Dzięki :) W obecnych czasach, kilka dni samemu w plenerze - bezcenne. Pozdrawiam!

Dzięki, też mi się podoba :) Tak, sam robiłem ... już ponad 10 lat temu i po 5 tys. przepłyniętych kilometrów nadal trzyma się dobrze, jedynie trochę wyblakł :) Tu są zdjęcia z opisami produkcji pokładu: goo.gl/photos/6AkWGLyiqMHMBURU9 Koszty były żadne, ale pracy sporo. Może teraz, po 10 latach, technologia trochę się zmieniła i byłoby łatwiej :)

@@Leszczynowiec Wow. Dzięki za zdjęcia muszę powiedzieć ze super robota!

Jest mega - gratuluję

Dziękuję :)

Gumotex robi kajaki z bardzo mocnego materiału o nazwie Nitrilon, który dobrze się sprawdza na różnych przeszkodach i dlatego kajaki mają swoją cenę. Ale wszystko można zaorać, jak wpłyniesz na ostry metalowy kątownik albo zbitą butelkę to i ten materiał przebijesz. Ważną rzeczą jest też poziom wody i na górskich rzekach najlepiej pływać przy średnich (lub wysokich) stanach. Pozdrawiam :)

@@Leszczynowiec super dzięki za info jesteś może mi w stanie coś polecić na południu Polski najczęściej pływałem Zapora Czorsztyńska-Szczawnica

Mogę polecić tylko to po czym pływałem :) Dunajec i odcinek od Nowego Targu do Czorsztyna jest całkiem fajny, tylko trzeba uważać na zakrętach. Poprad jest piękny i bezpieczny. Górski San też piękny ale raczej dla opływanych kajakarzy.

@@Leszczynowiec super dzięki wielkie z nowego targu skąd startowałeś? Lepiej bez statecznika czy jest wystarczająco dużo wody ?

W Nowym Targu startowaliśmy z centrum miasta, przed Białym Dunajcem. W górskich rzekach poziom wody jest codziennie inny, więc warto patrzeć na wodowskazy.

Cześć. Tak, da radę 🙂 Przetarłem ścieżkę i już kilka osób przymierzało się do powtórki, ale na razie bezskutecznie. Jest dokładnie tak jak napisałeś. Trzeba być w łączności radiowej z VTS Zatoka, bo radary i statki kajaka nie widzą. Przecinanie dwóch torów wodnych też tylko za zgodą VTS - bezpieczeństwo przede wszystkim. No i najważniejsze musi być odpowiednia pogoda. Widzę też, że pływałeś po Wiśle, więc 5-6 godzin ciągłego machania wiosłem nie powinno stanowić dla Ciebie problemu 🙂Jak byś miał jakieś pytania to pisz na maila z opisu filmu. Powodzenia 👍

Teoretycznie nie można. Ja zgodnie ze sztuką zgłosiłem się na radiu (przy obrotnicy) i dostałem zgodę na przepłynięcie portu. Była godzina 13:20 i prom do Ystad odpłynął kilka minut wcześniej, pewnie dlatego nie było problemu. Z drugiej strony przepływając przez port rozmawiałem ze sternikiem małej motorówki. Lokales mówił, że nigdy nikomu się nie zgłasza tylko pływa i tyle. Podczas rozmów na radiu nie mówimy o sobie "kajak", tylko "jednostka rekreacyjna o niskim zanużeniu".

Te przeloty po przemiałach wrzuciłem głównie w celach dydaktycznych 🙂 To miejsce jest chyba najtrudniejsze na szlaku Popradu/Dunajca. Dzień wcześniej dokładnie obejrzałem i zaplanowałem trasę z brzegu, a i tak prawie leżałem 🙂

Dzięki Włodku 🙂 Jest to jakiś dylemat czy pływać samotnie czy z kimś. Jedno i drugie rozwiązanie ma swoje wady i zalety. Jak pływam sam to wiadomo, że nie muszę się na nikogo oglądać, mogę wybierać dowolne pory i miejsca startu/mety/noclegu. Na pewno jest wtedy szybciej i dalej, co przy długich przebiegach jest zaletą. Za to nie ma z kim pogadać i nikt mi na wodzie nie pomoże. Ale samotne pływanie ma w sobie coś dziwnego, co mnie cały czas kręci, coś w rodzaju transu 🙂 Pozdrawiam!

Myślę, że bez problemu :) W 2017 płynąłem tę trasę w przeciwnym kierunku. Na pewno słaby południowy wiatr bardzo ułatwi sprawę. Mniej więcej w połowie drogi przez Zalew jest Stawa Elbląg, która może Wam posłużyć za punkt nawigacyjny lub odpoczynek. Krótka relacja z linkiem do gps-a: wodniacy.net/viewtopic.php?f=10&t=951 Zdjęcia: goo.gl/photos/UUTRkvvSfRAKbbr48

Dzięki serdeczne, daliśmy radę (ograniczony czas) przepłynąć z Miłomłyna do jeziora przy Elblągu! Było niesamowicie, kajaki dały radę.@@Leszczynowiec

Brawo 👏 Gratuluję 🙂

Dzięki Tedziu za miłe słowa. Udało się, ale następnym razem górskie rzeki tylko na wysokiej wodzie :)

Dziękuję 🙂 Oczywiście, proszę śmiało pisać na: "[email protected]". Pozdrawiam!

Dzięki :) To prawda, pogoda i wysoki poziom wody sprawiły, że płynęło się bardzo przyjemnie.

Dzięki :) Cóż, musisz zaopatrzyć się w "gumofilca" i w drogę :) Powodzenia!

Dzięki 🙂 Z pozostawianiem sprzętu różnie bywa. Na wyposażeniu mam długą, zwijaną, stalową linkę z zamkiem/alarmem na końcu. Generalnie staram się wyszukiwać miejsca noclegowe przy wodzie i wtedy kajak zostawiam w jakimś hangarze, piwnicy, pomieszczeniu albo po prostu przymocowany linką do drzewa, płotu, słupa. Nie spuszczam powietrza i nie zwijam sprzętu - raz tak zrobiłem, ale za dużo z tym roboty. Zauważyłem też taką prawidłowość, że na początku każdej wyprawy zabezpieczam wszystko zgodnie ze sztuką, ale im bliżej mety tym mniej zawracam sobie tym głowę - jeszcze nigdy nic mi nie zginęło. Muszyna na podwórku: lh3.googleusercontent.com/pw/AL9nZEWVuAJ7ATtUl00z0fHn_N7eD4llbEtJKxU0rIl3e08LF8qDcIxv6H9SmdHlJzr-P5WHYar0hPD6CoPF5KB7Apv9VkjeqzosCDOJQl6pBhBfW9tJunfNHc5khkHdnfn6LXc8mvVVuRLDFcuSajbWVY69=w1268-h950-no?authuser=0 Rytro w restauracji: lh3.googleusercontent.com/pw/AL9nZEVqOZ7ZCuB7_qJELitdXT8CRsyabi7uTauzbA_NFkzsJQ9yRxGzqsuiBz7W5trg_9nUcMJHaytPbOR632giX4NYQbkNRyut98zTGWhXK0qSHuwrXW_vP-RPTGapiNh8pqnkL_5u2By2Lk3qNkZJBh1l=w1268-h950-no?authuser=0 Tczew przy recepcji: lh3.googleusercontent.com/pw/AL9nZEV4risSlI8e4dK3MYsJPp8j4qxPWz5vwjGij9qhf6AnQyxnju8gfSmlWbyu27HxOYr-SQLnJO18L4eZrHbEj7gBc0e8PcDJRA-pT-ZbqI_qGnf1bd189hs-NIbm5T-eAQ_TsqiGOtL-2kIohYsMm1WU=w1268-h950-no?authuser=0 Pozdrawiam!

Odra na własnoręcznie zbudowanych kajakach to musiała być niesamowita przygoda - gratuluję. Odcinek Trzebież - Kanał Piastowski zajął mi 3 godz i 15 min, ale pogodę miałem idealną. W opisie filmu umieściłem linki do śladów z GPS-a, można z nich wyciągnąć jeszcze więcej informacji. Pozdrawiam!

@@Leszczynowiec No my mieliśmy gorzej bo w połowie mały szkwal wpadł :) zresztą zapraszam Cię zerknąć na mój kanał na naszą wyprawę, szczególnie dzień 12 czyli zalew :) ja podzieliłem spływ w filmach na dni. Zeszło nam 12 dni. Kolejna podróż tez ciekawą szykujemy.

Witaj. Wiosło jest składane i regulowane 220-230cm, ale najwygodniej pływa mi się przy pełnej długości 230cm. Pozdrawiam.

Piękny rejon Polski, zawsze wracam tam z przyjemnością 🙂 Pozdrawiam

Od lat unikam zorganizowanych spływów i pól namiotowych, a szczególnie pływania w takich miejscach w sezonie. Na szczęście na mojej ulubionej Wiśle nigdy nikogo nie ma :) Powodzenia!

@@Leszczynowiec mam podobnie 😀. Chyba każdy z nas zaczynał swoją przygodę z kajakami poprzez komercyjne spływy organizowane przez wypożyczalnie. Jest to fajna sprawa na spędzenie kilku godzin jeśli jedziemy z fajnymi ludźmi i chcemy zwyczajnie poczilować na wodzie. Ale niestety jak napisał Stefan większość ludzi na tego rodzaju spływach zupełnie nie potrafi się zachować ( i nie chodzi mi o umiejętności czysto kajakarskie) . Alkohol przekleństwa i śmieci to zmora takich spływów. Oczywiście nie chcę wrzucać wszystkich do jednego wora bo zdarzają się też świetni ludzie płynący na kajakach z wypożyczalni. Niestety z moich obserwacji wynika , że są Oni w mniejszości 🤷‍♀.

@marcinfokt7595 Dawno temu miałem taki spływ, że po dopłynięciu do celu niektórzy towarzysze podróży wyturlali się z kajaków na brzeg razem z dziesiątkami puszek po piwie, po prostu nie mogli utrzymać się na nogach. Nie chcę myśleć co by się stało gdyby po drodze wpadli do wody. Wtedy powiedziałem sobie, że mam dosyć i od tego czasu nie uczestniczę w komercyjnych imprezach.

Witaj, dzięki :) Wrażenia z Zalewu Włocławskiego pozytywne, drugi raz go płynąłem i drugi raz miałem korzystny wiatr (wschodni), ale znałem prognozy i gdyby było inaczej to dzień wczesniej nie wyruszyłbym w trasę. Fala zrobiła się średnia, ale nic się nie wlewało do kajaka, było spoko. Ze śluzowaniem nigdzie nie było problemów, a podczas tej wyprawy pokonałem 23 śluzy :) Tylko na śluzie miejskiej w Bydgoszczy facet coś bąknął, ale szybko sprowadziłem go na ziemię ;) Ten etap 127 km był długi i trudny, ale całkowicie zaplanowany i wyliczony, wszystko było pod kontrolą, nawet to dopłynięcie po zachodzie słońca było planowane. Dokładnie zauważyłeś, że 20 km z tego było po stojącej, a poziom Wisły niski, bardzo słabo niosła - wniosek z tego: to jeszcze nie max :)

Witaj. Na filmie płynę Seawavem, ale Solarem i innymi Gumotexami też pływałem. Widziałem też czym Ty pokonywałeś swoją Wisłę. Nasze kajaki mają zupełnie inne opory tarcia. Seawave jest najszybszym Gumotexem, a Solar jest ciut wolniejszy. Jeśli chodzi o inercję to na pewno jakaś jest, ale to jest trudne do oceny i porównania. Gdybyś podczas swojej wyprawy miał GPS-a to mógłbyś porównać ślady z moimi - są w opisie filmu. Jedyne co mogę napisać, to że wiosłami do prędkości nurtu Wisły mogłem dodawać 5-7 km/h. Pozdrawiam!

aaa faktycznie to Seawave ! myślami byłem już chyba gdzieś indziej ... moja średnia prędkość wynosiła około 6 km/h, jednak tam gdzie nurt był wyraźnie zauważalny , to moja prędkość względem prędkość samego nurtu była niewiele większa, inna sprawa , że w takich chwilach nie napinałem z wiosłowaniem ... miałem porównanie ze sztywniakiem na tej samej trasie i ja robiłem o 1/3 mniej trasy w podobnym czasie, stąd byłem ciekaw jak wygląda sprawa z gumotexem, bo zastanawiam się nad nowym sprzętem, sztywniak odpada więc w grę wchodzi inny dmuchaniec, albo Neris Alu popatrzę na Twoje logi

Porównałem Twoje logi z losowo wybranego odcinka z moimi i jeżeli tylko dobrze wszystko policzyłem , to średnio robiłeś o 4 km/h więcej niż ja , to oczywiście tylko suche dane , bo każdy ma inny styl pływania i warunki meteo mogą się też różnić, ale różnica jest zasadnicza , bo na 5 godzin jazdy to ok. 20 km różnicy w przebytym dystansie...

Myślę, że idealnie oceniłeś różnicę w prędkościach. Gumotexy są naprawdę zbliżone szybkościowo do sztywniaków, ale są też jeszcze szybsze kajaki dmuchano-składane - Igły, jednak ich wielkość po złożeniu jest dla mnie nieakceptowalna. Gumotexy składają się najlepiej ze wszystkich dmuchańców. Raz w Warszawie na Wiśle płynąłem za takim kajakiem jak Twój. Dogoniłem go po ~15 minutach, a po kolejnych 15 już go za plecami nie widziałem. Jak pływam w lato po Wkrze to od ładnych paru lat nikt mnie nie wyprzedził. Ale faktycznie trzeba brać poprawkę na warunki pogodowe i "silnik" ;)

Przed wyruszeniem na spływ oceniałem , że moim kajakiem będę w stanie robić ok. 35 km dziennie, ostatecznie średnio wyszło ok. 44 km, choć z perspektywy czasu oceniam , że dystans 35 km byłby akurat, a tak trochę za dużo czasu spędzałem na wodzie ... Mój kajak może nie był demonem prędkości, ale miał też swoje zalety , gdyż był cholernie stabilny i tak naprawdę posiadał dwie powłoki , bo balony schowane są w dodatkowej powłoce wykonanej chyba z cordury , a w części dennej powłoka jest z solidnej gumy, tak więc jego odporność na rozdarcia jest na zadawalającym poziomie, co przy ilości drewna zalegającego w rzece nie jest bez znaczenia, choć tak jak Ty płynąłem tuż po przejściu fali wezbraniowej w związku z czym większość przeszkód mijałem "górą". Jeśli chodzi o wybór kajaka , to przy wyborze uwzględniam jego wagę i gabaryty po złożeniu. Neris Alu 1 jest trochę lżejszy niż Seawave, odpada też pompka , która zajmuje trochę miejsca na pokładzie. Natomiast Neris Alu nie ma rezerwy wypornościowej, wiec w przypadku przebicia powłoki pójdzie na dno , chyba , że coś się tam zainstaluje w roli komory wypornościowej np. beczkę na sprzęt , w czasie zimy będę miał czas na przemyślenia ...

Dziękuję Tomku za miłe słowa :) Dlaczego tylko Kuligów-Serock, czyżbyś miał sztywny kajak? Mimo wszystko zawsze to ruch na wodzie, ale tylko kajak pompowany/składany daje pełną wolność i nieograniczone możliwości. Zalew Wiślany? Proszę bardzo: kzbin.info/www/bejne/jGSyn6uHpdV5kNE Pozdrawiam!

Obejrzałem Twój świetny filmik i wydaje mi się, że ten kajak (czy to jest Delsyk Nifty 385?) powinien dać radę na Popradzie i Dunajcu. Widzę, że czasami ma tendencje do lekkiej chybotliwości, ale pewnie masz to opanowane. Oczywiście przy odpowiednim stanie wody, czyli powyżej 120cm w Muszynie. Mostu w Nowym Sączu chyba bym nim nie spływał, tylko obniósł - tam jest spoko ścieżka do przenoski. Myślę, że mógłbyś z nim pojechać w góry - jak się wywalisz, to trudno - wylejesz wodę i tyle :)

@@Leszczynowiec GŁOS ROZSĄDKU ;-). W zeszłym roku jednak odpuściłem góry 🤷‍♀. Zakupiłem drugi kajak i spłynąłem Wisłę 😉. Mam całkiem fajny filmik z tego spływu więc w wolnej chwili zapraszam do obejrzenia 👍. Planów na 2023 jeszcze nie mam także może ten Poprad 🤔. Chociaż chodzi mi po głowie Odra... Cóż, czas pokaże 😅. Pozdrawiam.

@@marcinfokt7595 Z przyjemnością obejrzałem film z Wisły. Twoje filmy są perfekcyjne, ujęcia z drona i montaż na najwyższym poziomie 👏👏👏 Gratuluję przepłyniętej Wisły 👍 Przy tak niskim stanie wody nie było to łatwe zadanie, ale wyprawa Królową to zawsze niezapomniane przeżycie. Mnie też nieustannie ciągnie na Wisłę, ale w zeszłym roku skręciłem w Bydgoszczy i dotarłem do Świnoujścia. Pozdrawiam i do spotkania gdzieś na wodzie 🙂

@@Leszczynowiec Wszystkie materiały z filmiku są moje ale sam montaż to już robota ludzi którzy się na tym znają. Ja takich umiejętności nie posiadam 😄. Tego typu filmiki są fajne ale powiem Ci, że sam bardzo lubię oglądać surowe nagrywki które pokazują 1:1 jak wygląda spływ. Jak obaj doskonale wiemy oprócz tych "cukierkowych" momentów są i te mniej kolorowe 🙂. Z drugiej strony jaki by ten filmik nie był to jeśli kogoś tematyka interesuje to wyciągnie coś dla siebie. Może kiedyś będzie nam dane spotkać się na wodzie . Ja jeszcze nie wiem co będzie grane u mnie w tym roku ale gdzieś tam jakiś głos w głowie mówi do mnie "Odra, ODra, ODRAAAA" 😆. Pozdrawiam.

Cześć. Pisałem już o tym gdzieś niżej. Swoje noclegi staram się organizować pod dachem w tym co znajdę najbliżej wody, wtedy zwykle kajak mogę gdzieś schować. Nie widać tego na filmie ale nocował na stołówce w Płocku, w hangarze mariny we Włocławku, przypięty stalową linką do budynku w Bydgoszczy, w hangarze mariny w Grudziądzu i na recepcji hotelu w Tczewie. Mam do niego wózek i bez problemu mogę go sam ciągnąć nawet parę kilometrów. Jak go odstawiam zaraz po dopłynięciu, to nie mam potem kłopotów ze zwiedzaniem mijanych atrakcji. Pozdrawiam!

Rytro - stołówka zajazdu w którym nocowałem: photos.google.com/photo/AF1QipOFhRscuvzZlAma0PML3sGEwYq_PVzqWg7XgWUT

@@Leszczynowiec dzięki za info, pozdrawiam.

Dzięki Lechu za miłe słowa :) Fajnie, że też odwiedziłeś tamte rejony, a łyżka przeszła całą trasę bez szwanku :) Pozdrawiam!

Dzięki Wojtku :)

Vielen Dank und beste Grüße :)

Nie używam płetwy/skega, ale zawsze pływam ze sterem.

Ja mam podobnie, ale moich gaci nie widać na filmie ;)

Dzięki :) Przy wielodniowych podróżach zawsze patrzę na pogodę i startuję tylko przy sprzyjających prognozach. Ja też nasłuchałem się opowieści o Zalewie Włocławskim, ale płynąłem z wiatrem w plecy - o 8:30 wystartowałem z Płocka i na 14 byłem na śluzowaniu - szybko, łatwo i przyjemnie :) Pozdrawiam!

ja na spływie miałem ze sobą żagiel , taki "w kółko" , przy pełnym wietrze do baksztagu można spokojnie z niego korzystać , tak do 3B płynie się całkiem przyjemnie , tylko radzę wcześniej na sucho poćwiczyć jego sprawne składanie z takiej pozycji w jakiej siedzimy w kajaku

Dzięki :) Na odcinku Warszawa-Gdańsk nie miałem żadnych niebezpiecznych sytuacji. Jedyną rzeczą na którą trzeba zwracać uwagę to wiatr. Jak zapewne wiesz na tak dużej rzece wiatr może być Twoim sprzymierzeńcem, albo wrogiem, zależy na co trafisz :) Na odcinku Kraków-Warszawa trzeba uważać przed Nowym Brzeskiem (przemiał/kamienie), na ruchomym progu obok elektrowni Połaniec oraz na progu obok elektrowni Kozienice. Wielokrotnie w różnych miejscach zwracałem już uwagę, że próg obok elektrowni Kozienice jest bardzo niebezpieczny! Jest to jedyne miejsce na Wiśle, które jest zagrożeniem dla wodniaków. Najlepiej zatrzymać się po prawej stronie przed progiem, wyjść, ocenić sytuację i przenieść kajak. Do zobaczenia na wodzie!

Zarówno w Połańcu jak i Kozienicach można wcześniej zadzwoniić do dyżurnego ruchu po informację, jednak w Połańcu jak mniemam z licznych wypowiedzi , normą jest już chyba , iż próg jest podniesiony na stałe. Ja płynąłem na fali wezbraniowej a i tak zaliczyłem tam lekki zjazd na progu.Dzwoniłem oczywiście wcześniej do dyżurnego jak wygląda sytuacja i otrzymałem odpowiedź , że na kajaku dam radę przepłynąć ...W Kozienicach kajak trzeba przenieść. Po lewej stronie , przed samym progiem jest obecnie pomost, do którego można dobić i przenieść sprzęt poniżej progu, z tym , że trzeba uważać , bo w przypadku odbicia się od pomostu leci się prosto na próg! a trochę wcześniej po lewej jest też miejsce poboru wody do elektrowni, gdzie jest mocny prąd zasysający wodę z Wisły! Podejście jest więc więcej niż stresujące . Plus przenoski w tym miejscu jest jednak taki , że można wcześniej zadzwonić do dyżurnego, to pomogą w przeniesieniu sprzętu.

Dzięki Lechu za miłe słowo :) Ciężko teraz planować coś wielodniowego. Oby do lata sytuacja się uspokoiła. Mam nadzieję, że w tym roku uda nam się spotkać na wodzie :)

Moja opinia jest taka, że każdy pokład warty jest wydanych pieniędzy. Czy fabryczny, czy robiony, warto go mieć - zwłaszcza na Seawavie, który jest jednak ciut inny niż reszta Gumotexów. Ja pokład zdejmuję raz w roku do prania, pływam tylko z pokładem i nie wyobrażam sobie pływania bez niego. Jak dla mnie pokład ma same zalety. Widać, że można go zrobić samemu, ale wymaga to sporo pracy. Tu jest info na ten temat (przy zdjęciach są opisy): goo.gl/photos/6AkWGLyiqMHMBURU9

@@Leszczynowiec Dzięki za info, chyba się skuszę ale na gotowiec, patrząc na zdjęcia to nie podołałbym zrobić samemu

Braniewo bardzo ładne i klimatyczne, Frombork zresztą też. Generalnie tamte rejony były sielankowe i gościnne (mimo pandemii). Z Łodzi do Braniewa? Czyli Bzura, Wisła, Nogat, Zalew i Pasłęka - niezły plan. Powodzenia!

​@@Leszczynowiec ponieważ mieszkam między Łodzią a Strykowem, to będzie Moszczenica, która przepływa 300m od domu, dalej Bzurą itd. a koniec na Pasłęce praktycznie 200m przed mariną pod mostem na ul PCK, gdzie mam 200m do domu kolegi:). Kiedyś przepłynąłem trasę Iława-Braniewo kan.elbląskim, ale to było na żaglach i silniku. . Trasę kajakiem, chciałem robić zimą, bez wsparcia, ale za tydzień ruszamy w kolejną pieszą wędrówkę, czyli kajak poczeka na wiosnę:0

Dzięki :) Od długiego czasu na pokładzie mam aparat foto Nikona AW130 (www.nikon.pl/pl_PL/product/discontinued/digital-cameras/coolpix/2018/coolpix-aw130), teraz jest już nowszy model W300. Oczywiście mam drobne uwagi co do zdjęć (widziałem w życiu lepsze), ale najważniejsze że aparat jest kompaktowy, nie muszę go nigdzie chować i ma 5-krotny zoom optyczny. Leży na pokładzie przyczepiony smyczą i w ciągu kilku sekund mam go w ręku :)

Dziękuję.

Dmuchaniec sprawdza się tak jak widać na filmach czyli wyśmienicie :) Gumotexy robione są z materiału o nazwie Nitrilon. Jest to bardzo mocna wielowarstwowa guma, ale jak wpłyniesz na gwoździa lub szkło to wszystko przebijesz.

@@Leszczynowiec Ostatnio jkichś francuzów co na górskich rzekach pływają youtube podpowiedział. Jak tam dają radę to na nizinnych polskich akwenach też będzie dobrze. Dzięki za info.

ja mam gumotexa seawave od 2014. Spływy Dunajcem, Sanem, rzeki nizinne, otwarte jeziora - wszędzie daje radę. Dopiero w tym roku wymieniłem zawór bezpieczeństwa, bo zaczął puszczać powietrze.

@@GgDBXS polecam tego dmuchańca? Na przyszły rok myślę o zakupie jakiegoś.

Dziękuję :)

A mam pytanie. Czy płynął Pan przez Solec nad Wisłą?

Tak płynąłem, ale na wyprawie w 2018 roku :) - kzbin.info/www/bejne/l3i7l6SIaZ6fkJo

Tak, dokładnie. Płynąłem na opadającej fali wysokiej wody. W momencie startu na wodowskazie w Warszawie było 245 cm, o ile dobrze pamiętam. Pływanie na wysokiej wodzie to bajka :)

Trasa mojego rejsu przecinała tory podejściowe statków do Gdańska i Gdyni. W związku z tym musiałem uzyskać pozwolenie na rejs z Urzędu Morskiego w Gdyni. Faktycznie było tam sporo wymagań, ale wszystkie udało mi się spełnić.

Na szczęście w Polsce jest ponad 400 rzek, więc na pewno znajdziesz coś dla siebie.

Gdynia-Hel fajny odcinek i nie trzeba pozwoleń. Możesz najpierw sprawdzić swoje siły na Zalewie Wiślanym albo Włocławskim - tam bezpieczniej. Potem traf w okienko pogodowe (fale 0,1 i wiatr w plecy) i w drogę :) Możesz też wybrać bezpieczniejszą trasę przez Ryf Mew do Kuźnicy, potem wzdłuż półwyspu na Hel. Powodzenia!

@@Leszczynowiec Pierwsze poważne pływanie na swoim dmuchańcu zaliczyłem z pełnym bagażem na Jezioraku przy wietrze koło trójki-czwórki na szkwałach i to mnie skutecznie zniechęciło do wypływania na zatokę. ;) Planuje zakup kajaka z pełnym pokładem(Framura), tak jak piszesz, sprawdzę się jeszcze na jakimś większym akwenie i będe polował na okno pogodowe :) Dzięki za odpowiedź

@@zielonydran5966 Widziałem Twoje rowerowe wyczyny i także podziwiam. Widzę, że lubisz realizować zakładane cele. Napisz w wolnej chwili maila - adres masz w opisie filmu.

Adamie :) Dzięki Hegemon

Kajak do plecaka, na wózek i do pociągu :)

Możesz pisać na: [email protected]

Dzięki :)

Dzięki :)

Dzięki :)

Cześć. Pokład jest wzorowany na oryginalnym czeskim pokładzie do Seawava. Kajaka nigdy nie zostawiałem samego na noc. Nie widać tego na filmie ale nocował na stołówce w Płocku, w hangarze mariny we Włocławku, przypięty stalową linką do budynku w Bydgoszczy, w hangarze mariny w Grudziądzu i na recepcji hotelu w Tczewie. Mam do niego wózek i bez problemu mogę go sam ciągnąć nawet parę kilometrów. Jak go odstawiam zaraz po dopłynięciu, to nie mam potem kłopotów ze zwiedzaniem mijanych atrakcji. Pozdrawiam!

Leszczynowiec dziękuję bardzo za odpowiedź, też mam seawave’a, akurat pokład kupiłem dwuosobowy, żeby z żoną popływać, ale ostrzę już zęby na wersję solo i kilkudniowy spływ jak już się ta zaraza w kraju skończy:) Pozdrawiam serdecznie!

photos.google.com/share/AF1QipNgk2aJs0FmVPK7JX28DwgXnGih_xhhu489lddNEQylSzOwR7RrdnWlQsTX-9dOWg/photo/AF1QipOf4AW04t0fsp9uWcxNMC9p9HwvCqZ6O7WiYtIt?key=dmYtdklDVTgtRnU2WGJURFZqRjJRcUM2ZGZLYmFB

@@wajdek był już splyw?