Рет қаралды 62
Zimne, wilgotne powietrze przesycało wnętrze opuszczonego poradzieckiego miasta. Grupa eksploratorów przemierzała opustoszałe korytarze budynków, zafascynowana ich surową, monumentalną architekturą. Każdy krok odbijał się głuchym echem, a ich latarki oświetlały puste pomieszczenia, w których tylko kurz i gruz zdradzały, że czas tutaj nie stanął w miejscu.
W jednym z pokoi, którego ściany były wytapetowane starymi, rosyjskimi gazetami, zatrzymali się na dłużej. Delikatnie odrywali pożółkłe skrawki papieru, czytając nagłówki o sowieckich sukcesach, propagandowych hasłach i historiach z czasów dawno minionych. Każda gazeta była świadectwem innej epoki - wojny, zimnej wojny, a potem niepewnej stabilizacji.
W końcu dotarli do niewielkiego, pustego pomieszczenia, które na pierwszy rzut oka wydawało się nieistotne. Dopiero po chwili zauważyli masywną szafę pancerną leżącą przewróconą na boku. Była otwarta i pusta, jakby jej zawartość dawno temu przepadła bez śladu. Reszta pomieszczenia nie zdradzała niczego - żadnych wskazówek, żadnych historii. Tylko ta milcząca szafa zdawała się mówić, że kiedyś była strażniczką czegoś cennego.
Idąc dalej korytarzem, poczuli dziwne napięcie. W mroku pojawiło się coś, co od razu przykuło ich uwagę - ogromny mural, rozciągający się na całą ścianę. Przedstawiał sowieckiego żołnierza, który dumnie patrzył przed siebie, z karabinem w dłoni, a za nim unosiła się sylwetka czerwonej gwiazdy. Było w tym obrazie coś niezwykle niepokojącego, jakby jego oczy śledziły każdy ruch eksploratorów.
Ale mural nie był tylko ozdobą. Widzieli, że prowadził do czegoś więcej, jego obecność nie była przypadkowa. Co znajdowało się na końcu korytarza, gdzie cienie zdawały się gęstnieć i zapraszać do dalszej eksploracji?