Tragiczna walka z kłusownictwem - ruiny pałacu Niemojewskich w Lasocinie

Ruiny pałacu Niemojewskich w Lasocinie w województwie świętokrzyskim są usytuowane na terenie malowniczego parku. Oprócz podziwiania okazałych ruin można spędzić tu czas relaksując się w otoczeniu pięknej przyrody.
Legenda o Lasocinie opowiada o Wincentym i Bonawenturze Niemojewskich, którzy to w okresie zaborów państwa polskiego założyli Towarzystwo Kaliszan. Urok oraz spokój ziemi kieleckiej przyczynił się do tego, że przenieśli się oni na stałe do Lasocina. Niegdyś w dworze Niemojewskich stacjonowali żołnierze rosyjscy, którzy to nieopodal pałacu posiadali swoje koszary. Wówczas to bracia Niemojewscy, będąc gorącymi zwolennikami idei niepodległościowej postanowili wykorzystać znajomość z Rosjanami. Zaproponowali im wspólne polowanie w Puszczy Świętokrzyskiej. Podczas polowania niewiasta-zjawa podała braciom butelkę z eliksirem prawdy, której zawartość przebiegli bracia dodali do butelek okowity pitej przez Rosjan. Pod wpływem tajemniczego napoju ujawnili oni swoje tajne plany fortyfikacji polskich miast oraz okolicznych wsi. O tym incydencie Wincenty doniósł władzom w stolicy. Niestety, w tym czasie brat Bonawentura przez pomyłkę dolał eliksiru do swego kielicha i wyjawił wrogim Rosjanom jaki jest cel wyprawy brata do władz carskich. Historia ta zakończyła się fiaskiem braci Niemojewskich, którzy to zostali aresztowani i osadzeni w Cytadeli Warszawskiej. Ponadto pierwotna rezydencja dworska w Lasocinie została spalona. Na szczęście część budowli udało się uratować. Ludność tych okolic była przez długi czas represjonowana za wyczyny braci skierowane przeciwko wojskom rosyjskim. Niemniej społeczność nadal dzielnie walczyła z zaborcą, prowadząc działalność spiskową. Miejscem spotkań były piwnice opuszczonego dworku.
Prawdopodobnie podczas spotkań nad pałacem unosił się na obłoku duch św. Stanisława, patrona Polaków.
Zapraszamy na naszego facebooka:
/ kr%c3%b3tko-i-na-temat...
I do subskrypcji naszego kanału:
tiny.pl/t43fc

[@azaelTTV]

Lokalni znają nieco inną historię Edwarda. Otóż chłopi którzy trudnili się "kłusownictwem" polowali żeby było co do garnka włożyć. Gdy Edwardowi wraz z jego służbą udawało się takiego chłopa schwytać nie wracał on więcej żywy do bliskich.. także strzał oddany w kierunku Edwarda to tylko akt obrony proporcjonalny do metody ścigania i egzekucji. Tak czy inaczej materiały ciekawy i pozdrawiam

[@tuki1595]

Dobry fiml like leci zapraszam na mój kanał