w sumie dlaczego Pan nie ma żony aktorki, miał Pan duży wybór
@janinadanilowska-e7wСағат бұрын
Pan prof . jak zawsze zadziwia super klasą , co potwierdzają wspomnienia o p. Kałużyńskim Mówić o "śmiertelnym wrogu" z takim dystansem a nawet zrozumieniem ,graniczącym z podziwem na to trzeba być wyjątkowym, w tym ,,empatycznym do bólu człowiekiem - właśnie taki jest Pan prof. ! Jak zawsze najserdeczniej ,z ogromem szacunku i podziwu, pozdrawiam , w oczekiwaniu następnego spotkania.
@peterkiedron894910 сағат бұрын
Trzeba pamietac, ze nieodlaczna czescia sukcesu Kieslowskiego byl Piesiewicz.
@peterkiedron894910 сағат бұрын
Sukces Kieslowskiego bardzo bolal Warszawke. Nawet Pan Zanussi czul pewna ambiwalentny ze to Kiesliwski a nie On.
@mariajolantapiskorowska315214 сағат бұрын
Życie Rodzinne zrobiło na mnie ogromne wrażenie - pięknie wyreżyserowany i znakomicie sfotografowany dramat
@sylwesterzawadzki406315 сағат бұрын
Panie Krzysztofie, ma Pan głos jak dzwon! Jako prezenter radiowy byłby Pan najlepszy!
@historiafilmu95915 сағат бұрын
Pan Krzysztof Zanussi był o włos od zostania radiowcem.
@bebavirtual23 сағат бұрын
wspaniala pelna szacunku refleksja na temat bledow czlowieczenstwa bo kazdy z nas sie myli i bladzi , bardzo mie sie slucha slow pelnych kultury i respektu do innych Wielkich, do ktorych rowniez Pan Zanussi nalezy , DZIEKUJĘ KONTAKT W WYSOKA KULTURA PODNOSI W CZLOWIEKU NADZIEJĘ ZE ISTNIEJA JESZCZE PRAWDZIWI ERUDYCII I HUMANISTYCZNE OSOBY PRZEZ DUZE H I DUZE O
@annap.5161Күн бұрын
Wszystkiego najlepszego. Trwaj chwilo !
@JaroslawMolКүн бұрын
Panie Krzysztofie pierwszy odcinek, którego nie wysłuchałem do końca, zakończyłem w połowie. Kim jest ta pani, kto wcześniej nie wiedział przekonał się po nakręceniu przez nią filmu pt "Zielona granica". Zakłamanie to za mało. Nawet jeśli po jego nakręceniu część Polaków uwierzyła w te jej filmowe wymysły to teraz łuski z oczu opadły. Teraz na zielonej granicy nowa władza robi to co robili jej poprzednicy czyli status quo. Ale jakoś teraz Holland nie kręci filmów w których polski żołnierz podaje uchodźcy przez płot gorącą herbatę w termosie z potłuczonym szkłem? Ten film to hańba!!! To stek kłamstw na polityczne zamówienie!!! Gdzie etyka i moralność u tej pani??? Zastąpiły ją€€€€. Po tym gniocie nie obejrzę nigdy żadnego jej filmu!!! I niech ta pani w swej krótkowzroczności uważa bo jeśli kiedyś do władzy w Polsce doszliby ci za którymi ona tak obstawała w tym gniocie to skończy się w Polsce chrześcijańska tolerancja dla tej pani i jej córki, raz ze względu na jej pochodzenie i dwa na orientację jej córki. Warto się zatem zastanowić nad tym co się niby tworzy!!!
@filippa7308Күн бұрын
Ostatnio powraca sie do procedur skladania przez czlonkow partii samokrytyki, wrazie gdy postapili niezgodnie z linia partii. Obecnie powraca sie do tych procedur, podobnie jak w kosciele gdzie nalezalo odpokutowac i zmowic tzw. zdrowaski. Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa :)
@teresachylinska8394Күн бұрын
Pan Profesor przywraca chociaz we wspomieniach swiat ktorego juz nie ma ! I to mnie zawsze niezmiernie wzrusza !
@a.juliarotnicka4556Күн бұрын
Jesteśmy pełni podziwu dla Pana. Każda możliwość słuchania Pana jest dla nas czymś najbardziej wartościowym.To Kultura przez duże K. Do dzisiaj wspominamy kilkukrotne spotkania z Panem na „Karuzeli Cooltury” w Świnoujściu, a które specjalnie jeździliśmy z Poznania.
@ukaszkubala2702 күн бұрын
Panie Krzysztofie, czy może pan powiedzieć parę zdań o panu Marcelu Łozińskim?
@jagodag77742 күн бұрын
Film o Osieckiej był beznadziejny. Nie dało się tego oglądać
@lawstud18792 күн бұрын
Chętnie usłyszałbym przemyślenia (a może nawet wspomnienia) na temat Luchino Viscontiego. W wywiadach często przewija się wątek "Geparda" jako jednego z ulubionych filmów K. Zanussiego.
@historiafilmu95912 күн бұрын
Zapytamy. Może pan Krzysztof się zgodzi.
@mariuniu1003 күн бұрын
Bareizm to neologizm Kutza. To taka złośliwość względem twórczości Barei, której nie akceptował.
@mariajolantapiskorowska31523 күн бұрын
Serial o Osieckiej to dno
@utahdan2313 күн бұрын
Czy chcemy , czy nie sztuczna inteligencja jest obecna w naszym życiu i przejmuje wiele funkcji. Czesto nie mamy wyboru , tylko musimy jej użyć.
@gegen74953 күн бұрын
rechot jego unosi się ponad grobami
@grzegorzradziejewski61143 күн бұрын
Szkoda że dźwięk efektowy, ale... Krzysztof Zanussi obroni się nawet w języku migowym ;) Dziękuję, pozdrawiam serdecznie ekipę i Mistrza!
@arturzet4703 күн бұрын
Straszne, straszne i przerażające, że Pan widzi sztuczną "inteligencję" jako coś pozytywnego w naszym społeczeństwie. Aż ciarki przechodzą po plecach.
@albertofernandez24903 күн бұрын
a gdzie on to powiedział
@arturzet4703 күн бұрын
@@albertofernandez2490 trzeba słuchać uważnie.
@necrodaemonterrorsathan37483 күн бұрын
Katarzyna Nosowska opowiadała kiedyś w wywiadzie, że w latach 90., już jako znana wokalistka, siedziała na jakimś przyjęciu obok Osieckiej. Ktoś wzniósł toast, Nosowska nieśmiało podniosła kieliszek z wódką i tylko umoczyła usta. Osiecka przygląda się jej zdegustowana i mówiąc: "Dzidzia, to się tak robi!" bierze kieliszek i jednym haustem przełyka całą zawartość. To była okropna baba, to, co zrobiła Passentowi i córce jest nie do wybaczenia, nawet jeśli się przyjmie, że artyście, nawet tak wybitnemu, wolno więcej.
@HalinaWu3 күн бұрын
Te porządne usuwają
@utahdan2313 күн бұрын
Też chce wiedzieć co zrobiła córce i Passsentowi.
@Wojciech.Mayer.3 күн бұрын
@@necrodaemonterrorsathan3748 Co zrobiła córce i Pasentowi? Można wyjaśnić
@waciobuddy75293 күн бұрын
A dlaczego wolno więcej?
@--Kwinto--2 күн бұрын
Dla ciekawskich: wyguglajcie hasło "osiecka passent" bądź "osiecka mentzel".
@ewasulima78343 күн бұрын
❤❤😊😊🎉🎉
@ewasulima78343 күн бұрын
❤❤😊😊🎉🎉
@ego68833 күн бұрын
Pozostawmy sprawy ich cieniom . Co wspaniałe , zawieśmy w obłoku. Gałęziom powplatajmy niespełnione marzenia . Pozostańmy z łezką na oku.
@waciobuddy75293 күн бұрын
Ładne to😀
@jjele9193 күн бұрын
Jak to miło zobaczyć Pana Profesora "całego na biało"....
@HalinaWu3 күн бұрын
@@jjele919 bardzo twarzowo w tych jasnych kolorach
@klapauziusz4 күн бұрын
Piękny życiorys, dużo zdrowia!
@AdamovBagdanovjade5 күн бұрын
on zapisał sie w pamieci jako sympatyczny staruszek ktory opowiadał ciekawie o filmach jego pasji
@marcinkarczewski17935 күн бұрын
Komentarz Raczka ...by się przydał :)
@pawestefaniak92586 күн бұрын
Jeżeli młody Stuhr ma uosabiać polskiego konferansjera to myślę, że szczególnie by się spełnił w Polsce okupowanej przez obce mocarstwo, szczególnie jego żarty smoleńskie są fascynujące, powalające antypolskim przekazem
@tomoktom37586 күн бұрын
tym razem błąd, widzę u Pana zdenerwowanie i chce mu Pan przylozyc ALE biorę / lykam wszystko Kaluzynskiego i wszystko Pana co Pan wyrezyseriwal i mowi, a ZK swietnie mowil i pisal o filmach bardzo to wciagajace
@jakespoon22816 күн бұрын
Jest tylko dwoje słynnych w Niemczech Dębiczan: Penderecki i Orlowski
@mouvement7847 күн бұрын
Pisowsko-konfederuskie trolle rzuciły się do ataku na panią Holland.
@bebavirtual7 күн бұрын
wrazliwiec o wrazliwcu , dobrze ze zawsze sa zbuntowane nietuzonkowe niezywykle odmienne osoby tacy ludzie pokazuja swiat z innej perspektywy, dzis panKaluzynski wysmialby holownie nitrasow ,itp kreatury oraz tecze LGBT i trzaskowskiego znajac jego przesmiewczosc i czarny humor , inni ludzie ina kultura slowa , a tak naprawde to KLASA ,DZIS TO WIDAC LEPIEJ , a co do lewicy na zachodzie jest zupelnie innym glosem niz polska lewcia kawiorowa , tam lewica widzi wyzysk dokladniej i dlatego tak wielu pociaga u nas to zwykle zajecie cwaniakow by dobrze zarobic i sie nie narobic , marks by ich wszystkich przegonil bo to tylko udajace lewice salonowe lwy i ludzie od osmiorniczek w restaracyjkach brukselek i paryzew
@igasapinska83617 күн бұрын
dziwie się, że aktor nie mógł się nauczy c kilka kwestii po angielsku ? to nie jest trudne szczególnie dla aktora to powinno być oczywiste
@ag_michn6 күн бұрын
W latach 70/80 angielski nie był taki powszechny w szkołach, jak obecnie.. nie każdy miał możliwość osłuchania się w tym jezyku
@mouvement7847 күн бұрын
Dlaczego pan tak nie znosi osób homoseksualnych?
@mariajolantapiskorowska3152Күн бұрын
To nie jest prawda
@mariajolantapiskorowska3152Күн бұрын
To nieprawda
@mouvement7847 күн бұрын
Ale to "Zanudzi" było super 😂
@maciejjarzebinski76437 күн бұрын
Miałem okazję kiedyś fotografować Pana Wojciecha przy tym jego złotym Mercedesie z rejstracją BASIA. Bardzo delikatny acz uśmiechnięty Człowiek - takie wrażenie pozostawiło to krótkie spotkanie.
@historiafilmu95917 күн бұрын
Czy można gdzieś zobaczyć te zdjęcie?
@maciejjarzebinski76436 күн бұрын
@@historiafilmu9591 to było zlecenie chyba dla Elle, ale wpisałem w wyszukiwarkę " Wojciech Kilar+Mercedes i jedno z tych zdjęć, ku mojemu zaskoczeniu pojawiło się w wPolityce. 😉 Nie jest to dobra fotografia, portal przemilczę, ale wspomnienie mile!
@professionnel1117 күн бұрын
Uśmiechnięty krytyk, na którego obliczu zawsze błąkało się cierpienie. Tak go zapamiętałem.
@hydrocefalus20747 күн бұрын
Tekst Kałużyńskiego o "Strukturze kryształu". Film Polski "Struktura kryształu" sygnalizuję, być może, wystąpienie nowego nurtu w naszym kinie. Na co od dawna oczekujemy. Film jest debiutem, co oczywiście nie musi oznaczać automatycznie pojawienia się nowości. Nawet przeciwnie, młodzi startujący w naszym filmie stosowali raczej taktykę doszlusowywania, to znaczy, występowali w tonacji modnej i uprawianej(nowa fala nadwiślańska, czyli kłopoty obyczajowe męsko-damskie w ramach fotografii nastrojowej). Uprawia się też debiut fajerwerkowy: by rzucał się w oczy. Krzysztof Zanussi, autor "struktury", nie zrobił ani jednego, ani drugiego. A przecież kto wie, czy wraz z nim nie wkracza do kina pokolenie, czyli ta nowa odświeżająca kategoria, której ducha wywołuje się od lat na próżno, by się objawił. Przychodzi on w formie niespodziewanej: dyskretnej. Może takie jest oblicze owej generacji wyglądanej, wzywanej od dawna, by nam powiedziała, co niesie ze sobą? Bo długo nie było słuchać nic, co by się jasno rysowało w tym względzie. Jako ostatni charakterystyczny "młody" przemawiał w kinie Skolimowski: było to wystąpienie wybuchowe("rysopis","walkower","bariera", wszystko w przeciągu póltora roku), z posłaniem mniej więcej takim: nie mamy miejsca w społeczeństwie, obijamy się na marginesie moralnym, cierpimy na kompleks wojny(że jej nie przeżyliśmy, zazdrościmy i czujemy się pomniejszeni). Tonacja była niespokojna, kokieteryjna i wyzywająca: na granicy anarchizmu, cokolwiek zarażona pozerstwem. Jeżeli z kolei na podstawie "Struktury" wolno snuć jakieś wnioski co do kolejnej generacji, to wygląda ona na kompletne, antypodyczne zaprzeczenie tamtej. I również innych poprzednich. Już sam reżyser jest osobą odmienną. Zanussi nie ma jeszcze 30 lat, lecz stara się nie robić nic, co by rzucało się w oczy. Jest poważny, pogodny, nosi okulary, nie mówi nic jaskrawego i sprawia wrażenie, że zależy mu na tym by go nie zauważono. Aktor który z nim współpracował tak o nim mówi: "Zupełnie inny styl niż nasi reżyserzy. Żadna kurtka zamszowa z zamkiem błyskawicznym, żadna czapka z daszkiem celuloidowym albo tuba z mikrofonem oraz ryki na planie. Tutaj inny świat: reżyser w krawacie, marynarce, ogolony i z życzliwym uśmiechem, cierpliwie wyjaśnia czego sobie od nas życzy". "Nowa generacja techniczna". Czyżby to o nich chodziło? Bo ostatnio weszli na widownię: bez rozgłosu, bez manifestu, nie lansując mody. "Są już nawet dyrektorami" - mówi ktoś do mnie. Co inni, starsi, z pokolenia Cybulskiego, niedbali, malowniczy, z zacięciem awanturniczym - albo owi jeszcze starsi, straceńcy z barykad warszawskich - odnoszą się do owej ostatniej fali podejrzliwie, z odcieniem wzgardy("nie mają romantyzmu") i nawet lęku("z tą swoją rzecziwością: zjedzą nas na zimno"). Czy jednak na pewno o nich chodzi, z okazji "struktury"? Chyba tak, i nawet więcej, o Was, tak jest, o Was, kochani Czytelnicy "Polityki"! Bo oto co mówi sam reżyser: "Robiłem ten film z myślą o tym kręgu osób, które czytają Politykę, o młodej inteligencji naukowej i technicznej". Zaś w jego ustach deklaracja podobna ma inne znaczenie, niż gdy ją wygłasza(zaś często się coś podobnego słyszy) jakiś notoryczny artycha kinowy, z tych co to zawsze siedzieli za kamerą, a tematów szukają w "Życiu Warszawy". Zanussi przyszedł do kina skądinąd: najpierw przez 5 lat studiował fizykę i uzyskał absolutorium; potem wziął się do filozofii. To, co słyszymy w "Strukturze" o budowie materii oraz na temat pojęcia nieskończoności u myślicieli starożytnych i dzisiejszych - mimo, że są to urywki rozmów uproszczone - to wywodzi się z przygotowania, jakie ma reżyser. Zaś kino to był trzeci rozwojowy etap jego drogi życiorysowej, tak że gdy Zanussi mówi o swoim filmie jako skierowanym do nowej generacji technicznej, to nie dlatego, że "podejmuje zamówienie, bo opinia wzywa" (tak zazwyczaj uzasadniają fachowcy z branży: wybór problemu zaangażowanego - oni, którzy potrafią wszystko), ale dlatego, że jest to, po prostu jego własny temat. Jest on zaś zaskakująco prosty(ale tylko z pozoru, jak się zaraz okaże). Można go opowiadać w następującym zdaniu: "Kolega z politechniki, który zrobił karierę naukową, odwiedza drugiego kolegę, który zaszył się na prowincji i usiłuje namówić go, by poszedł w jego ślady; nie udaję mu się to". To wszystko. Film składa się z rozmów w tonie potocznym, w mieszkaniu na prowincji, gdzie nic się nie dzieje. Nikt nie podnosi głosu ani razu i główny moment ożywienia zdarza się, gdy mąż i żona dla śmiechu rzucają w siebie poduszką. Akcja rozpoczyna się przybiciem przyjaciela, który zamierza przekonać Jana, by przeniósł się do miasta, kończy się zaś jego odjazdem, po wielu bezskutecznych nagabywaniach: czyli z końcem filmu jesteśmy w tym samym miejscu co na początku.
@hydrocefalus20747 күн бұрын
Jest to swego rodzaju antydramaturgia. Wydaję się jakby reżyser rozmyślnie unikał możliwości, jakie dałoby się rozwinąć z tematu. Bo gdyby dostał się on w ręce filmowca standardowego, nie odmówiłby on sobie, oczywiście, efektów wzmacniających widowisko. Przede wszystkim przeciwstawiłby charaktery: jeden byłby blondynem o profilu szopenowskim, energiczny, agresywnym, popisowym zdobywcą świata, drugi krępym brunetem twardo wrosłym w ziemię korzeniami... Nic z tego w "strukturze"; Marek i Jan są podobni do siebie, obydwaj o powściągliwym uśmiechu, obydwaj wyrażający się ostrożnie - zaprzeczenie konfliktu! Widz potrzebuje niejakiego czasu, by ich odróżnić. Gdyby autor traktował swój film symbolicznie(ale nie traktuje), moglibyśmy przypuścić, że idzie tu o dwie strony tej samej osobowości. Ale nie: idzie po prostu o dwóch ludzi z tej samej generacji, z tego samego kręgu, o tej samej umysłowości - z tym, że jest moędzy nimi różnica wewnętrzna i ona to jest motorem starcia, nie miej istotnym, niż gdyby było przeciwni sobie jak ogień i woda. Przepraszam: bardziej istotnym, bo właśnie to, co jest odmienne w dwóch ludziach o podobnym losie, jest dopiero uderzającym problemem moralnym, lecz o tym za chwilę. Ale idźmy dalej tropem ewentualnego szablonowego wyrobu kinowego. Jan jest żonaty, Marek nie: czy Anna znudzona monotonią prowincji, nie powinna zakochać się w tym efektownym przybyszu? Muszę przyznać, że oczekiwałem czegoś podobnego: ach, te przyzwyczajenia widza, który oglądał za dużo filmów! Ale zawiodłem się: ani cienia romansu. Anna zresztą jest szara, nieefektowna, niechętnie wysuwa się ku przodowi... wszystko inaczej niż "być powinno"! Wygląda na to, że reżyser z niejakim uporem sam sobie wytrąca z ręki możliwości zabawienia. A jednak, rezultat jest paradoksalny: "struktura" jest filmem wciągającym. Byłem właśnie na "człowieku z hong-kongu" z Belmondo i Urszulą Andrews: czego tam nie ma, aż się miga przed oczyma i to we wszystkich kolorach - a jednak interesowałem się tylko umiarkowanie. Zaś patrząc na ten Polski film, na temat tak zwanego życia nijakiego, łapię się na tym, że jest mi się trudno oderwać. Skąd się to bierze? Szukajmy więc wyjaśnienia. Być może, mimo całego ascetyzmu, a kto wie, czy właśnie nie z tego powodu, na plan pierwszy wysuwa się pytanie, czy Jan da się przekonać i wyjedzie, czy też nie: ponieważ jest to jedyny problem, który tu został "wypreparowany do nagiej kości", niewykluczone, że działa on z podwójną siłą. Wzmacnia go zaś to, co można by nazwać zagadką psychologiczną. Jest to po trosze jak że współczesną powieścią kryminalną: dawniej suspens polegał na pytaniu, kto zabił. Dzisiaj w romansach "czarnych", znamy od początku zbrodniarza i oglądamy przestępstwo jego oczyma. A jednak podniecenie jest nie mniejsze niż w dawnym kryminale szaradowym: bo to, co nas pasjonuje tym razem, to jest tajemnicą charakteru zabójcy, jest w nim nieprzejrzystość, którą chcielibyśmy wyjaśnić, tym więcej niż stopniowo, w miarę rozwijania się obserwacji, przekonujemy się, że mamy z nim coraz więcej wspólnego... Może to stwierdzenie wygląda niespodziewanie, ale "struktura" ma coś z takiego kryminału. Bo dobre kino zawsze ma coś z kryminału. Niezależnie od tego, jak bardzo byłoby wstrzemięźliwe, eliminujące, ambitne. Bo znowu z drugiej strony "struktura" jest spokrewniona - co wygląda na następną osobliwość - ze współczensym kinem nowej fali. Kierunek ten, jak wiadomo, podejmuje z uporem tematy, w których "nic się nie dzieje", powstaje antyfilm, zaś widzowie przebąkują o pretensjonalności i mistyfikacji. Jednak artyści nowofalowych z uporem nie chcą zrezygnować: sądzą, że są na dobrej drodze. O co im chodzi? Z okazji każdego następnego filmu, przedstawiającego wkręcanie śruby w ciągu dwóch godzin, jego autorzy powtarzają swoje credo, mniej więcej takie: " Nie chcemy cyrku: o to w kinie najłatwiej. Gdy na ekranie dużo się dzieje, widz wodzi wzrokiem za tym miganiem. Gdy rusza się mało, widz sam szuka ruchu, staje się uważny, patrzy z kolei w siebie, zastanawia się, kontempluje". Otóż trzeba trafu, że Zanussi w "strukturze" wykonał ten program, bynajmniej się za nim nie uganiając. Jego film bowiem nie ma nic z innych efektownych chwytów montażowych, mieszania czasów, skrótów skojarzeniowych itp., stosowanych przez kino modne ostatnio. "Struktura" jest filmem realistycznym, opowiada chronologicznie jedno po drugim, wyczerpuje każdą scenę, jak to zwykło robić klasyczne kino narracyjne. Można więc powiedzieć, że osiąga cel estetycznej "nowej fali" środkami tradycyjnymi. Wszystko to w sumie tłumaczy, od strony sztuki, skąd wzięło się skuteczne działanie filmu i jego oryginalność. Jednak jego walor najważniejszy i decydujący to jest sam temat. Może nasilniejszą stroną filmu jest sposób, w jaki został on postawiony: od wewnątrz, sam w sobie bez ozdobników, na tle najbardziej potocznej polskiej sytuacji codziennej. Dawno już w naszym filmie nie było klimatu tak autentycznego jak prowincja w "Krysztale", z owym typowym domem o niskim pułapie w wiecznym półświetle, atmosferze, którą spotyka się w Kieleckim, Radomskim czy Lubelskim(fotografia: Stefan Matyjaszkiewicz). Problem, jest to samo sedno naszego życia. Dlaczego decydujemy się wykonać tę, a nie inną pracę, takie a nie inne zadanie życiowe, zostać tu, a nie jechać przed siebie? Ile jest w takim postanowieniu powołania, ile konieczności, ile wreszcie - podświadomości? Wszystkie te pytania "struktura" szkicuje, może po raz pierwszy w naszym kinie w sposób odpowiedzialny. Jeżeli autor "struktury" i jego film rzeczywiście reprezentuje pokolenie, to wypadnie stwierdzić, że jemu to dopiero i nareszcie przypadło w udziale spróbowanie sztuki, której potrzeba dręczy nas od lat: jest to pierwszy polski film o pracy, powiedzmy nawet: produkcyjniak, proszę bardzo, niech będzie: ale psychologiczny. Polityka 43/1969
@historiafilmu95917 күн бұрын
Super, dziękujemy za zamieszczenie tej recenzji. Bardzo ciekawe!
@portjanka8 күн бұрын
Nie mylić z kałożercą.
@charly62908 күн бұрын
Nic dodać i nic ująć.
@dawidklucz8498 күн бұрын
Uwielbiam pana Kałużyńskiego,autorytet ,wiedza , poczucie humoru i nietuzinkowa osobowość to był gość !!!!Kultowe słowa "...panie Tomaszu..." będę słyszał już zawsze
@anastasiapalich93688 күн бұрын
Wszystkiego naj mistrzu❤
@anastasiapalich93688 күн бұрын
Zycze dobrego stanu zdrowia.....byle zachowac.....jasnosc umyslu❤
@lech20508 күн бұрын
Bardzo ładnie prowadzi Pan ten kanał, ale po co? Jaką ma Pan motywację?
@mariajolantapiskorowska3152Күн бұрын
Dla mnie 😂❤
@hydrocefalus20749 күн бұрын
Panu Kałużyńskiemu podobała się "struktura kryształu". Pisał o tym filmie: "Byłem na "człowieku z hong-kongu" z Belmondo: czego tam nie ma, aż się miga przed oczami i to we wszystkich kolorach - a jednak interesowałem się tylko umiarkowanie. Zaś patrząc na ten Polski film, na temat tak zwanego życia nijakiego, łapię się na tym, że jest mi się trudno oderwać. Skąd się to bierze?" to tylko fragment oczywiście.
@historiafilmu95918 күн бұрын
Dzięki, jakie jest źródło?
@hydrocefalus20747 күн бұрын
@@historiafilmu9591Książka "Kanon królewski: jego 50 ulubionych filmów".
@krysiazgdanska74729 күн бұрын
Ciekawie nakreślona sylwetka bardzo kontrowersyjnego dziennikarza i krytyka. Od Pana można się uczyć jak formułować oceny ludzi, którzy nam szkodzą, obrażają publicznie bez deprecjonowania ich. To wszystko jest w Pana wypowiedzi o Zygmuncie Kałużyńskim. Brawo. ❤🎉