Romanowski bez immunitetu, co teraz? Oto główne wątki afery w Funduszu Sprawiedliwości

Subskrybuj kanał TVN24 i bądź na bieżąco:
/ @tvn24
Prawie ćwierć miliarda złotych przyznanych poza konkursami, sfinansowanie zakupu przez CBA szpiegowskiego programu Pegasus, czternaścioro podejrzanych, trzy osoby w areszcie - tak brzmiałoby dziś najkrótsze podsumowanie afery w Funduszu Sprawiedliwości w czasach Zbigniewa Ziobry. Jest bardzo prawdopodobne, że niebawem do grona tymczasowo aresztowanych dołączy Marcin Romanowski, któremu Rada Europy uchyliła właśnie chroniący go zdaniem sądu immunitet (immunitet poselski sejm uchylił mu już wcześniej).
Poseł PiS, polityk Suwerennej Polski i wiceminister sprawiedliwości w rządzie Zjednoczonej Prawicy zarządzał Funduszem w imieniu Ziobry i to jego głos brzmi szczególnie wyraziście na nagraniach ujawnionych przez Romana Giertycha, a sporządzanych przez Tomasza Mraza, wysokiego rangą pracownika Funduszu, który zgodził się współpracować z prokuraturą. Swoich szefów zaczął nagrywać, gdy zrozumiał, że skali nadużyć nie da się ukryć, a on sam będzie za nie współodpowiedzialny. Z potajemnie nagrywanych przezeń rozmów prokuratura, a potem opinia publiczna dowiedziała się m. in. o finansowaniu ze środków Funduszu - mającego wspierać ofiary przestępstw - kampanii wyborczej polityków Suwerennej Polski poprzez kierowanie milionów złotych do okręgów, z których startowali. Na „taśmach” Mraza jest również mowa o ustawianych konkursach na dotacje z Funduszu, a jedno z ujawnionych nagrań dokumentuje naradę mającą na celu przygotowanie linii obrony na wypadek, gdyby jej uczestnikami po zmianie władzy zainteresowała się niezależna od Ziobry prokuratura. To właśnie w związku z tym aspektem afery prokuratura mówi o działającej w Ministerstwie Sprawiedliwości za czasów Ziobry zorganizowanej grupie przestępczej, której Marcin Romanowski miał być członkiem.