Рет қаралды 109,906
Są takie mecze reprezentacji Polski, których wyniki kibice są w stanie podać bez zająknięcia, choćby i w środku nocy. Takim właśnie spotkaniem jest finałowy mecz turnieju siatkarzy z ZSRR z igrzysk w Montrealu w 1976 roku. Choć finałowa batalia w Montrealu rozpoczęła się o godz. 2:30 czasu polskiego, w kraju niewielu było takich, którzy nie śledzili transmisji. Biało-czerwoni skazywani byli na porażkę, mimo że do Kanady lecieli przecież w glorii mistrzów świata z rozegranego ledwie dwa lata wcześniej turnieju w Meksyku. Co więcej, w finale tamtego turnieju pokonali właśnie ZSRR, który teraz, w Montrealu, miał wziąć na drużynie Huberta Jerzego Wagnera srogi rewanż. Naród wierzył jednak w ulubieńców.
Sportowo to rywale byli podczas igrzysk w lepszej formie. Do finału dotarli bez większego wysiłku, w trzech grupowych spotkaniach i półfinałowym meczu z Kubą nie tracąc choćby seta. W sumie, na zapewnienie sobie medalu, potrzebowali niewiele ponad pięć godzin, podczas gdy Polakom, którzy w fazie grupowej musieli rozegrać o jedno spotkanie więcej, zajęło to... ponad jedenaście. Różnica, która niejednemu odebrałaby siły, nie mogła jednak skruszyć zaprawionych katorżniczymi treningami chłopców "Kata".
Skład Polaków: Włodzimierz Stefański, Bronisław Bebel, Lech Łasko, Tomasz Wójtowicz, Mirosław Rybaczewski, Zbigniew Lubiejewski, Ryszard Bosek, Włodzimierz Sadalski, Zbigniew Zarzycki, Marek Karbarz oraz dwójka zawodników z Tomaszowa czyli EDWARD SKOREK oraz WIESŁAW GAWŁOWSKI. Trener: Hubert Jerzy Wagner
Źródło : TVP Sport