagaży bez dokumentów, najpierw pod Rzeszów, a później w obecne lubuskie. Chcieli przeczekać i wrócić na swoje. Głodowali na tzw.ziemiach zachodnich (jeno dziecko było chore na gruźlicę, drugie omal nie umarło z niedożywienia), bo nie byli traktowani jak oficjalni "repatriacjańci" nie otrzymali żadnej pomocy z PURu. Dziadek nie pozwolił dzieciom nazywać miejsca gdzie mieszkali dom, czekali na walizkach do lat siemdziesiątych na powrót w swoje strony licząc na kolejną wojnę.... w latach siedemdziesiątych dziadkowi pozwolono na wyjazd do swojej rodzinnej miejscowości pod Lwowem. Po powrocie zrozumiał że nie ma szans powrót rodziny w te strony... Po tym coś z nim pękło z wesołego człowieka sypiącego opowiadaniami, śpiewającego stał się milczkiem. Drudzy dziadkowie: dziadek był leśniczym z pod Równego gdzie Ukraińcy zrównali ziemią przysiółek gdzie mieszkali jego krewni mordując każdego nie wyłączając starców i kobiet w ciąży... A jego, z racji że mieszkał w lesie i miał broń, Ukraińcy "zgłosili" na roboty do Niemiec.Słowem po wojnie dziadek nie miał do czego wracać. Babcia na roboty dostała się z łapanki w Warszawie. Po wojnie w dziewiątym miesiącu ciąży na piechotę chciała wrócić z Krefeld z pod granicy niemiecko-holenderskiej do swojej ukochanej Warszawy. I wróciła mimo że dziadek mówił jej "po co będziesz wracać do kupy gruzów". Na ziemiach zachodnich cudem uniknęła gwałtu z rąk sałdata (tuż przed porodem). Musiała ze względu na poród zatrzymać się w obecnym lubuskim. Na miejsce dotarła przed przybyciem transportów ludzi zza Buga, była świadkiem rabunków sowieckich: fabryk, domów (nie oszczędzono także domu w który się zatrzymała, mimo że była tam z nowonarodzonym dzieckiem). Ciągle liczyła że wróci do Warszawy, do czasu gdy w kinie zobaczyła jak wygląda Warszawa, straciła przytomność. Zrozumiała że dziadek miał racje... Babcia w Niemczech straciła z głodu wszystkie zęby przed trzydziestką, tam też zmarło jej pierwsze dziecko, w Niemczech mieszkali w namiocie cyrkowym ze szczurami, dwa razy omal jej nie rozstrzelali Niemcy, w pewnym momencie z rozpaczy była bliska samobójstwa... Do końca życia (a dożyła prawie setki) bała się dwóch rzeczy szczurów i że Niemcy tu wrócą.
@marialembing68532 жыл бұрын
Tragiczny los ! 😢 Teraz rozumiem czemu moja matka płakała kiedy pytałam ją o wspomnienia z wojny. Mieszkała niedaleko Wołynia...
@bozenareckweg72802 жыл бұрын
Takich historii tragedii rodzinnych jest wiele . Są to tematy niewygodne by nie urazić Niemców , Żydów i Ukraińców . Szuka się historii i pamiątek niemieckich zapominając o Polskich . To smutne ze wciąż Polacy wychowywaniu są w poczuciu winy do najeźcow i okupantów . Zapominając o polskich grobach .
@malgorzata-70642 жыл бұрын
Wstrząsające te historie.
@barbarapszczoa67402 жыл бұрын
@@bozenareckweg7280 100% racji. Dziękuję za Twój mądry komentarz.
@bozenareckweg72802 жыл бұрын
@@barbarapszczoa6740 tobie wielkie dzięki 💝💐
@ciernisty81512 жыл бұрын
Moi przodkowie od strony matki zostali przesiedleni z Polski centralnej na Ziemie Odzyskane. Zrobili to na wlasne życzenie i była to jedna z najlepszych decyzji w ich życiu. Przeludnienie wsi powodowało że nie mieliby szans na wykrojenie z malutkiej ojcowizny takiego kawałka dla siebie który pozwalałby na coś więcej niż tylko wegetację. Na ZO nie dostali co prawda żadnej ziemi na własność bo tam królowały od początku PGR-y ale za to mogli przebierać w pustostanach. Przywieziono ich w konkretną okolicę i pozostawiono wybór miejscowego domu do zamieszkania. Mam tu na myśli dom, inne zabudowania gospodarskie, działkę ogrodniczą... generalnie całą parcelę. Chyba nigdy wcześniej ani później w majestacie prawa nie podarowano ludziom (którzy na życiowym starcie nie mieli praktycznie nic) takich parceli ziemskich które do dziś należą do tych rodzin. To było coś niesamowitego !!. A warto napisać że wielu z tych biedaków było weteranami wojennymi, walczyli w wojsku polskim oraz lokalnych oddziałach partyzanckich. Np. mój pradziadek, małorolny chłop, walczył w obu wojnach światowych a także w partyzantce. Dwukrotnie odznaczony (blaszki się nie zachowały).
@TakAndrzejPolak Жыл бұрын
Tak jak piszesz, przeludnienie... Ziemie Odzyskane były ratunkiem dla pęczniejących wiejskich chałup. Moja mama była jedną z piątki dzieci, wyjechała na ZO, a potem ściągnęła do siebie jedną siostrę. Dzisiaj nie ma już kogo zapytać, jaka to była radość z odchudzonej chałupy od dwojga gąb do wspólnej michy. ;) I w kwestii podarunków... Być jednym z piątki wiejskich dzieci, i przed 1939 nie mieć żadnych perspektyw życiowych w ówczesnych realiach gospodarczych, no bo jaką perspektywą był ożenek i biedowanie na morgach jak przodkowie, pójście do miasta udawało się nielicznym... Przychodzi 1945 i pstryk, są dwa duże pokoje z kuchnią, i łazienką z wanną ! I tu nasuwa się pytanie, ile takie mieszkanie, w domu zbudowanym ok. 1930, kosztowało przed 1939 w centralnej Polsce, zaryzykuję stwierdzenie, że to była równowartość ówczesnego gospodarstwa wiejskiego z gruntem ok. 5 ha. Mało mówi się o tym awansie mieszkaniowym na Ziemiach Odzyskanych, z czasem pewnie stanowiło to jako coś naturalnego, więc o o czym tam gadać...
@wesolyobibok Жыл бұрын
To wypisz , wymaluj losy części mojej rodziny! Kuzynka mojej mamy wraz z rodzicami i rodzeństwem spod Garwolina wyjechali pod Szczecin. Mama utrzymywała z kuzynka kontakt do końca życia, lubiły się. Kiedyś , przejazdem z wczasów w Dziwnowie, zajechaliśmy do nich. Zobaczyliśmy rodzinę zadowolona z życia. Któryś krewniak był piekarzem , pokazał swoja piekarnię. Rodzina miała duży dom i ziemie, tez wcale niemało. Syn kuzynki mamy, ukończył szkolę budowlaną, był w wojsku , "załapał" sie tam do pracy w jednostce budowlanej. Z duma opowiada o swoich dokonaniach, a stawał sie już jakimś kierownikiem.
@marcinkrzyzynski58942 жыл бұрын
część historii Polski o której niby dużo się mówi, ale mi kompletnie nie znana, dziękuję za materiał, pozdrawiam
@ewazalewska4822 жыл бұрын
Pochodzę ze Śląska i moja rodzina jest niemiecka i cześć została przesiedlona i cześć w jakiś sposób została. Ma Pan racje, bo dopiero zaczyna się o tym mówić i dopiero teraz dowiadujemy się prawdy po tylu latach zakłamania.,
@alicjasozanska51772 жыл бұрын
Proponuję sie spieszyć ze zbieraniem wspomnień bo pokolenie które urodziło się w czasie wojny i po ma wiadomości od rodzicow i też nie zawsze pełne. Dzici zajeci swoimi problemami odkładają na "kiedys" takie rozmowy. Sama zadała bym wiele pytań nie żyjącym już rodzicom. Pozostało wiele pytań bez odpowiedzi i żal. Moje dorosłe już dzieci dopytuja się o różne sprawy na które nie znam odpowiedzi. Pytajcie o losy dzidkow i pra dziadków może spisujcie bo czas zacira pamięć. A szkoda.
@piotrkoaczek14452 жыл бұрын
Świetna rozmowa, genialny temat, podchodziłem jak do jeża, a nie mogłem się oderwać od słuchania :). Dzięki.
@kvmalines2 жыл бұрын
Moi dziadkowie zostali przesiedleni do domu, w ktorym mieszkali z niemiecka rodzina przez kilka miesiecy. Pamietam, ze milo i ze wspolczuciem sie o nich wypowiadali. W koncu doswiadczyli podobnych przezyc. Babcia zawsze mowila, ze nie wyobrazala sobie jak Niemcy musieli sie czuc, kiedy nagle obca rodzina wchodzi do domu, a oni siedzieli jak na szpilkach czekajac na haslo do wyjazdu. Faktycznie znam rodziny niemieckie, ktore przyjezdzaly w odwiedziny do swoich dawnych domow. Moi dziakowie rowniez wracali pare razy na Kresy w "odwiedziny".
@bogdanszopa60022 жыл бұрын
Twoi dziadkowie zagrabili mienie Niemocow wypedzonych ze swojej ojczyzny.
@dorotapiwowarczyk53872 жыл бұрын
Tak było.
@kvmalines2 жыл бұрын
Tutaj jeszcze dodam, ze dziadkowie od strony taty odwiedzali Kresy, natomiast dziadkowie od strony mamy, zwlaszcza babcia, miala taka traume po ludobojstwie upa, ze nigdy w zyciu nie chciala tam wracac.
@bogdanszopa60022 жыл бұрын
@@kvmalines Ukraincy do dzis maja traume po dyskryminowaniu Ukraincow przez Polockow. Terrorsci z UPA wymierzyli Polockom tylko sprawiedliwosc. Tak czy tak polscy nachodzcy zagrabili mienie Niemcow wypedzonych z ich ojczyzny. Twoi dziadkowie mogli sie przesiedlic do Polski nie grabiac czyjejs wlasnosci.
@eijkubiesa2172 жыл бұрын
Moją rodzinę(rodzice i troje dzieci) Niemcy wypędzili z własnego domu i w zakwaterowali w piwnicy wraz z czterema innymi rodzinami.
@marek55312 жыл бұрын
Ciekawa rozmowa. I ile wspomnień przywołuje. Moja historia jest taka, ze urodzilem sie w Gorzowie Wielkopolskim. Jest tam też park z placem zabaw, który był cmentarzem. Nie byłem w Gorzowie od prawie 20 lat więc pewnie duzo sie zmienilo, ale w mojej pamięci są ostatnie nagrobki, gdzieś w najgłębszych zakamarkach. Ale co ciekawe przy parku był od zawsze ewangelicki kościółek. Moj ojciec urodzil sie w Brzeżanach, czyli teraz to Ukraina, w czasie wojny, więc jego rodzina została przesiedlona, a babcia od strony mamy wraz z cala rodzina była wywieziona na roboty z Koła w okolice Słupska. Na ch gospodarstwie Niemcy osiedlili "wołyniaka z rodzina" -byl to Niemiec z Wolynia. Jak wrócili z robot po wojnie do domu nie było i wszystko zostało spalone. Pradziadek i jego brat pojechali na dziki zachód szukać szczęścia i spokoju. Mój drugi dziadek, ojciec mamy, był z Warszawy, byli więc osadnikami. W szkole, na muzyce, uczyliśmy się śpiewać piosenkę "Szli na zachód osadnicy" i uczono o Ziemiach Odzyskanych, były wycieczki do Cedyni, itd. W Gorzowie sie moze sie mowilo więcej o "Ziemiach Odzyskanych" przez polityczne dodanie do nazwy miasta "Wielkopolski" chociaz wszyscy sobie zdawaliśmy sprawe ze z Wielkopolska to mamy malo wspolnego. W latach 80tych, w czasach mojego dzieciństwa, było mnóstwo poniemieckich rzeczy czy budynków, gdzieniegdzie wyłaziły niemiecki napisy. Pewnie do tej pory studzienki kanalizacyjne są z niemiecka nazwa miasta. Widać było zaniedbania i strach, że trzeba to będzie kiedyś opuścić. I ludzie nic nie remontowali. Szaber przetrwał w świadomości ludzi i młodzi latach 90tych zaczeli jezdzic na szaber do Niemiec, pozniej zaczęto nazywać to juma. Rodzice Babci umarli w latach 50tych i ich życzeniem było leżeć w Kole, bo nie chcieli lezec w obcej ziemi. I do dzis moja mama tam jeździ na groby. Pozdrowienia z USA.
@omorela2 жыл бұрын
Pozdrawiam z Gorzowa. Park nieco się zmienił. Tego placu zabaw już nie ma. Na wejściu do parku przy zborze ewangelickim utworzono małe lapidarium z płytami dawnych niemieckich nagrobków.
@logos72562 жыл бұрын
Ja pochodzę z powiatu kolskiego. Pozdrawiam że Szkocji🇵🇱🏴
@gigitheragdoll Жыл бұрын
Ja jestem drugim pokoleniem urodzonym w Gorzowie. Przybyliśmy z obecnej Białorusi i Bieszczad. Duża część rodziny mieszka w Strzelcach Krajeńskich i tam też zdaje się, że jest park, który został założony na cmentarzu. Zawsze mnie to zastanawiało, że w Gorzowie czy Strzelcach nie ma niemieckich grobów. Ciekawe też jest, że mieszkając u nas w codzienny język wplątane są słowa właśnie z kresów.
@dorotapiwowarczyk53872 жыл бұрын
Moi dziadkowie również przyjechało że wschodu na ziemię odzyskane. Pamiętam jak babcia opowiadała mi , że jest repartiantką i przyjechali pociągiem ale nie takim osobowy lecz towarowym. A moja mama była wówczas w kołysce (ur. sierpień 1944r). I babcia mówiła wszystko wieżli pierzynę i zwierzęta gospodarskie. Pozdrawiam
@maciekszymanski83402 жыл бұрын
Moja babka była jak kamień - bardzo mało mówiła o przeszłości. Widać ruscy nauczyli ją, że im mniej mówi, tym lepiej dla niej i dla jej rodziny. Jednak z nielicznych jej wypowiedzi dowiedziałem się, że nawet hitlerowcy byli lepsi niż ta dzicz ze wschodu.
@BM-hv6te2 жыл бұрын
Zwierzęta gospodarskie mozna było stracić bo Niemcy do paszy wsypywali igły. Jedyna krowa, ktora przywiezli ze soba padła. Tak było tam, gdzie przyjechali moi. Niemcow juz wtedy nie bylo.
@gosiala666 Жыл бұрын
@@maciekszymanski8340potwierdzam, tereny Krosna
@magorzatabliskowska6995 Жыл бұрын
@@maciekszymanski8340tak samo moja, tylko jakieś napomknienia
@piotr.glowing60972 жыл бұрын
Dokladnie w punkt, tymczasowość i dopiero w odnawianie i budowanie swojego w latach 50-tych ubiegłego stulecia
@ewawilk90542 жыл бұрын
opowiem wam dwie historie. Moja mama urodzila sie w 1942 roku na ziemiach bialoruskich. Opowiesci mojej babci o wojnie mnie zaskakiwaly. W wiosce, ktorej mieszkali nie bylo bombardowan, zylo sie relatywnie spokojnie. ale od czasu do czasu przechodzili tamtedy wojska niemieckie albo radzieckie i byli glodni. Babcia chwalila zolnierzy niemieckich. Tacy byli piekni i grzeczni. Przed jedzeniem najpierw sie umyli, ogolili i dopieo usiedli do stolu, gdzie babcia podala im cos do jedzenia. Jeden z zolnierzy wzia na rece moja malutka mame, a ona mu nasikala na mundur. Babcia nie wiedziala jak zareaguje, chyba sie wystraszyla, ale on sie usmiechna i powiedzial ze tez ma KInder( dzieci). Po jedzieniu podziekowali i poszli dalej na front. Nie lubila zas armi radzieckiej, ktorzy brudni krzyczeli "kuszac" jesc. Zjedli i poszli. Po zwyciestwie Rosji krazyly pogloski po wsi, ze ruskie przyjda i wymorduja Polakow. A wiec moi dziadkowie popalili wszysktie polskie Dokumenty. Tylko mojej mamy starszy brat schowal potajemnie w stodole swoja legitymacje szkolna. Krotko potem okazalo sie ze Polacy moga wyjechac do Polski. I dzieki temu jedynemu dokumentowi mogli udowodnic polskim wladzom ze sa Polakami. jezyk polski znali tylko z niedzielnych kazan w polskim kosciele. Na co dzien mowili po bialorusku. A wiec nieposluszenstwo jednego z dzieci zmienilo losy calej rodziny, mogli zaladowac prawie caly dobytek do wagonu (chyba nawet krowe) i dojechac na ziemie odzyskane gdzies kolo Wroclawia. Druga historia to mojego taty. Urodzil sie w 1937 na bialoruskiej wsi, gdzie w czasie wojny przechodzil prawdziwy front. Bombardowiania i strach. Razem z matka i wojkiem chowali sie w ziemiance na polu. Moj dziadek poszedl na wojne i nigdy nie wrocil. Moj tata do konca swoje zycia zastanawial sie co stalo sie z ojcem. Po wojnie z matka i wojkiem przyjechali do Polski w okolice Walcza. Tata nie znal polskiego. Jako osmioletni chlopiec poszedl do polskiej szkoly. Trudno mu bylo, dzieci smialy sie z jego polszczyzny. Ale dziekowal losowi, ze mogl wychowac sie i zyc w Polsce. W latach siedemdziesiatych bylismy na Bialorusi z cala rodzina tam gdzie sie urodzil. Po podrozy powiedzial ze tam nigdy nie powroci.
@TheStonedstone2 жыл бұрын
Nie było żadnej armii "radzieckiej". Powstała po wojnie na użytek propagandy sowietofilskiej. Nikt w tamtych czasach tak nie mówił bo zostałby zabity smiechem. Byli sowieci, bolszewicy albo k capy. Znałem masę starszych ludzi, którzy wojnę przeżyli i nikt nigdy nie użył PRLowskiego chwasta językowego "radziecki". Również w raportach AK nie ma tego zakalca a czytałem ich sporo. Jedynie komunistyczni kolaboranci z wiadomych względów (wazeliniarstwo) używali tego potworka aby sie podlizać. Podobnie w innych językach europejskich nie ma nic oprócz lokalnych wersji "soviets" bez usiłowań tłumaczenia. Gdyby np Anglicy spróbowali to przełożyć wyszedłby Advice Union, Counsel Union lub coś równie groteskowego, W niemieckim byłoby równie śmiesznie. Używanie go obecnie to triumf PRL post mortem. Poza tym twoja mama nie urodziła się w 1942 "na ziemiach białoruskich" tylko na ziemiach II RP okupowanych przez III Rzeszę. Tata równiez urodził się w Polsce a nie na białoruskiej wsi, bo żadnej Białorusi wtedy nie było a w spisach tubylcy wpisywali "tutejszy". Moja matka też urodziła się na wschód od obecnej granicy Polski ale nigdy nie przyszło jej do głowy mówić że urodziła sie na Białorusi. Urodziła sie w Polsce. Dbajmy o ścisłośc sformułowań.
@mimozaiprzeciw73692 жыл бұрын
Byli Polakami i nie rozmawiali w domu po polsku? Dziwne
@ewawilk90542 жыл бұрын
@@mimozaiprzeciw7369 no dziwne, ale tak bylo. Cala wies mowila po bialosusku. Ci ktorzy w niedziele chodzili do cerkwi to bialorusini, a do kosciola katolickiego to polacy. Takie zwyczaje.
@sylwia.ewa.paszko2 жыл бұрын
Moja babcia z nad Buga po polskiej stronie miała podobne wspomnienia na temat wojsk z tym, że o radzieckiej armii mówiła dużo gorzej, bała się ich, wszystkie kobiety i dziewczynki uciekały przed nimi do lasu. Opowiadała o ich biedzie i braku kultury w przeciwieństwie do wojsk niemieckich. U nich nie było spokojnie bo oprócz wojsk z lasu co jakiś czas ktoś przychodził zabrać im jedzenie i nigdy nie było wiadomo jak to się skończy, bo oprócz walczących o niepodległość z okupantem były też grupy przestępcze i nierzadko podobnie się zachowywały.
@aeiouy.802 жыл бұрын
czy zdajesz sobie sprawę, że chronisz nazistów? usprawiedliwiasz ich działania? twoja nienawiść do Rosjan jest tak silna, że możesz to zrobić? Bóg ukarze cię tutaj i na tym świecie. Biedni twoi przodkowie zmarli z powodu nazistów. Nie uznaje Pan ludobójstwa Polaków na Wołyniu. Takich jak trzeba być w specjalnym szpitalu
@sebastianluppolo3 ай бұрын
Jako mieszkaniec na owej "ziemi odzyskanej" słucham z totalnym zaciekawieniem :) Dzięki.
@saturdaydna2 жыл бұрын
Świetna rozmowa, dziękuję, bardzo miło posłuchać. Te historie są tak nam bliskie, a jednocześnie często tak nieznane. Temat ten splata się z dwoma liniami mojej rodziny: 1. Z Nowogródka przez Syberię do Lipek, a następnie Brzegu 2. Z okolic Izbicy Kujawskiej do okolic Nowogardu - to jest dla nas zupełnie nowo odkryty wątek, nie wiemy jeszcze, czym spowodowany (rodzina odnaleziona przez genealogiczne testy DNA) Pozdrawiam ciepło, życzę sukcesów i czekam na kolejne rozmowy 🙂
@adamski4u Жыл бұрын
Pochodzę z miasteczka na Mazowszu które było przed wojną przejściem granicznym z Prusami Wschodnimy ale żonę sobie wyselekcjonowałem:) z Zielonej Góry. Mieszkamy od 18lat poza granicami Polski a moja żona jest dumną patriotką do tego stopia że na samochodzie ma naklejkę "I am Polish and I am Proud". Szok nastąpił kiedy zrobiłem żonie test DNA w my herintage i okazało się że ma tylko 5.4% polskich genów maksymalnie.Żona w szoku dzwoniliśmy do bazy DNA w Houston że to musi być pomyłka bo przecież tam też pracują tylko ludzie. Sprawa wyjaśniła się kiedy w odwiedziny przybył ojciec żony i na pytanie żony czy mamy jakieś korzenie zagranicą? Ojciec odpowiedział -"Nie!Mój ojciec i jego obydwoje rodziców pochodzili z centralnej Polski". Ale mnie coś podkusiło aby drążyć temat więc doprecyzowałem pytaniem -"A z Centralnej Polski to skąd dokładnie?" Spodziewając się że padną nazwy Łódź bądź Kalisz a ojciec żony mi odpowiada-"Z BIAŁORUSI". Zaraz,zaraz z Centralnej Polski czy Białorusi bo czegoś tutaj nie rozumiem? A teściu mi odpowiada - "To Ty niewiedziałeś że granice Polski były aż za Mińsk?A Białoruś leżała w centrum Polski." Tak to drogi czytelniku przebiegła pomyślnie polonizacja kresów że wziąłem sobie żonę zza Odry a okazało się że pochodzi zza Buga i zostałem tatą 4ki fantastycznych dzieciaków którzy są genetycznie częściowo tylko Polakami. To taka nasza zabawna historia ale żona nadal z dumą jeździ z nalepką na aucie. Być Polakiem to przynależność raczej kulturowa niż genetyczna z tego co zaobserwowałem na powyższym przykładzie.
@MarekBieniek-sy9er Жыл бұрын
Ale to nic dziwnego. Dla mnie polskość to nie geny (więzy krwi kiedyś) tylko przyjęcie kodu kulturowego polskiego. Często byli bracia, jeden Polak, drugi Niemiec.
@leestu262 жыл бұрын
Jest już 70 lat po wojnie i czas skończyć z terminem „ziemie odzyskane” na rzecz zachodniej Polski. Wskazywanie na okrutne rzeczy które mogły występować w czasie przesiedleń jest na pograniczu ciekawostek i szukania sensacji jeśli porówna się np zachowanie Niemców na Żywiecczyźnie czy Zamojszczyźnie czy tez ukraincow na Wołyniu czy Malopolsce wschodniej. Uważam ze proces przesiedlenia Niemców przeprowadzony przez polskie władze był jak najbardziej humanitarny i dążący do zniwelowana obiektywnej krzywdy ludzkiej choć subiektywna zawsze będzie istniała. Nie można oceniać tamtych czasów przez pryzmat dzisiejszych istniał całkiem inny rachunek krzywd i win wyrządzonych mojemu narodowi których nie wolno zapominać ani uzależniać od tymczasowych uwarunkowań i partykularnych gier czy interesów politycznych .❤️🇵🇱
@barbarapszczoa67402 жыл бұрын
100/100👍
@januszbezan2842 Жыл бұрын
Jeden a nielicznych rozsądnych głosów.
@krisolsztyniak6158 Жыл бұрын
Nie tylko zachodniej ale i północnej Polski.Z resztą zgadzam się
@rfvvfr666611 ай бұрын
konfiskat majątku bez odszkodowania to "dążenie do zniwelowania obiektywnej krzywdy"?
@DJ7ful4 ай бұрын
@@rfvvfr6666 Trza było wojny nie wywoływać, to by konfiskaty nie było. Proste. Vae victis.
@peterm67512 жыл бұрын
Dzien dobry, mieszkam od ponad 30 lat w Niemczech ze wzgeldu na tzw. pochodzeniei. Troche pamietam z dziecnstwa na Dolnym Slasku relacji autochtonow oraz przesiedlencow. Moja rodzina jest mieszana, mama autochtonka, tata przesiedleniec. Zintereseowalem sie tematem zmiany cmentarzy na parki. Mieszkalem jakis czas w Essen przy cmentarzu w samym centrum miasta. Na cmentarzu nie bylo juz pochowkow, bo nie bylo wiecej miejsca, natomiast byly normalne groby z pomnikami lub krzyzami, znajdowal sie nawet grob dzieci, ktore zginely w wypadku w kopalni. Od wielu lat, prawie wszystkie pomniki zostaly usuniete, zostaly zaprojektowane kwietniki, trawniki oraz alejki i dzisiaj latem, miejscowi klada koce, robia pikniki i spedzja czas rekreacyjnie. Tak ze likwidowanie starych cmentarzy, nie jest tylko domenom zmiany administracyjnej na terenie ziem odzyskanych, ale rowniez wiaze sie z decyzjami wladz miejscowych, dotyczacych zagospodarowania miasta
@barneydenstad21482 жыл бұрын
Dzieki za to co opowiadasz. Slusznie mówisz. No i oczywiscie. W Szwecji np dostaje sie prawo do grobu na 25 lat; choc mozna przedluzyc za oplata.. (pózniej kogos innego sie tam chowa).. A zatem, na upartego, jak juz nikt nie oplaca za grób, to moznaby grób albo i cmentarz zlikwidowac... A uwazam, ze znacznie ladniej jest zrobic park na terenie bylego cmentarza, niz np budowac domy mieszkalne.
@mimozaiprzeciw7369 Жыл бұрын
@@barneydenstad2148 w moim miasteczku również zlikwidowano cmentarz sprzed wojny, poniemiecki.. Jako dziecko pamiętam na środku okrągła kapliczka, teraz klomb z płytą upamiętniająca cmentarz, teraz jest park ale atmosfera grobowa jest.. A że to środek miasta, alejki ładne, więc ludzie skracają sobie drogę, i jak to się mówi "idziemy przez cmentarz? Bo to dalej jest cmentarz
@slotemaker60 Жыл бұрын
@@mimozaiprzeciw7369 czy to w Trzebnicy?
@mimozaiprzeciw7369 Жыл бұрын
@@slotemaker60 tak, w Trzebnicy, był jeszcze żydowski przy ul obornickiej , teraz jest ucięty czyli skarpa przy zjeździe z szybkiego ruchu na Oborniki... Pozdrawiam tubylca 😉
@slotemaker60 Жыл бұрын
@@mimozaiprzeciw7369 Pozdrawiam również. W Trzebnicy nie mieszkam od lat osiemdziesiątych ale pracowałam kiedyś na stacji jako dyżurna ruchu i zawsze do roboty chodziłam przez cmentarz. Do szkoły jedynki na skróty swego czasu tez. Na Obornickiej to był cmentarz zydowski? Chodziłam tamtędy na działkę mojej śp. Babci. Pamiętam że był bardzo zapuszczony.
@annacebula73202 жыл бұрын
Na Dolnym Śląsku, dokąd z okolic Łodzi przenieśli się moi dziadkowie i skąd pochodzę, dopiero teraz, w moim pokoleniu, czujemy lokalny patriotyzm, chęć poznania historii lokalnych, czujemy się po prostu związani z tymi miejscami, one są nasze. Moja mama musiała się tego nauczyć, zaś dziadkowie chyba nigdy nie czuli się tu jak u siebie. Mimo że opuścili dom swoich rodziców pod Łodzią z własnej woli, szukając lepszego startu dla swojej młodej rodziny.
@TakAndrzejPolak Жыл бұрын
Wtedy nikt nie zawracał sobie głowy jakimś lokalnym patriotyzmem, głowy były zapełnione troskami życia codziennego.
@lukaszraczek44762 жыл бұрын
świetny kanał, właśnie odkryłem! :)) dziękuję!
@piotrkurgun76772 жыл бұрын
Nowe światło na otoczenie mojego dzieciństwa - pochodzę z Piły. Dziękuję i pozdrawiam.
@pawezielinski27812 жыл бұрын
Rdzenny Krajniak, czy ze wschodu czy ze środkowej Polski?
@marcinkrzyzynski58942 жыл бұрын
kolejny gość- praktyk fajnie byłoby pojeździć z Panią Karoliną i odkrywać tą historię, cmentarze, budownictwo, miejscowości, historia tych ludzi, super praca
@qeawah2 жыл бұрын
Raczej gościni-praktyczka (naukowczyni przy okazji).
@UniversityOfWroclaw Жыл бұрын
@@qeawah oho. Już jakiś lewus walczący z "patriarchatem" się uruchomił.
@aureliuszszczesny87062 жыл бұрын
To prawda że w kwestii ukrytych depozytów często mówi się że to tutaj Niemcy jak uciekali zakopali skarb ...po eksploracji za zgodą Wkz okazuje się że tym skarbem okazują się kanki a w nich ..poszewki garnki sztućce. Depozyty związane z wykonywanym zajęciem kowal szewc krawcowa ...Świetny materiał łapka oczywista 👍
@MIMALECKIPL2 жыл бұрын
A ilu starych Wehrmachtowców do dziś przyjeżdża z wykrywaczami i dokładnymi mapami...
@Andi0305922 жыл бұрын
@@MIMALECKIPL Ja codziennie widze jak dziewiećdziesięcio albo i stuletni staruszkowie mówiący po niemiecku łażą z wykrywaczami po okolicy i szukają złota xD
@aureliuszszczesny87062 жыл бұрын
@@Andi030592 🤣
@andywroclaw2 жыл бұрын
@@Andi030592 Ta riposta wycisnęła mi łzy z oczu, gratuluję.
@MIMALECKIPL2 жыл бұрын
@@Andi030592 No to łaź za nimi i jak znajdą to w łeb i zabierz to złoto.
@katza7783 Жыл бұрын
Pochodzę spod Kłodzka. Pamiętam te "wycieczki" Niemców, opowieści babci o podróży i tęsknota za domem pod Lwowem. Pamiętam też to jak babcia zawsze klęła, że tutaj to słabo rośnie, nie to jak "u nas".
@120M Жыл бұрын
Bo pod Kłodzkiem tylko len się pleni.
@kubuspuchatek89612 жыл бұрын
Dziękuję kolejny świetny materiał. Przypominało mi się dzieciństwo --początek lat siedemdziesiątych jak podsłuchiwałem dorosłych opowiadających swoje historie z pierwszych lat na Żuławach. To zainteresowanie zostało do dzisiaj.
@rozastolarczyk38362 жыл бұрын
Zajmuję się historią powojenną Dolnego Śląska od lat - tak w różnych miejscach wyglądało to inaczej. W moim mieście część Niemców zatrzymano do 1952 r - byli potrzebni do uruchomienia przemysłu. W mieście do 1939 r mieszkało około 10 - 12 000 ludzi. w momencie zakończenia wojny - mieszkańców Niemców było około 5 000 . Reszta była albo na froncie, albo uciekła. Była też bogata rodzina Conradów, którzy przekazywali swoje młyny polskim władzom - zostali dwa lata, żeby nauczyć nowych gospodarzy obsługi. Odjeżdżali ze słowami - musieliśmy zapłacić za tę wojnę. Rodzina ta jeszcze przyjeżdżała kilkakrotnie do mojego miasta - utrzymywali kontakty z moim wujem, który przejął ich młyny do końca jego życia. Byli też Niemcy i Niemki, którzy zostali - chcieli zostać za wszelką cenę wchodząc w związki małżeńskie z Polakami. Niektórzy byli moim sąsiadami.
@swiatlowiekuiste2 жыл бұрын
Niestety zabrakło wyraźnego stwierdzenia, kto zdecydował o tych wszystkich przesiedleniach i przesunięciach granic. Stalin zdecydował i to wbrew Amerykanom i Anglikom. Stalin chciał jak najdalej na zachód mieć strefę wpływów, a amer i ang nie chcieli przesiedlania Niemców. Więc była opcja że Polska zostanie kadlubkiem wielkości Królestwa Kongresowego. Ja się cieszę że Polska jest bliżej zachodu a Niemcy nie otaczają nas z 3 stron
@tylkopowaznie25082 жыл бұрын
Słusznie sie cieszysz
@marialembing68532 жыл бұрын
Wiadomo, że ten pajac Churchill tak agitował ! 🤢 Narkoman amfetaminowy...
@Imislaw2 жыл бұрын
Smutna jest historia polskiej geografii - z jednej strony szkopi a zdrugiej kacapi. Pamiętajmy o poparciu zwykłych niemców dla Hitlera i NSDAP (84% przy 95% frekwencji)
@tylkopowaznie25082 жыл бұрын
@@Imislaw I co z tego? Bylo mineło!!
@Robikes2 жыл бұрын
@@tylkopowaznie2508 powiedz to góralom z Palestyny.
@traiandinturda6094 Жыл бұрын
Jestem od urodzenia tzn. od 1991 roku z Wielgowa, takie osiedle w Szczecinie i moja rodzina mieszka tutaj w poniemieckim domu od roku 1954. Los mojej rodziny powstał już na ziemiach odzyskanych. Mój dziadek Władysław urodzony w 1926 pochodził z Sójkowej w powiecie Nisko, obecnie Podkarpackie. Babcia urodzona w 1925 pochodziła z Łosośnik w powiecie Mogilno zatem Kujawsko-Pomorskie. Obydwoje wspominali biedę przedwojenną oraz dużo lepsze życie na zachodzie. Dziadkowie mieszkali w dzieciństwie w izbach z klepskiem, pod strzechą. Domy niemieckie z lat 30-tych miały toalety, łazienki, drewniane podłogi, nowoczesna modernistyczna architektura. Obydwoje los rzucił do Gosławia, w okolicy Trzebiatowa nad morzem. Tam poznali się, a był to chyba jeszcze rok 1945. W 1947 wzięli ślub i urodził im się syn jeszcze w tym roku. Dwa lata później córka. Obydwie ciąże przyjmowała niemiecka położna. Chyba w 1949 opuściła Polskę i tym samym swoje rodzinne tereny dotychczas niemieckie. Rodzice dziadka szybko pomarli, dziadek miał jedną siostrę której potomstwo mieszka w Trzebiatowie. Babci rodzeństwo nie przeżyło wojny, mama i macocha zmarły przed wojną ale ojciec babci dożył roku 1988 mając 88 lat. Dziadek zajmował się naprawą butów, pracował przy wyrębie drzew ale nie miał za bardzo zdrowia i znalazł pracę na kolei, jednak była to praca w Szczecinie na Gocławiu. Stąd nie mógł pomagać babci przy dzieciach i obowiązkach domowych. W międzyczasie w gryfickim w szpitalu w roku 1952 urodził im się trzeci syn. Trzeba było podjąć decyzję o przeprowadzce i w 1954 z dobytkiem, zwierzętami trafili do Wielgowa obejmując dom nowoczesny ale zrujnowany, ogołocony. Remont trwał przez całe lata, z czasem pomagali synowie w tymże remoncie. Dziadkom w 1955 urodził się w nowym domu wielgowskim kolejny syn. Następne dzieci rodziły się w szpitalu, córka 1957, córka (moja matka) w 1960, synowie w 1962, 1963, 1965 i 1967. Łącznie 10 dzieci. W 1974 w domu mieszkało już 17 osób. Dzuadkowie, ojciec babci, 10 dzieci z czego najstarsza córka (ur w 1949) już z mężem i trojgiem dzieci. Mieszkam w pokoju który należał do tej cioci gdzie z mężem i trojgiem dzieci musieli się pomieścić. Na szczęście dostali mieszkanie ze ślepą kuchnią w nowym bloku w Szczecin Dąbiu. Tutaj dodam, że wspomniana ciocia miała męża aż z Lipowej w okolicy Żywca. Przyjechał z gór pracować w stoczni szczecińskiej i tak się poznali. W 1981 doczekali czwartego dziecka, a drugiego syna. Niestety jeszcze w tym roku mąż cioci zginął w pracy i ciocia do dziś pozostała sama musząc wychować czworo dzieci. Kolejne dzieci zaczęły się usamodzielniać, wyprowadzać i zakładać rodziny od drugiej połowy lat 70-tych. Dwóch wujków zostało kawalerami. Obecnie w domu rodzinnym (który mamy od 1954 roku) mieszkam tylko ja i jeden wujek, najmłodszy syn babci. Dziadek zmarł w 2003, a babcia w 2019 mając rocznikowo 94 lata. Z rodzicami nie mieszkałem, ojca nie znam to o jego rodzinie nic nie powiem, a matka wyprowadziła się na Słoneczne do kogoś w 2001, nie utrzymywałem z nią kontaktu do jej utopienia w 2017. To tak pokrótce historia mojej rodziny na ziemiach odzyskanych. Zapewne nie byłoby do czego wracać w okolice Niska i Mogilna, ludzie których dziadkowie znali już nie żyją. Cały nasz dorobek to lata powojenne, szczególnie w Wielgowie.
@RadioNaukowe Жыл бұрын
Dziękuję za podzielenie się historią rodziny! 💛
@TakAndrzejPolak Жыл бұрын
@@RadioNaukowe Ja tylko w kwestii formalnej... Połowa komentarzy to zwykłe śmieci.
@trus593 Жыл бұрын
pod Kołobrzegiem są trzy wsie zasiedlone np. w większości przez Ukraińców. Moja rodzina pochodzi z Polski centralnej, spod Warszawy. Babcia przyjechała tutaj z rodziną po tym jak podczas wojny była na Pomorzu na robotach przymusowych w jakimś gospodarstwie. Widziała tę różnicę między niemiecką wsią a swoją. Bardzo ciekawy wywiad.
@To-Ma-Sz Жыл бұрын
Które wsie pod Kołobrzegiem ? 🙂
@katarzynazubicka87602 жыл бұрын
Pierwszy raz trafiłam na ten kanał, jestem poruszona bo po części to też moja historia i moich dziadków przesiedlonych z pod Lwowa, długo by pisać dokładnie tak było,,, d
@bahalasb6332 жыл бұрын
Mieszkam w Nowej - Soli [Lubuskie] moi dziadkowie ze strony taty przyjechali na te tereny z Łódzkiego a ze strony mamy spod Brzeżan . Zamieszkanie na tych terenach stważało im więcej możliwości jak mieli by zostać u siebie , tereny te stały na DUŻO wyższym poziomie cywilizacyjnym , murowane domy , elektryka, woda , połączenia kolejowe i drogowe . Nowa Sól była miastem niezniszczonym było wiele zakładów pracy i mieszkań i ludzie mogli zamieszkać i podjąć pracę . Z opowiadań wiem że w czasie przebywania ludności Niemieckiej zanim ich wysiedlono , pomiędzy Polakami a nimi realacje były na ogół POPRAWNE . Bywało tak że Polacy z Niemcami razem pracowali w zakładach mieszkali koło siebie czy leżeli w szpitalu na jednej sali .
@BB-gd2so3 ай бұрын
Jak zwykle super dobór tematu !
@lena23402 жыл бұрын
Dziekuje za bardzo interesujacy material. Sama urodzilam sie i mieszkalam na tych terenach , to byl Dzierzoniow. Troche przykro, ze pani nic nie powiedziala o Żydach. Na Dolnym Śląsku osiedlilo sie ok 100 tys. Żydów, przede wszystkim ci, co przezyli wojne w Zwiazku Radzieckim, ale nie tylko.
@djrodriguez73 Жыл бұрын
Pani jest z Wałcza ja ze Złotowa, z ojca strony u mnie w rodzinne to praktycznie Niemcy a dziadek z mamy strony to żołnierz który otrzymał za zasługi gospodarstwo rolne, historia nasze rodziny po wojnie jest fascynująca, serdecznie pozdrawiam Panie ❤😊❤❤
@krzysztofjozwiak87102 жыл бұрын
Bardzo ciekawy temat i gość doskonale o nim opowiada. Wielu wątków zabrakło (np: polscy więźniowie obozów niemieckich, które były zlokalizowane na tych ziemiach), ale ileż można omówić w niecałą godzinę. Miałem niejasne wrażenie, że prowadząca początkowo nakierowywała rozmowę na "biednych złupionych Niemców", ale w trakcie rozmowy akcenty się wyraźnie przesunęły, dzięki rzeczowemu przedstawieniu sprawy przez Panią Ćwiek-Rogalską, jak sądzę. Cieszy że autorka programu nie przeszkadza rozmówcom. Bardzo się to chwali.
@krzysztofkaminski65132 жыл бұрын
Znakomity odcinek! Dziękuję
@ewasas16182 жыл бұрын
To tylko połowa prawdy. To tylko połowa historii. Powinna Pani pochylić się nad tragedią tych ludzi, którzy zostali tu przeniesieni z kresów. Ci ludzie przeżyli prawdziwe tragedie. Uciekali przed byłymi sąsiadami, którzy chcieli pozbawić ich życia. Opowiadali tylko o tym. Oni podobnie jak ludność niemiecka wierzyli iż wrócą do domu. Nie traktowali tych terenów jak swoich. Powinna Pani opisać także te miasta i te cmentarze, które zostały na kresach i porównać te dwie jakże podobne i jednocześnie inne historie.. Myślę że społeczność niemiecka zdawała sobie doskonale sprawę z tego dlaczego spotkał ich taki los. Natomiast kresowiacy.....?
@annabien25172 жыл бұрын
Ależ przecież pani o tym mówi.
@piotr.glowing60972 жыл бұрын
Oj myślę, że zwykły, szary Niemiec też nie wiedzial i nie zdawał sobie sprawy, zwłaszcza na terenach, które były już od lat, a w zasadzie od wieków w kręgu kultury niemieckiej, czy jako część terytorium Niemiec/Rzeszy (uogólniam mocno). Część mojej rodzi pochodzi z Wielkopolski, a z kolei moja Babcia odnalazła rodzinę nawet w Hamburgu. Ostatnio nawet wprowadzono święto w celu upamiętnienia Powstania Wielkopolskiego - warto wspomnieć, że jednym z czynników, dla których się ono powiodło, było współistnienie Polaków i Niemców jako sąsiadów na co dzień. Pośród tego wszystkiego, zawsze są zwykli ludzie, którzy cierpią w ciężkich czasach, niezależnie od narodowości i niezależnie od tego, do której ze stron są przypisani.
@imienazwisko78862 жыл бұрын
ZGADZAM SIE Z TYM KOMENTARZEM W 100%. Ja jestem z takich przesiedleńców. To nie były nasze dobrowolne decyzje o zmianie zamieszkania. Ukraińcy nas mordowali albo ludzi siłą wywozili na zachód. Proszę zrobić badania póki ludzie jeszcze żyją
@alpagaparkowa20842 жыл бұрын
@@piotr.glowing6097 czyli, że sąsiedzi niemieccy cieszyli się, z powstania i kibicowali? No tak wygląda z tej wypowiedzi.
@albertoniez2 жыл бұрын
Do końca lat 50-tych wysiedlono z "kresów" ok. 1,5 miliona Polaków a z PRL-u wysiedlono ok. 600 tysięcy Ukraińców i Białorusinów. Na ziemiach zachodnich z kolei wysiedlano wbrew międzynarodowemu prawu Ślązaków i Mazurów. W ten sposób powstał narodowo bolszewicki potwór zwany PRL.
@janosz81 Жыл бұрын
Bardzo fajny materiał. Kilka lat temu moje stowarzyszenie robiło serie wywiadów z pierwszymi repatriantami w naszym mieście. Dodając do tego wspomnienia mojego ojca, który przyjechał na Dolny Śląsk jako mały chłopiec niezwykle dokładnie pokrywają się z tym o czym mówi Pani doktor.
@piotr.glowing60972 жыл бұрын
Wychowywałem się w województwie lubiskim. Spora część przesiedleńców lub ich potomków miała/ma rodziny na lubelszczyźnie. Dziwnie to brzmiało za dziaciaka, jak na pytanie skąd pochodzą, odpowiadali że z daleka, ze wschodu, zza Buga, itd. Charakterystyczne było również Ich przywiązanie do ziemi, niezmechanizowana uprawa roli, ale najbardziej to sposób w jaki wymawiali "Ł". W opowiadanych historiaś często kryła się tęsknota, ale nigdy zawiść i chęć zemsty za to, co przeszli.
@bergamona11 ай бұрын
Bardzo ciekawy materiał i bardzo dużo dowiedziałam się nowych rzeczy dziękuję❤
@annamorawska28242 жыл бұрын
Jedna z lepszych audycji na kanale. Gratuluję !
@TowarzystwoPrzyjaciółŻelazna11 ай бұрын
Dziękuję Pani Doktor za fascynujący temat.Napisałam książkę o zasiedlaniu wsi "Żelazno w latach 1945-1989" i jej dziejach. Większość Pani cytowanych argumentów pokrywa się z moim opracowaniem. Pozdrawiam Magda Basińska
@rafakozowski36872 жыл бұрын
Super! Trochę wody w Odrze musiało upłynąć żeby „ziemie odzyskane” w końcu zapracowały na swoją tożsamość. Jako dziecko nie rozumiałem dlaczego zabytki w moim rodzinnym Kołobrzegu zaprojektowały jakieś Wilhelmy Ulrichy i inni niemiecko brzmiący architekci. Moi dziadkowie z wyboru przyszli na te tereny. Zapłacili duża cenę, a ja dziś czuje się w pełni mieszkańcem polskiego Kołobrzegu.
@peters64772 жыл бұрын
Niestety błędna nazwa Kołobrzeg powinna byc zastąpiona prawidłową Kolberg.
@barbarapszczoa67402 жыл бұрын
@@peters6477 ...tak ci "śpieszno" do Niemiec? Przecież, jesteśmy w IV Rzeszy Niemieckiej....zwanej UE
@peters64772 жыл бұрын
@@barbarapszczoa6740 Po prostu nie lubię zaślepionych ludzi którzy uzurpują sobie prawo do komentarzy, a nie mają należytej wiedzy co do istoty sprawy. po prostu PAJACE!!!
@festungpolen Жыл бұрын
@@barbarapszczoa6740 Jak ci UE nie pasuje, to może już wkrótce będziesz tu miał ruski mir - ty może na tym zyskasz, ale większość straci. Polska nie jest samotną wyspą na oceanie, a Rosja nie jest spokojnym, przewidywalnym sąsiadem - poznaj trochę historię, to może przestaniesz podcinać gałąź na której póki co bezpiecznie siedzimy.
@chaosad4508Ай бұрын
@@peters6477 Pajacem to ty jestes tu najpewniej.
@dkjzb88682 жыл бұрын
Moi dziadkowie byli osadnikami. I też nie zadałam w porę odpowiednich pytań. O wojnie babcia dużo opowiadała, mówiła nam też dlaczego zdecydowała się na przyjazd. Ale jak to było tuż po przyjeździe to nic nie wiem
@kevscha2 жыл бұрын
Cudowny odcinek i jakże potrzebny! Proszę o więcej, bo tylko wiedza nas uchroni przed ciasnymi horyzontami i popełnianiem tych samych błędów.
@Max-zd5js Жыл бұрын
Bardzo ciekawy temat !!!.
@jhszxc2 жыл бұрын
Z tego co powiedziala mi moja matka, to stosunek Niemcow, ktorzy musieli opuscic swoje domostwa (w Srodzie Slaskiej, woj. Wroclaw) , nie byly przyjazne.... Grozono mojemu ojcu i matrce , ze oni jeszcze tam wroca i sie z nimi rozprawia (a wiec ich wymorduja). Te grozby wywolalo traume w glowie mojej matce (ktora wtedy byla w ciazy z moja pierwsza siostra (zreszta zmarla niedlugo po porodzie) i zaczela namawiac mojego ojca, aby wyjechac z tych ziem, i przeprowadzili sie na przedwojenne ziemie polskie, do Czestochowy. Tam ojciec zakupil pole, w granicach "miasta" i zaczal budowac pierwszy , prowizoryczny dom (drewniany), a dopiero potem , pod koniec lat 50-tych wybudowal nowy , duzy murowany dom, choc parterowy, z wysokim strychem, ktory potem podwyzszono o pietro. Potem urodzily sie tam moje 2 siostry, w 1948 i 1950 r (bo ojciec potrzebowal czas na poszukiwanie placu pod budowe domu w Czestochowie i wybudowac ten prowizoryczny dom), a ja juz urodzilem sie w Czestochowie w grudniu 1952 r.. Bylo to na ulicy, jeszcze nie utwardzonej, ale na ktorej juz bylo pare domow, zamieszkalych przez Polakow, jeszcze przed wojna.... Gdy ojciec budowal ten drewniany dom (a musial sie spieszyc, bo chcieli, abym ja juz urodzil sie w nowym domu., moja matka bardzo bala sie tam (w Srodzie Slaskiej) mieszkac, bo nikt nie wiedzial, czy te ziemie pozostana polskie, a pamietala grozby tych wysiedlonych Niemcow.i mogli wrocic... Ze wzgledu na traume, moja matka bala sie nawet wracac na to miejsce, w Srodzie Slaskiej,- nawet by odwiedzic na cmentarzu, grob mojej najstarszej siostry, ktorej nie dane mi bylo poznac, znam tylko jej imie - Ewa. Nie wiem czy sprzedali tamten dom, ale wiem ze ojciec w Czestochowie musial szybko znalezc prace i budowal ten prowizoryczny dom po godzinach (po poludniu i w weekend), a wiec nie mial pieniedzy zaoszczedzonych , czy ze sprzedazy tamtego domu w Srodzie Slaskiej. Przy budowie nowego domu pomagala nawet moja matka; np przygotowala zaprawe, ponadto zajmowala sie dziecmi, gotowala dla calej rodziny i pomocnikow ojca (murarzy), a dodatkowo pracowala na II zmiane lub po nocach, pracowala w ogrodzie, bo ojciec posadzil dzrewa owocowe, a matka chciala miec tez swoje warzywa.... , a wiec na spanie nie miala zbyt duzo czasu....
@RadioNaukowe2 жыл бұрын
Dziękuję za komentarz!
@andrzejapicki83322 жыл бұрын
Niemcy mieli G... Do powiedzenia jak moja babcia po wojnie ok 1946 r przyjechała do mojego miasteczka na ziemie Zachodnie odzyskane. To w domu pewnej rodziny, u których na początku mieszkała też została para niemiecka. Zachowywali się grzecznie aż pewnego dnia coś im nie wiem odbiło chcieli z małym dzieckiem Odrą na jakiejś łódeczce lichej do Niemiec popłynąć. Wyłowili ich i powiedzieli, że by się potopili w tej Odrze płynąć w zimie taką łupianką.
@yondrash2 жыл бұрын
Jeszcze na początku lat 90-tych, jak się włóczyliśmy z plecakami po Dolnym Śląsku, to oczom było trudno uwierzyć i aż żal było patrzeć, jak ci ludzie mieszkają. No ale właśnie dlatego - bo to nie ich, Niemiec przyjdzie i zabierze, to po co na to łożyć. Prawie pół wieku po wojnie!
@i_graszka2 жыл бұрын
@@yondrash Miałam podobne obserwacje.
@wlojan61492 жыл бұрын
Jak pojedziesz na starą granicę polsko- niemiecką koło Rawicza to zobaczysz, że po dawnej Polskiej stronie czysto i kwiatki, a po dawnej niemieckiej co drugi płot pochylony. Oczywiście bliżej Wroclawia już tak nie ma.
@magdamagda46942 жыл бұрын
Ta grupa osadników była rzeczywiście bardzo zróżnicowana. Ja się urodziłam i wychowałam niespełna 10 km od takiej granicy z ziemiami tzw. odzyskanymi. Tę granicę długo było widać. Było czuć, że coś tu nie gra, że ci ludzie nie dbają o swoje domostwa. Stosowali rozwiązania o charakterze tymczasowym, jakby nie planowali tutaj zostać. Do dzisiaj jest tutaj więcej opuszczonych, zapomnianych domów. Dochodzimy do wniosku, że bardzo dużo takich negatywnych emocji wniosły audycje radia Wolna Europa, w których "straszono", że Niemcy chcą wrócić na ziemie odzyskane, co przyczyniało się do budowania atmosfery tymczasowości. Ja zauważyłam przełom na początku tego tysiąclecia. Młodzi ludzie zaczęli remontować domy, budować nowe i te granice się zacierają. W niedużym przygranicznym miasteczku, które było polskie do rozbiorów, a w międzywojniu pozostało niemieckie - czuć obecność duchów przeszłości. Trzeba być bardzo ostrożnym przy wspominaniu znanych niemieckojęzycznych mieszkańców i nie daj Boże upamiętnianiu ich - ludziom się to bardzo nie podoba. Trzeba to robić bardzo delikatnie, bo stąpa się po grząskim gruncie.
@paulinak84582 жыл бұрын
Moja mama pochodzi z Warmii (wieś w okolicach Lidzbark Warmińskiego). Mieszkała w poniemieckim domu, pamięta, że był kryty strzechą. Dziadek kładł papę na dach. Dom do dzis stoi i mieszka w nim wujek. Mama opowiadała że w prl Niemcy przyjeżdżali i przywozili słodycze. Pytali czy nie zostały pamiątki.
@AdamKrukowski2 жыл бұрын
To samo było u mnie, też rodziny niemiecki przyjeżdżały. Pochodze z Bartoszyć koło Lidzbarka.
@andrzejapicki83322 жыл бұрын
Do moich dziadków też kiedyś zapukali niemcy małżeństwo. Przez całe lata 80 przysyłali paczki dzięki temu jadłem rzeczy, które można było kupić u nas w pewexie. Raz do roku przyjeżdżali do dziadków woj. Lubuskie.
@eijkubiesa2172 жыл бұрын
@@andrzejapicki8332 Gdyby Niemcy nie wywołali wojny mielibyśmy własne cukierki.Nie jest mi żal Niemców.Głosowali na hitlera ,a wiedzieli co będzie robił.
@teresawiegand93712 жыл бұрын
WITAM serdecznie, pochodzę z MAZUR ,CHĘTNIE BYM POROZMAWIALA Z OZDOBAMI POCHODZĄCYCH Z WOJ .OLSZTYNA, POZDRAWIAM Z NIEMIEC DZIĘKUJĘ ZA CIEKAWE WIADOMOŚCI
@barneydenstad21482 жыл бұрын
@@andrzejapicki8332 Ladnie. Nie kwasne miny i zawisc, a mile okazanie przyjazni. Zgaduje ze jak przyszli odwiedzic, to ladnie ich przyjeto, no to spodobalo im sie to...
@jolantaszym941 Жыл бұрын
Dziwne podejście do sprawy. Dlaczego nie uwzględniła dr Karolina sytuacji najważniejszej dla zasiedlania tzw. ziem odzyskanych, a mianowicie tego, że osiedleńcy nie zostawali właścicielami a jedynie użytkownikami. Tzw. użytkowanie wieczyste to był przeważający sposób zasiedlania nieruchomości. A to dopiero w latach 90-tych można było przekształcać we własność. Przesiedleńcy wcale nie czuli siię jak u siebie. Pierwsze pokolenie nie inwestowało obawiając się następnych wysiedleń. Z własności przegnano ich na garnuszek państwa, gdzie mieli swoje pieniądze inwestować w państwową własność. Przesiedleńcy z innych rejonów Polski to raczej ludzie biedni, bez ziemi i przyszłości, którzy poszli "zdobywać" opuszczone tereny. Opowieści o spacerowaniu po niemieckich cmentarzach to też zupełnie nieuzasadnione pretensje do ludzi. Władz proszę się czepiać, szczególnie samorządowych i to do dzisiaj.Takie same parki po cmentarzach są np. też w Poznaniu. Najsławniejszy obok Starego Browaru. Niby zwłoki przeniesiono, ale pamiętam, że w latach 70-tych nagrobki się jeszcze w nim walały. A trudno Poznań nazwać odzyskanym. A skandalem jest że w parku obok do dzisiaj leżą zwłoki zakopane przez Armię Radziecką i nawet nie do końca wiadomo kto tam leży, ale nikt tego nie tyka. Kościoły ewangelickie też w większości przekształcono w katolickie. Tak samo zniknęły cmentarze rosyjskie w Warszawie, choć tam akurat pełno zwłok nieodkrytych do dzisiaj leży z powodu działań wojennych. A cerkwie z Warszawy też zniknęły. Szaber to niestety dla ludzi prawie, że normalna sprawa. W czasie wojny i tuż po nagminny. Dzisiaj pozostałości PGR-ów też rozszabrowano, a urbex kwitnie. Kultura materialna to też nic zadziwiającego. Po prostu w miastach i miasteczkach budowano to co było aktualnie modne. A czy gospodarstwo wybudował Polak czy Niemiec widać było od razu po posadowieniu frontu domu mieszkalnego. Front do ulicy- Polak, front do podwórka - Niemiec. Z tzw.ziem odzyskanych bogaty był tylko Dolny Śląsk .Lubuskie i Pomorze były raczej postfeudalne. W Wielkopolsce była wieksza kultura rolna niż dalej na zachód, bo i więcej ludzi i lepsza organizacja nawet przeciwko Niemcom.
@annajaster-krause56392 жыл бұрын
Bardzo dziękuję za audycję.mieszkam na ziemiach odzyskanych.trochę o tym rozmawiam.czytałam"Poniemieckie".ale chętnie przeczytałabym reportaż Rozmówczyni NT.temat.
@bogdanszopa60022 жыл бұрын
Warszawa, czy Krakow? A moze Lublin?
@sebastiananik23442 жыл бұрын
Dobry odcinek. Tzw trudne tematy wcale nie muszą takimi być. Chyba najbardziej podstawowym błędem w ludzkich ocenach jest to, że próbujemy rozpatrywać sprawy w sposób zero-jedynkowy, uwzględniając tylko swoją własną, często ciasną perspektywę. Kolejny dowód na to, że życie jest o wiele bardziej złożonym zespołem składającym się z miliarda przenikających się podzespołów, które z kolei składają się z kolejnych miliardów wątków.
@margarethaljung18442 жыл бұрын
Ojojoj! Głęboka filozofia!
@malgorzata-70642 жыл бұрын
No własnie, mnie bardzo zaskoczyły w filmie i komentarzach tresci, że Niemcy mieszkali z przesiedlencami jakiś czas i ze się wręcz zaprzyjaźniali! Nie przypuszczałabym. Myślałabym raczej, ze było wielkie napięcie i wrogość. Moi dziadkowie też przyjechali zza Buga.
@dariuszgluza97552 жыл бұрын
Kulturolożka i etnolożka doktorka Karolina...
@dilofozaur2 жыл бұрын
Ico w tym złego? Tego typu feminatywy powszechne były podczas fin-de-siecle i za Międzywojnia, teraz to wróciło. I fajnie. Tylko ideologiczne zacietrzewienie fajne nie jest. Pozdrawiam.
@wojciechbieszk10742 жыл бұрын
Naukowczyni :)
@leszekhoppe2709 Жыл бұрын
Tak to przedstawia prowadząca program - Dr.Karolina ĆWIEK - ROGALSKA , kulturolożka i etnolożka, archeolożka i naukowczyni no i ... moja gościni ! Obłęd od tych zniekształceń , czy to jakaś nowa naukowa nowomowa , czy też razem z nią przywędrowała '' zza Buga '' ?
@novaroos Жыл бұрын
Za dziesięć lat to przestanie drażnić .Poczekajmy.
@KrzysztofKos-e3z Жыл бұрын
Bardzo ciekawy temat. Co kilka lat odwiedzam Dolny Śląsk, ziemię kłodzką, okolicy Nysy, głównie Otmuchowa. Co mi się rzuca w oczy to zupełny brak kultury, tak jakby ludzie, którzy tam mieszkają byli pozbawieni przeszłości. Nie ma ludowych strojów, nie ma pieśni, brak nawet lokalnej kuchni. Z drugiej strony widać, że wiele gospodarstw, właśnie tych po Niemcach, jest zaniedbanych, nie remontowanych od lat lub nawet nigdy. Czuć taką tymczasowość i wygląda to jakby ci ludzie tam mieszkający nie traktowali tego jako swoje. Mieszkam w okolicach Wejherowa na Pomorzu, gdzie jest bardzo widoczna kultura Kaszubów. Niby też jest trochę pozostałości po Niemcach ale w większości ludzie mieszkają tam gdzie mieszkali ich dziadowie i zupełnie inaczej wyglądają wsie i gospodarstwa.
@TakAndrzejPolak Жыл бұрын
Masz okazję objaśnić nam, o co chodziło w tym łączeniu rodzin ?
@jar61932 жыл бұрын
Zasiedlanie Ziem Zachodnich przebiegało bardzo różnorodny sposób. Np. Moi rodzice przeżyli wojnę i okupację w Warszawie i pod koniec powstania zostali wywiezieni przez Niemów i doczekali końca wojny poza Warszawą. Wrócić do Warszawy nie było do czego. Ojciec został skierowany do pracy w Legnicy i tam zamieszkali. Wiele rodzin np, z kielekczyzny samowolnie i dobrowolnie wyjeżdżało z przeludnionych wsi za pracą i mieszkaniem. W Legnicy można było spotkać migrantów z Litwy, Lwowa, z terenów Czech, no i ze wschodnich terenów przedwojennej Polski.
@Sidamo-lq2xp10 ай бұрын
Swietny podcast ,wielkie uznanie dla wiedzy pani doktor i pani redaktor.Przydala by sie jakas ksiazka o wysiedlaniu czy jak to mowia Niemcy i wypedzeniu z ziem zachodnich, Slaska i Mazurow.Nie robilismy takich czystek jak Czesi ale nie wszyscy Niemcy milo wspminali ten czas …
@ryszardsamus49102 жыл бұрын
Moi dziadkowie i rodzice przyjechali do Polski 1 transportem z Wołyniu. Musieli uciekać. Mama opowiadała nam o tej podróży
@lillanoga28402 жыл бұрын
Moi też i wcale nie chcieli a niestety musieli ....nie mieli innego wyjścia... Wołyń,,,,a podróż byla straszna..Dziadek zmarł w transporcie.. Grobu niestety do dziś nie ma...Ciało trzeba było zostawić i jechać dalej. Co wszyscy ludzie przeszli wielką traumę i żyli z nią do ostatnich swoich dni.... Historio bądź prawdziwa....
@jola_2 жыл бұрын
Bardzo ciekawy temat, pochodzę z Żar, miasta, które przed wojną należało do Niemiec(Brandenburgia). Podcast otworzył mi szufladki z pamięcią i przypomniał jak moi dziadkowie znaleźli się na Ziemiach Odzyskanych. Dziękuję za poruszenie tego tematu,wysłuchałam z ogromnym zainteresowaniem 👍
@michal_mmz2 жыл бұрын
Jestem zawiedziony ustawieniem tej rozmowy. Jest mowa o polskich władzach - zapomniano dodać, że narzuconych komunistów przez Moskwę. Działania ów władz - były podyktowane przez Moskwę. Niedopowiedzenie tego i kilku innych rzeczy sprawia, że znów "źli Polacy i biedni Niemcy".
@totek2139 Жыл бұрын
Owych
@mieczysawazuk6015 Жыл бұрын
ów=ten, tego=owego
@marekjozwiak5390 Жыл бұрын
Tak teraz trzeba. Kiedys przyjazn polsko-radziecka, teraz polsko-niemiecka. Pozdrawiam
@soraja89052 жыл бұрын
Wspaniały wywiad, bardzo przyjemnie się słuchało. Moi dziadkowie także byli przesiedleńcami z Kresów, dokładnie spod Grodna do Gdańska, więc tym bardziej słuchałam z ogromnym zaciekawieniem jak to wszystko wyglądało bo dziadków już nie mogę zapytać ...
@dianakuakowska19862 жыл бұрын
Dziękuję za ten odcinek. Urodziłam się na ziemiach "odzyskanych", na Dolnym Śląsku, i dopiero niedawno zorientowałam się, że przez całą edukację szkolną na żadnej lekcji nie było tematu przesiedleń, osiedleń i niemieckości tych terenów. Byli Piastowie śląscy, bitwa pod Legnicą, Jerzy Wilhelm ostatni Piast - generalnie wszystko, za wyjątkiem tego, co pozwoliłoby mi zrozumieć miasto, w którym żyłam. Efekt był taki, że bardzo długo "poniemieckie" oznaczało dla mnie "z czasów II wojny" albo "z okresu zaborów", jednym słowem - z czasów, kiedy "zły Niemiec " zabrał nam NA CHWILĘ ten na wskroś polski, katolicki (ignorowanie śladów religii protestanckich jest tu równie skuteczne, co samej niemieckości) region. Niemieckość Dolnego Śląska przez cały okres mojej edukacji szkolnej (lata 2000!) była przedstawiana jako chwilowa aberracja w dziejach, szczęśliwie zakończona w 1945, po którym to roku wszystko wróciło w końcu do "normalności", więc nie ma o czym gadać. O akcji Wisła dowiedziałam się ze spektaklu teatralnego, bo i o niej nauczyciele w szkołach jakoś nie znaleźli okazji, by wspomnieć. Jestem zła na ludzi, którzy tępą propagandą okradli setki tysięcy ludzi z szans na zbudowanie własnej, prawdziwej tożsamości, bo ktoś uznał, że lepiej będzie przemilczeć ten temat, a za kilka pokoleń problem sam zniknie. Otóż nie zniknął, a Dolny Śląsk dramatycznie potrzebuje rozmowy o swojej przeszłości.
@janan67382 жыл бұрын
i w zasadzie chwilowej niemieckości Dolnego Śląska nauczyciele mieli jednak rację, przez wieki był Piastowski, później bardziej wielonarodowy, ale z przewagą Polaków i dopiero od połowy 18 wieku zaczęła się dosyć radykalna i brutalna germanizacja tych terenów, pozostawiająca do dziś przeświadczenie, że to ziemie niemieckie - wystarczyło niespełna 200lat, żeby poprzednie 600 uległo spłaszczeniu perspektywy.
@bartolo-kh4qw2 жыл бұрын
@@janan6738 piastowe śląscy przyjmowali wiarę protestancką i język niemiecki, więc trudno ich uznać za strażników polskości na tych terenach. Henryk Probus pisał poezję w języku staro wysoko niemieckim.
@marialembing68532 жыл бұрын
Diana K: od 50 lat mieszkam za granicą i za mojej szkolnej edukacji też nic nie mówiono. Co to była za akcją nad Wisłą? Tajemnica czy co?
@lostfound70662 жыл бұрын
Tożsamość buduje rodzina, do niej miej pretensje o jej brak, nie do szkoły. Szkoła to to miejsce gdzie się pracuje 18 godzin tygodniowo, 180 dni w roku, realizując plan nauczania wypracowany przez urzędników. I jedni i drudzy niezbyt lotni.
@1medyczna9672 жыл бұрын
Jeśli ktoś miał klapki na oczach to faktycznie nie musiał wszystkiego wiedzieć. Ja Jako nastolatek (rocznik 1965) z własnej inicjatywy zaczytywałem się w różnych książkach i gazetach i wszystko to wiedziałem bo się interesowałem. Pewnie do dziś są tacy co nic nie wiedzą czy to o Katyniu, Wołyniu, akcji "Wisła" itd. A wystarczyło poczytać "Łuny w Bieszczadach" Jana Gerharda, "Przebraże" i wiele innych książek. Kto chciał to wiedział. Lenie zawsze będą mieli pretensje, że nikt nie "podał im na tacy".
@x_mazda82352 жыл бұрын
Najlepsze podcasty na polskim youtubie. ze tez wcześniej nie odkryłem tego kanału...
@malgorzata-70642 жыл бұрын
Moi dziadkowie przyjechali z miejscowości Prużany, obecna Białoruś. Wcześniej dziadek mieszkał w Słobódce. Zachowały się dokumenty ich przyjazdu, ale nie wiem, dlaczego tu przyjechali, na ziemie zachodnie. Nazywa się to: zaświadczenie na prawo ewakuacji do Polski i ma wpis, że jest wazne do 15.10 1945. (taki dokument miała babcia, dziadek zaś zwany jest w zaswiadczeniu na ulgowy przejazd repatriantem). Wybierali miejscowość, w której chcieli się osiedlić. Ostatecznie zamieszkali w piętrowym domu z ogrodem i dwoma budynkami gospodarskimi. To musiał byc dom po bogatych Niemcach, bo był kredens gdański, który po latach sprzedali. Pamiętam też ciekawe bibeloty na nim zawsze poustawiane, z czego dwie rzeczy mam ja teraz. Były tez niespotykane talerze ze scenami rodzajowymi z dawnych epok. Inne meble. Moja mama urodziła sie w byłej Polsce, oficjalnie miała wpis, że w Związku Radzieckim ( ZSRR). Moja babcia była Polką, o pięknym polskim nazwisku. Dziadek, z typowo rosyjskim nazwiskiem, ale tez Polak. Opowiadał zawsze, co pamietam, redaktorom lokalnych gazet o szlaku bojowym, pokazywał medale, który przeszedł aż do Berlina. Szkoda, że nie wiem, dlaczego przyjechali. Czy musieli, czy chcieli. Trzy siostry babci zostaly, więc chyba mieli wybór. Moja babcia przyjechała z trójką malutkich dzieci, w tym z moja mamą, rocznik 1943. Zawsze jako dziecko dziwiłam się, czemu urodziła się w innym kraju, niż ja...Mama opowiada, że chcieli zamieszkac w górach, ale...babcia nie chciała, bo bała się burzy. Nigdy nie byłam " za Bugiem", jak zawsze mówili o swoim pochodzeniu, moja babcia z mamą były tam raz w odwiedzinach u rodziny. Teraz nie mamy już żadnych kontaktów, ale tam w 50 procentach są moje korzenie. Napisałam ten komentarz tak, jak inni z Państwa jako świadectwo historyczne. Dziadkowie już nie żyją, więc nic wiecej nie opowiedzą. Żałuję, że wczesniej nie pytałam i niezbyt się tym interesowałam.
@ewawilk90542 жыл бұрын
Dzieki za twoja historie, to ciekawe. Ja tez modlam wiecej pytac swoich dziadkow jak bylo.
@ewabrych90292 жыл бұрын
W rzeczy samej historie naszych rodzin są podobne. Mieszka Pani obecnie w Skwierzynie?? Pozdrawiam Panią serdecznie 🌹🌹🌹🌹
@malgorzata-70642 жыл бұрын
@@ewabrych9029 Mieszkałam z rodzicami w wyżej opisanym domu poniemieckim do 4 roku życia, więc stał się on moim domem rodzinnym. Teraz juz nie mieszka tam, ani w Skwierzynie nikt z rodziny. Został sprzedany.Tylko odwiedzamy grób wspomnianych dziadków. Ale spędzalam tam przez wiele lat wakacje. Teraz mieszkam nadal na Ziemiach Odzyskanych, Dolny Śląsk. 🕊️🍀🌼 A może nawet nasze rodziny się znały...?!
@ewabrych90292 жыл бұрын
Ja też zmieniłam miejsce zamieszkania aż czterokrotnie. Teraz mieszkam na Ziemi Lubuskiej. Skwierzynie uwielbiam, bo się tam urodziłam. Dziękuję, że Pani mi odpisała. To tak, jak balsam na duszę. Życzę Pani szczęścia w każdej dziedzinie życia 🌹❤️
@ewabrych90292 жыл бұрын
@@malgorzata-7064 Nasze rodziny znały się na bank. Tam się wszyscy znali. Dodam tylko, że mój tato zajmował przez 2 kadencje zaszczytne stanowisko w Ratuszu. Niestety rodzice już nie żyją. Pozdrawiam 🍀
@waldemarbiaek35492 жыл бұрын
Ciekawe zwłaszcza ten wątek czechów i słowaków - może kiedyś wrócimy do tego tematu ?
@jezuschrystus.onlycash2 жыл бұрын
Tak patrzę, audycja ma prawie godzinkę. Czyli do dziesiątej zejdzie mi z Karolinami.😊👍 Od piątej z rana.😉
@RadioNaukowe2 жыл бұрын
Twarda sztuka z Jezusa
@jezuschrystus.onlycash2 жыл бұрын
@@RadioNaukowe I tu znów wyszła z Karoliny "edukacja klasyczna".😁
@jerzymeder2162 жыл бұрын
Środowisko przesiedlencow kresowych było szczególnie inwigilowane przez służby PRL. Np. niewolno było organizować spotkań klasowych, zjazdów. Robiono to tajnie, ale bywały wpadki i wtedy błyskawicznie zmieniano mieszkanie wyznaczone na spotkanie. Ciagle był to temat tabu. Widzę zmianę związana z wojna rosyjsko-ukraińska. Szansa na "odczarowania" tych tematów.
@marekrejko2 жыл бұрын
I tu warto wspomnieć, jak potoczyli się dzieje Łemków na północy i na południu Karpat. Bardzo ciekawy casus.
@andrzejapicki83322 жыл бұрын
To bardzo ciekawe moja mama kiedyś kupiła dom na wsi blisko Krosna Odrz od starszej pani z tamtych kresów opowiadała jak w latach 50 jeździła po złoto do Rosji jak je przemycała i łapówki dawała. I za to mówiła kupiła ten dom.
@magic7878782 жыл бұрын
Ta inwigilacja dotyczyla sprzyjajacych UPA ukraincom, przesiedlonych na Ziemie Odzyskane. Osiedlano ich z dala od siebie i mieszano z Polakami, tak by nie tworzyli hermetycznych, banderowskich spolecznosci
@JB-ro6xi Жыл бұрын
Moja babcia miała ukończone przed wojną na Wołyniu 4 klasy szkoły powszechnej. Dziadek podobnie, chociaż był gajowym u hrabiów, więc w sumie wiejska elita. Takich kresowiaków na Ziemiach Odzyskanych było lekko licząc 90 procent. Chłopskiego pochodzenia, niektórzy mogli też być ze zubożałej szlachty, ale faktycznie dosyć biednej ludności wiejskiej bez wielkiego wykształcenia i po strasznych przeżyciach. Jakie oni mieli robić zjazdy i spotkania klasowe? Nie w głowie im były takie rzeczy. Liczyło się pracować, wyżywić rodzinę, w miarę możliwości posłać dzieci do szkoły, a nie jakieś spotkania i zjazdy.
@roy11719 сағат бұрын
Babcia mojej żony pochodziła z Podola , miała chłopaka z sąsiedniej wioski , zawierucha wojenna , ludobójstwo ukraińców na Polakach i przesiedlenia sprawiły że stracili ze sobą kontakt. Po wojnie babcia zamieszkała we Wrocławiu jakiś czas pojechała na wesele do siostry która z kolei osiedliła się pod Zieloną Górą i wyobraźcie sobie szanowni Państwo że na tym weselu młodzi zakochani ale rozdzieleni spotkali się ponownie .. historia niesamowita , zakochani wzięli szybko ślub i przeżyli razem Całe życie ..
@malina69362 жыл бұрын
Świetny reportaż i taki przecież ważny temat. Czytałam kiedyś świetną książkę na ten temat: „Dom Małgorzaty” autorstwa Ewy Kujawskiej👍polecam
@marekrejko2 жыл бұрын
Różnica między Polską i Słowacją jest też w tym, że na Słowacji ciągle jest ok 20 % mniejszości, a w Polsce ten procent nikły (choć nowa emigracja w dużych miastach jest odczuwalna). Na Słowacji mało-kto doświadczył przesiedlenia. Też trzeba pamiętać, że Węgry (do roku 1918), byli wielonarodowym państwem, a enklawy Słowackie (i innych nacji), byli porozrzucane, często daleko na południu (np Balážske Ďarmoty).
@edwardtalkowski7439 Жыл бұрын
Moja matka po obozie, powstaniu warszawskim byla pelna nienawiści do Niemców i ta nienawiść byla powszechna.Jeszcze będąc w wojsku w 1976r. rozjeżdżaliśmy poniemieckie cmentarze.
@helenaszymczyk45922 жыл бұрын
Moi rodzice i dziadkowie byli wysiedleni ze Lwowa do Jeleniej Góry . Jak chodzilam do szkoły podstawowej to nauczyciele czesto zabierali nas na niemiecki cmentarz aby sprzątać .później ten cmentarz zlikwidowano ale co sie stało z ciałami to nie wiem natomiast na miejscu cmentarza postawiono bloki mieszkalne
@marialembing68532 жыл бұрын
Co? Sprzątać niemiecki cmentarz? Ci nauczyciele to jacyś autuchtoni, co wykorzystywali polskie dzieci? 🥶
@leszekhoppe2709 Жыл бұрын
@@marialembing6853 Cmentarz to miejsce pamięci i spoczynku zmarłych i nieważne kto tam pochowany , takie miejsca należy uszanować a nie niszczyć ! Nauczyciele właśnie chcieli dzieciom to przekazać !
@patryknazwisko3124 Жыл бұрын
@@leszekhoppe2709 prosze Pana, w każdym kraju UE istnieje prawo o opłacaniu miejsc pochowku na określony czas.
@robertkersten37102 жыл бұрын
Zderzenie dwoch kultur: rozwinietej niemieckiej i ubozuchnej ze wschodniej Polski. Skutki oplakane. Celowe niszczenie pozostalosci po Niemcach czesciowo sterowanej politycznie ale tez wywolanej ogolnym zacofaniem socjalnym i gospodarczym przybyszy ze wschodu.
@elazientara5604 Жыл бұрын
To prawda, przybysze ze wschodu potrafili nawet zdemontować centralne ogrzewanie, by na to miejsce postawić taki piec z miejscem do leżenia. Nie wiem jak go nazwać, coś takiego jak w "Konopielce".
@monami7313 Жыл бұрын
Taka była propaganda wówczas, szczególnie na ścianie wschodniej, tzn Niemiec to zło, i taka jest propaganda dziś, dziewięćdziesiąt lat po wojnie, w wolnej, pokojowej Europie.
@TeresaFurgal2 жыл бұрын
Przecież o losach Polski decydowały obcy politycy z Anglii, USA, Francji, ZSRR
@zibiwoj86022 жыл бұрын
.....czyli cala swiatowa LUDOWA DEMOKRACJA..... MOJ OJCIEC OBYWATEL USA zostal zatrudniony przez "amerykanow ze wschodu""przy zagospodarowaniu terenow polnocnych od granicy do granicy I caly pas od SZCZECINA do ZIELONEJ GORY... Kiedys uciekl....ale " dobrowolnie " musial wrocic I dalej pracowac dla "" LUDOW SWIATOWEJ DEMOKRACJI ""
@andrzejsteplewski1304 Жыл бұрын
Mapa Gomberga.Opracowana Przy Kongresie
@leszekhoppe2709 Жыл бұрын
A , największą kurwą był ten stary zgred ze Stanów , na wózku, a drugą wujaszek joe !
@jarekbien80992 жыл бұрын
Wysiedlanie Niemców z ziem odzyskanych absolutnie nie koresponduje z wyrzucaniem Polaków z domów w 1939 w Wielkopolsce,Pomorzu Żywieczczyżnie któremu towarzyszył nieporównywalny terrror !!! Pozdr
@redbackpolska2 жыл бұрын
A czy mogłaby Pani sprawdzić co się stało z cmentarzami ludności polskiej, która zamieszkiwała późniejsze Ziemie Odzyskane. I czy zostały ślady kultury materialnej ludzi, którzy zostali zgermanizowani, zmuszeni do ucieczki, lub wyrżnięci..
@patryknazwisko3124 Жыл бұрын
Nie mogła by sprawdzić bo jej zadaniem jest robić pozytywny pijar Niemcom.
@jagodajagoda1590 Жыл бұрын
Podobnie jak lament z powodu Akcji Wisła v.s "wysiedlanie" ludności z Wołynia i Małopolski Wschodniej.
@patryknazwisko3124 Жыл бұрын
@@jagodajagoda1590 Dlatego najwięcej o wolnosci słowa dra się zagraniczne think tanki sponsorujące podobne paszkwile podważające polskośc i normalność w ogóle bez ,,naukowczyn" i innych dziwożon.
@tomaszduda32182 жыл бұрын
Pracowałem w Niemczech w rejonie Hof, dużo Niemców tam było przesiedlonych, rząd niemiecki nakazał miejscowym przyjmować ich pod dach . W jednym domku mieszkał 5 osobowa rodzi na plus druga przesiedlona 4 osoby , w sumie 3 izby i kuchnia.
@PanCino_2 жыл бұрын
Cudowna rozmowa mógł bym słuchać godzinami 🥰🥰🥰
@nicto32262 жыл бұрын
I jeszcze jedno przed wojną w okolicy Zielonej Góry mieszkało sporo Polaków, i generalnie wiele osób o polskich korzeniach i nazwiskach. Był też w samej Zielone Górze związek Polaków którego prezes Lisowski zmarł w niemieckim więzieniu w latach trzydziestych .... Wieś pod Zieloną Górą nazywała się do okresu przed dojściem Hitlera do władzy Polnische Kissel, przemianowana w latach trzydziestych na Alt Kissel. Polaków sekowano w Zielonej Górze miejskich cechach stąd osiedlali się w obecnym Starym Kisielinie. A generalne najliczniejszą grupą etniczną w Zielonej Górze do Hitlera byli ...Żydzi.
@romanbasarab8066 Жыл бұрын
Super temat 🎉
@WHD3GA2 жыл бұрын
Pani Karolino - z zapartym tchem wysłuchałem tego odcinka podcastu, który jest w moim TOP Pani rozmów. Pani gość posiada niesamowita wiedzę i umiejętności jej przekazywania.
@NataliaNowak-se8py9 ай бұрын
Bardzo ciekawa rozmowa. Też jestem dzieckiem osiedleńców powojennych. Mama będąc pełną sierotą opuściła Warszawę po powstaniu, tułała się po niemal całym Dolnym Śląsku (chyba nie ma miejscowości, której nie znałaby Mama) aż wreszcie znalazła swoje miejsce we Wrocławiu. Pokochała to miasto, bo jak mówiła miało charakter kosmopolityczny, zupełnie inny niż mieszczński Poznań, w którym później mieszkaliśmy. Dla mnie Wrocław to moje dzieciństwo że szkołą w stylu neogotyckim, kościołem w budynku po ewangelickim zborze, parkiem przed domem, ktòry okazał się być wcześniej niemieckim cmentarzem, co odkryliśmy jako dzieci, gdy zawalił się podziemny grobowiec i stał się obiektem naszej eksploracji. Jest tak jak apanie mòwiły: podoba mi się architektura niemieckiego neogotyku bo wiąże się beztroskim dzieciństwem. Odkryłam to będąc w Gliwicach, po których chodziłam z niekłamaną przyjemnością. Co do ludności to też mam opowieść Mamy, która przyjaźniła się z koleżanką z mieszanej polsko-niemieckiej rodziny. Jej babcia której była Niemką. Ponieważ słabo mòwiła po polsku prawie nie wychodziła z domu. Była bardzo dobrą kobietą, wiele nauczyła Mamę, nawet tego jak kąpać niemowlę, którym byłam. Przyjaciółka Mamy oczywiście stała się moją przyszywaną ciocią, ajej babcia robiła śniadanie dla swojej wnuczki i mojej Mamy, która niewiele zarabiała i musiała się utrzymać.
@robertszota12102 жыл бұрын
We Wrocławiu osiedlali dię Ślązacy ze Śląska Opolskiego. Byli i Polakami i Niemcami. Były też małżńsywa Polaków z Niemkami które dzięki tym małżeństwom pozostawały na Ziemiach Zachodnich. Znałem we Wrocławiu w dzieciństwie takie rodziny . Te kobiety mówiły po polsku z akcentem iświeynie po niemiecku. Miały imiona niemiecka jak Hilda na przykład.