Рет қаралды 17,393
LINKI DO MIEJSCÓWEK W OPISIE PONIŻEJ ↓↓↓
Z końcem roku czas zakończyć relację wrześniowej wyprawy do Rumunii.
Tę ostatnią część opowieści zaczynamy od pięknej piaszczystej plaży w Vama Veche. To nadmorski, nietypowy kurorcik wielkości polskiego Pobierowa albo i mniejszy. Słynie ze swojego hipisowskiego klimatu. Uspokajam: hipisowski klimat nie oznacza ćpanka na każdym rogu :) chodzi trochę o muzykę, ale przede wszystkim o ludzi, ich otwartość i pokojowe podejście do życia.Bycząc się na plaży zobaczyliśmy genialną miejscówkę dla kamperów - jak ktoś ma ochotę budzić się na klifie z widokiem na Morze Czarne, to zapraszamy tutaj: goo.gl/maps/QR...
Potem trafiliśmy na genialnie ulokowany, jak się okazało po dotarciu, camping Muddy w okolicy Pâclele. I wtedy nam się przypomniało, że przecież chcieliśmy zobaczyć wulkany błotne. Camping Muddy jest tutaj: goo.gl/maps/zj...
Co w nim fajnego? Na pewno nie kibelki - przestrzegamy. Ale lokalizacja mistrz. Leży pomiędzy pięknymi wzgórzami i jest z niego rzut beretem do błotnych wulkanów, największych w Europie. Wstęp 4 leje, czyli 4 złote... Warto ;)
Tak nas wzięło na to zwiedzanie, że postanowiliśmy pierwszy raz pojechać do miasta. Niezwykłego miasta, bo słynnego Braszowa. Braszów ma pięknie zachowaną starą architekturę, a do tego przy wjeździe wygląda jak Hollywood, bo ma na wzgórzu tego typu napis. Niestety było nam dane pooglądać sobie miasteczko jedynie przez szyby samochodu, bo okazało się, że nie mamy gdzie zaparkować. Z przedmieść z Psem się nie chcieliśmy tarabanić, a w centrum miejsca parkingowe są zdecydowanie niedostosowane do potrzeb karawaningowych. Więc przejechaliśmy w tę i z powrotem ze dwa razy i pożegnaliśmy się z miejskim widokiem na rzecz pięknych górek.
Najpierw pojechaliśmy na camping u podnóża północnych stoków Gór Fogaraskich w mieście Fogarasz. Było już po sezonie, ale camping Laguna Albastra jest full wypas, z basenem i restauracją. Można sprawdzić tutaj: goo.gl/maps/5p...
My skorzystaliśmy z pustego basenu, żeby zrobić filmiki promocyjne za wypożyczenie nam elektrycznej hulajnogi. Przed wyjazdem zrobiliśmy jeszcze pranie przy użyciu naszej genialnej składanej miski, którą polecam z całego serca. Mała, stara rzecz, którą mamy chyba z 10 lat, ale cieszy.
No a z Laguny pojechaliśmy już prosto na Trasę Transfogarską. Jedna z najbardziej znanych atrakcji Rumunii - wieeeeelozakrętowa droga wiodąca na wysokość ponad dwóch tysięcy metrów w Górach Fogaraskich. Widoki niesamowite. Wjechać się da i kamperem, i z przyczepą. Podejrzewamy, że wjazd sportową furą jest szybszy i przyjemniejszy :) ale da się wszystkim, nawet hulajnogą elektryczną, jak zrobił Siemo, żeby nagrać z góry mnie ciągnącą nasz wyprawowy zestaw.
I tu wreszcie rozpoczynamy serię naszych noclegów na dziko. Cóż to były za przygody! Wspólne cechy wszystkich tych miejscówek: mój strach przed niedźwiedziami (i realne ryzyko ich spotkania!), ale przede wszystkim spokój, cisza i spotkanie z naturą. Kempingi są wygodne, ale nie dają aż takiego poczucia luzu i przygody jednocześnie.
Pierwsza miejscówka znajduje się zaraz za zjazdem z Trasy Transfogarskiej: goo.gl/maps/yV... przy wielkim zaporowym jeziorze Valea. Na miejscu było przepięknie, ale ponieważ to dość często odwiedzana miejscówka z Park4Night, to była zaśmiecona. WARTO PO SOBIE SPRZĄTNĄĆ! Ale jak ktoś tego nie zrobi, to fajnie też sprzątnąć za innych i my podjęliśmy się tego zadania. Potem pojechaliśmy dalej, tym razem znajdując inspirację na nocleg na portalu Biwakowanie na Dziko. Dotarliśmy pod Monastyr Stănișoara. Dokładnie tutaj: goo.gl/maps/wd...
Gwarantowane piękne okoliczności przyrody - absolutnie wyjątkowe. My w dodatku mieliśmy to szczęście, że trafiliśmy na gościnnego micha, który ostrzegł nas przed niedźwiedziami, a rano poczęstował świeżym mleczkiem prosto od krowy. Pychota.
Trzecia dzika miejscówka noclegowa to już nasze własne odkrycie. Ledwo tam wjechaliśmy, ale jak ktoś ma 4x4 to zdecydowanie zalecam spróbować. Wzgórze z pięknymi widokami na wyłączność i jedyne, co można spotkać, to wypasające się krowy. Jedźcie tutaj: goo.gl/maps/FX...
A czwartego dnia, jeśli Wam, jak i nam, nie będzie się jeszcze chciało opuszczać tego niesamowitego kraju, to odwiedźcie miejscówkę blisko węgierskiej granicy, mniej więcej na wysokości Oradei. Tam nad rzeczką, opodal krzaczka jest wygodny parking na skrzyżowaniu wielu tras hikingowych, wspinaczkowych, rowerowych, kajakowych, jaskiniowych, a nawet kolejowych :) Kierujcie się na Vadu Crișului, czyli mniej więcej tutaj: goo.gl/maps/wS...
Do zobaczenia na następnej wyprawie :)
Muzyka:
MLDN / i_am_mldn
YT Audio Library
Jellyfish in Space by Kevin MacLeod is licensed under a Creative Commons Attribution license
Source: incompetech.com.... Artist: incompetech.com/