Roksana Roxie Węgiel - Szczery najnowszy wywiad na 18. urodziny 11 stycznia 2023!

#muzotok #roksanawęgiel #roxie
Na zdjęciu: Roxie i Kevin

[@nataliaferens8176]

Jestem bd ciekawa nowej płyty Roxie ❤️ to będzie coś zupełnie nowego odmiennego

[@saragrzemska]

❤❤❤

[@monikamochalska5721]

Roxie 💖💖💖

[@Andziaaaa]

Super

[@basiafaryniarz9739]

A wiadomo którego marca będzie płyta?

[@vivienmag1747]

nie ale pisała na ig ze na samym początku gdzieś marca

[@katarzynawocyrz3813]

Już 18 ale leci

[@lukaszpiekarski758]

Widać że usta i policzki zrobione .ma policzki jak bueleczka

[@hejterhejterow276]

Widać, że móżdżek masz malutki jak groszek. Szkoda, że nikt ci go nie przerobił, wszystkim byłoby lżej.

[@hearbeat1354]

Nic podobnego nie widać. Chyba, że ktoś ma oczy tak nadające się do patrzenia jak trabant do wyścigów Formuły I.

[@kacperzimowski4626]

ojej... i powiedz mi co takiego się stało, że ma zrobione? ktoś umarł?

[@marta4782]

taki efekt można uzyskać samym makijazem XD nie potrzeba nic robić

[@malgosiamm6015]

Ci wy robicie z pieknym jezykiem polskim!! Czy to kompleksy czy brak wiedzy ,a moze jeszcze cos….

[@hearbeat1354]

Ja, jakbym kiedyś startował do kobiety takiej jak Roksana to przede wszystkim nacisk bym położył (kusiłbym, kusił i kusił) aby porzuciła ona raz na zawsze swoje "wartości": "rodzina", "wiara" i muzyka. Dlaczego chciałbym aby porzuciła "wiarę" i "rodzinę" - to chyba jest oczywiste, nie muszę tego tłumaczyć. Ale dlaczego muzykę? Ano dlatego: z powodu tego co mówi ona w 18:46-18:47, że niby "zawsze można być lepszym". To znaczy, nie chciałbym aby przestała śpiewać ale aby porzuciła ten pogląd, że 'zawsze można być lepszym". I żeby śpiewała ale przywiązując nieco mniejszą wagę do tego jak śpiewa. To by wyszło - i jej, i wszystkim na dobre. Najlepsze rzeczy powstają właśnie wtedy gdy do ich tworzenia przykłada się jak najmniejszą wagę. Pewien gość, którego kiedyś znałem - był na jakichś studiach muzycznych na UW. I, mimo że studiował już jakiś czas, poczęstował mnie kiedyś tekstem, od którego niemal spadłem z krzesła. Powiedział coś w rodzaju: "Muzyka to wielka kraina. Ja dopiero zacząłem ją poznawać". Tego rodzaju pogląd - i to w ustach kogoś kto zajmuje się przecież muzyką - to coś najokropniejszego co tylko można powiedzieć. Tak rozumianej muzyki - jako wielkiej krainy, którą trzeba wiele lat "zgłębiać", "wstępować na coraz to wyższe poziomy wtajemniczenia" aby się - jak to się mówi - "znać się na muzyce" - tak rozumianej muzyki trzeba się wystrzegać jak najgorszej zarazy. Zwłaszcza istotne jest aby się tak rozumianej muzyki wystrzegali się ludzie zajmujący się muzyką jako swoim głównym zajęciem w życiu. Prawda o muzyce wygląda tak i TYLKO TAK, że każdy, absolutnie każdy człowiek "zna się" na niej dokładnie tak samo. Wiejski muzykant grający na weselach zna się na muzyce tak samo jak Mozart. Mało tego, człowiek okropnie fałszujący, nie umiejący śpiewać czysto, o "drewnianym uchu" zna się na muzyce dokładnie tak samo jak najbardziej biegły wirtuoz. I wcale nie trzeba zdobywać żadnych "szczytów wirtuozerii" by tworzyć absolutnie doskonałą muzykę (dosłownie: doskonałą - wbrew temu, że "zawsze można być lepszym"), wystarczy podstawowa jaka taka umiejętność brzdąkania na jakimś instrumencie by tworzyć arcydzieła. Jak się nie szuka usilnie "doskonałości" - to właśnie wtedy ona do człowieka przychodzi, jak człowiek się "ciągle doskonali" i "szuka coraz doskonalszych form wyrazu" - to z konieczności tworzy bardzo monumentalne ale zarazem bardzo kiepskie "dzieła". Muzyka może być czymś dobrym, pięknym, sensownym i przyjemnym, może też być czymś jałowym, daremnym, wątpliwym i mającym mało sensu.

[@ewelinaubian9609]

Twierdzę że zawsze należy dążyć do tego aby w miarę możliwości to i tamto poprawić.

[@hearbeat1354]

@@ewelinaubian9609 Faktem jest przecież, że powstają dzieła absolutnie doskonałe, takie, którym nic nie brakuje. I to powstaje ich całkiem sporo. Jak więc można (i - najważniejsze - PO CO?) poprawiać ideał? A ponadto regułą prawie 100-procentową jest, że wykonawcy najlepsze utwory tworzą za młodu, gdy dopiero zaczynają działać, potem już tworzą coraz słabsze rzeczy. Gdzie więc to "poprawianie"? Wystarczy nie pogorszyć się.

[@FanFanning01]

Czemu ktoś miałby rezygnować swoje wartości dla kogoś, kto nawet nie potrafi uszanować drugiego człowieka wraz z jego osobowością, poglądami i wartościami. Byłbyś niewarty zachodu. 🤷🏻‍♀️

[@hearbeat1354]

@@FanFanning01 Właśnie dlatego, że nie potrafię uszanować poglądów i wartości jeśli te poglądy i wartości są niewiele. warte - właśnie dlatego jako osoba budzę zaufanie i jak najbardziej jestem wart zachodu. A czyjąś "osobowość" mnie niewiele interesuje - mnie interesuje jego poczucie wolności - mnie interesuje czy ten ktoś jest wolny i czy w ogóle chce być wolny, to czy na wolności mu w ogóle zależy. Tylko to mnie interesuje a nie "osobowość" i jej "niuanse".

[@hearbeat1354]

@@FanFanning01 Pytasz jeszcze dlaczego ktoś miałby rezygnować ze swoich wartości dla kogoś innego. Dlatego, że owe wartości to tylko poglądy. Jeśli ja NAWET nie potrafię uszanować czyichś poglądów - to dlatego, że wartości to TYLKO poglądy. A poglądy nie są aż tak ważne. Dobrze wiedzą to z Natury kobiety bo one mniejszy nacisk kładą na poglądy i na związaną z nimi "filozofię życiową" a większy nacisk kładą na osoby. Osoby są ważniejsze od poglądów - jeśli tej prawdy od kobiet nauczyli by się mężczyźni to może z wolna cokolwiek w tym świecie zaczęło by mieć na powrót sens. Niestety, na razie wygląda na to, że to przeciwnie - kobiety (nie wszystkie) biorą przykład z mężczyzn i kładą coraz większy nacisk na poglądy - czy jak to się mówi: "wartości". To nie jest kobiecy sposób myślenia ale właśnie dlatego spora część kobiet (nie wszystkie!) stają się coraz mniej kobiece. Poglądy, wartości - to idee. A idee są bezcielesne. Ludzie są co najmniej tak samo warci jak poglądy i wartości, są co najmniej tak samo warci co idee (a ja nawet myślę, że konkretny człowiek jest WIELOKROĆ więcej wart niż JAKAKOLWIEK idea). Ludzie są cieleśni - to ich podstawowa przewaga nad ideami, poglądami, wartościami. Ponadto, idee, poglądy, wartości świecą światłem odebranym brutalnie człowiekowi jako cielesnej, konkretnej jednostce. Ich przewagą nad człowiekiem ma być to, że są bezcielesne - a przez to "doskonałe". Jednak prawda wygląda tak, że to co bezcielesne, właśnie przez to, że jest bezcielesne jest zawsze w gruncie rzeczy mniejszą lub większą fatamorganą. Z fatamorgany nikt się wody nie napije. A u podstaw każdego, powtarzam: każdego totalitaryzmu stoi zawsze nic innego niż kult takiej lub innej "wzniosłej" fatamorgany. Gdybyż choć uznano powszechnie, że konkretni ludzie są tak samo warci jak idee, wartości, poglądy (choć, tak jak wspomniałem: ja myślę, że są warci o wiele więcej) - to byłby jakiś początek powrotu świata do normalnego stanu. Bo tak jak jest teraz to tego nie można nazwać normalnością, nawet jak się mocno przymknie oczy.

[@grzegorzpardel1799]

ale wydoroślała ta Roxie z takiej dziewczynki taka fajna dupa sie zrobila