Umieszczam to w komentarzu z powodu cenzury. Ta barierka odgradza "złych turystów" od należącej do polityków i leśnikom połoniny, żeby, broń Boże, turyści tych połonin im nie zabrali ani nie zniszczyli... Odbiera górom dzikość i nie jest do niczego potrzebna, poza odcinaniem ludzi od przyrody i inwestowaniem. Politycy i leśnicy chcą sprowadzić nasz kontakt z przyrodą do "lizania lodów przez szybę"... Ma być jak w muzeum, gdzie ogląda się przedmioty za szklaną gablotą. Za chwilę pewno w górach i lasach będziemy chodzić nawet nie po ziemi i kamieniach, a po pomoście... Dawniej ogrodzenia robiono tylko tam, gdzie roślinność musiała się zregenerować. Teraz zresztą nikt się roślinnością nie przejmuje, jak dowodzi rozjechanie ciężkim sprzętem otoczenia dawnej Chatki Puchatka. Ważne jest tylko to izolowanie ludzi od przyrody i zarabianie na inwestycjach. A są i dalsze plany dewastacji połonin, przez wprowadzenie tam wypasu i budowę bacówek.

W internecie można znaleźć teksty tej piosenki, gdzie jest napisany autor. To samo dotyczy książek-śpiewników. Daty powstania nie znam.

Z informacji pochodzących z oficjalnych śpiewników Andrzeja, piosenka ta pochodzi z 1977 r i napisał ja na festiwal Yapa'77

Nagranie pochodzi z kolekcji Pawła Szeromskiego, które udało mi się pozyskać od red. Deblessema jakieś 24 lata temu. Później je zdygitalizowałem (słychać delikatny świst) i wrzuciłem do sieci, a teraz krąży to tu, to tam. Czas i miejsce rejestracji tego nagrania nie są znane, ale czas powstania datuje się rzeczywiście na 1977 rok. Było szykowane na Yapę 🙂

Co do autorstwa wątpliwości chyba żadnych nie ma, paru następnych wykonawców zwykle podawało, czyja to piosenka, była też w śpiewniku Wierzbickiego reprodukowanym w 198x. Inna rzecz, że chyba bardziej ją rozpowszechniły te późniejsze wykonania (najładniej IMHO Rozwód z Olą Kiełb, niezależnie od tego SETA)

Andrzej Wierzbicki był przez prawie 3 lata częścią zespołu Seta. W tym czasie powstała część piosenek i najbardziej znane aranżacje kilku już istniejących (m.in. Ballada o Św. Mikołaju, Przerwa w podróży, Beskid, Tęsknica) z charakterystycznymi gitarami Stanisława Rogowskiego oraz ze śpiewem wielogłosowym. To nagranie pochodzi właśnie z tego okresu.

@@beatajelonek1240 Najprawdopodobniej Yapa'80

Jestem ciekaw co teraz porabia Andrzej Wierzbicki, niesamowity gość👍!

To chyba ja razem z tobą.

Jedna z pierwszych piosenek Andrzeja z 1970 r. Zgadzam się, jest piękna. A to nagranie pochodzi z kolekcji Pawła Szeromskiego. Osobiście je digitalizowałem 20 lat temu z przesłanej od red. Deblessema kasety (słychać charakterystyczny przydźwięk - "świst") :-). Pozdrawiam.

kiedyś spiewali to "Do góry dnem" szkoda , ze nie ich nie widać na youtube

Po Andrzeju nic nie pozostało ... kaset, płyt żadnych nie nagrał ... nagranie to jest taką perełką

Ale nie jest też najgorsza;)

@@pelon330 Sporo nagrań ma Studenckie Radio Żak z Łodzi, które rejestrowało yapowe koncerty. Stamtąd pochodzi też i to nagranie. Są za to oryginalne śpiewniki zawierające jego poezję o Beskidzie Niskim :-) Zachowało się także nagranie TV, chyba z Polskiej Kroniki Filmowej, z Yapy'76 lub '77, gdzie Andrzej udzielał wywiadu. Dużo o nim wiedział J.P Duda, bo też był Łemkiem, ale on już niestety gra na połoninach niebieskich.

Bez przesady - tych NAS jest znacznie więcej :)

My pamiętamy. Pozdrawiam. Stowarzyszenie Łemków.

Pamięta się i słucha

Moje dzieci też słuchają :) Jest nadzieja! :))

Mama śpiewała to mojej żonie, dziś moja żona śpiewa naszym synom. Przetrwa, jeśli nawet nie na KZbin to w przekazie ustnym