Рет қаралды 44
Arkadiusz Frania w książce "Tadeusz Gierymski. Pisanie wierszy to umieranie po kawałku" zmierzył się z poezją i znanego i zapomnianego jednocześnie twórcy. Z poezją, która przez lata ukrywa(ła) się w cieniu. Cień rzuciła Halina Poświatowska, a właściwie fakt, że Tadeusz Gierymski umożliwiając poetce publikację wierszy stał się - nolens volens - "odkrywcą talentu Haliny Poświatowskiej". Ta etykietka umniejszyła znaczenie twórczości samego Gierymskiego. Arkadiusz Frania po teksty poety sięgnął nie po raz pierwszy, ale tym razem zmierzył się z Gierymskim w sposób "kompletny". To spojrzenie krytyka literackiego (i poety całą duszą) okazało się bardzo osobiste, Frania dotarł bowiem do wspólnych wrażliwości i znieczuleń. Barbara Strzelbicka napisała o publikacji: „Książka jest świadectwem niezwykłej więzi autora-poety z bohaterem-poetą, to pełne empatii odczytywanie myśli i uczuć z zapisków starego poety i przepuszczanie ich przez własną wrażliwość”, a Janusz Pawlikowski: „Jestem fanem tej książki. Fascynująca lektura”. Tom "Tadeusz Gierymski. Pisanie wierszy to umieranie po kawałku" ukazał się staraniem Wydawnictwa Galeria Literacka (Częstochowa 2024).