pojecie czasoprzestrzeni wprowadzil Minkowski , ktorego uczniem byl Einstein. Przestrzen mozesz opisac dowolna liczba wymiarow np osmioma , tylko ze taki opis bedzie bardzo skomplikowany , latwiej byloby to zrobic np w siedmiu , jeszcze latwiej np w szesciu itd az dojdziesz do 3 wymiarow. Dla mniejszej liczby wymiarow opis przestrzeni bedzie niepelny . Jesli chcesz uwzglednic zmiany czasu to dochodzi czwarty wymiar , czyli czwarta zmienna - tak jest najprosciej . Jesli siedzisz bez ruchu przed komputerem np 1 godzine to zmieniles swoje polozenie w czasoprzestrzeni wlasnie o te jedna godzine , czyli zmieniles polozenie na osi czasu.

Bardzo proszę o odpowiedź.

1tabl na 10kg wagi

To chyba pierwszy dowcip który słyszałem u profesora.

przecież to powiedział . Nie słuchałeś ?

Pan Janusz sprytnie wybrnął z tego pytania, idąc na pewien kompromis bo przyznając jednak co najmniej dobrą intencje projektantom nowej rzeczywistości. Dobrze jest zadawać takie trudne pytania, uczyć się różnych poglądów w dyskusji by móc wyciągnąć WŁASNE wnioski na podstawie szerszej WIEDZY niż pomówienia o szatańskie spiski.

Sam uważam, że nie tylko Bóg, ale i natura z pomocą ludzkiego umysłu regulują świat w sposób doskonały. Owszem tworząc ale i kontrując, rozwiązując problemy. Nie wszystko od razu się udaje, ucząc się czegoś nie trafia się od razu w dziesiątkę. Życie to proces ciągłego doskonalenia, a postęp cywilizacji wprowadzania zmian wymaga.

Stare sprawdzone metody, jako skostniałe schematy do ich bezmyślnego się trzymania to błędne koło ograniczające rozwój świata i zubażające doświadczenia bogactwa. Założę się że jaskiniowcy, różni aborygeni i ci tradycyjni ludzie, którzy jeszcze kilkaset lat temu mieszkali tu w gliniankach uważali że ich tradycyjne schematy życia są dobre. Nie byli świadomi że kult sprawdzonych tradycji zamknął ich w błędnym kole bezsensownej zwierzęcej wegetacji, która utrzymywała ich w ubóstwie. Do puki nie spotkali i nie porównali się z przedstawicielami postępowych modeli organizacji życia, byli przekonani że są szczytem dobrobytu i cywilizacji i że bóg im błogosławi. Moim zdaniem Bóg przeklął ich za to że byli tak głupi, tak wsteczni, prymitywni, do życia, czyli rozwoju nie chętni i dla niego nudni. Jak uschłe drzewo nie rosnąc i nie dając NOWYCH owoców. Dlatego postanowił mocą doskonałych praw NATURY wyrwać ich jako te uschłe, nie wzrastające dalej drzewo. Zsyłając barbarzyńców, którzy po ich trupie wprowadzili cywilizacje na wyższe, atrakcyjne bogom poziomy, nadając jej impetu bogactwa zmian. Ciągłego postępu. Teraz historia wydaje się powtarzać jak w przypadku Indian. Bezmyślny kult odtwarzania sprawdzonych schematów, tzw tradycji sprawia że ludzie współcześnie znów pragną się zatrzymać w rozwoju odrzucając reformy, postęp cywilizacji. Czyli znów proszą się o boską interwencje, na którą już nawet stworzono współczesną nową nazwę (nie jak dawniej eksterminacja, a de populacja wstecznych zacofanych jednostek, które nazywa się też często żywymi tripami. O czym mówił już nawet sam Jezus, jako mędrzec, duchowy nauczyciel też z mozołem reformujący świat walcząc z ludzkim skostniałym tradycyjnym myśleniem. Cytuje z pamięci: _"zostaw UMARŁYM grzebanie umarłych i pójdź za mną"_ Wg mojego odczucia i wiedzy ludzkość stoi na rozdrożu. Mogąc cofnąć się cywilizacyjnie w wyniku narastających napięć i totalnej wojny min domowej albo poszybować na wyższe poziomy rozwoju, wprowadzając szereg reform wyprowadzających ją z trudnej sytuacji końca wydajności znanego systemu. Np zapotrzebowanie zwiększa się, a paliwa kopalne kończą coraz szybciej. Tak jak zapotrzebowanie na dobra zwiększa się, a przemysł coraz bardziej wyniszcza przyrodę drenując także ograniczone zasoby. Liczba ludzkości zwiększa w tempie wykładniczym się, a powierzchni Ziemi nie przybywa. Odtwarzając bezmyślnie "stare sprowadzone schemat" *świat zmierza do KATASTROFY * i nie da się już tego ignorować robiąc wciąż rzeczy po staremu niczym banda egoistycznych IDIOTÓW. Nie myślących o dobru wspólnym, perspektywicznie, a do czubka własnego nosa z hasłem - po nas to choćby potop. Nowy Światowy Ład nie jest kwestią wyboru, a konieczności bo okoliczności się zmieniły i zmieniają, dlatego trzeba wprowadzać NOWĄ politykę (zmiany) bo inaczej ludzkość się sama pogrąży z GŁUPOTY. Niech każdy robi swoje i innym nie zagląda w warsztat pracy, jeśli na czymś się kompletnie NIE ZNA. Jeśli ogrodnik patrzył by piekarzowi na ręce wtrącając się w jego prace lub na zasadzie demokracji dzieci przegłosowały by ogrodnika twierdząc, że nie chcą czekać na dojeżdżanie pomidora bo wg nich zielony jest wystarczająco duży i miękki, a czerwonego tak naprawdę nie znały i nie wierzą że może być dobry. Bo jedyny z którym się zetknęły był zgniły i śmierdzący. Dlatego chcą przegłosować ogrodnika nie mając pojęcia o uprawie warzyw i wcinać zielone pomidory, bo też nie mając pojęcia o rozstroju żołądka. Większość ludzi jest jak dzieci, nie mając pojęcia o problemach świata, ekonomii, globalnej polityce. Ale jest pyszna i krnąbrna specjalistom, kształcącym się latami strategom mówiąc co mają jak robić. To szok, jak tak dalej pójdzie to piekarz stworzy zakalec, ogrodnik trujące warzywa, a dzieci wymrą ignorując dorosłych ostrzeżenia o zagrożeniach z których nie zdają sobie sprawy, bo nie mają ani wiedzy, ani doświadczenia, ani umiejętności perspektywicznego myślenia. P. Korwin jest spryty i wiedząc, że większość ludzi jest głupia, w demokracji mówi im to co chcą usłyszeć, to w co już wierzą, czyli trzyma się idiotycznej narracji stworzonej przez spiskowe teorie. Prawda jednak jest taka, że im większy opór przed postępem reprezentują ludzie tym bardziej są gnębieni aby ten postęp na nich wymusić. Bo kwestią jest być a nie nie być całej cywilizacji, z czego nie zdają sobie sprawy wierząc, że jak Indianie mogą sobie beztrosko odtwarzać w kółko dawne schematy. Wygląda na to że jednak wybuchnie ta zapowiadana dawno światowa wojna i ci co nie myśla perspektywicznie, nie adaptują zmian, a trzymają się tradycji gotowi oddać w ich obronie życie.. po prostu zginą. Wielkie zmiany, cały ten nowy system naszkicowany przez N.W.O. zostanie wprowadzony po ich trupie (!) a można było załatwić to pokojowo dogadując się co nie? widzę przykładowe drogi, którymi każdy sam zdecyduje czy swój los pokieruje: 1. ignorancja problemów świata wierząc, że Titanic nie tonie i do końca bawiąc się by potem w panice usiłować się ocalić biegając po zalewanych wodą pokładach i może jakimś fartem wychodząc z tego cało ale tylko z tym co miało się na sobie 2. szukanie winnych latając między posterunkiem, a mostkiem kapitana za członkami załogi i domagając się ich aresztowania, rozliczenia - też zmniejszone szanse na przetrwanie i też bez niczego ale ze zwiększonym ryzykiem kontuzji lub zginięcia po drodze w bójce o racje lub w polowaniu na czarownice (wszystkiemu co złe winne) 3. szukanie i łatanie dziury w dolnych pokładach, walcząc z żywiołem, z niszczącymi, ciągnącymi kolosa na dno siłami natury - rany gwarantowane i bliskie zeru szanse na przeżycie 4. mądre przygotowanie się do ewakuacji mając szanse zabrać ze sobą potrzebne do życia w świecie rzeczy, nie tracąc wszystkiego na tej katastrofie i dzięki temu zwiększając swoje szansę (np kupując na pontonie ratunkowym miejsce) 5. wcześniejsze przygotowanie się i gdy tylko to możliwe od razu przesieliście się z tonącego statku (systemu) na nowy unoszący się na wodach, osłonięty tymczasowy ponton ratunkowy (socjalizm) który bezpiecznie przeniesie na docelowy okręt (całkiem inny nowy system) Zastanawia mnie czy aby mocno ograniczona ilość łodzi ratunkowych na Titanicu i utrzymywanie w tajemnicy tonięcia do ostatniej chwili, nie jest częścią polityki naturalnej selekcji?

​@@adamkurek1821I to ostatnie zdanie jest prawdziwe.Przyjmę zmiany ale nie przyjmę tego że sąsiedni naród chce zniweczyc mnie i mój kraj i naszym kosztem fundować sobie zmiany i dostatnie życie.Oczywiscie tylko dla rodowitej nacji.

@@KropkaEM Pierwsze słyszę, że sąsiedni nagród chce czyim kosztem zniweczyć kogoś. Masz jakieś błędne informacje. Zła propaganda prowadzi ciągłą dezinformacje. Stara się budzić inienawiść między współpracującymi ze sobą, pomagającymi sobie sąsiadami. Każdy ma własny rozum i może wierzyć w co chce o ile w ogóle myśli samodzielnie. Co wg mnie polega na wybieraniu dobra wobec sugestii zła. Jaki masz w tym interes by propagować nienawiść? Czy kilka srebrników jest więcej warte od pokoju?