zdarzało się że z firmy rentalowej w pomorskim jeździło się nawet do Rzeszowa, to po prostu śpi się kiedy się da, bo czas pracy to nieraz ponad 40 godzin
@panproducentАй бұрын
Tia, pamiętam moje najgorsze okresy to kampania prezydencka jednego z czołowych polityków...nie wiem jakim kluczem robili te wiece, ale na pewno nie kluczem logiki, przerzuty po 500 km, zero logiki logistycznej. na szczęscie wiec kończył się koło g.20, ale więcej człowiek spędzał czasu w aucie niż w realnej robocie. Wbrew pozorom najlepsze są dni dużych miast, 2-3 dniowe, montaż w piątek i potem noce przespane bo po koncertach heble w dół i hotel.