Myślę, że sporo z tych problemów wynika ze sposobu prowadzenia lekcji w szkole. Ile się słyszy o tym, że "największą kosą" w szkole jest choćby biolożka. Nasza pani z biologii po skończeniu omawiania zagadnienia, prosi nas o wysłanie zadań ze swoich zbiorów, matur, etc. Kiedy mówimy własne odpowiedzi - jest źle. W ostateczności zdarza nam się czytać odpowiedzi z klucza, lecz nawet wtedy słyszymy: "za mało", "ja bym tego nie uznała", "niby jest odpowiedź na pytanie, ale dla mnie to nie wystarcza". I w taki sposób na sprawdzianie nawet na pytania typu "podaj" czy "wymień" musimy pisać pełne uzasadnienie. I w taki sposób każdy z nas uczy się na nie jedną, ale dwie biologie - jedną do szkoły, aby sprostać wymaganiom nauczycielki i zdać; drugą - maturalną, aby pisać poprawne i ścisłe odpowiedzi. Choć rozumiem, że chęć nauczenia uczniów więcej, jak najbardziej dogłębnego sprawdzenia ich wiedzy, może zmotywować do nauki, to jednak nie można z tym przesadzać. A z tego co słyszę z wielu relacji kolegów/koleżanek z innych szkół - taka sytuacja jest notoryczna :/
@powtorkazbiologii30673 жыл бұрын
Uwaga. W opisie filmu jest spis treści jak byście szukali konkretnego fragmentu :)