Рет қаралды 2,101
Siema, sorry, że tak długo, ale obecna pogoda i wiele przeciwności sprawiło, że to i tak nie jest wszystko co chciałem o nim nagrać.
60V Blade GT II to prawdziwa bestia. Wyposażona jest w dwa silniki o mocy 1600W każdy, co daje łącznie 3200W mocy i moc tą osiągniemy niezależnie od poziomu naładowania baterii. Jednak dzięki dwóm kontrolerom sinusoidalnym o mocy 37A - przynajmniej tak deklaruje Teverun ja już wiem, że nie jest to do końca prawdą - otóż pikują nawet do 42A jednak bateria i jej smart nie jest w stanie przyjąć więcej niż 80A łącznie, co w przeliczeniu 80x67 (czyli 100% naładowanej baterii) wychodzi, że hulajnoga osiąga szczytową moc na poziomie 5360W. Z moją wagą 90 kg przekłada się na prędkość maksymalną 82 km/h mierzona wyświetlaczem jak i GPS, a pomiary te zaskakująco dobrze się pokrywają - odchylenie jest mniejsze niż 1 km/h co jest co najmniej imponujące. Przyspiesza równie dobrze od 0 do 60 w miedzy 7.5- 8 sec, jeśli zrobicie jak ja - czyli skręcicie nieco przedni amortyzator, żeby było twardziej będzie to nawet 7.2 sekundy i jakieś 20sec do 80. Dla porównania Joyor którego w tym roku testowałem z Arkiem potrzebował 15 sekund do 60… przepaść co?
Jednym z największych atutów Blade GT II jest pewność prowadzenia. Hulajnoga jest stabilna nawet przy większych prędkościach, co przekłada się na komfort i bezpieczeństwo jazdy. Dzięki solidnej konstrukcji wyrażnie lepszym materiałom oraz dobrze wyważonemu środkowi ciężkości i damperowi skrętu można poczuć się na niej naprawdę pewnie zawieszenie skutecznie tłumi nierówności na drodze, co dodatkowo podnosi komfort jazdy, nie jest to co prawda KKE jak w wersji z 35Ah czyli dokładnie te które jest w nami burn jednak technicznie amortyzatory są równie udane. Prędzej czy później można je w dziecinnie prosty sposób wymienić. Drobną wadą wydaje się być to, że nie są niczym osłonięte, często gdy jeżdżę w deszczu trafia tam sporo piachu co z czasem może sprawić, że szybciej się zdegradują - tutaj można pomyśleć o takich ala woreczkach, które za grosze można kupić i włożyć.
Waga hulajnogi to niecałe 35 kg, co jest rozsądnym kompromisem między właśnie tą mocą, stabilnością, a mobilnością szczególnie w mieście - gdzie nie ma tak dużo prostych. Hulajnoga do tego łatwo się składa. Mechanizm składania jest solidny i przemyślany - najpierw należy odciągnąć bolec, później dźwignię i dopiero wtedy można ją złożyć - zaczepia się za haczyk mi osobiście nie stanowi problemu żeby wnieść ją na 4 piętro nawet jedną ręką.
Hulajnoga została wyposażona w baterię DMGEC z serii 18650-26E oraz smart BMS, co gwarantuje wysoką wydajność i bezpieczeństwo użytkowania. Przy ograniczeniu prędkości do 40 km/h, hulajnoga przejechała 67 km na jednym ładowaniu - wynik, który uważam za bardzo satysfakcjonujący jest blisko z perfekcyjnym kalkulatorem HND. Dodatkowym atutem jest wodoodporność IPX67, dzięki czemu można bez obaw korzystać z hulajnogi nawet w deszczowe dni. Do pełni szczęścia brakuje tu zabezpieczyć dziury po kablach przy kierunkowskazach jakimś gasketem i użyć sylikonu/lakieru do silników wtedy to ani zima ani żaden karcher nie będzie groźny.
Blade GT II wyposażona jest w hydrauliczne hamulce, co powinno gwarantować pewne i stabilne hamowanie. Jednak w domyślnej konfiguracji tarcze hamulcowe mają tendencję do nadmiernego nagrzewania się, co może być problematyczne więc jeśli ktoś planuje jeździć z większą prędkością niż 60 przy mocno intensywnych trasach proponuje je jak najszybciej wymienić do tego dorzucić klocki z radiatorem, lub dać hamulce te z Teveruna fightera - można je bez większego problemu zainstalować stosując konwerter to da nam możliwość tzw. podwójnego zacisku.
Na uwagę zasługuje 3,5-calowy wyświetlacz TFT, do którego dostajemy dwie karty. Wyświetlacz jest dobrze czytelny nawet w pełnym słońcu. Jednak jego pozycja jest mało wygodna - umieszczony jest za nisko, co wymaga pochylania głowy podczas sprawdzania co tam się dzieje, co wpływa na komfort użytkowania i własne bezpieczeństwo szczególnie podczas jazdy w mieście gdzie dużo się dzieje.