Bardzo serdecznie dziękuję za odcinek, z którego bije przesłanie, że osoby żyjące w związkach niesakramentalnych są również częścią Kościoła, o którą należy się zatroszczyć 😊 Dziękuję Księdzu za posługę, bo na pewno nie jest to łatwe, tym bardziej że każdy człowiek ma swoją historię, swój bagaż doświadczeń i nikt w dniu ślubu nie przypuszczał, że jego związek się rozpadnie. Nie chodzi o to, by teraz o grzechu w ogóle nie mówić czy go usprawiedliwiać, ale by spojrzeć z miłością na człowieka w takiej sytuacji i dać mu odczuć, że jest ważny we wspólnocie, nawet jeżeli wiązać się z tym będą jakieś ograniczenia. Budujmy czuły Kościół, bo taki właśnie jest Nasz Pan- z miłością i otwartością spogląda na każdego 😊
@marekauk3758Ай бұрын
pytanie dlaczego definicja związku niesakramentalnego ogranicza się tylko do ponownych małżeństw cywilnych po rozpadzie małżeństwa sakramentalnego. jeśli takie pary mogą czuć się na granicy kościoła lub na jego marginesie to konkubinaty i trwałe związki które nie zostały w jakikolwiek sposób sformalizowane są całkowicie ignorowane albo wręcz wykluczone z opieki duszpasterstwa związków niesakramentalnych..
@domicelapotorak8181Ай бұрын
Panie Marku to jest złe myślenie , tym związkom co nic nie przeszkadza mogą wziąć ślub w każdej chwili nie potrzebują Boga ?
@marekauk375829 күн бұрын
@domicelapotorak8181 skoro kościół daje ludziom możliwość ubiegania się o stwierdzenie że małżeństwo zostało zawarte nieważnie i jest mnóstwo powodów które są jednocześnie "przeszkodami" które mogą już na wstępie uniemożliwić zawarcie sakramentu małżeństwa przez parę więc nie jest wcale prawdą że osoby w konkubinacie Zawsze Mogą zawrzeć związek małżeński. istnieje szereg warunków które trzeba spełnić żeby zawrzeć ważny związek małżeński a jeśli ktoś kogoś kocha i decyduje się na konkubinat to de facto jest niemal w identycznej sytuacji co rozwodnicy w ponownych związkach.. nieco innej ale bardzo podobnej i może przez to chyba konkubinaty są w gorszej sytuacji bo tutaj nie ma chyba większej empatii bo jest właśnie takie szablonowe podejście: w czym problem? weźcie ślub i po kłopocie! Czemu kościół nie grzmi na rozwodników: powróćcie do małżonka sakramentalnego - tam i tylko tam jest wasze miejsce! ?