Zostawiła go żona, jak mu pomóc? [Q&A

[@larausow8938]

Mieszkaliśmy razem 1,5 roku przed ślubem,było dobrze,a po ślubie kościelnym zaczęło się: dzieci,kłopoty,chroby i po 20 latach mąż odszedł. Wybrałam Pana Jezusa, nie wyobrażałam jak mogłabym zdradzić przysięgę złożoną przed ołtarzem. Wytrwałam bez nowego związku,chociaż pokusa była. Stała modlitwa moja i synów za ojca,mieszkającego grzechu z inną kobietą. I stało się! Po 15 latach mąż rozstał się z konkubiną, utrzymuje ze mną i synami dobre relacje,znowu rodzinne święta i uroczystości. Co prawda nie mieszkamy razem, ale w zgodzie i miłości. Miłości Bożej. Pokorna wytrwałość została wynagrodzona. Zapełniam tych,których zostawili - było warto! Dodam,że otuchę również znalazłam we wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym. Nie warto siedzieć samemu i rozżalalać się nad sobą.

[@mariuszd.9770]

Chwała Panu! Znam też podobne przypadki, gdzie małżenstwa zeszły się zpowrotem, mimo, że nikt wokół w to już nie wierzył (łącznie z jednym ze współmałżonków). Wszystko dzięki Bogu. Sakrament to Boża MOC!

[@nataliamehlich6822]

Dziękuję za Pani bohaterstwo wiary i wierności. Brak słów, dziękuję 😍 Wszystkiego dobrego!

[@magosiamary4496]

To prawda i to całkowita iż czystość przedmałżeńska daje ogromne szanse na udane małżeństwo. Jutro mija 12 lat po ślubie. Dziękuję Ci Panie!!!

[@mariuszd.9770]

Błogosławię Wam i proszę, bądźcie świadectwem dla innych, gdziekolwiek się znajdziecie. Dziś podziekuję z serca Bogu za takich jak Wy. Bedę go wychwalał za wszelkie łaski, którymi Was obdarza. Dziękuję.

[@dorotabasia6088]

Moi rodzice poznali się przed pójściem taty do wojska. Widzieli się wówczas 2 r napewno razy. Gdy mama pojechała do taty na przysięgę podjęli decyzję wspólnej drogi. Nie bylo telefonów a co za tym idzie długich rozmów, nie było możliwości poznawania się. Za to była decyzja i konsekwencja. Poznali się 49 lat temu i tak trwają razem. To nie tylko historia moich rodziców ake tez innych par, jak popytać, jak się u was zaczęło. Problem nie jest w niepoznaniu się tylko w dzisiejszym stylu bycia. Niedojrzałym postępowaniu i niechęci do zmian, do pracy nad sobą, do podejmowania wspólnych decyzji. Rozwiązłośc, wygodnictwo, materializm, egoizm, chęć ugrania przede wszystkim tego co ja chcę, wygórowane ambicje. Mi,mnie, moje. Kompletne nie zrozumienie czym jest miłość. Kolejna kobieta, czasami kolejne dziecko i ten sam tekst ,,bo to miłość,,. Problem jest ogólny. Jest wiele rozwodów ale też wielu sigli. I tu głównie bycie wieczną księżniczką z emocjonalnymi problemami i Piotrusiem Panem, który niby chce ale nie podejmie decyzji.

[@mariuszd.9770]

Dziękuję za tą odpowiedź. Ucieszyłem się, że Ojciec wziął moje pytanie "na tapetę". Dobro małżeństw leży mi tak bardzo na sercu, że podjęliśmy z żoną decyzję o tym, że będziemy innym pomagać w przygotowaniu do tego sakramentu. Właśnie kończymy drugi rok studium, które z kolei nas przygotowuje do tej posługi. Sami mieliśmy bardzo dobre, jak na tamten czas, przygotowanie do małżeństwa. Jesteśmy 10 lat po ślubie. W dobrym przeżywaniu naszego powołania bardzo pomaga nam wspólnota - konkretnie Domowy Kościół. To też moja podpowiedź dla tych, którzy chcą na co dzień w małżeństwie żyć bliżej Boga. Z kolegą czesto rozmawiam i na pewno zastosuję się do podpowiedzi Ojca.

[@Marysia321]

Dziękuję za pytanie i za odpowiedź. My żyjemy w małżeństwie 27 lat, jesteśmy dobrym małżeństwem, aczkolwiek życie małżeńskie nie było i nie jest sielanką ( ścieranie się dwóch światów) . Dla nas zatrważające jest to, że w naszym otoczeniu rozpadają się małżeństwa z 25 ,a nawet 30 letnim stażem. Trudno tu wnioskować o stwierdzenie nieważności małżeństwa ( do tej pory byli ze sobą), kiedy pojawiła się inna kobieta, czy inny mężczyzna. My widzimy jak wielkim wsparciem jest wspolnota i to taka w której uczestniczą obydwoje małżonkowie. Wspólna modlitwa małżonków, dialog małżeński - to buduje, a często ratuje. Zabiegamy o to, żeby młode małżeństwa wchodziły do wspólnoty jak do oazy na pustyni, bo to kwestia być albo nie być. Małżeństwom ,które się już rozpadły, próbujemy zaproponować dostęp do wspólnoty trudnych małżeństw SYCHAR. Cieszy mnie, że nie zatrzymujesz się na komforcie posiadania dobrego małżeństwa, tylko próbujesz pomoc tym, którym się to nie udało. Zapewniam modlitwę i proszę o modlitwę. Z Bogiem 🙂

[@beatakonicz2398]

Uważam ,ze najpierw modlitwa za współmałżonka jak również zwrócenie się o pomoc do księdza Marka Dziewieckiego. CHWAŁA BOGU OJCU PANU JEZUSOWI CHRYSTUSOWI I MATCE NAJŚWIĘTSZEJ.

[@mariuszd.9770]

@@Marysia321 , dzięki za komentarz. Rzeczywiście wspólnota to bardzo konkretna pomoc niezależnie od stanu. Gdy dwoje ludzi, którzy przed Bogiem przysięgali sobie wierność, rozchodzi się, to według mnie jest dramat, bez wzgledu na staż małżeński. To znaczy, że gdzieś utracili coś podstawowego, jakiś fundament. Dla nas czymś niezbędnym jest codzienna modlitwa. Od pierwszego dnia po ślubie klękam z żoną każdego dnia wieczorem. Na początku to było dla mnie bardzo trudne, bo u mnie w domu rodzinnym modlitwy nie było. Ale teraz to praktyka nie do przecenienia. Po latach usłyszałem z ust pana Jacka Pulikowskiego, że to niemal gwarancja jedności w małżeństwie. To prawda, że się ścieramy i każde jest z innego świata, ale człowiek z człowiekiem zawsze jest w stanie się dogadać - zwłaszcza gdy kocha. A gdzie jest lepsze miejsce na ustąpienie drugiej osobie, jak nie w miłości i w małżeństwie? Dziękuję za modlitwę. Jest nam bardzo potrzebna. Odwzajemniam się tym samym i również serdecznie pozdrawiam.

[@mariuszd.9770]

@@beatakonicz2398, dziękuję za komentarz. Zgadzam się, modlitwa to konieczność. Z x. Dziewieckim będzie trudniej, bo my jesteśmy z południa Śląska. Ale u nas też jest na pewno wielu mądrych ludzi, którzy potrafią pomóc. Teraz przychodząmi na myśl ci, którzy pracują w poradniach małżeńskich. To czesto są ludzie dość anonimowi, ale nie rzadko z dużym doświadczeniem.

[@agneska6222]

Mądre. Cos dla tych którzy chcą inwestować w dobry związek.

[@mariolusiam7019]

Żyjemy w świecie gdzie rzeczy są traktowane jak jednorazówki. Ludzie coraz częściej też tak są traktowani. Taka kultura życia panuje. I mam wrażenie, że stajemy się na to coraz bardziej obojętni...nikogo już nie dziwią rozstania, rozwody, życie bez ślubu. Tylko czy my jako ludzie jesteśmy przez to bardziej szczęśliwi...czy to jest dobry kierunek...

[@mariuszd.9770]

Mnie to wciąż dziwi i szokuje, gdy słyszę o tym z jaką latwoscią wkoło mnie ludzie się rozchodzą. Zwłaszcza małżeństwa sakramentalne. Znieczulica i przyzwolenie na taki stan rzeczy to teżefekt milczenia wobec tych tragicznych decyzji. Zamiast skomentować takie złe informacje konkretie i jednoznacznie negatywnie, wolimy rozmywać takie fakty nic nie wnoszącym: "No takie czasy".

[@magorzataplata4063]

♥️♥️♥️Zacznijmy od modlitwy ♥️♥️♥️

[@teresaherok643]

I to cala prawd życie we dwoje to nie sielanka do tego sie trzeba przygotowac , postanowic ze przysiegałam Bogu aby mi pomógł , i pomagał dziekuje Jezu

[@tolek1435]

Nie rozumiem możesz jaśniej. Przysięgała komu? Bogu? Czy mężowi?

[@helenapalmowska358]

Bóg zapłać.

[@RandomNickGenerator]

W małżeństwie ważne jest ciągłe przebaczanie i wyzbycie sie egoizmu... Polecam konferencję Marcina Zielińskiego o przebaczeniu, ona zmienia optykę patrzenia. Jeśli kochasz i sluchasz Jezusa to musisz przebaczać, Jezus NIE zostawił nam innej opcji. Przebaczenie musi być Twoim stylem życia! Chwala Panu!

[@katarzynaboiteau110]

W momencie slubu oddalam nasze malzenstwo Maryji.Maryja wszystko zalatwila...zciagnela mnie slodkim podstepem n'a wieczysta Adoracje...i to uratowalo moje malzenstwo(10lat)..klocilismy sie tak straszliwie po slubie ,ze maz stwierdzil ,ze diabel musi istniec by sie o takie bzdury klocic...Wszystko dlatego ,ze nie zachowalismy czystosci do slubu... grzechy nieczyste ( zwlaszcza te popelniane swiadomie -"bo sie wyspowiadam- sa szyderstwem z Boga,jego Milosierdzia..."i maja potezne konsekwencje..np ja naiwnie uwazalam ,ze sie nawrocilam bo juz nie zylam w grzechu ( slub otwarcie n'a zycie)...N'a Adoracji i rizwaeaniu Meki Panskiej Pan Jezus pokazywal mi ze te kilka lat ( zgrzesze i pojde do spowiedzi " bo nie mieszkamy razem") byly zaslonieciem Jego Oblicza,ubrania go w purpure,plucie Jemu w twarz( prorokuj kto Cie uderzyl- nie ja ,ja jestem ok faryzeuszka ,bo sie spowiadam ...) I biczowanie Jezusa!!!Jaka byla moja pycha wielka Kiedy spowiednik napomknal cos o Mece Panskiej...wyszlam w zlosci z konfesjonalu,znajdujac gorsza grzesznice odemnie by sie usprawiedliwic,by nie stanac w niewygodnej prawdzie ,ze bezlitosnie biczuje Jezusa kpiac z Jego Milosierdzia ! Niektorzy maja problemy z czystoscia,wiernoscia,alkoholem...itd... Dlatego ,ze ich spowiedzi sa takie jakie byly moje" pies zjadl co zwymiotowal"..,bo nie spotkalam sie z Jezusem...nie pozwolilam by wzrok Jezusa przeszyl moje Serce jak zrobil to z Piotrem....tylko wkladajac "reke" w rany ,ktore nasze grzechy zadaja Jezusowi,bliznim,nam,Kosciolowi jestemy w stanie znienawidzic grzech do tego stopnia by byc od niego wolnym! Rozwazajcie Meke Panska ile Jezus za was wycierpial a poznacie prawdziwa Milosc.Milosierdzie nie jest za darmo!!!!!Milosierdzie to rozdarde w szczepy Cialo Jezusa- to jest ta Prawda ,ktora mnie wyzwolila!Nie egzorcysci,msze uzdrowienia...ale zobaczyc( przez rozwazanie Meki Panskiej) czym jest nieczystosc.co moj grzech uczynil Jezusowi ...

[@komarAON]

Witam. Ja własnie dostałem ten Link od przyjaciółki, za co Bardzo dziekuje. Ja właśnie jestem w tej sytuacji Kilkanascie lat razem 4 lata po slubie, zdrada Żony, ciaża, w tym momencie start z rozwodem. Tyle ze to ja Żone „ wyprowadziłem z domu” bo już do końca po 8-9 mieisacach walki o małzenstwo pekło mi serce, i w cale nie ciaża była decydującym elementem. Walka o zone, a właściwie relacja „ ich - dwoje” mnie zabijała. Ale to nie czas i miejsce bym się tu „ spowiadał” - od taki zarys. Nie brałem ślubu po to by się rozwodzić. Generalnie To nawet wygrałem małżeństwo ( pompejanka działa pomaga Polecam) … na 1 dzien … ale to był Naprawde cudowny dzien , człowiek płakał ze szczęścia ..za ten jeden Dzień , dziekuje NMP. Ale wracając do tematu . Co ja dalej ze swoim Zyciem chce zrobić? Ja jeszcze nie wiem . Unieważnić? Nie mogę przecież powiedzieć ze Nie kocham tej Kobiety , bo kocham .. ale być nie mogę. Czasem , jak się kogos kocha najbardziej na swiecie, trzeba go trzymać jak najdalej od siebie , i tu jest taka sytuacja. Ale tak , ja nie chce być sam . Boli mnie jednak to słowo Unieważnić…. Ja jednak uważam że swiadomie powiedziałem słowo Tak… Człowiek szuka ratunku w takich sprawach . Bo sam nie może nic nosisć, choć czasem sytuacje sa takie ze już nie ma siły , lub już nie chce nigdy tego nosic. Bo się po prostu nie da. Każdy może powiedzieć ze się da.. , ale ja i inni tutaj Jestesmy tylko Ludzmi , mężczyznami , meżczyzna o niektórych rzeczach Nie zapomina - nigdy . Zawsze jako ratunek , zostaje Forma Pasywna uczestniczenia w mszy , przezywania ,w sercu , w spiewie, także porada innym w „ tej’ ciężkiej drodze.. wspolnota. Ja.. by nie zwariować, by nie popasc- nie to złe słowo .. by nieutrzymywać sie w rozpaczy w całkowitym rozstrzesieniu i załamaniu . skierowałem swoje ciało w kierunku mojego własnego Poczucia Dumy i Honoru .. raz już go zakopałem , ratując małżeństwo , wybaczając żonie , prosząc by nie robiła tak więcej .. niestety pogłębiało się to dalej .ostatecznie - przegrałem . Lecz Nie zakopie swej Dumy i Honoru Nigdy drugi raz. Ten jeden jedyny raz dla ukochanej , w imie wyższego celu złamałem sam siebie, odłożyłem to wszystko na bok . I z pokora ( choć czasem w szalenstie rozpaczy , gniewie, złosci , „ swietym gniewie) .. różańcu ..pompejance. położyłem Swoja dusze na szali . Jestem w tym miejscu co jestem , dzieje się to co się dzieje . Nic nie mogę uczynić innego. Wszystko to tylko Popiół i Proch. ---- a dla tych co nadal walcza. Może gdybym wystawił żone z domu wcześniej Uratował bym małżeństwo - zimny prysznic ocknoł by tego człowieka.. Polecam Pompejanke. Bez zastanowienia- ale uwaga w drugiej Połowie może być niebezpiecznie bo zły zrobi wszystko byście nie odmówili do końca. - wszystko . Wiec Choć by nie wiem co , choć by dom się palił, odmówcie. - wiem co mówie, człowiek bym na skraju przepaści. U mnie Wrunkiem n-i-e-n-e-g-o-c-i-o-w-a-l-n-y-m Był całkowite zaprzestanie relacji z drugim człowiekiem ( tym 3cim w związku) To całkowity wręcz jedyny warunek przy którym można „ to „ uratować. Drodzy Bracia , o tyle mi bliżsi niż inni .- Gloria Fortis Miles. Ps. Na skraju Krawędzi polecam ratunek … www.pogotowieduchowe24.pl - kapłan pod telefonem 24/7

[@waldemarkwiatkowski9807]

Bo prawdziwa miłość jest niekoniecznie po to by być razem, tylko po to by ją czuć.

[@magdam.7890]

Ja też gotowa byłam przebaczyc, jeżeli on zerwałby kontakt z tą kobietą. Myślałam, że kocha, budowalismy dom, była roczna córeczka. W moim przypadku nie zaprosiliśmy Boga do naszego związku. Minęło już 12 lat. Ciągle boli. Jednak z Bogiem i jego potężną, niekończąca się miłością można wszystko. Pozdrawiam ciepło wszystkich opuszczonych.

[@katarzynasaturgromek3599]

Gdyby u mnie było w tej kolejności o której mowi O. Remi nadal byłabym w związku małżeńskim... 😔 Bo w tym cały jest ambaras żeby dwoje chciało na raz 😏 Bardzo ważne są nauki przedmałżenskie i poznawanie się wzajemne bez tego ani rusz...

[@zbychu611]

super

[@mariuszbanasik444]

Kuzynka zostawiła szwagra i poszła do innego. Mówię jej że przecież przysięgała na ślubie. Prawie mi oczy wydłubała, że na tej wsi to tylko księdza się słuchamy i że wszyscy jesteśmy zacofani a ponadto jej ciocia praktykująca katoliczka (co podkreśliła) bardziej ją rozumie niż ja.

[@mariuszd.9770]

Smutne. Nie wie nawet, że nie księdzu przysięgała, tylko mężowi. Pomodlę się za Twoją kuzynkę.

[@soniafaszczowy4411]

Księże,musi posłuchać cię mój dorastający syn:-)

[@ewaanielczykwoch1599]

Nie zgodzę sie z tym zeby unieważniać malzenstwa sakramentalne, wystarczy zapoznać sie z nauka Pana Jeusa, który mowil wyraźnie ze sa jednym ciałem...a tak juz nie sa.... Ks Pawlukiewicz mowil kiedys o tym mądre kazanie, zawsze jedna strona zboczy a zadaniem drugiej jest wyciągać na prosta tego który zboczył z liny malzenstwa... To trudne ale z Panem Bogiem do zrobienia..... To co było juz nie wroci czyli brak wiedzy, przygotowania do małżeństw- nie ma co kogo winić.. Trzeba działać - działać i walczyć modlitwa o małżeństwo ... Dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych!!!😇😇😇😇

[@zinalert]

Zgadzam się z tym , że przygotowanie do małżeństwa jest ważne. A jak to przygotowanie powinno wyglądać w dzisiejszych realiach ?

[@mariuszd.9770]

Przygotowanie do małżeństwa zaczyna się w rodzinie. Kurs przedmałżeński może pomóc podjąć pewne decyzje. Zweryfikować to, jak jedna. I druga strona widzi najważniejsze sprawy dotyczące przyszłego małżeństwa. Ale popatrz, proszę, ile lat trwa seminarium dla księży. Inna sprawa, że kurs przedmałżeński, to ni tylko spotkania, wykłady i warsztaty, ale przede wszystkim rozmowy szczere narzeczonych. Ci, którzy mają jako-taką świadomość na co się decydują, przejdą ten czas dobrze, a on zaowocuje w przyszłości.

[@magdalenadankowska1669]

Prawda, najprawdziwsza prawda. Jestem kolejnym dowodem na potwierdzenie że bez czystości przedmałżeńskiej i dobrego poznania się, małżeństwo się rozpada. Dziękuje za dobrą radę ojcze Remi, czuje się zmotywowana aby złożyć wniosek o unieważnienie małżeństwa dopóki jestem wolna. 👍

[@mariuszd.9770]

Pani Magdaleno, nie unieważnienie, ale ewentualne stwierdzenie nieważności. Na to jednak muszą być dowody. To jest kwestia udowodnienia przed sądem, że małżeństwo nigdy nie zaistniało.

[@wykalaczka7274]

Ojcze Remigiuszu proszę ciebie o poradę w nietypowej sprawie. Od dłuższego czasu interesuje się Luteranami chodzę do nich do kościoła, uczęszczam na spotkania studenckie i staram się często czytać Pismo Święte, czego nauczyłem się od luteran. W sprawach zasad wiary o wiele bliżej mi do nich, niż do kościoła katolickiego i obecnie katolikiem jestem tylko na papierze. Jednak puki co nie mogę oficjalnie zmienić wyznania z powodów rodzinnych. Planuje to zrobić za przynajmniej 2 lata. W niedziele chodzę do luteran, a w sobotę wieczorem do kościoła katolickiego. Jednak mam problem związany z tym że do kościoła katolickiego chodzę tylko z przymusu żeby „odbębnić” i mnie to bardzo irytuje, ponieważ czuje się zmuszany do tego ,a do luteran chodzie z radością i żadnego przymusu nie czuję. Boje się że dopóki oficjalnie nie zmienię wyznania będę musiał spełniać prawa kościelne i chodzić do kościoła katolickiego w niedziele bo będę miał w oczach Boga grzech. Podobny problem mam ze spowiedzią bo chciałbym się spowiadać u luteran. Pytałem się o to czy mogę księdza luterańskiego i odpowiedział, że jak najbardziej, ale i tak boje się że sokoro jestem oficjalnie katolikiem ta spowiedź, będzie nie ważna w oczach Boga. Inną sprawą jest to ,że często za pokutę dostaję różaniec albo litanie loretańską, czego z wiadomych względów chciałbym uniknąć. Myślę że nie był by to problem dla Boga abym chodził tylko do luteran, tym bardziej że nie uważam się za katolika, ale nie jestem w 100% pewien, więc prosiłbym ojca o zdanie na ten temat. Pozdrawiam, z Bogiem.

[@willieharbinson2027]

Najlepsza odpowiedź pod słońcem.

[@joannajaskoa1798]

My nie mieliśmy dobrych nauk przedmałżeńskich. Nic mi one nie dały. Nie było żadnych ważnych rozmów przed ślubem. A to ma wielkie znaczenie. Jesteśmy 22 lata po ślubie.

[@mariuszd.9770]

Szkoda. Ja mam odmienne doświadczenie, a i tak 10 lat temu dobry kurs, to nie była taka częsta sprawa. Ale Twoj, Joanno, przykład , to dowód na to, że z dojrzałym podejściem da się "przetrwać" w małżeństwie nawet, gdy brak dobrego kursu.

[@katarzynaboiteau110]

Jest jeszcze oblubienica Kosciol

[@befitbykicia8527]

Absolutnie nie chce tutaj winic kosciola ale moze własnie przed slubem Kosciol powinien bardziej przyjrzec sie osobom zawierajacym małzenstwo. Nie wiem np robic jakies testy albo jesli ks widzi jakie kolwiek watpliwosc to odmowic slubu albo namowic by poczekali.Mam wielu znajomych ktorych malzenstwa nie przetrwały i teraz oddalają sie od Kosciola.

[@larausow8938]

Jeśli dany ksiądz odmówi udzielenie ślubu,młodzi znajdą innego. Żadne testy nie będą pomocne,jeśli para postanowiła się pobrać. Rozsądność w dobierania partnera na całe życie zależy od wychowania,od stosunku rodziców do sytuacji - oj,niech tam żyją przed ślubem razem,żeby tylko córka nie została starą panną.

[@krzysztof1417]

No to mamy do czynienia z niedojrzałymi rodzicami i z corka

[@beatakonicz2398]

Nie zgadzam się z KSiedzem ,bo napatrzylam się na cierpienie dzieci, z racji pracy w przedszkolu, z powodu rozwodów i nowych związków rodziców, jest ono niewyobrazalne .Tylko modlitwa o nawrocenie za współmałżonka, wybaczanie i trwanie w sakramentach świętych pomoże. Msza święta to największe dobro od Boga. Teraz wszyscy nagle są niedojrzałi do małżeństwa .Bardzo to dziwne. Jeszcze 20 lat temu bardzo młodzi ludzie się pobierali i żyją do dzisiaj szczęśliwie. Teraz te uniewaznienia malzenstw sakramentalnych sa zbyt nagminne i bardzo czeste. Jakies to dziwne. CHWAŁA BOGU

[@FleszYr]

Mojego kolegi obecna dziewczyna otrzymała unieważnienie małżeństwa. Nie będę tego opisywał, ale ja bym nigdy nie dał, bo winni byli oboje. Można by rzecz jak papież Franciszek, że większość małżeństw jest nieważna, bo nie wiedzą co robią. To racja, ale ta nieznajomość "prawa" nie zwalnia z przestrzegania i konsekwencji podjętych decyzji. Prawdą jest to, że jest nieprzygotowanie do małżeństwa. Każdy wie swoje o "miłości" i jej definicji, która najczęściej ogranicza się do uczuć...

[@mariuszd.9770]

W Kościele nie ma unieważnienia małżeństwa. Może być stwierdzenie nieważności, a to oznacza udowosnienie, że zostało zawarte nieważnie, czyli w praktyce tych dwoje ludzi, o których myślano, że aą małżeństwem, nigdy tym małżeństwem nie byli.

[@krystyna2530]

Kościół przygotowuje narzeczonych do małżeństwa opowieściami o problemach, kłopotach, rozwodach itd. - wszystkim, co zna ze spowiedzi, a to nic dobrego. Tym sposobem przygotowuje ich do męczeństwa i rozwodu. Może więc byłoby lepiej bez tych przygotowań. Grzech zamiany sutanny na żonę, to pewnie przekroczenie jedenastego przykazania. Bóg ma zbyt wielu konkurentów w rządzeniu tym co stworzył, dlatego ciągle przegrywa w wyborach na króla.

[@mariuszd.9770]

Kursy przedmałżeńskie obecnie to bardzo konkretna wiedza, ale i warsztaty - w większości (przynajmniej w mojej i sąsiedniej diecezji) prowadzone przez małżeństwa. To o czym piszesz już dawno nie ma miejsca. Ja z żoną jesteśmy 10 lat po ślubie. Przeszliśmy przez 3dniowy kurs przygotowawczy prowadzony metodą dialogowo-warsztatową. Już wtedy można było wyszukać takie kursy. Teraz to raczej standard, chcoć każda diecezja ma swój program. Faktem jest jednak, że żaden kurs nie zastąpi dojrzałej decyzji. Dlatego twierdzę, że przygotowanie do małżeństwa zaczyna się w rodzinie, w domu rodziców i trwa od najmłodszych lat. Dlatego robię wszystko, by moje małżeństwo było jak najlepsze. Nie mam w życiu ważniejszego celu. W ten sposób chcę moim dzieciom dać wzór i pomóc w ich ewentualnej decyzji o wejściu w małżeństwo. Ale też staram się przekazać takie wartości, które pozwolą wybrać dla nich odpowiednią osobę na przyszłego współmałżonka.

[@krystyna2530]

@@mariuszd.9770 Powodzenia!

[@krystyna2530]

@@mariuszd.9770 Wczoraj, w porze przeznaczonej na spanie napisałam tylko życzenie, a dzisiaj dodam pewien "drobiazg". Otóż Bóg stwarzając dwupłciowego człowieka TYLKO po to, żeby zaludniał ziemię, obdarzył każdą z płci chęcią jej zaludniania, którą jedni nazywają seksem, inni (pogardzanym przez pobożnych) instynktem. Jako pedagog z wykształcenia wiem, że nauczyciel nie powinien uczyć kogoś tego, co on już umie, bo chcąc się popisać, że jako autorytet jest mądrzejszy "od jajka" może mu napleść bzdur, wprowadzi go w stan niepokoju; może mu poprzekręcać dobrze przez Boga wytyczone ścieżki życia. Doświadczyłam tego na własnej skórze, a jak dodałam do tego obserwowanie innych małżeństw, to doszłam do przekonania, że Bóg ZAWSZE przegrywa z ludzkimi "wszystkowiedzącymi" natrętami. Księża podczas spowiedzi wysłuchują grzechów popełnianych przez tych małżonków, którzy prowadzą warsztaty. Więc niby czym obecna wiedza przekazywana na przedmałżeńskich kursach różni się od tej, którą przekazywano bez warsztatów? Chyba tylko sposobem przekazywania, może też kosztami.

[@krzysztof1417]

A ja żyję 15 lat w takim małżeństwie z kobietą z border line i już nie chce mi się samemu żyć czuję że się wykoncze sam...

[@magorzatak4037]

To proszę pomyśleć o terapii dla żony i/lub siebie.

[@mw4427]

Po pierwsze komunia to jest bezpośrednia relacja z Bogiem . Mogę z Nim rozmawiać jak z najlepszym Przyjacielem . Po drugie mój Przyjaciel , a jednocześnie mój Bóg , który stworzył niebo i ziemię i wszystko nie uznaje rozwodów . Cudzołożenie , to zawieranie kolejnego małżeństwa . Za nie przestrzeganie przykazań Bożych czeka nas śmierć . Umrzemy i Bóg nas nie wskrzesi do życia w niebie . Nie oszukujmy się . KRK mówi , że dusza ludzka jest nieśmiertelna . Mój Bóg i najlepszy Ojciec , najlepszy Przyjaciel powiedział Adamowi i Ewie umrzecie . Ja wierzę mojemu kochanemu Ojcu Niebieskiemu . Czy ktoś zna człowieka , który potrafi dać życie po śmierci ? Wskrzesić ? Ja nie . Dlatego nie wierzę w to co pan mówi . Jest to sprzeczne z Konstytucja Królestwa Niebieskiego . Kto chce iść za Jezusem Chrystusem , a nie bierze swojego krzyża , nie jest godzien przebywać ze Świętością . Pan ( Ojca mamy jednego w niebie ) mówi od siebie i zwodzi ludzi . Moja dusza oczekuje spotkania z moim Stworzycielem . Dziś z tęsknoty to się pobeczałam . Weźcie Biblię i czytajcie , tam są odpowiedzi na wszystkie pytania . Zachowujmy Boże przykazania , bo Dolina Hinnom nas czeka .

[@bania_79]

Wspolnota Trudnych Małżeństw Sychar polecam i trochę dziwię się że ksiądz tak latwo podsuwa rozwiązanie by badac ważność zawartego małżeństwa, tk wg mnie takie pojscie na łatwiznę. Trwanie w przysiędze małżeńskiej jest ogromnie trudne.... ale gdyby dzis każdy badal ważność zawartego małżeństwa to okazałoby się ze ok 80% jest zawartych niewaznie i co wtedy? Dziś ksieza zbyt czesto podsuwaja takie rozwiazania, a tk moze okazac sie jeszcze bardziej bolesne dla czlowieka ktory zmaga sie z odrzuceniem i rozbiciem rodziny.

[@ewastachowska6848]

Moim zdaniem, tak wysoki procent rozpadu malzenstw sakramentalnych wynika z faktu, ze nie sa to malzenstwa... sakramentalne. Sa to malzenstwa zawarte w kosciele, po wczesniejszym zaliczeniu kursu przedmalzenskiego. Nie ma w nich poglebionej refleksji na temat sakramentu malzenstwa, wiary, a czesto rowniez praktyk religijnych, jak np. cotygodniowa Msza sw. Znam wiele takich malzenstw i zawsze dziwi mnie, jak mozna wziac slub koscielny ze wzgledu na... bardzo wierzaca babcie albo z innego prozaicznego powodu. I, szczerze powiedziawszy, nie mam pomyslu na rozwiazanie tego problemu.

[@mariuszd.9770]

Ewo, myślę ze nikt nie ma na to dobrego pomysłu. Ale to nie znaczy, że mamy nic nie robić i płakać nad sytuacją. Ja np. staram się zawsze, gdzie tylko mogę, mówić o tym, czym jest Sakrament małżeństwa. A obecnie jesteśmy z żoną na 2-gim roku studium przygotowawczego do prowadzenia nauk przedslubnych. Tyle możemy zrobić. Tylko tyle i aż tyle.

[@justynajesionek8279]

Cudowna odpowiedź księże.Większość małżeństw to szopka i cyrk.

[@marektlaga4778]

Dlatego nie Lubie Łodzi :/

[@krzysztofstachurski4389]

Witam moje małżeństwo trwało 18 l ale 10 l z dala od siebie i tu Ksiądz tu powiedzieł nie było przygotowane bo znaliśmy się pół roku przed ślubem . Jestem od 10 l sam bo żona mnie zostawiła i żyje z innym a ja samotnie co ma zrobić dalej

[@beatakonicz2398]

Ksiądz Marek Dziewiecki bardzo pomaga w takich sytuacjach..CHWALA PANU

[@jacekdulinski913]

odczytaj to jako szansę na rozwój osobisty, wzrastanie duchowe, masz czas na udzielanie się na ewangelizacje modlitwę rekolekcję itd

[@mariuszd.9770]

Ja podpowiedziałbym tak: znajdziesz konkretną pomoc we wspólnocie Sychar. Posluchaj świadectw ludzi, dla których Bóg, w podobnych sytuacjach do Twojej znalazł nadspodziewanie dobre rozwiązania. Proszę, bądź wierny przysiędze. Nawet, jeśli Twoja żona ją złamała. Módl się za nią. Ja będę się modlił za Ciebie.

[@beatakonicz2398]

@@mariuszd.9770 CHWAŁA BOGU OJCU PANU JEZUSOWI CHRYSTUSOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU I MATCE NAJSWIETRZEJ.