To się opłaca - Rozwój małych gospodarstw

[@samoht.p]

Małe gospodarstwa dawno zostały zlikwidowane. Nie ma do tej pory żadnego wsparcia małych gospodarstw. Te, które się ostały są obciążone gigantycznymi kosztami. Do tego stopnia, że 100% pieniędzy wytworzonych na gospodarstwo idzie na podatki i inne przymusowe daniny. GUS celowo fałszuje dochody, aby całkowicie unicestwić gospodarstwa i wykluczyć z jakiegokolwiek wsparcia. To, co aktualnie oferuje ARiMR jest wyłącznie dla dużych gospodarstw. Dla zamydlenia oczu się to tylko nazywa, że dla małych gospodarstw natomiast warunki są zaporowe, które mogą spełnić tylko oligarchowie rolni. Nie ma mowy o rozwoju i inwestowaniu. Jedna wieś = jedno gospodarstwo. Taki jest cel, który co raz bardziej wychodzi na światło dzienne. Jedynym ratunkiem polskie rolnictwo jest wyjście Polski z UE. Tego nie przetrzyma nikt. Wiem wielu powie ile to kasy idzie, ale czy szary obywatele miał te kasę w portfelu? Czy do kogo ona trafiła? Bo jakby się skupić na kosztach szarego podatnika, zwykłego zjadacza chleba, gospodarza, właściciela pojazdów czy zwykłego domu mieszkalnego, to ile te wszystkie przymusowe regulacje, które trzeba wdrożyć kosztują. Normy GAEC i ekoschematy - ile to kosztuje i jaki jest zysk z wprowadzenia ekoschamatu w kontekście małego gospodarstwa? Ile kosztuje posiadanie samochodu - od nowego roku podatek ets2. Ile kosztuje dom mieszkalny - zwiększanie klasy energetycznej mieszkań przymusowo, co 2 lata do osiągnięcia tzw. zero-emisyjności. To są miliardy, których małe gospodarstwo nie ma, a program Czyste powietrze niestety jest tylko dla bogatych. Na co więc wydawać pieniądze? Na zwiększone podatki najpierw czy na rozwój rolniczy, który za 3 lata nic nie przyniesie, bo wprowadzą zakaz czegokolwiek jak np. przy futerkowych czy na część mieszkalną czy transportową, która trzeba będzie wdrożyć? Małe gospodarstwo nie jest w stanie wygenerować tak gigantycznej liczby pieniędzy. Polski już nie ma. Ministerstwo Rolnictwa jest niestety tak oderwane od rzeczywistości, że głowa mała. Wszyscy zapomnieli o małych i średnich gospodarstwach. Będziemy jeść tynk i sprowadzone zatrute bułki. Bo rząd podpisuje, a koszty i realizację zrzuca na rolnika czy innego szarego podatnika. I wspomnicie moje słowa. Następny wybory będą pod hasłem polexitu, bo tego nawet miastowy nie wytrzyma. Wchodziliśmy do unii Schumana, a nie Marksa.