Рет қаралды 672
This recording comes from "Polskie teksty gwarowe z ilustracją dźwiękową IV Lubawskie - Ostródzkie - Kaszuby" (Zenon Sobierajski, Poznań 1964). Below I am attaching a slightly shortened fragment referring to the recording in the original language. For more information about the recording, please refer to the above-mentioned publication.
Kluki (Żeleskie), pow. Słupsk, wojew. koszalińskie
Słowińszczyzna
1) Dane techniczne
Tekst zatytułowany „Resztki gwary Słowińców” jest montażem luźnych wypowiedzi słowińskich, jakie informator, mówiący na co dzień tylko po niemiecku, zdołał sobie przypomnieć. Miejsce montażu zaznaczono krzyżykiem (+). Materiał ten zabrano z około 10 płyt gramofonowych lakierowych „MSSG”, nagranych pod kierunkiem doktora Zenona Sobierajskiego w Klukach w roku 1951. Nagranie oryginalne odbyło się w mieszkaniu miejscowego kierownika szkoty, Feliksa Rogaczewskiego. Obsługa techniczna aparatury nacinającej należy do inżyniera do Jana Suwalskiego. W skład ekipy wchodził też zmarły doktor Ferdynand Antkowski. [...]
2) Charakterystyka miejscowości
Prawie na samym wybrzeżu Bałtyku, na zachód od miejscowości wypoczynkowej Łeba, a na północny wschód od Słupska rozciągają się dwa jeziora: Łebsko i Gardno. Otacza je teren równinny, tu i ówdzie kępami lasów pokryty, miejscami bagnisty, mało urodzajny. Nad jeziorami o brzegach porośniętych trzciną i okolonych moczarami leżą stare osady rybackie, jak Kluki, Wielka i Mała Gardna. Niewielki skrawek lądu między tymi jeziorami, to teren dawnej gwary Słowińców, dziś wymarłej. Gwara Słowińska była najbardziej na północny zachód wysuniętą gwarą kaszubską. Dawniej gwarą słowińską mówiły też inne wsie okoliczne, co wynika z prac F. Lorentza. Ale w roku 1911, w dobie badań M. Rudnickiego gwary takie, jak wierzchocińska, witkowska, cycka, rotowska, wymarły całkowicie. Około roku 1900, w dobie badań Lorentza, żyło jeszcze około 200 ludzi, którzy gwarą słowińską umieli się posługiwać. Liczba ta szybko topniała, bo w roku 1911 Rudnicki oceniał liczbę Słowińców, znających czynnie swój dialekt rodzinny, na około 50 osób. W roku 1951 Z. Sobierajski po przeszukaniu siedzib dawnych Słowińców nie znalazł już ani jednej osoby, która umiałaby mówić płynnie po słowińsku. Jedynie w Klukach znalazł dwóch starców, ponad 70-letnich, którzy potrafili jeszcze trochę luźnych zdań, przysłów i haseł rybackich jako tako sklecić. Byli to August Klück z Kluck Smołdzińskich i Henryk Kajczyk z Klucz Żeleskich. W Klukach Ciemińskich nic znaleziono nikogo, co byłby przydatny do badań. Wszystkie te trzy części Kluk należały dawniej do wschodniej podgrupy gwary słowińskiej. Wszyscy Słowińcy byli wyznania ewangelickiego. Mieszkańcy Kluk należeli do parafii smołdzińskiej. Dziś w Klukach poza garstką zniemczonych autochtonów mieszkają osadnicy z dawnych polskich kresów wschodnich.
3) Uwagi o informatorze
Okruchy słowińskie tu publikowane pochodzą od 75-letniego Henryka Kajczyka (Keitczick), urodzonego w Klukach Żeleskich w roku 1876. Rodzice i żona naszego informatora pochodzili także z Kluk. Ukończył 8 klas niemieckiej szkoły podstawowej. Od urodzenia stale zamieszkiwał w Klukach. Jedynie jako żołnierz w czasie I Wojny Światowej by f w Rumunii. Ostatnio zajmował się rolnictwem; dawniej także rybactwem. Prowadził małe własne gospodarstwo rolne. W uzębieniu brak paru zębów przednich. W czasie rozmów z eksploratorem (Z. Sobierajskim) prowadzonych po niemiecku przypominał sobie jakieś luźne wyrazy i zdania słowińskie, które następnie tłumaczył na język niemiecki. Ojciec jego mówił jeszcze biegle po słowińsku, on sam natomiast z trudem odgrzebuje z pamięci tylko niektóre wypowiedzi swego ojca. Dziś Kajczyk od lat już nie żyje. Podobnie jak starszy od niego August Klück, zmarł on krótko po przeprowadzeniu nagrania. Razem z nimi gwara Słowińców wymarła na zawsze.