Рет қаралды 20,966
Subskrybuj kanał TVN24 i bądź na bieżąco:
/ @tvn24
Jak pomóc powodzianom?: tvn24.pl/polsk...
Reporter TVN24 Artur Molęda rozmawiał z panią Agatą z Kotliny Kłodzkiej, kobietą, której powódź zabrała wiele. Jej domek letniskowy przepłynął kilkadziesiąt metrów, dom rodzinny jej męża, w którym mieszkała od 40 lat został zniszczony. - Tu ludzie chodzą i robią zdjęcia, bo doniczki zostały z kwiatkami na oknach - mówiła. - Serca włożyliśmy masę, tego w tej chwili nie widać. Mieliśmy naprawdę ładnie dom zrobiony i mieliśmy te dwa domki - dodała.
Pani Agata przyznaje, że ma wsparcie w swojej rodzinie i przyjaciołach, ale mimo to nie jest jej łatwo. - Nie mam pojęcia, co będzie. Powiem wam, że momentami wydaje mi się, że już będzie lepiej, a później tracę nadzieję i światełko znika. Jeszcze ten piesek, który mi wczoraj zginął. Malutki mój, ja go tak kochałam, że będę płakać teraz, jak własne dziecko. Wiem, że ten pan niechcąco. Jeżeli to w ogóle gdzieś będzie w telewizji i on usłysz mnie, ja wiem, że on tego nie zrobił celowo, on mógł go nie widzieć - mówiła.
Mimo wszystko pani Agata nie zamierza się poddawać. - Jestem mocna, ja się nie poddam - podkreśliła.