Szkody łowieckie na polu 2020. Czy dzików jest więcej?

Rolnicy z miejscowości Wilkowyja (woj. wielkopolskie) skarżą się na szkody wyrządzone przez zwierzęta na ich polach. Dzików jest jeszcze więcej? Czy można uzyskać odszkodowania? Jak rolnicy próbują chronić się przed zwierzyną i jak oceniają działania myśliwych?
Odpowiedzi na te i inne ważne pytania znajdziecie w naszym materiale.

[@adamgosztkowski9461]

Rok mija od publikacji filmika, a problem z pewnością nie mija. U mnie w gminie Konopiska (powiat częstochowski w śląskiem) dzików na pewno jest przynajmniej dwa razy więcej niż wykazują lokalne koła łowieckie i właśnie od roku są szczególnie wygłodniałe, czyli wyraźnie ktoś tutaj w nadleśnictwie przejada dotacje na dokarmianie zwierzyny zimą, bo paśników tu w lesie nigdzie nie widać (podobno jest jeden bardzo daleko stąd). Tak się właśnie składa, że dziki od roku przyciągane zapachami z koszy pobliskiego marketu (w nich co tydzień ogrom zepsutych warzyw i owoców) oraz po tym, jak przegoniły je inwestycje i susze ze starych, naturalnych rewirów regularnie demolują pole, drewniane ogrodzenie, przydomowy warzywnik i podwórze mojej matki. Nie da się już nic uprawiać. Kiepskie jakościowo warzywa, także ziemniaki od roku paradoksalnie musimy kupować właśnie w tym markecie, bo własne - smaczne i jakościowe już kolejny raz są przeorywane przez watahy dzikich głodomorów, przez ostatni miesiąc nawet dzień w dzień, bo lasy są blisko. Rodzina uprawiała ziemniaki i warzywa od dziesięcioleci, nigdy nie trzebabyło dbać o zabezpieczenia, a od roku prawdziwa gehenna. Miejscowe dziki niczego już sie nie boją - ani huków, straszaków świetlnych, ani też samego człowieka, bo nadleśnictwo i koła łowieckie na zbyt wiele im pozwoliły. Są tak rozochocone, że rozwalają nawet solidne ogrodzenia z siatki i podchodzą prawie pod same drzwi domu. Co zrobił przedstawiciel lokalnego zarządu PZŁ (przy okazji działacz lokalnego klubu piłki nożnej i spec od ASF na rejon) po kolejnych błaganiach o pomoc? Kazał matce wyprowadzić się albo odsprzedać po okazyjnej cenie atrakcyjny dla niego, przydomowy grunt rolny należący do rodziny jako forma łapówki za skuteczne załatwienie problemu (po jednej z interwencji matki odstrzelono jakiś miesiąc temu z łaski jedynie dwie sztuki, choć jednorazowo w pobliżu posesji matki widziano ich nawet ponad 20, ostatnio żarły i demolowały dwa dni temu - mało matka zdrowia nie straciła, bo załamała się kobicina i jeszcze mocno potłukła, potykając się o podzikowe pobojowisko, więc bez łapówki problem pozostał). Mam nadzieję, że chociaż u Was jest lepiej pod kątem reakcji samorządów i procedur odszkodowawczych, bo tutaj od lat jest czarna łowiecka dziura. Ja jestem po udarze - ledwie mówię i chodzę, od dawna nie mogę pracować na roli, nie wiem jak pomogę matce w załatwieniu spraw biuralistycznych w kwestii odszkodowania albo samego odparcia inwazji. Sąsiedzi też mają szkody, ale są majętniejsi i szybko się zabezpieczyli albo im nie zależy, bo nie są rolnikami, nie mieszkają tak blisko marketu. Z bezsilności matka w środku nocy do groźnego stada koło domu wzywała policję, ale ta rozkładała ręce z pretensją, że ona nie od takich sytuacji albo śmiała się z problemu, a dziki nawet nie reagowały na długie próby przeganiania i straszenia. Dla matki to jest znaczący problem, dla policji i koła łowieckiego to jest co najwyżej okazja do pośmiania się z tego, że jest biedna i nic nie może, że nie jest tak ustawiona życiowo jak pan Szydłowski z lokalnego PZŁ, czym się przy niej bezczelnie i arogancko przechwalał, bo z trudem udało go się nakłonić do oględzin szkód na miejscu (do matki przyjechał nie dość że arogancki to jeszcze zataczał się po alkoholu, więc gdzie tu zdrowy obiektywizm oceny). Taka jest tutejsza rzeczywistość, a nie to co sobie "kompetentny" łowczy z PZŁ pomyśli za biurkiem gabinetu i przeleje cierpką śliną do uszu rolnika. Przecież wiemy, że zwykle to nie Lasy Państwowe dokarmiają głodującą zwierzynę leśną, lecz Prywatny Polski Rolnik. Zwierzyna też czuje jakość i kompetencje.

[@adamgosztkowski9461]

Przy okazji wrzuciłem filmik z fotkami pokazującymi opisane przeze mnie szkody po dzikach. Może nie imponuje efektami, ale jest prawdziwy. > kzbin.info/www/bejne/bH-ugnttiJKbfdk

[@adamgosztkowski9461]

Wrzuciłem kolejny filmik z najnowszej inwazji dzików na rodzinny warzywnik 18 sierpnia około godz. 10:15 > kzbin.info/www/bejne/hpynXnSPa72Kq6c. Nie był to jedyny atak dzików tego dnia. Po godz. 20:00 pojawiły się znowu przy koszach sąsiadującego marketu, strasząc klientów i pracownice (wszystko jest na monitoringu). Poinformowany o tym w imieniu personelu sklepu pan Szydłowski przysłał wieczorem dwóch podchmielonych dresiarzy, którzy stali na czatach za sklepem, ale minęli się z inteligentniejszą od nich dziką watahą. Z nudów dla hecy naśladowali dziki - chrząkali i krzyczeli po chłopsku, że niby je przeganiają, żeby wystraszyć młode kobiety pracujące w sklepie, a potem się głośno śmiali i kpili z nich. To była pomoc przedstawiciela PZŁ na rejon, który osobiście nie chciał się pojawić. Twierdził, że wcześniej podobno był w pobliżu, ale unikał osobistej rozmowy z mamą po jej wcześniejszym telefonie do niego, aby interweniował i coś zrobił, wymigał się też od kolejnych oględzin szkód jeszcze z 8 sierpnia (wczoraj, czyli 18-go w środę podobno miał być przed południem w okolicy u kolegi z branży "prywatnowędliniarskiej", a nie w sprawie, jak miało być - po pierwszym szturmie dzików). Kręcił przez telefon kolejny raz, przesuwał ewentualny termin przyjazdu, a tak naprawdę niewiele z tego wyszło i pewnie znowu był po butelce (zapomniałem, że nie zrobi nic bez łapówki - przecież dwukrotnie już dopominał się tamtego gruntu). On ma wygodne życie - robi na boku wędliny albo po prostu obrabia surową dziczyznę, ma dwie firmy transportowe, kogoś z rodziny w Niemczech (zawód pracownik leśny), a przecież wiadomo nie od dziś, że koła łowieckie zarabiają na handlu nadmiarem dziczyzny. Nie wiadomo, co dzisiaj jedzą Niemcy np. w Düsseldorfie. Zwykły rolnik musi natomiast walczyć miesiącami z dzikami pozbawionymi dotacji paśnikowej oraz z opornymi w kwestii wypłacania miernych odszkodowań łowczych, a mięsko dzików takie dorodne, bo na jego ekologicznych, kradzionych płodach rolnych. W dodatku miejscowe koła łowieckie zajmują się nie zwalczaniem ASF, ale jak widać bardziej rozprzestrzenianiem tej zarazy. Łowczy nie muszą kolczykować swoich dzików z hodowli leśnych, zaś rolnicy muszą skrzętnie rejestrować każdą sztukę trzody, wykazywać Urzędowi Skarbowemu każdy zysk i stratę. To nie jest sprawiedliwe!

[@adamgosztkowski9461]

Ogłupiałe dziki znowu przyszły na podwórko i warzywnik, ponownie nie odpuściły też trawnikowi wokół marketowych koszów (kzbin.info/www/bejne/o4PMYp2taM2SjpY). Nie ma spokoju nawet w niedzielny poranek i jeszcze w urodziny mamy. Pokazuję szkody tylko z dzisiejszego najazdu dzików. Widać, że ta sama wataha pokonuje kolejny raz ten sam szlak rabunkowy. Dla PZŁ-owców problemu nie ma i niska szkodliwość społeczna (co tam ASF) sprawia, że nie ma nikogo, kto by się tym porządnie zajął. Nie ma też kto zafundować mamie solidnego, "dzikoodpornego" ogrodzenia. Mamy nie stać, bo nie będzie miała na opał i leki.

[@adamgosztkowski9461]

To jeszcze raz ja, pozdrawiam Redakcję! Jak należało się spodziewać dziki przyszły kolejny raz nad ranem dokładnie tą samą drogą, tylko ogrodzenie przy markecie rozwaliły w innym miejscu, bo to ich "ulubione" przęsło zostało lepiej zabezpieczone i wyjątkowo też jakoś nie splądrowały warzywnika, ale jak oswojone kociaki podeszły pod samo okno domu. Zmierzały już wczoraj wieczorem w kierunku pola od lasu, ale zostały odstraszone. Jak widać na nowym filmiku (kzbin.info/www/bejne/r5Slc2l7mMeGmNk) - nieskutecznie. I znów był telefon w sprawie interwencji łowczych, i znów gra w odbijanego, oczekiwanie cudów, których oczywiście nie będzie.

[@adamgosztkowski9461]

Należało się spodziewać, że dziki wrócą i zrobią to co zawsze (kzbin.info/www/bejne/j3auho2Haq97ldk). Miejscowy kacyk PZŁ też zrobił to samo w tej sprawie, czyli nic. Okłamał mamę, że przyjedzie na oględziny i nawet dzisiaj zapewniał, że był koło domu i marketu w umówionym czasie, ale mama i jej siostra czekały cały dzień w poniedziałek i także następnego dnia i nikogo nie było, bo dokładnie pilnowały - przecież chciały z nim omówić szczegóły, już nie mówiąc o krytyce jego luźnego podejścia do problemu i ciągłego braku jasnego stanu umysłu (nawet nie chciało mu się zadzwonić i poinformować, że przyjechał i gdzie właśnie jest). W dodatku to nie tylko problem rodzinnej posesji, ale zryty jest duży obszar wzdłuż ulicy Częstochowskiej w Konopiskach, w tym kwietniki z różami przy chodniku. Przecież wielu mieszkańców codziennie mija te brzydkie żerowiska dzików. Chciałem tylko Drogiej Redakcji naświetlić jak to wszystko wygląda w mojej wsi, jak wygląda zaangażowanie lokalnych instytucji, które po prostu śmieją się z takich "drobiażdżków". To nie jest nawet kwestia odszkodowania, bo pewnie będzie mizerne, jeśli w ogóle zostanie przyznane i niczego nie zmieni w nienaturalnym zachowaniu dzików (w tym prawdopodobnie mieszańców), w ich liczebności. Nie wiem, czy jest sens dalszych komentarzy w sprawie i podsyłania kolejnych relacji filmowych, bo problem jak widać na razie nie będzie miał zakończenia, a nie chcę być przyczyną ziewania z nudów, bo ten problem mnie też już znudził, tylko, że potykam się o wyryte dziury na własnym podwórku tuż pod oknem domu. Typowy wilczy głód dzików w Konopiskach. Pozdrawiam.

[@rafagraczyk5893]

Susza zniszczy rolników u mnie na 5 i 6 klasie to jest porażka 3 rok suszy się zanosi człowiek robi coraz większe nakłady bo liczy wszystko żeby stworzyć roślinie jak najlepsze warunki dobiera jak najlepsze nasiona liczy w końcu na rekordowe plony że w końcu się odbije od dna tym czas z roku na rok jest coraz gorzej koszty rosną nasze towary spadają wołowina leży mleko przestają odbierać żyjemy od 1 do 1 jak ktoś ma kredyty to naprawdę zęby w ścianę. Nie wiem jak żyje na wsi nie potrafię zrozumieć dlaczego tak nam rosną koszty produkcji a towary tanieją oni chcą tak z nas doić zniszczyć nie wiem doprowadzic do granic wytrzymałości nie rozumiem tej polityki czy ktoś może nam odpowiedzieć na to pytanie

[@sowianskisenpaii1085]

a ja ci powiem dla czego żebyśmy byli zależni od państwa ,gospodarstwa upadną państwo odkupi ziemie i przywrócą PGR

[@jarekp4301]

Podziękujcie Eko oszołomom. Przecież już było zażalenie eko czubów żeby zaprzestać odstrzałów sanitarnych i niech dziki sobie żyją. Wiec niech rolnik nie pierdzieli głupot że koła to koła tamto. EKo terroryści blokują polowania, wiec niech organizacje ekologiczne wypłacają odszkodowania rolnikom.

[@sowianskisenpaii1085]

popieram niech wyskakują z pieniędzy a najlepsze jest to że do myśliwych mają problem wina pato ekologów, co gorsza zwierzęta odbierają rolnikom przyjadą pod przykrywką zabiorą ci 20 tuczników wypuszczą w lesie i ile po żyją ??? tydzień ?? miesiąc ??

[@michalcompany9735]

Zwierzyny jest wiecej nie tylko w wielkopolsce, u mnie na Suwalszczyźnie również. Co roku natuje straty na qq od 30 do 50 %. Koło łowieckie kilka lat temu dawalo jako rekompensate worek qq ale teraz juz nie ma odszkodowań. Pisma i skargi nic nie dają. Ogrodzenia i pastuchy troche pomagają, ale dla dzików nie stanowią przeszkody. Przed koszeniem zdarza się, że codziennie ogrodzenia są zniszczone. Nie wspominam o kosztach takiego ogrodzenia. Żeby można bylo chociaż ubezpieczyć, niestety nie ma ubezpieczenia od dzików. Może nogłośnienie sprawy coś da. Pozdrawiam.

[@sowianskisenpaii1085]

podziękuj pato ekologom

[@mariuszchadaj6340]

Nie szacnujesz szkód? Koło nie płaci odszkodowania? Bajki powiadasz.

[@janpatyk5426]

Jak Wilkowyje to wołać na pomoc Czerepacha :)

[@xyzxyz6770]

Dziękujemy ekologą no i zaniedbanią już 6 letnim bo tyle asf jest już z nami :-(

[@ashwilliams4989]

Wybili 30 tys dzika i tylko 122 sztuki miały jakieś tam przeciwciała które pozwalają domniemywać że miały kontatk z ASF. To w końcu jest to ASF czy go nie ma? Coś mi się wydaje, że ASF to wymysł po to aby zniechęcić hodowców trzody chlewnej. W zachodniej Europie mają inne sposoby zniechęcani do hodowli. Jeszcze kilka lat rządów tych po..bów z Brukseli i w Europie nie będzie nie tylko produkcji przemyslowej, ale i produkcji żywności. Tylko OZE, zrównoważony rozwój, ocieplenie klimatu, topniejące lodowce, Greta Thumberg, smog, walka z węglem, z tlenkiem węgla, jakieś ślady węglowe i na to wszystko jeszcze koronoświrus, ze śmiertelnością rzędzu kilka miejsc po przecinku. Na zwykłą grypę umiera rocznie w Polsce ponad 35-40 tysięcy, a na tego świrusa korony "już" mamy 160 zgonów... to już nawet nie jest śmieszne ani żałosne. Nie udało się gudłajom wywołać wojny z Iranem i wciągnąć w nią calego świata, to wypuścili jakiegoś syfa i robią medialny zamęt. Slzag człowieka trafia!

[@xyzxyz6770]

@@ashwilliams4989 popieram twoja wypowiedź gówno burza ten asf skoro to nie jest groźne dla ludzi jeśli w stadzie pojawi się asf wybic trzode chlewnie odkazić zrobić okres karencji i tyle a nie jakieś strefy czerwone żółte itp zrobić strefę 3 km wokół ogniska i tyle a gospodarze niech ogrodza chlewnie maty w drzwi siatki w okna i co więcej można zrobić jak to się może przenieść nawet przez muchy

[@ignacyk4679]

@@xyzxyz6770 te wszystkie obostrzenia o których piszesz to dla dobra dzików , by żyło się im lepiej 😁

[@pilot2251]

Nie wiem dlaczego ale strasznie ryją w tym roku, pierwszy raz tak mam poryte. Dolny Śląsk

[@grzegorzkloc7202]

@ film bardzo uswiadamajacy jasno pokazujacy cross contamination PIELEGNIARKA Z UK

[@grwielgosz6513]

U mnie dwie wioski dalej sytuacja wygląda tak kzbin.info/www/bejne/inKoaZakgcZ4pc0

[@xxxkacz287]

Moim zdaniem Rolnik powinien mieć PRAWO do odstrzału dzikiej zwierzyny na swoim terenie bo dzięki niemu te zwierzęta mają co jeść i niszczą mu daną uprawę , a jak nie to połowa tego co Myśliwi upolują na danym Terenie dla Rolnika powinno iść. W temacie odszkodowań to śmiech na pustej sali bo jakby u tych Myśliwych narobiły szkody to wtedy by się może opamiętali i odpowiednie odszkodowania by wypłacali bo to co proponują to jakieś nieporozumienie.

[@TheForestSpirit03]

przecież ma prawo, nikt takiemu rolnikowi nie broni polować na swoich polach

[@ignacyk4679]

@@TheForestSpirit03 tak ale kto wyda pozwolenia ? PZL

[@grwielgosz6513]

W naszym kole jest ponad 70 myśliwych poluje 15 do puki gospodarka łowiecka będzie prowadzona przez hobbystów nic się nie zmieni skoro zwierzyna jest państwowa powinni być zatrudnieni na etacie pilnować całą noc na zmianę dane pole gdzie zgłoszono szkodę a teraz ktoś w weekend posiedzi do północy a nad ranem dziki ryją na całego czemu drzewa w lesie pilnuje straż leśna leśniczy itp