Mariusz i Igor w jednym odcinku, czyli dawka wiedzy na sterydach tym razem. Odpalam!

Myślę, że ROI to jeden z tych wskaźników, który wielu marketerom nie pozwala spać po nocach. Osobiście nie tęskniłabym za nim, gdyby zniknął.

Taktyczny komentarz dla zasięgu ;)

A jaką sprzedaż wygeneruje nam ta kampania? - gdyby płacili mi za każdy raz kiedy to słyszałam to byłabym dzisiaj milionerką. 😄

Ciekawe i świeże podejście do tematu. Ale szczerze mówiąc Wasz głos jest na razie kroplą w morzu przedsiębiorców ślepo wierzących w moc ROI. Miejmy nadzieję, że wkrótce się to zmieni.

Świetnie się słucha Waszej dwójki. Nawet nie wiem, kiedy strzeliło te pół godziny odcinka. Czekam na więcej! :)

Mamy dosyć reklam

Bo byłem w tym czasie w 🚽😱

Dzięki temu materiałowi odzyskuję nadzieję że procesem rządzi jakaś logika :-) do tej pory miałem wrażenie że po drugiej stronie grupa ludzi wybiera partnera na podstawie rzutu kośćmi ;-)

Z doświadczenia wiem, że mniejszy komitet zakupowy nie tylko oznacza szybszą decyzję, ale też nieraz lepszą. 😉

jakie to wszystko prawdziwe... i najgorzej jest z wielkimi firmami, gdzie ze względu na liczbę osób w komitecie zakupowym te procesy się ciągną w nieskonczoność...

Całe szczęście mam ten przywilej, że stanowię 100% mojego komitetu zakupowego, więc problemy, które omówiliście raczej mnie nie dotykają :)

moja opinia jest taka - dopóki decyzje podejmowane są przez osoby adekwatne do danego zakresu obowiązków to nawet kilkuosobowy komitet dojdzie w końcu do konsensusu. Gdy w procesie pojawiają się osoby "z zewnątrz" nierozumiejące danego obszaru działalności wtedy pojawia się chaos.

Póki nie obejrzałem tego odcinka nie miałem świadomości, że z roku na rok tak drastycznie zwiększa sie liczba interesariuszy w komitetach zakupowych B2B. To tylko jedna z wielu cennych informacji w tym odcinku. Wartościowy materiał!

Kto nigdy nie próbował zorganizować wspólnego wypadu na majówkę ze znajomymi, ten nie wie, czym są trudności z podjęciem decyzji :D

Przykład z życia - kilka lat temu miałem tę nieprzyjemność pracować w firmie, w której komitet zakupowy składał się zazwyczaj z 9-10 osób! Oczywiście jak się domyślacie żadna sensowna decyzja nie zapadła tam nigdy. Zawsze znalazł się ktoś, kto torpedował cały pomysł, a w efekcie przez cały okres mojego zatrudnienia firma nie ruszyła z miejsca ani o centymetr…

Temat wart uwagi, bo na koniec dnia okazuje się, że liczba czy jakość leadów jest odpowiednia, ale np. proces sprzedażowy jest dziurawy z różnych przyczyn, co powoduje, że domykalność deal'i nie jest na takim poziomie, jakiego byśmy oczekiwali.

Bardzo wartościowy materiał. Podoba mi się to, że w swoich podcastach często odwołujecie się do wyników badań, co wśród współczesnych twórców jest raczej rzadkością.

To bardzo skomplikowane; raczej tak, ale niekoniecznie, ale najczęściej tak :D

Taktyczny komentarz dla zasięgu :)

Szczerze mówiąc szokujące są dla mnie te dane. Sama w sumie nie specjalnie zastanawiałam się nad tym ile firmy przeznaczają na marketing (sami trzymamy poziom ok. 10% przychodów), ale nigdy bym nie przypuszczała, że średnia jest aż tak niska. Niestety z perspektywy marketerki muszę powiedzieć, że to źle wróży na przyszłość.

Idealny timing z odcinkiem, akurat kiedy temat budżetów jest na agendzie większości firm :D Być może część decydentów dostrzeże okazję do zwiększenia ekspansji w momencie, gdy rynek tnie wydatki.

Moglibyście nagrywać więcej materiałów, np. jeden dziennie 😉 Dla mnie, pomijając nawet wartość merytoryczną, mają ogromną wartość "kaloryczną" 😉 Dają mi energię do dalszych działań. DZIĘKI 😊

To jest ciekawa sytuacja, bo budzety marketingowe spadaja, a jednoczesnie ceny za zakup mediów przynajmniej w kanale digital z roku na rok galopują w góre (ok. +20%). A jak do tego doliczymy jeszcze nieznaczna utrate wartosci pieniadza, to mamy juz 3 składowem które działaja na niekorzyść marek. Otrzymuja duzo mniej ekwiwalentu reklamowego do alokowanych śródków.

Z drugiej strony mniej nie zawsze znaczy gorzej. Jeśli faktycznie przeznaczamy mniej, ale za to alokacja jest skuteczniejsza to w czym problem? Martwi jedynie fakt, że przez takie ‚mniej’ brakuje przestrzeni na testowanie, weryfikowanie hipotez innych komunikatów, lub kanałów, które dotychczas nie były wykorzystywane, a mogą okazać się lepsze niż obecne z ‚wysokim ROI’(patrząc na atrybucję last click).

Interesujący temat. Mnie osobiście ciekawi, przy jakich budżetach efekty stają się widoczne dla przeciętnego konsumenta. Bo w końcu kupując powiedzmy buty nie zauważymy różnicy, gdy sprzedawca zmniejszy wydatki z 11% do 10%. Ale gdy w 2021 przeciętne budżety sięgnęły tych 6% to czuć było, że marketingu dookoła generalnie jest jakby mniej. Pytanie jak te liczby finalnie przekładają się na to doświadczenie zwykłego klienta.

Inwestycje w marketing spadają, a oczekiwania zarządów niestety głównie rosną. Obecnie w marketingu wypada robić wszystko szybciej, taniej, efektywniej i najlepiej skuteczniej niż konkurencja. Pytanie tylko gdzie jest ten minimalny pułap, tzn. przy jakich budżetach zaczniemy czuć, że z marketingiem w naszej firmie chyba jest coś nie tak. A widzę, że coraz więcej firm powoli zaczyna dochodzić do takich wniosków. Może zaowocuje to odbiciem się budżetów. Pożyjemy, zobaczymy.

Ciekawe jaki MER maja firmy, które w budżecie marketingowym mają wynagrodzenia pracowników albo koszty stanowiska pracy 😂

Karolino i Mariuszu, cieszelę się że wróciliście po przerwie. Temat dla mnie ciekawy jak odróżnic prawidłowe długoterminowe wydatki na budowę marki od przepalnia środków przez Dział Marketingu.

Mięsisty odcinek!

Jak wy o czymś opowiadacie to zawsze wydaje się to takie proste :D To oczywiście komplement, bo łatwo zrozumieć, o czym mówicie i w jakim celu, ale przełożenie potem tego wszystkiego na praktykę i utrzymanie konsekwencji to już inna szkoła jazdy.

How Brands Grow leży na moim biurku i będzie czytane :)

Dzięki za kolejny interesujący materiał. Mam nadzieję że w nastepnych będa również odwołania do bibliografii czy badań bo to bardzo ulatwi mi proces doskonalenia zawodowego 😂

Ja bym dodał jeszcze piąty krok - konsekwentnie stosuj się do tego, co wypracowałeś w czterech poprzednich krokach. Bo bez konsekwencji żaden z tych kroków w dłuższym okresie biznesowi nie pomoże ;)

Myślę, że silna marka to taki element obronny firmy szczególnie w trudnych czasach. Pozwoli uchronić od tymczasowych zagrywek cenowych konkurencji, a po okresie recesji, wróci do swojej pełnej witalności ze zdwojoną siłą. Odcinek jak zawsze bomba, szkoda tylko, że świadomości wśród przedsiębiorców, czy marketerów nt. procesu budowania silnej marki po prostu brak.

Jak zwykle ciekawy odcinek, ale szczególnie jestem wdzięczny za literaturę, którą polecacie. Kahnemana oczywiście już znam, ale Byron Sharp właśnie wskoczył na moją listę "do przeczytania". Polecajcie książki częściej!

Jak już mowa o krokach to do głowy przychodzi mi takie porównanie, że budowa marki to takie marketingowe cardio 🙂 namęczysz się niemiłosiernie, ale efekty mogą Cię tylko pozytywnie zaskoczyć.

Mam mieszane uczucia. Zobaczymy jak im to wyjdzie długofalowo, bo raczej robiąc taki krok musieli mieć dokładne badania na podstawie których podjęli tak radykalną zmianę pozycjonowania.

I to jest coś co sprawia, że marka wyróżnia się na tle innych

To coś nad czym cały czas pracujemy. Dobrze się słucha, ale trzeba w końcu to wdrożyć😉

Dzięki za kolejny doskonały materiał ❤

Dobrze sie słuchało, chyba muszę zweryfikować proporcje budżetów wizerunkowych (brand buldingowych) vs performancowych. Wartościowy materiał :)

Wymagana jest zmiana (pokoleniowa) postrzegania marketingu z kosztu, na inwestycję. Inwestycje wymagają cierpliwości i są obarczone ryzykiem nietrafienia. Marketing to nie jest fizyka eksperymentalna, że możemy zawsze multiplikować wyniki przy tych samych warunkach. Bo i warunki są zawsze inne i w wielu przypadkach nie mamy na nie wpływu. O tym, że brakuje nam cierpliwości mówiła Karolina na początku filmu.

Dobry materiał. Samego short-termu też jednak nie ma co demonizować. Jak zresztą sami wspominacie nadal powinien on stanowić 40% wydatków marketingowych, dlatego uprzedzam tych, którzy stwierdzą teraz, że pora przenieść wszystkie siły na budowę marki - to też może okazać się drogą do nikąd.

Czytałem już kiedyś Wasz artykuł na ten temat. Fajnie posłuchać o relacji brand building vs. sales activation w szerszym kontekście.

W życiu bym się nie spodziewał, że kiedykolwiek będę słuchał o marketingu i Van Goghu w jednym podcaście :) Niemniej porównanie jak się okazuje niezwykle trafne. Może to początek nowego nurtu w marketingu - vanghogizmu :D

Czyli film o tym jak zjeść ciastko i mieć ciastko. Co najważniejsze, w pewnym stopniu jest to wykonalne😃

Szczerze mówiąc, sam jestem wyznawcą teorii, w której to wydajność jest kluczowa do tego, by biznes utrzymał się na właściwych torach. Oczywiście o efektach również nie można zapominać, jednak mimo wszystko warunki rynkowe potrafią diametralnie zmienić się z tygodnia na tydzień, a ślepe dążenie do celów (efektów) przyjętych kilka lat wstecz, może sprawić, że stracimy ogląd w bieżącej sytuacji. Efekty - ok, ale monitoring bieżącej wydajności połączony z ciągłymi korektami, to moim zdaniem jedyny sposób na przetrwanie na zmieniającym się rynku.

Jak dla mnie porażka na całej linii. Tak po ludzku zawiodłem się na Jaguarze. Pozostaje liczyć na to, że ten rebranding nie zapoczątkuje jakiegoś dziwnego trendu wśród marek motoryzacyjnych, bo w innym wypadku pozostaje czekać na kolejne "pogrzeby".

Miałem dwa Jaguary. Oba w wersji Daimler V12. I już nie kopię trzeciego.