Książka pisana pod tezę. Pan Szczepan Twardoch wykorzystuje w swoich książkach tematy które "grzeją" publikę więc będą poczytne. Z prawdziwą historią niestety ma to niewiele wspólnego. Mnie osobiście odrzuca warsztat pana Twardocha, za dużo zła, wszystko musi być szare - bo takie jest "prawdziwe życie". W moim odczuciu pan Twardoch i pan Mróz to jest ten sam rodzaj literatury który mi osobiście nie leży. Jest to trochę taka literatura fast-foodowa która próbuje poruszać ambitne tematy (w tym przypadku przedwojenne stosunki polsko-żydowskie), ale autorom się to po prostu nie udaje, lub udaje tylko w niepełnym wymiarze. Efektem tego są książki wręcz karykaturalne. Przynajmniej w mojej opinii.